Moduł 2. Społeczeństwo jako międzyludzkie interakcje.docx

(40 KB) Pobierz

Moduł 2. Społeczeństwo jako międzyludzkie interakcje

Początek formularza

Dół formularza

Interakcjonizm w socjologii to bardzo rozległy obszar refleksji socjologicznej. Powstał i rozwijał się w Stanach Zjednoczonych w XX wieku. Związany był z dynamicznym rozwojem czterech "szkół". Są to:

1.      symboliczny interakcjonizm (główni reprezentanci: George Herbert Mead, Herbert Blumer);

2.      socjologia fenomenologiczna (główny reprezentant: Alfred Schütz);

3.      socjologia dramaturgiczna (główny reprezentant: Erving Goffman);

4.      etnometodologia (główny reprezentant: Harold Garfinkel).

Wszystkie te podejścia badawcze łączy przekonanie:

1.      o kluczowej roli międzyludzkich interakcji w życiu społecznymi;

2.      o konieczności badania codziennego, potocznego świata ludzi (tzw. świata przeżywanego "Lebensweltu");

3.      o potrzebie zrozumienia ludzkich działań,  w tym interpretacji tych działań przez samych działających (aktorów).

Jak powstaje protest zbiorowy? Koncepcja Herberta Blumera

Protest zbiorowy

Jednym z ciekawych zagadnień, jakie interesowały symbolicznych interakcjonistów (a w szczególności Herberta Blumera) było to, w jaki sposób ludzie działają w sytuacji, gdy nie są zadowoleni z istniejących warunków społecznych. Co się zatem dzieje takiego, że niektórzy z nas nagle wychodzą na ulicę, zaczynają protest, manifestują swoje niezadowolenie?

Zaproponowane przez Blumera kategorie analityczne mogą być bardzo przydatne tym socjologom, których interesuje właśnie „kariera protestu zbiorowego”, a tych ostatnich akurat nie brakuje we współczesnym świecie.

Jak możemy zanalizować protest zbiorowy za pomocą kategorii pojęciowych symbolicznego interakcjonizmu?

Herbert Blumer, jeden z głównych przedstawicieli symbolicznego interakcjonizmu, zaproponował w jedym ze swych naukowych artykułów bardzo ciekawy sposób na przeanalizowanie kolejnych etapów powstawania niepokoju społecznego i protestu zbiorowego. Ponieważ jesteśmy często świadkami wielu różnych protestów, strajków czy też manifestacji, warto przyjrzeć się, w jaki sposób można zanalizować tego typu zdarzenia. Tym bardziej, że są to takie zjawiska, z którymi związane są procesy definiowania rzeczywistości. Stąd też wszelkiego rodzaju protesty będą dobrym materiałem badawczym dla socjologa, którego interesują międzyludzkie interakcje i zachodzące w ich trakcie procesy interpretacyjne.

Za Blumerem (1975) możemy wyróżnić kilka elementów, poprzez które niepokój społeczny przekształca się w zbiorowy protest.  

a) AUTORYTETY - czyli na przykład przedstawiciele władzy. W ich interesie jest zazwyczaj stłumienie niepokoju, by zachować status quo i uniemożliwić zmianę.

b) SPECJALNE GRUPY INTERESU - to są na przykład ci, którzy mogą skorzystać na niepokoju, albo też niepokój ten zagraża ich interesom. W zależności od sytuacji, będą wspierać protestujących (np. różne grupy zawodowe mogą dołączać się do strajkujących), albo też mogą działać na ich niekorzyść.

c) SZEROKA PUBLICZNOŚĆ - czyli inaczej opinia publiczna, która obserwuje otwarte przejawy niepokoju społecznego. Często szeroka publiczność wspiera protestujących, w ten sposób wywierając wpływ na władzę, by zajęły się problemem. Może jednak się zdarzyć, że społeczeństwo zacznie krytykować protestujących (na przykład gdy strajkujące pielęgniarki odchodzą od łóżek pacjentów).

 



Warto zatem pamiętać, że niepokój społeczny jest procesem definiującym. Innymi słowy ma bardzo dynamiczny charakter i w trakcie kolejnych jego etapów ludzie interpretują swoją sytuację, wchodząc w interakcje z innymi.

Ciekawym przykładem do analizy protestu zbiorowego mogą być wydarzenia związane z polską "Solidarnością" i upadkiem systemu komunistycznego http://www.solidarnosc.org.pl/25

Literatura wykorzystana do przygotowania modułu

Blumer H., Implikacje socjologicznej myśli Georga Herberta Meada,[w:] J.Szacki (red.) Elementy teorii socjologicznych, PWN, Warszawa 1975, s.70-85
Turner J. Struktura teorii socjologicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004.

Literatura uzupełniająca dla czytelników modułu
Blumer H., Interakcjonizm symboliczny. Perspektywa i metoda, Wydawnictwo NOMOS, Kraków 2007.
Hałas E., Interakcjonizm symboliczny. Społeczny kontekst znaczeń, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2006.
Kalendarium "Solidarności": http://www.solidarnosc.org.pl/25/news.php?k=3
Blumer w ujęciu makrostrukturalnym: http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,6994

Alfred Schutz i jego socjologia fenomenologiczna

Fenomenologiczne spojrzenie na otaczający nas świat

Alfred Schütz zaliczany jest do najważniejszych przedstawicieli tzw. socjologii fenomenologicznej. Autor ten w ciekawy i nowatorski sposób wykorzystał i niejako przeszczepił na grunt socjologii założenia fenomenologii (w tym przede wszystkim znanego filozofa, Edmunda Husserla).

"Słowa – klucze" przydatne do analizy zjawisk społecznych

W podejściu zaproponowanym przez Alfreda Schütza można odnaleźć cały zestaw charakterystycznych dla jego myśli socjologicznej pojęć, za pomocą których autor ten opisuje świat społeczny. Oto najważniejsze z nich:

LEBENSWELT (czyli świat przeżywany) – jest to świat, w którym „każdy z nas odnajduje sens życia i działania, jak również postępuje wobec innych ludzi i obiektów” (Schütz 2008: 192). Pojęcie to Schütz zaczerpnął od Edmunda Husserla.

 

MIKROŚWIATY - są to swoiste porządki rzeczywistości, których jest nieskończenie wiele. Każdy z nich odznacza się specyficznym stylem istnienia (takim mikroświatem może być na przykład świat fantazji i szaleństwa, światy mitologii i religii czy też różnorodne światy indywidualnych poglądów (Schutz 2008: 17). Pojęcie to Schütz przejął od Williama Jamesa.

 

PRZEKŁADALNOŚĆ PERSPEKTYW – teza ta składa się z dwóch elementów:

a) idealizacji wymienialności punktów widzenia;
b) idealizacji zgodności systemów istotności.

Jak zauważa Schutz, generalna teza przekładalności perspektyw „stanowi podstawowe założenie dotyczące świata wspólnych obiektów oraz komunikacji. Dajmy na to: obydwaj widzimy 'tego samego', lecącego ptaka, pomimo różnic związanych z położeniem przestrzennym, płcią, wiekiem, oraz tym, że ty chcesz go zestrzelić, ja zaś pragnę go jedynie podziwiać” (Schütz 2008: 79). A zatem, aby możliwe było międzyludzkie porozumienie i zrozumienie wzajemnych motywów działań, musimy niejako wziąć w nawias naszą indywidualną, i biograficznie zdeterminowaną sytuację, po to, by zrozumieć drugiego człowieka (i postawić się na jego miejscu). Dzięki temu możliwa jest tak zwana intersubiektywność w relacjach międzyludzkich.

 

SPOŁECZNE ŹRÓDŁA WIEDZY – większość wiedzy, jaką posiadamy, nie zdobywamy sami, lecz zostaje ona nam przekazana przez innych (rodziców, rówieśników, nauczycieli, itp.). A więc świat, w którym żyjemy, przyjmowany jest jako oczywistość. Schutz mówi o czymś takim jak „naturalne nastawienie” wobec otaczającej nas rzeczywistości.

 

SPOŁECZNA DYSTRYBUCJA WIEDZY - wiedza, którą posiadamy o otaczającym nas świecie jest zróżnicowana. To oznacza, że w jednej dziedzinie jesteśmy ekspertami, w innej zaś kompletnymi laikami. Naszą wiedzę można porównać do swoistej mapy, gdzie jedne miejsca są bardzo dokładnie wypełnione, inne zaś stanowią "białe plamy". Nie jest z resztą możliwe, byśmy posiadali wiedzę w każdym obszarze, i specjalizowali się we wszystkich możliwych dziedzinach nauki. Stąd też w większości sytuacji życia codziennego wystarczy nam tzw. wiedza recept. Na przykład nie musimy posiadać wiedzy z zakresu mechaniki, by poradzić sobie z problemem zepsutego samochodu. Wystarczy, że wiemy do kogo zadzwonić, by pomógł nam odholować auto do warsztatu samochodowego. Zazwyczaj ogniskujemy naszą uwagę na tych aspektach wiedzy, które są dla nas inetresujące, pożyteczne albo potrzebne.

Są to oczywiście tylko niektóre z zaproponowanych przez Schütza pojęć. Za ich pomocą możliwe jest dokonywanie naukowej interpretacji ludzkich działań. Pamiętajmy, że rzeczywistość społeczna związana jest z procesami definiowania i interpretowania otaczającego nas świata. Warto zatem zastanowić się nad kilkoma przykładowymi problemami, które wiążą się z przyjętą przez Schütza perspektywą teoretyczną:

Jak będzie wyglądało definiowanie otaczającego nas świata, gdy zmienimy miejsce pobytu?

Ciekawe jest na przykład to, jak definiujemy otaczający nas świat, gdy przenosimy się do innego miasta, państwa, na inny kontynent ( jesteśmy „obcym” w nowym środowisku). Albo gdy po dłuższej podróży (bądź pobycie w „obcym dla nas miejscu”) powracamy do domu. Dopiero wówczas zauważamy rzeczy, na które wcześniej nie zwracaliśmy uwagi, zaś to, co przyjmowaliśmy za oczywiste nie jest już takie pewne. Są to bardzo ważne problemy, z którymi powinien zmierzyć się badacz na gruncie socjologii interpretatywnej.

Obcy

Schütz zastanawiał się, w jaki sposób tworzone są definicje świata przez osobę, która wchodzi w nowy kontekst społeczno-kulturowy, a więc jest takim „obcym”, który przenosi się do innego państwa, innej społeczności, innej kultury. Jak patrzy on na świat? Jak rozumie ów świat? Obcy znajduje się bowiem w bardzo trudnej sytuacji, gdyż recepty, dotyczące tego, jak się zachować albo jak zinterpretować daną sytuację, nie zawsze się sprawdzają. Czyli nasz obcy musi dopiero nauczyć się, jak definiować rzeczywistość w nowym kontekście społecznym, w którym się znalazł (zob. Schütz 2008: 213-224).

Powracający do domu

Inna sytuacja - analizowana przez Schütza za pomocą pojęć z zakresu socjologii fenomenologicznej - pojawia się wówczas, gdy mamy do czynienia nie z "obcym", lecz "powracającym do domu". On również napotyka na szereg trudności związanych z definiowaniem i interpretowaniem otaczającej go rzeczywistości. Jakiś czas temu opuścił swój dom, a teraz do niego wraca. Jest to również bardzo ciekawa dla badacza sytuacja. Weźmy jako przykład weterana wojennego, który po kilku latach przebywania na froncie wraca w rodzinne strony. Jak będzie on postrzegał swój dom, który tak dobrze przecież pamiętał? Przecież podczas jego nieobecności tak wiele mogło się zmienić? No i kto w pełni zrozumie, co nasz weteran przeżył na froncie? Tu właśnie pojawia się kwestia przekładalności perspektyw.

Polacy wyjeżdżający za granicę za chlebem

Wspomniane problemy możemy odnieść do współcześnie znanych nam zjawisk, takich jak na przykład migracja zarobkowa. Warto zastanowić się nad procesami interpretacyjnymi tych, którzy "wyjechali za chlebem", i są niejako "obcymi" w nowym otoczeniu społecznym, muszą nauczyć się żyć zgodnie z normami społecznymi i kulturowymi, jakie w nowym miejscu zastali. Dostrzegają wiele różnic w sposobie życia w Polsce i w nowym miejscu, niektóre z nich są dla nich miłym zaskoczeniem, inne zaś sprawiają trudność. Oto krótki filmik, który pokazuje sposoby percepcji rzeczywistości przez Polaków, którzy wyjechali do Anglii "za chlebem": http://patrz.pl/filmy/polacy-o-anglii-494006

Polacy wracający z migracji zarobkowych do kraju

Można też zastanowić się nad sytuacją, w której emigranci powracają do domu. Jak odnajdują się w "nowej-starej" rzeczywistości, na jakie problemy natrafiają?  http://dziennik.pl/wydarzenia/article125694/Polacy_wracaja_z_Wysp.html

Literatura wykorzystana do przygotowania modułu

A.Schütz, O wielości światów. Szkice z socjologii fenomenologicznej, tłum. Barbara Jabłońska, Zakład Wydawniczy NOMOS, Kraków 2008

Literatura uzupełniająca dla czytelników modułu

Schütz A., Światły obywatel. Esej o społecznym zróżnicowaniu wiedzy, tłum.. D. Lachowska. "Literatura na świecie" 1985, nr. 2., s. 269-284
Turner J., Struktura teorii socjologicznej, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2004, s. 413-418.
"Gazeta Wyborcza": Dlaczego Polacy nie wracają z Anglii? http://wyborcza.pl/...
"Dziennik": Tęsknota za kafelkami http://www.dziennik.pl/...

Człowiek w teatrze życia codziennego Ervinga Goffmana

Życie społeczne jako "teatr"

Erving Goffman, uważany za jednego z bardziej wpływowych socjologów amerykańskich XX wieku, stworzył bardzo znaną koncepcję teoretyczną, posługując się takimi pojęciami, jak teatr życia codziennego, występy, fasada, kulisy, itp. Głównym obszarem zainteresowań Goffmana był „porządek interakcyjny”, czyli inaczej mówiąc pewne reguły, które rządzą międzyludzkimi interakcjami. Opisując owe reguły, zaproponował kilka modeli, dzięki którym możliwe jest zrozumienie tego, co dzieje się między ludźmi. Jednym z takich modeli jest model dramaturgiczny.

Model dramaturgiczny

Zgodnie z modelem dramaturgicznym, interakcje rozumiane będą jako swoiste przedstawienia teatralne, w trakcie których aktorzy społeczni próbują wywrzeć na sobie określone wrażenie. Każdy odgrywa zatem określoną rolę. Jak przekonuje Goffman, "kiedy jednostka gra jakąś rolę, oczekuje od obserwatorów, że wrażenie, jakie pragnie w nich wywołać, odbiorą zgodnie z jej zamysłem. Wymaga od nich, by uwierzyli, że oglądana przez nich postać rzeczywiście posiada cechy, które zdaje się posiadać (...)" (Goffman 2000: 54).

Występy i tworzenie fasady

Przez występ rozumiemy „wszelką działalność jednostki, która przebiega podczas stałej obecności pewnej grupy obserwatorów, i wywiera na nich jakiś wpływ” (Goffman 2000:  59). W trakcie występu jednostka będzie posługiwała się  fasadą, czyli pewnymi standardowymi środkami wyrazu, używanymi zarówno celowo jak i mimowolnie. Goffman wyróżnił kilka elementów tak rozumianej fasady - na przykład płeć, wiek, wygląd, sposób ubierania się, sposób mówienia, mimika twarzy, wszelkie gesty i sygnały niewerbalne, a także sposób bycia. Wszystko to ma oczywiście bardzo istotny wpływ na przebieg interakcji, i na to, jakie wrażenie wywrzemy na innej osobie.

Dramatyzacja zachowań

Jak zauważa Goffman, wchodząc w jakąś rolę, posługujemy się określonymi sposobami dramatyzacji naszych zachowań.

„Osoby zajmujące pewne pozycje społeczne nie mają trudności z dramatyzacją swoich zachowań” (Goffman 2000:70), bo są one bardzo łatwo zauważalne. Niemniej jednak zdarza się, że jednostka musi się sporo natrudzić, aby dać wyraz swoim zachowaniom, co czasem przynosi wręcz kuriozalne skutki. Przykładem może być pilny uczeń, który chce sprawić wrażenie, że uważnie słucha nauczyciela, i tak bardzo skoncentrowany jest na tym, by wiarygodnie wyglądać (oczy skierowane na nauczycielu, wyostrzony słuch), że w efekcie nie zwraca uwagi na to, o czym mówi nauczyciel. Pojawia się zatem dylemat: robić wrażenie czy działać?”



Goffman zauważa też, że w zależności od odgrywanej roli, będzimy zwracać na nieco inne aspekty realizowanego występu. „Inaczej ukazujemy samych siebie naszym dzieciom, inaczej kolegom z klubu; inaczej klientom, inaczej pracownikom; inaczej zwierzchnikom, a inaczej przyjaciołom”. (Goffman, 2000: 89-90)

Cyniczny manipulator

Często zdarza się tak, że jednostki, odgrywając jakąś rolę, chcą manipulować innymi. Taka jednostka nazywana jest przez Goffmana cynicznym manipulatorem. Za bardzo atrakcyjną fasadą kryją się bowiem swoiste "kulisy", czyli ukryta jaźń jednostki kalkulującej skuteczność swoich działań. Przykładem może być oszust matrymonialny, który " łowi" w internecie nieświadome niebezpieczeństwa ofiary, posługując się niezwykle uroczą fasadą. Albo osoba, która żebrze na ulicy,  udając osobę niepełnosprawną, chorą, innymi słowy niezdolną do pracy, by wzbudzić litość przechodniów. Może ona odgrywać swoiste przedstawienie, przyciągając uwagę publiczności,  tak jak na przykład  młody człowiek żebrający na jednej z ulic Lizbony. Obok niego siedzi mały piesek z koszykiem w pyszczku.

Kontrolowanie ekspresji

Aby odgrywane przez jednostki występy były wiarygodne dla publiczności, muszą oni dobrze panować nad mimiką twarzy, gestami, itp.

Wyobraźmy sobie, że mamy do czynienia z niezwykle dystyngowaną osobą, która roztacza wokół siebie wrażenie niedostępności i wyjątkowości, akcentując za każdym razem swoją wysoką pozycję w strukturze społecznej.  Taki występ może zostać zakłócony przez pewne "wpadki", które podważają wiarygodność całej sytuacji. Jak zauważa Goffman...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin