Aaa.. kotki dwa,szarobure obydwa.Nic nie będą robiły,tylko dziecko bawiły.Jak się kotki rozigrały,to dziecinę kołysały.Jeden szary, drugi bury,a ten trzeci myk! do dziury.Żeby tylko jeden był,to by z dzieckiem mleczko pił.
Kamila Waleszkiewicz
Aniołek na chmurce przyleciałOpiekować się dzieckiem obiecałBy życie sens swój miałoI radosnym się stawałoWskazywał drogę świetlistą rękąI budził marzenia tęczową piosenkąSpokoju ziarna w sercu pielęgnowałI tak oto obietnicy dochował!
Już wagony połączoneSemafory postawioneJedzie ciuchcia ciuch, ciuch, ciuchOskar kładzie się na brzuch Jedzie ciuchcia ciuch, ciuch, ciuchNa peronie wielki ruchDzwonek dzwoni, światło świeciPierwszy wagon wiezie dzieciDrugi dźwiga wielką beczkę Trzeci spóźnia się troszeczkęW czwartym siedzą trzy misiaczkiW piątym kwaczą żółte kaczkiJedzie ciuchcia ciuch, ciuch, ciuchPędzi jakby wiozła puchJedzie ciuchcia ciuch, ciuch, ciuchOskar bawi się za dwóchZ torów wypadł szósty wagonI siódmego ciągnie na bokÓsmy wagon nie wytrzymałDziewiątemu zrzedła minaI dzesiąty też już leży Chociaż ciuchcia dalej bieżyKoła pędzą jak szaloneJeden ruch i wyłączoneJechał pociąg ciuch, ciuch, ciuchPokazuje teraz brzuch
Dzień wspaniały się obudziłOskar biegnie do swych ludziIjo ijo już włączone Będzie jechać w moją stronęWuuemm wuuemm pędzą autaAż piżama jest podartaPrzejścia nie ma na podłodzeKtoś przejechał mi po nodzeMosty z klocków są wysokieCzas pokonać je podskokiemPodskoczyły bułki, mlekoJuż śniadanie niedalekoDzień cudownie się zaczynaLecz czy głowa ma wytrzyma?Jadą auta w lewą stronęA śniadanie nie zjedzone!Cóż mam robić, hałas wszędzieSiwych włosów mi przybędzie!Buty, kurtka i czapeczkaW parku czeka już ławeczkaChociaż wokół dzieci krzycząHałas tutaj zwie się cisząAuta w piasku zakopaneMoje myśli pozbieraneSynek uśmiech ma na twarzyKażda mama o tym marzyDzień radośnie się dziś budziłUszczęśliwił dwoje ludzi.
Na dywanie Oskarek bawiąc się klockamiBuduje miasteczko z ogromnymi mostami.Oliwia dorośle na niego spogląda,Jak ten Oskar śmiesznie wygląda?...- Ja jesienny obrazek rysować wolę Dlatego też grzecznie siedzę przy stole.Miejsca wolnego nie ma już na dywanieChyba tam wielki pałac powstanie!Ciekawe co na te porządki dzisiaj, tato powie?...Pewnie się zdziwi i mocno podrapie po głowie!A TWÓRCZA PRACA BAŁAGAN LUBIKto tego nie wie, własna dzieci zgubi!
Małe kaczątko cały dzień spędzało na wesoło,biegało, skakało i kredkami rysowało.Pewnego dnia przyszła Oliwia smutna,nudziła się, bo pogoda była słotna.Kaczuszka kałuże i deszczyk lubiła,ale Oliwia chora by była,gdyby po deszczu spacerowała.Więc wielkimi łzami się zalewała.Wtem! Przyleciały kolorowe światełka!Zaprosiły Oliwię i kaczuszkę do berka!Potem skakały na dywanie w klasy,na ścianach rysowały indiańskie szałasy.Wszystkie miały sukienki balowe,żółte, zielone, różnokolorowe.Cały pokój tonął w barwach,chociaż nikt nie maczał pędzla w farbach!Tak dzień upłynął cały,nim kaczuszka i Oliwia się zorientowały!
