Johnny Maxwell 1- Tylko Ty Mozesz Uratować Ludzkość.pdf

(419 KB) Pobierz
89512302 UNPDF
Terry Pratchett
Tylko ty możesz uratować ludzkość
Przełożył Jarosław Kolarski
Jeszcze jedna dla Rhianny
Potężne Imperium ScreeWee™ gotuje się do ataku na Ziemię!
Ziemskie okręty zostały zniszczone w podstępnym uderzeniu i nic nie stoi na
przeszkodzie atakowi na pełną skalę. Nic?
Prawdę mówiąc, został jeden myśliwiec... i pilot - ostatnia Nadzieja
Cywilizacji...
TY!
Ty właśnie jesteś wszystkim, co stoi między Ziemią a Ostateczną Zagładą. Ty
jesteś Ostatnią Nadzieją.
Tylko Ty Możesz Uratować Ludzkość!™
Wartka akcja z nowymi efektami! Kolor, stereo i grafika Slam-Vector™!
Kompatybilne z IBM PC, Atari, Apple, Amstradem, Nintendo. Zdjęcia ekranów
pochodzą z innej wersji niż ta, którą kupiłeś.
Copyright 1992 by Gobi Software, 17834 W, Agharta Drive, Shambala, Tybet.
Wszystkie prawa zastrzeżone, wszystkie nazwy firm i produktów są
zastrzeżonymi znakami towarowymi należącymi do odpowiednich kompanii.
Nazwy: ScreeWee, Imperium i Ludzkość są własnością Gobi Software 1992.
1. Bohater z tysiącem zapasowych żyć
Johnny przygryzł wargę, co podobno pomaga się skoncentrować, i ruszył do
ataku.
Zwrot w prawo... niech rakieta złapie namiar... bip, bip biibiibiib, jest namiar!
Ognia!... Poszła za nim!... Teraz drugi myśliwiec, przełączyć na działka: ratata-
tatatatata... laser i po tarczy trzeciego myśliwca... briz-zle!... Łubudupusz! Rakieta
doszła: pierwszy wyeliminowany! Zwrot... Ostro... działka! Ratatatatat... trzeci
dostał! Teraz nie spuścić drugiego z celownika, rakieta... biibiibiib... Ognia!... I... co
się tak obraz trzęsie?!
Dostałem!
Czwarty myśliwiec! Zawsze się trochę spóźniał i zawsze ustawiał w takim
miejscu, że zanim człowiek się rozprawił z pozostałymi, właził mu prosto pod lufy.
Johnny zginął w ten sposób już sześć razy, a była dopiero piąta po południu!
Czym prędzej dał pełen ciąg i na ekranie zamigotały gwiazdy, pędząc mu na
spotkanie. Takie zrywy wykańczały zapas paliwa, ale przynajmniej zyskiwało się
czas na pełne załadowanie się osłon. Jednego przeciwnika załatwił, drugi
uszkodzony... no, zobaczymy... Już są!
Rakiety!
O! Ale fuks: żeby prawie na ślepo trafić najbliższego... Dobra, teraz ostatni:
laser... rakiety... Dostałem,
ale nic to: osłony jeszcze całe! Rakieta złapała namiar... Ognia!... Zawraca...
Co, nie podoba ci się ta ognista kula? To był twój kumpel. A teraz pełen ciąg!... I tak
cię dopadnę, robaczku... Siedzi w celowniku... siedzi... no to lasery i działka...
lasery... i działka...
No i załatwione.
A teraz prawy, górny róg ekranu, coś tam jest... Aha, chyba okręt baza!
Poziom dziesiąty, więc trzeba uważać... co prawda nie ma tu nic innego, ale
przeciwnik jest duży i ma tylko jeden słaby punkt, a moja maszyna jest uszkodzona.
Ostrożnie... jeszcze w lewo... no, zaraz ci przyłożę, robaczku... troszkę wyżej i...
CHCEMY POROZMAWIAĆ!
Johnny zamrugał i niepewnie przyjrzał się raz jeszcze. Na ekranie wciąż
widniało:
CHCEMY POROZMAWIAĆ!
Z wrażenia przeleciał nad jednostką obcych i stracił ją z pola widzenia.
Zwolnił, zawrócił i po chwili znów miał w celowniku znajomy kształt. I napis:
CHCEMY POROZMAWIAĆ!
Przez moment miał ochotę wdusić czerwony spust na joysticku, zamiast tego
jednak nacisnął na klawiaturze „Pauzę”.
A potem sięgnął po opis gry.
Tylko Ty Możesz Uratować Ludzkość - taki był tytuł, pod spodem zaś, już
drobniejszym drukiem, dopisano: „Stereo i w kolorze. Gra ostateczna”.
Ze strony siedemnastej można się było dowiedzieć, że ciężki krążownik
ScreeWee - okręt bazę myśliwców nieprzyjaciela - można zniszczyć
siedemdziesięcioma sześcioma trafieniami lasera, naturalnie dopiero po zestrzeleniu
eskorty. Aby tego dokonać, należało wpierw odnaleźć martwe pole, czyli miejsce, w
którym lasery z krążownika nie mogły go trafić. A dalej to już tylko kwestia czasu.
Ale ani na stro-
nie siedemnastej, ani na żadnej innej nawet słowem nie wspomniano o
rozmowach, a już na pewno nie było nawet wzmianki o jakichkolwiek napisach na
ekranie.
A mimo pauzy, na ekranie wciąż był napis.
Zdegustowany Johnny odłożył instrukcję, spojrzał podejrzliwie na napis i
ostrożnie wystukał na klawiaturze:
GIŃCIE, OBCE ŁOBUZY!
Po sekundzie na ekranie ukazało się:
NIE CHCEMY GINĄĆ! CHCEMY POROZMAWIAĆ!
Coś tu było poważnie nie tak!
Grę dostał od Wobblera Johnsona, zwanego też Trzęsiawką, wraz ze
skserowaną instrukcją i komentarzem, że po zaliczeniu poziomu dziesiątego dostaje
się premię dziesięciu tysięcy punktów i Zwój za Odwagę. Można też było przejść do
następnego sektora -konkretnie arkturiańskiego - gdzie było więcej okrętów obcych.
Johnny właściwie nie chciał dalej grać i nie zależało mu na premii.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin