00:00:00:/Poprzednio w "Breaking Bad"... 00:00:02:- Jeste dilerem narkotyków.|- Produkuję, ale nie jestem dilerem. 00:00:05:Zgodzisz się na rozwód|i znikniesz z naszego życia. 00:00:08:- Jeste moim nowym asystentem.|- Gale Boetticher. 00:00:11:Ja byłem ich głównym celem.|/Potem stał się nim mój brat. 00:00:17:- To dziesištki tysięcy dolarów.|- Stać nas. 00:00:20:- Nie masz z tym nic wspólnego.|- Mam wszystko! 00:00:23:- Jak szybko możesz przejšć laboratorium?|- Albo my, albo on. 00:00:28:I będzie to on.|Zamierzajš mnie zabić. 00:00:32:/Zrób to! 00:00:34:- Co to miało być?|- Lepiej się wstrzymaj. 00:00:37:- Dlaczego?|- Twój szef będzie mnie potrzebował. 00:01:28:- Jak idzie?|- Wprost wymienicie. 00:01:33:Deszcz przesyłek,|normalnie jak w więta. 00:01:40:Bardzo ekscytujšce.|Wszystko ładnie współgra. 00:01:44:I jeli ma pan pytania|co do wysokich kosztów... 00:01:53:Taki dwięk|wydaje wysoka jakoć. 00:01:56:Nawet Pfizer i Merck|pozazdrociliby tego sprzętu. 00:02:01:- Podobnie jak wszystko inne.|- wietnie. 00:02:05:Chcę, by miał wszystko,|czego ci potrzeba. 00:02:09:- Czapki z głów.|- Kiedy wszystko będzie działać? 00:02:14:- W cišgu miesišca.|- Masz dwa tygodnie. 00:02:19:Albo i tak.|Mogę się zmiecić. 00:02:24:- Bardzo dobrze.|- A włanie. 00:02:27:Co do próbki, którš kazał pan zbadać.|Sprawdziłem jš i jest wietna. 00:02:34:Dziękuję, Gale.|Daj jš Victorowi do zniszczenia. 00:02:39:- Mam konkurencję?|- Słucham? 00:02:43:Próbka jest wysokiej jakoci.|Mówię o czystoci. 00:02:48:O stricte chemicznej stronie. 00:02:51:I póki co nie mogę|uzyskać niebieskiego odcienia. 00:02:57:Ale jeli to zawody,|przetarlimy już szlak. 00:03:02:- O ile mogę tak powiedzieć.|- Nie masz żadnej konkurencji, Gale. 00:03:07:W końcu jak bardzo|produkt może być czysty? 00:03:12:Bardzo czysty.|Panie Fring? 00:03:17:Mogę zagwarantować|96% czystoć. 00:03:21:Jestem dumny z tej jakoci.|Ciężko na niš pracowałem. 00:03:26:Jednak tamten drugi produkt|jest czysty w 99%. 00:03:30:A może nawet|99 z przecinkiem. 00:03:33:By mieć pewnoć, potrzebuję|chromatografu gazowego. 00:03:37:Te brakujšce trzy procenty|mogš nie wydawać się znaczšce, 00:03:43:ale jednak sš.|I to kolosalnie. 00:03:47:To prawdziwe arcydzieło. 00:03:51:Gale, dla naszych celów|96% w pełni wystarczy. 00:03:57:Nie martw się tym. 00:04:02:Po prostu chciałbym...|wiedzieć, kto to zsyntetyzował. 00:04:12:Kto, kto chce ze mnš pracować.|Wybitny chemik, jak ty. 00:04:17:Ale nie dojdzie do tego.|Nie mam go za zawodowca. 00:04:22:Jeli on nim nie jest,|to nie wiem, co myleć o sobie. 00:04:28:- Nie chcę stracić tej pracy.|- Mam inne plany wobec tej osoby. 00:04:35:Jego produkt jest najlepszy.|Oddaję pełny honor. 00:04:41:Patrzę na to miejsce i mylę|o zainwestowanych w nie pienišdzach. 00:04:47:Nie oszczędza pan na niczym.|I wiem jedno. 00:04:54:Wiem, że oczekuje pan|najlepszego produktu. 00:05:14: 00:05:18: 00:05:22:{y:u}{c:$aaeeff}Breaking Bad 3x11|Box Cutter 00:05:56:63531 Juan Tabo, numer 6. 00:06:01:Nie, wschodnie Eubank,|pomiędzy Eubank i Spain, 00:06:04:ale Mazatlan|jest najbliżej. 00:06:08:Nie wiem, słyszałem tylko jeden strzał.|Przypominał huk ganika. 00:06:13:Wyszedłem z mieszkania,|parę osób również. 00:06:17:Nikt tego nie widział.|Widzielicie kogo? 00:06:22:Nie wiem, czy znajš angielski.|Kiwajš tylko głowami. 00:06:25:Nie wiem, czy kogo widzieli.|Było tylko słychać głony strzał. 00:06:30:Żadnych kłótni i tak dalej. 00:06:34:Zapisalicie adres?|Mam go... 00:06:38:Jedziecie|od wschodu czy zachodu? 00:06:41:Jeli jadš na wschód,|to po lewej będš mieć Exxon. 00:06:46:Potem przez dzielnicę mieszkaniowš.|Co mam zrobić? 00:06:49:Tak, zaczekam. 00:06:56:Znasz go?|Wszyscy słyszelimy strzał. 00:07:00:Nie możesz tam wejć. 00:07:01:To miejsce przestępstwa.|Nie powinien pan niczego dotykać. 00:07:06:Proszę pana. 00:07:09:Słyszy mnie pan? 00:07:29:Ty draniu. 00:07:33:Jed.|No dalej! 00:09:12:Co się stało?|Nie żyje? 00:09:18:Spójrz na mnie.|Jeste pewny, że nie żyje? 00:09:24:Nie żyje.|Rozpryskało mu mózg. 00:09:26:Jezu. 00:09:30:Jasna cholera. 00:09:34:Dobra.|W takim razie... 00:09:38:Cholera! 00:09:41:- Posprzštałe wszystko?|- Nie mogłem, byli tam ludzie. 00:09:45:Ludzie?|Widzieli go? 00:09:49:A co z tobš? 00:09:54:- Co z tobš?|- Tak, i co z tego? 00:09:59:Kolejny ciekawski. 00:10:13:Chyba zadzwonię,|żeby mieć to za sobš. 00:10:46:- O rany, obudziłam cię.|- I tak musiałam już wstawać. 00:10:52:- Wejdziesz?|- Nie, mam wiele spraw na głowie. 00:10:57:Musiałam tylko... 00:11:04:- Przepraszam.|- Nie szkodzi. 00:11:07:I dziękuję.|Jak zawsze. 00:11:12:Wydatków przybywa zamiast ubywać|i do końca się w tym nie orientuję. 00:11:20:Błagam, powiedz mi,|jeli to kosztuje was za dużo. 00:11:25:Nic z tych rzeczy.|Wszystko w porzšdku. 00:11:34:Czy to oznacza to,|o czym mylę? 00:11:39:- Co?|- Ty i on? 00:11:44:Jego samochód jest na podjedzie.|Nie musisz się kryć. 00:11:47:Nie próbuję naciskać,|ale uważam, że to wspaniałe. 00:11:55:Lecę. 00:11:58:Pozdrów pewnego gocia,|którego niby tu nie ma. 00:14:33:Chcesz niadanko? 00:14:44:Co chcesz? 00:15:09:Posłuchajcie. 00:15:11:- Jest za dziesięć dziewišta, czyli...|- Zamknij się. 00:15:20:Czyli aby wyrobić normę, musimy|zaczšć gotować w cišgu 10 minut. 00:15:26:Normę Gusa. 00:15:30:Może być wciekły, ale na pewno|nie chce zmarnować całej partii. 00:15:36:To zdenerwuje go|jeszcze bardziej. 00:15:41:Mike, pozwól nam gotować.|Czyż nie o to w tym chodzi? 00:16:58:Zgadza się, cwaniaku.|Popatrz sobie. 00:17:01:Gotowanie|nie zostanie przerwane. 00:17:28:Zamknięte. 00:17:31:Zamknięte! 00:18:11:Saul Goodman i Wspólnicy. 00:18:14:Zobaczę, czy jest.|Proszę zaczekać. 00:18:19:Saul, dzwoni Skyler White. 00:18:41:Saul, dzwoni Skyler White. 00:18:47:- Skyler White.|- Czego chce? 00:18:59:Nie wiadomo, gdzie jest?|Dzwoniłam domu i pod każdy numer. 00:19:03:/- Jestem pewny, że nic mu nie jest.|- Jest pan pewny? 00:19:06:- Czyli wie pan, gdzie on jest.|- Nie jestem jego powiernikiem, 00:19:11:ale to duży chłopiec,|niebawem się pojawi. 00:19:14:/Widzę, że co się dzieje.|Dlaczego zostawił u mnie samochód? 00:19:18:Ludzie jeżdżš razem do pracy.|To dla dobra rodowiska. 00:19:22:/Jedzi z kim?|Do swojego laboratorium mety? 00:19:27:Co mi chyba przerywa!|Nie dosłyszałem ostatnich słów... 00:19:31:/- Ale pani rozmowna.|- Wie pan cokolwiek? 00:19:36:- Proszę, potrzebuję pomocy.|- Walterowi nic nie jest. 00:19:41:Gwarantuję to pani.|Na 100 procent. 00:19:45:Na 100 procent... 00:19:52:Masz paszport, co nie? 00:20:37:Albuquerque.|Jestem w Nob Hill. 00:20:41:Potrzebuję numeru do lusarza.|Nie wiem, proszę jakiego wybrać. 00:20:46:- Na pewno nie da się nic zrobić?|- To nie moja wina, tylko przepisów. 00:20:51:- Nie ma pani czegokolwiek?|- Nie. 00:20:56:- W dowodzie rejestracyjnym jest adres.|- Nie mogę dostać się do własnego auta. 00:21:01:Kluczyki były|w tym samym komplecie. 00:21:04:Boże, moja karta kredytowa,|prawo jazdy i ksišżeczka czekowa. 00:21:09:Muszę wszystko zablokować. 00:21:11:W tej torebce było całej moje życie,|a on odcišł mi jš nożem. 00:21:16:- Mógł mnie dgnšć.|- Naprawdę mi przykro. 00:21:19:Nic nie zrobię bez dowodu,|że pani tu mieszka. 00:21:22:Mogę paniš zabrać do sklepu,|wypełni pani zgłoszenie. 00:21:26:Nie wierzę.|Co za dzień. 00:21:30:- Rozumiem, ale takie jest prawo.|- O Boże. 00:21:35:Nie mam swoich leków. 00:21:40:O Boże, nie teraz.|Proszę zadzwonić do apteki. 00:21:44:- Dobrze się pani czuje?|- Proszę potrzymać dziecko. 00:21:53:Tylko nie teraz. 00:22:04:Ratuje mi pan życie.|Już dobrze, skarbie. 00:22:14:Jak się rozliczymy?|Niestety skradziono mi całš gotówkę. 00:22:22:- Rachunek wylemy pocztš.|- W końcu wie pan, gdzie mieszkam. 00:22:28:Jeszcze raz|bardzo panu dziękuję. 00:24:19:/Hej, wróciłam. 00:24:28:Jak terapia? 00:24:31:Podobno idzie ci wietnie. 00:24:37:Jestem pod wrażeniem tego terapeuty. 00:24:40:Informuje mnie na bieżšco,|zawsze ma czas na rozmowę. 00:24:44:Podoba mi się to. 00:24:49:No to opowiadaj. 00:24:52:Podobno dzi wkroczyłe|na dziewiczš ziemię. 00:24:56:- Dziewiczš ziemię?|- Tak powiedział, opowiadaj. 00:25:04:Przeszedłem niecałe 5 metrów|w dwadziecia minut. 00:25:08:Wczoraj zrobiłem tylko cztery.|I wysrałem w gacie o tyle mniej gówna. 00:25:14:Jeli więc ty, on i reszta Ameryki|w tajemnicy poddała to pod głosowanie 00:25:19:i zmieniła znaczenie|istniejšcych już zwrotów, 00:25:21:to wtedy faktycznie|wkroczyłem na dziewiczš ziemię. 00:25:26:Nazwij to|nowym zobrazowaniem. 00:25:29:Ja widzę postęp. 00:25:36:Spory postęp. 00:25:40:- Kupujesz nowy kamień?|- Licytuję nowy minerał. 00:25:47:Ładny. 00:25:53:No co, przecież jest ładny. 00:25:55:Mam potrzebę. 00:25:58:- Numer jeden?|- Dwa. 00:26:38:Piękne te kryształy. 00:27:07:Przypominam tylko, że wszyscy|powinnimy włożyć maski. 00:27:19:Powinnimy nosić maski. 00:27:38:Założę się,|że zapomniał o aluminium. 00:27:44:Jestem pewien.|Jestem pewien, że zapomniał. 00:27:54:Nie masz pojęcia, co robisz.|Zapomniałe o aluminium. 00:28:02:To podstawa... 00:28:10:Sukinkot! 00:30:01:Dobra, pogadajmy|o Gale'u Boetticherze. 00:30:05:Dobry był z niego człowiek i chemik.|Zależało mi na nim. 00:30:11:Ani trochę nie zasłużył|na to, co go spotkało. 00:30:18:Ale wcišż zastrzeliłbym go|bez wahania. 00:30:25:Kiedy stawiasz Gale'a przeciwko mnie|albo Gale przeciwko Jesse, 00:30:30:Gale musi przegrać.|Oczywista sprawa. 00:30:38:To twoja wina.|Nie moja czy Jessego. 00:30:41:Ty jeste winien mierci Gale'a. 00:30:46:Spodziewałe się, że zwinę się ot tak|i pozwolę ci nas zabić? 00:30:54:Że nie będę bronił się|za wszelkš cenę? 00:30:58:Błšd! 00:31:00:Przemyl to. 00:31:02:Cokolwiek planujesz,|pozwól co sobie zasugerować. 00:31:13:Tylko ja i Jesse potrafimy|...
masza_nastazja