- pieśń w wykonaniu chórkuGórniczy stan, hej niech żyjeNiech żyje nam Górniczy Stan.Bo choć przed nami dzienne światło kryje,Toć dla Ojczyzny trud ten jest nam dan.Boć synowi podziemnych czarnych światówKażdy chętnie poda swą dłoń (bis)Niech żyje nam Górniczy StanGórniczy Stan niech żyje nam.Czyż nie słyszysz dzwonka z naszej wieżyI dźwięk kilofa, który wzywa nasHej do szybu niech z nas każdy bieżySzczęść nam Boże zaśpiewajmy wraz.Boć synowi podziemnych czarnych światów Każdy chętnie poda swą dłoń. (bis)Gdy nareszcie góry się zachwiejąI wrócim bracia do światłości bramWejdziemy wszyscy z ta błogą nadziejąŻe słodka miłość wzruszy serca nam.Boć synowi podziemnych....
W kociej krainieKocio koteczkiKocio zlizująMleczko z miseczki.Kocio chlipanieKocio miaukanieKocio chlapanieI kociej mamy kocio sprzątanie.Kocio tatusiekZ kocio syneczkiemKocio dziś grająW kocio piłeczkę.I kocia mamaZ kocio córeczkąKocio zajęteKocią książeczką.Miło czas płynieW kociej krainie.I kocie życie z beztroski słynie.Kocio dzieciaczkiKocio rodziceCałe w ten sposóbSpędzają życie.
Uśmiech szeroki, a na grzywie loki i jaki wysoki!Sierść brązowa, ogon biały. Ach jakiż ten widok wspaniały!A to siodło i te lejce – widok kuszący wielce!Zabierz mnie na przejażdżkę do lasuDo naszego indiańskiego szałasuLub pędźmy morza brzegiem,Choć cały pokryty jest śniegiem...Nie - lepiej doliny ze szczytów gór pojedźmy oglądać,Bo ja lubię z wysokości na drzewa spoglądać!Tyle ciekawych rzeczy jest do obejrzenia,A mama znowu woła do jedzenia...Choć wcale nie chcę, spać już szybko drepczę.Dobranoc mój na biegunach koniku!Jutro też zwiedzimy krain bez liku
Na brzegu pewnej rzeczki Mieszkały małe smuteczki,A u nas wesołe koteczkiUlubione zwierzaczki mojej małej córeczki.Miauczące, mruczące, w książkach buszujące.Gdy burzą czarnych chmurTroski główkę przesłaniały,Wnet koteczki precz je przeganiały.A gdy, na tronie zasiadały szaleństwa i zabawa,Koteczków to była sprawa.Więc, czy księżyc, czy słoneczkoKoteczków pełno było nad rzeczką.Rzeczką dziecięcych łez i uśmiechówW tęczowej krainie bez grzechów.Bajeczki dla OkruszkaCo jest Okruszku?Leżysz na brzuszku?Aha! Bo zabawa męczącą bywaGdy dnia nam ubywa.O! Widzę, że brzuszek piżamką ozdobić trzebaBo księżyc patrzy na niego z nieba.Czy wiesz, że wszystkie OkruszkiPrzytulają już główki do poduszki?A czarodziejki gwiazdki Księgę Snów otwierająI do dziecięcych łóżeczek je wysyłają.Więc szybko wyszczotkuj ząbeczkiI niech Cię oczarują gwiazdkowe bajeczki.
Moja Oliwia bajki bardzo lubiła,Dlatego też dziś, była wyjątkowo miłaO nową opowieść wciąż mnie prosiłaCóż było robić – bajka się wymyśliła.Latała pod sufitem kolorowa papuga.Opowieść ta nie jest zbyt długa!Dnia drugiego obniżyła swe lotyCzyżby miała jakieś kłopoty?Dzień trzeci spędziła na głowach dzieciOj! Chyba wyżej już nie wzleci...Czwartego dnia sfrunęła na podłogęPodstawiając Oskarkowi nogę.Nie skaczcie po niej dzieci!Bo całkiem z niej hel wyleci!
beata2702