Doug Batchelor - Ujrzeć Króla.pdf

(1052 KB) Pobierz
708156357 UNPDF
DOUG BATCHELOR
Ujrzeć
Króla
Siedem kroków do zbawienia
708156357.002.png
3
Przedmowa
Nie ma nic lepszego dla nauczania jak dobra opowieść! Ta książ-
ka oparta jest na historii nawrócenia, oczyszczenia i powołania pro-
roka Izajasza, opisanej w pierwszych ośmiu wersetach szóstego roz-
działu Księgi Izajasza. Nie została ona wybrana, by poddać ją do-
kładnej egzegezie. Posłużyła mi jako podstawa, dzięki której mogę
wyraźniej przedstawić koncep cję zbawienia przez własne doświad-
czenia, znane mi opowie ści i własne spostrzeżenia. Biblia jest rów-
nież księgą histo ryczną, gdzie każda historia albo przypowieść na-
ucza nas o Bożym planie wybawienia ludzi z nędzy i śmierci.
Misja Izajasza jako królewskiego proroka była długa i bar dzo
skuteczna. W ciągu sześćdziesięciu lat służył pięciu kró lom. Izajasz
ożenił się z prorokinią, miał dwóch synów. Żydow ska tradycja gło-
si, że prorok zmarł śmiercią męczennika. Nie godziwy syn Hiskiasza,
król Manasses, rzucił Izajasza do lo chu i kazał przepiłować go na po-
łowę (Hebr. 11,37).
Imię Izajasza oznacza „Jehowa zbawia” lub „Bóg zbawia”. Jako
jeden z proroków Starego Testamentu, Izajasz najpięk niej i najwy-
raźniej przedstawił służbę przyszłego Mesjasza i Zbawiciela.
Wersety z Księgi Izajasza, wykorzystane w tej książce służą je-
dynie jako motto do naszych rozważań. W cytowa nych ośmiu werse-
tach możemy znaleźć porywający i pełny obraz procesu jego oddania
się Bogu. Dziecko trzeba przewi jać, zanim zacznie raczkować. Musi
się poczuć pewnie na no gach, i dopiero wtedy będzie biegać. W po-
dobny sposób na stępuje proces zbawienia — odbywa się on stopnio-
wo i to jest jego istotą.
708156357.003.png
4
Podzieliłem historię Izajasza z rozdz. 6,1-8 na siedem kroków,
ilustrując je opowiadaniami. Powinniśmy zrozumieć tę prostą ko-
lejność w naszym chrześcijańskim życiu. Potrze bne to jest zarówno
nam samym, jak też po to, by dzielić się zbawieniem z innymi.
Oto wersety przewodnie wraz z zaznaczonymi etapami chrześci-
jańskiego życia:
Księga Izajasza 6,1-8
W roku śmierci króla Uzjasza 
(1) widziałem Pana  siedzącego na tronie wysokim 
i wyniosłym, a kraj jego szaty wypełniał świątynię. 
Jego orszak stanowiły serafy, 
z których każdy miał po sześć skrzydeł, 
dwoma zakrywał swoją twarz, dwoma zakrywał swoje nogi 
i na dwóch latał. 
I wołał jeden do drugiego: 
Święty, Święty, Święty jest Pan Zastępów! Pełna jest wszystka 
ziemia chwały jego. I zatrzęsły się progi w posadach od tego po-
tężnego głosu, a przybytek napełnił się dymem. I rzekłem: 
(2) Biada mi! Zginąłem
(3) bo jestem człowiekiem nieczystych warg
(4) i mieszkam pośród ludu nieczystych warg
gdyż oczy moje widziały Króla, Pana Zastępów. 
Wtedy przyleciał do mnie jeden z serafów, 
mając w ręku rozżarzony węgielek, 
który szczypcami wziął z ołtarza, 
I dotknął moich ust, i rzekł: 
Oto dotknęło to twoich warg 
(5) i usunięta jest twoja wina, a twój grzech odpuszczony
(6) Potem usłyszałem głos Pana, który rzekł:
Kogo poślę? I kto tam pójdzie? 
Tedy odpowiedziałem: 
(7) Oto jestem, poślij mnie!
708156357.004.png
5
Krok 1
Ujrzeć Boga
„W roku śmierci króla Uzjasza widziałem Pana” (Iz. 6,1). 
Wyobrażenie Boga
Gdy dorastałem w Nowym Jorku, nabijanie się z policji było
w modzie. Razem z kolegami wyzywaliśmy ich od „świń”. Byliśmy
bardzo dumni z siebie, gdy opowiadaliśmy o tym, jak przedrzeźnia-
liśmy gliny, a potem uciekaliśmy przed nimi. Pew nego razu, gdy pro-
wadziłem skradziony samochód, zatrzyma łem się obok oicera poli-
cji i zapytałem go o kierunek, by póź niej razem z kolegą śmiać się
z jego głupoty, że nas nie zatrzy mał. Uważaliśmy gliny za naszych
wrogów.
Pewnej nocy całe moje złe nastawienie do policji zmieni ło się
w jednej chwili. Przeglądałem kanały telewizyjne i zo baczyłem prze-
rażające sceny z płonącego budynku. Kamery przekazywały rozgry-
wającą się tragedię — biegających stra żaków gaszących ogień, lu-
dzi, którzy próbowali szukać schro nienia na balkonach, innych ska-
czących z okien ogarniętych ogniem. W pewnej chwili jedna z kamer
zatrzymała się na głównym wejściu do budynku, z którego wydo-
bywały się języki ognia. Z wejścia tego nagle wybiegł jeden z oice-
rów policji, trzymając w rękach koc. Z jego ubrania unosił się dym.
Kiedy przedzierał się przez tłum na otwartą przestrzeń, strażacy po-
lali go wodą. Po chwili ostrożnie położył na tra wę coś zawiniętego
w koc. W kocu było małe nieprzytomne dziecko. Kompletnie igno-
rując swoje oparzenia, oicer założył dziecku respirator. Moje wrogie
nastawienie wobec policjan tów zmieniło się, gdy zobaczyłem jak ten
człowiek ryzykował swoim życiem, aby ratować ludzi, którym słu-
708156357.005.png
6
ży. Niespodzie wanie uświadomiłem sobie, że może to ja jestem nie-
dobry, a nie policja.
To zadziwiające, ale podobnie rzecz się ma z naszym sto sunkiem
do Boga. Przez długie lata myślałem, że Bóg mnie nie akceptuje, że
jest przeciwko mnie — jest takim „wielkim policjantem” w niebie,
obserwującym i czekającym na chwilę mojego niewłaściwego zacho-
wania, by móc mi przyłożyć pałką! Jest tam tylko po to, aby ogra-
niczyć moje szczęście. Wiele lat później zobaczyłem na nowo obraz
umierającego Jezusa, któ ry mnie ratuje. W ewangelii Jana 10,10 na-
pisano: „Ja przysze dłem, abyś miał życie i obitował” (parafraza),
i uświadomi łem sobie, że Jezus pragnie przede wszystkim, byśmy
porzuci li rzeczy, które nam szkodzą i nas ranią!
Dziewięćdziesiąt procent wszystkich informacji, które przenika-
ją do naszego mózgu, pochodzi z bodźców wzroko wych. Większość
z nas uważa, że zmysł wzroku jest najważ niejszy z czterech pozosta-
łych. Nawet w Biblii Jezus przyrów nuje nasze oczy do duchowego
zrozumienia i rozpoznania, mówiąc, że jeśli ślepy będzie prowadził
ślepego, obaj wpadną do dołu (Mat. 15,14). Jednym z najczęściej spo-
tykanych cu dów Jezusa, było przywracanie wzroku ślepym.
Uważam, że problem wielu ludzi pragnących być chrze ścijanami
polega na tym, iż nie wiedzą, od czego należy za cząć. Gdziekolwiek
jestem, zawsze pytam ludzi o to, co uwa żają za pierwszy krok do zba-
wienia. Nawet ci, którzy należą do kościoła przez pięćdziesiąt lat, za-
zwyczaj mówią: przyzna nie się do swoich win, wiara, zaakceptowa-
nie, wyznanie swo jej własnej grzeszności. Ja nie uważam, że któryś
z tych kro ków należy traktować jako pierwszy!
Pierwszy krok w procesie zbawienia zawsze zaczyna się od ujrzenia
naszego Pana w Jego świętości i w czasie, kiedy zmarł nasz Zbawiciel.
Ew. Jana 1,29 mówi, że w dniu, kiedy Jan Chrzciciel zo baczył Je-
zusa idącego w kierunku rzeki Jordan, wskazał na niego i rzekł: „Oto
Baranek Boży, który gładzi grzechy świata”. Później dwaj ucznio-
wie Jezusa powiedzieli do Nie go: „Rabbi!... gdzie mieszkasz?” A On
odpowiedział im: „Pójdź cie, a zobaczycie!” (Jan 1,38.39). W tym sa-
mym rozdziale apo stoł Jan opisuje, jak Filip podszedł do Natanaela
i rzekł: „Zna leźliśmy tego, o którym pisał w zakonie Mojżesz, a tak-
że prorocy: Jezusa, syna Józefa, z Nazaretu”. Natanael powątpie wał
w to, na co Filip powiedział: „Pójdź i zobacz!” (w. 46).
708156357.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin