Marek Grechuta & Myslovitz - Kraków (1821).txt

(0 KB) Pobierz
* * * * * * * * 
Marek Grechuta & Myslovitz
Krak�w
* * * * * * * * 
Krak�w jeszcze nigdy tak, jak dzis, 
nie mial w sobie takiej sily i 
moze to ten deszcz, moze przez te mgle, 
ale w kazdej twarzy ciagle widze cie. 
Wsrod turystow Rynek tonie znow, 
ktos zakrzyknal glosno, blysnal flesz... 
Na Golebiej twoj plaszcz zaczepil mnie 
w wystawowym oknie, w tlumie gdzies... 
Widze cie... tak, wiem 
nie zrobie wiecej zdjec, tak, wiem 
nie bede prosil, lecz... tak, wiem 
to przeciez zaden grzech: tak wiem... 
Krakow hejnal gra, tak wita mnie, 
patrzy na mnie, jakby wiedzial, ze 
wracam po to, by choc na kilka chwil 
zamknac oczy i moc uwierzyc, ze 
Widze cie... tak, wiem 
nie zrobie wiecej zdjec, tak, wiem 
nie bede prosil, lecz... tak, wiem 
to przeciez zaden grzech: tak wiem... 
Widze cie... tak, wiem 
nie zrobie wiecej zdjec, tak, wiem 
nie bede prosil, lecz... tak, wiem 
to przeciez zaden grzech: tak wiem... 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin