akademik_polski4.pdf

(1297 KB) Pobierz
AP nr 4
NR 2 (4 ) KWIECIEŃ — CZERWIEC 2008
Spis rzeczy
Str. 1 Pseudokracja
Pseudokracja
Oceniając poziom debaty publicznej w dzisiejszej Polsce
ogarniać nas mogą przeróŜne odczucia. Im dłuŜej jednak
owa obserwacja trwa, tym bardziej początkowe śmiech i
ironia ustępują miejsca rozgoryczeniu i cisnącemu się na
usta pytaniu: „Czy to jeszcze demokracja?”.
Debata publiczna okiem politologa –
wszechpolaka.
Str. 4 Z mojej kieszeni biorą
Wbrew twierdzeniom niektórych dąŜenie do
niskich podatków to nie przejaw ślepego
dogmatyzmu prawicy. Postulat ten jest jedy
nie trzeźwą oceną natury człowieka i mecha
nizmów funkcjonowania ekonomii.
Str. 6 Energetyczna niepewność
Zdrowy rozsądek podpowiada, iŜ bezpie
czeństwo energetyczne Polski wymaga
zwrócenia naszej uwagi w stronę energii
jądrowej.
Str. 8 Pozytywizm a prawo
naturalne
Pierwsza część dyskusji redakcyjnej nt. filo
zofii prawa
Czy poza pustymi hasłami klasa polityczna jest w stanie
zaoferować Polakom coś konkretnego?
Str. 10 Sprawiedliwość w Miłości
Prezydent spiera się z premierem o nominacje kilku generałów,
rząd negocjuje z prezydentem, kiedy ten podpisze Traktat Lizboński,
jak trzymał ręce Tusk podczas przemówienia, jaki miał krawat, kiedy
palił trawkę, a kiedy pił denaturat, kto rozwalił laptop, co powiedział
Kurski, co Niesiołowski, o co spytał Palikot, kogo oskarŜył Kaczyń
ski, z kim podzielił się Olejniczak i co na to Borowski…
Oto tematy jakimi w ostatnim czasie zajmują się media i politycy.
Jeśli spojrzymy na tę listę, moŜemy mieć wraŜenie, Ŝe Polska to kraj
bez problemów, gdzie ludzie z nudów przyglądają się krawatom Tu
ska i słuchają dylematów producenta bimbru spod Lublina na temat
szefa jednej z rozgłośni radiowych na Kujawach.
W świecie polityki nikt juŜ nawet nie próbuje toczyć dyskusji na
temat problemów, które w jakiś sposób jednak Polaków dotyczą. Me
dia zajmują się, jak zwykle, głównie kwestiami osobistych animozji
poszczególnych aktorów sceny politycznej. Wszystkie realne proble
my rozpłynęły się jak mydło w mętnej wodzie. I nie jest to kwestia
ostatnich wyborów i cudu mniemanego, który miał po nich nastąpić.
Taka „dyskusja o niczym” toczy się juŜ przynajmniej od kilku lat.
Konferencje prasowe organizowane co godzinę, zdanie na kaŜdy te
mat, spory personalne i zgrabne omijanie spraw waŜnych i istotnych.
Czym jest grzech cięŜki? Jakie są jego kon
sekwencje?
Str. 13 Szlachecka duma?
Czy Polacy mogą czuć się dumni z tego
fragmentu naszej historii, jakim była rzeczy
pospolita szlachecka?
Str. 15 Internet: 2 — System: 0
Internet jako demokratyczne narzędzie walki
o „rząd dusz” w narodzie.
Str. 16 Spotkania „Akademika”
Relacja z pierwszego zorganizowanego
przez redakcję naszego pisma spotkania
otwartego.
Dokończenie na str. 3
709110999.004.png 709110999.005.png
Tytułem wstępu www.akademikpolski.narodowcy.pl
Czołem Wielkiej Polsce!
Niezwykle miło nam powitać Was w czwartym numerze „Akademika Polskiego”. Czytelnicy poprzednich numerów
pisma z pewnością zauwaŜyli, iŜ znacznie róŜni się on od poprzednich. Przede wszystkim jego szata graficzna uległa zdecy
dowanej, mamy nadzieję pozytywnej odmianie, zaś objętość jest dwa razy większa.
Miło nam równieŜ zakomunikować, iŜ w dn. 29 V 2008 r. odbyło się pierwsze zorganizowane przez nas spotkanie otwarte,
którgo gościem była dr Lucyna Kulińska, a którego temat brzmiał: „Wokół 65 rocznicy zbrodni ukraińskich na Kresach
Wschodnich”. Relację i zdjęcia ze spotkania znaleźć moŜna na ostatniej stronie.
O ile jednak zewnętrzny wygląd „Akademika” zmienił się dość diametralnie, o tyle jego profil pozostał niezmienny.
W związku z tym równieŜ i w tym numerze nie znajdziemy artykułów „neutralnych światopoglądowo”, próbujących pogo
dzić sprzeczności, których tezy są formułowane za wszelką cenę tak, by być moŜliwymi do zaakceptowania przez jak naj
większa liczbę odbiorców w myśl political connect. Wręcz przeciwnie, pragniemy w nich wyraŜać nasze przekonania w spo
sób jednoznaczny i wyraźny, choćby były one w danej chwili niepopularne, czy wręcz nazywane radykalnymi. Myliłby się
jednak ten, kto wyciągnąłby z tego taki wniosek, iŜ celowo, dla wzbudzenia zainteresowania odbiorców, próbujemy kreować
się na grupę będącą „zawsze przeciw” z załoŜenia. O tym, Ŝe jest całkiem odwrotnie przekonuje z pewnością najlepiej sama
lektura „AP”. Głównym załoŜeniem naszego pisma jest natomiast z jednej strony, pobudzanie do dyskusji nad kwestiami
istotnymi, a często w szerokim Ŝyciu społecznym przemilczanymi lub ukazywanymi zbyt jednostronnie, z drugiej zaś, za
chęcanie do aktywności społecznej studentów, przy czym nie mamy tutaj bynajmniej na myśli li tylko wyłącznie aktywności
w naszym środowisku. Sens istnienia „AP” jest więc w pełnym znaczeniu tego słowa narodowodemokratyczny, a więc taki,
który istotę demokracji postrzega nie tyle jako prowadzoną przez poszczególne siły polityczne, a często przesyconą populi
zmem, grę o wpływy wyborców, lecz jako obywatelską – narodową dyskusję nad tym, jak wyglądać ma Polska. Dyskusję w
której udział bierze jak najszersza część narodu, której wszystkie strony mają jeden wspólny cel: dobro Ojczyzny. Zaprasza
jąc do lektury numeru, mamy nadzieję, iŜ nasza inicjatywa choć odrobinę przyczyni się do realizacji owych celów.
Redakcja
Warto wiedzieć
MłodzieŜ Wszechpolska
Koło akademickie w Krakowie
tel. 782021908
email: koloakademickie.mw@wp.pl
Polecane strony internetowe
www.ma.mw.org.pl
Okręg Małopolski MW
www.mw.org.pl
Strona główna MW
www.endecja.pl
Historia Narodowej Demokracji
www.prawy.pl
Serwis informacyjny
www.piusx.org.pl
Bractwo Kapłańskie św. Piusa X
Jeśli chcesz otrzymywać „Akademik Polski” w regularnych odstę-
pach czasu, masz uwagi dotyczące naszego pisma lub chciałbyś
podjąć współpracę w jego redagowaniu, to skontaktuj się z re-
dakcją.
tel. 669368140
email: akademik.polski@wp.pl
Zapraszamy do odwiedzania strony internetowej
„Akademika Polskiego”, na której oprócz dotychczasowych
numerów naszego pisma znaleźć można również wiele in-
nych interesujących artykułów oraz informacje dotyczące
naszego środowiska.
2
AKADEMIK POLSKI
www.akademikpolski.narodowcy.pl
709110999.006.png
www.akademikpolski.narodowcy.pl Idea
Dokończenie ze str. 1
szaleńcach. Co więc zrobić, aby wię
cej ludzi chciało w kraju zostać? W
jaki sposób mogą się oni utrzymać,
jak mają zakładać rodziny, co propo
nuje państwo? Im więcej ludzi w Pol
sce, tym więcej podatków do budŜetu
RP, a zatem jest to transakcja wiąza
na. Co zatem robić? Co z budownic
twem, nowymi mieszkaniami dla lu
dzi choćby średnio zarabiających?
Jeśli wszyscy utoną w czterdziestolet
nich kredytach nie będą przecieŜ wy
dawać na inne rzeczy co spowolni
gospodarkę i spowoduje kryzys. Co
ze specjalistami, których ubywa? Co
z problemem rosnących cen Ŝywności
i utrzymania, które to koszta mają być
związane z licznymi manipulacjami
finansowymi? Samo wysłuchanie
ministra rolnictwa, który twierdzi, Ŝe
występują spekulacje na giełdach
towarowych niewiele wnosi. Jaki jest
więc pomysł poszczególnych ugrupo
wań na te problemy, na kwestie go
spodarcze. Celowo omijam tu wiele
innych spraw, a wymieniam tylko te,
które dla mnie i dla mojego pokolenia
są w tej chwili najistotniejsze. Nikt
jednak nawet nie próbuje ich podno
sić. Premier z prezydentem wolą za to
dyskutować przy winku o kilku am
basadorach, generałach, o tym kto
pierwszy o czym powinien powie
dzieć, Ŝeby się nie obrazić. Śmieszni
są ci dwaj panowie i ich wewnętrzne
problemy, które nawet mnie, jako
politologa, totalnie przestały intereso
wać.
Śmieszne są te media, które za
chwycają się kaŜdym „ochem” i
„achem” z obu pałaców i rozprawiają
nad wyŜszością Palikota nad Kurskim
i Tuska nad Kaczyńskim, choć jeden
wart drugiego. O niczym więcej nie
są w stanie powiedzieć, snują PRow
skie historie, omijając prawdziwe
problemy. Wszystko to w oczekiwa
niu nad cud mniemany, czyli coś z
niczego.
Demokracja powinna polegać na
dyskusji, debacie, ścieraniu się racji i
opcji, pomysłów na rządzenie i roz
wiązywanie problemów obywateli.
Tymczasem to, co nurtuje Polaków,
próbuje się sprowadzić do oceny te
go, jakie tło jest za politykiem w cza
sie orędzia, jakie obrazki są pokazy
wane w czasie jego trwania. Tylko co
z tego wynika? Kogo to u licha ob
chodzi poza tymi nudziarzami ze
„Szkła kontaktowego” – o mędrko
watych, zasłuchanych w siebie gło
sach zwących się skromnie
„inteligencją”? Politycy spierają się o
nic, o sprawy niewaŜne typu tło w
orędziu albo ogólnie ujmowane ja
kimś pustym sloganem typu „Polska
solidarna” czy „cud gospodarczy”?
Nie dają ludziom moŜliwości wyboru,
więc trudno się dziwić wciąŜ niskiej
frekwencji wyborczej. Demokracja?
Demokracja bez wyboru, bez debaty,
bez poruszania waŜnych spraw? Taka
demokracja jest nią chyba tylko z
nazwy. Zastanawiam się, jak nazwać
taki system, czy raczej taką kulturę
polityczną, gdzie nie szukając rozwią
zania problemów, zabierając nam 1/3
zarobków, nic w zamian się nam nie
oferuje? Jak nazwać taki ustrój, gdzie
idee polityczne sprowadzają się do
dwuwyrazowych połączeń? Gdzie
media zamiast kontrolować rządzą
cych, pobudzać debatę, wyciągać od
polityków odpowiedzi na waŜne te
maty dotyczące Polaków grzęzną w
rozgrywkach personalnych i analizu
ją, co powiedział producent bimbru
spod Lublina o nadawcy radiowym z
Kujaw? Na myśl przychodzi mi sło
wo – pseudokracja. Bo pseudo się
zajmują, o pseudo dyskutują, od pseu
do strony zaczynają i większość Pola
ków ma gdzieś takie „problemy”.
Rolę dyskusji o realnych proble
mach podejmuje właśnie MłodzieŜ
Wszechpolska, która chce być w
przeciwieństwie do działających na
arenie publicznej polityków i mediów
platformą demokratycznej wymiany
poglądów. To my – wszechpolacy
jesteśmy demokratami i realną alter
natywą dla współczesnej pseudokra
cji, to my rozmawiamy o prawdzi
wych problemach Polaków, to my
zajmujemy się sprawami trudnymi i
waŜnymi. Naszym celem jest dobro
Polski, dlatego wciąŜ debatujemy o
jej przyszłości, grupujemy młodych,
myślących patriotów, dla których
istotne są prawdziwe problemy, a nie
medialny plastik i fałsz. Wszystkich,
którzy chcą kreować los naszej Oj
czyzny, zaangaŜować się w sprawy
najwaŜniejsze, rozmawiać i dyskuto
wać o nich – zachęcam do działania
w MłodzieŜy Wszechpolskiej. To
jedyna obecnie organizacja młodych,
myślących patriotów, którym nie jest
obojętne co stanie się z Polską. Za
praszam!
BlamaŜ, którego nie ma nawet komu
obnaŜyć. Media chwytają tę grę na
łatwiznę w lot, same ją podgrzewając,
zachowują się jak sędzia, który wy
chodzi za ring, aby zagrzewać bokse
rów do brutalnej walki, zamiast kon
trolować jej przebieg. Takie widowi
sko podoba się publice, jednak nie ma
w sobie nic z prawdziwej walki, gdy
zawodnicy kopią się poniŜej pasa.
W artykule zmierzam nie tyle do
poruszania się w sferze idei, wartości,
prawdy, przekonań i ich realizacji,
odwoływania się do interesu narodo
wego… Kogoś kto w realnej polityce
jeszcze w to wierzy moŜna nazwać
naiwniakiem, a w najlepszym razie
niepoprawnym idealistą. Chodzi mi o
inną kwestię, mianowicie choćby o
najmniejszą próbę rozmowy o faktach
waŜnych dla ludzi. Jako politolog
staram się obserwować debatę z per
spektywy dyskusji o konkretach i
rzeczywistych problemach społecz
nych. Próbuję wychwycić istotne dla
ludzi wątki dyskusji pomiędzy ugru
powaniami czy politykami na arenie
publicznej, spoglądam na media, któ
rych zadaniem jest punktować rzą
dzących i opozycję za rozwiązywanie
spraw dla ludzi najwaŜniejszych. I
co? I nic!
Nikt nie mówi o waŜnych proble
mach, które dotykają obecnie znaczną
rzeszę młodych i nie tylko zresztą
młodych ludzi. Za granicę wyjechało
juŜ prawdopodobnie przeszło dwa
miliony Polaków, w większości mło
dzieŜy, ludzi wykształconych, praco
witych, fachowców, którzy tam za
prawdziwe pieniądze pracują. Jaki
plan mają politycy wszystkich opcji
na powrót tych ludzi? Czy jedynym
powodem ich powrotu ma być wciąŜ
spadający na łeb funt? Co zrobić, aby
kolejni ludzie nie uciekali z Polski za
lepszą pracą? Kto zostanie w kraju
nauczycielem czy urzędnikiem z pen
sją 1000 złotych na rękę? W jaki spo
sób za takie pieniądze choćby próbo
wać zakładać rodzinę? Z powodów
finansowych większość osób odkłada
tę waŜną decyzję o kilka czy kilkana
ście lat. Bo albo trzeba wyjechać za
granicę i dorabiać się, albo czekać w
Polsce na lepszą perspektywę. O oso
bach stosunkowo młodych, do 25
roku, którzy decydują się na ten krok,
jakim jest załoŜenie rodziny (sam się
do nich zaliczam), mówi się jak o
Marcin Stroński
3
AKADEMIK POLSKI
709110999.007.png
Ekonomia www.akademikpolski.narodowcy.pl
Z mojej kieszeni biorą... czyli słów kilka o podatkach
W Stanach Zjednoczonych Ameryki istnieje od wczesnych lat 20 przysłowie: „Są dwie rzeczy, których
nie moŜesz uniknąć, pierwszą jest śmierć, kolejną są podatki”. Czy jednak w istocie tak właśnie jest?
Czy naprawdę podatki są niezbędne, skoro tak wielu ludzi podejmuje róŜnorakie działania, aby ich
uniknąć?
kami i daninami były
obciąŜone tylko nie
które grupy ludności.
System podatkowy w staroŜytnym
Egipcie polegał na zabieraniu rolni
kom części zbiorów. Chłopi płacili
daninę dwa razy w roku, mieli teŜ
obowiązek stawiać się na Ŝądanie
władcy do prac budowlanych. Rze
mieślnicy natomiast w ramach
świadczeń oddawali część swych
wyrobów na potrzeby wojska i admi
nistracji, resztę sprzedawali, a z osią
gniętych dochodów utrzymywali
swoje rodziny. Kupcy byli najbar
dziej niejednorodną grupą składają
cą daniny i oddawali albo część
swych towarów, albo luksusowe
podarunki. Podobnie było w całym
świecie staroŜytnym.
Odejście od takiego pierwotnego
modelu podatkowego nastąpiło do
piero ok. VII w. p.n.e., kiedy w krę
gu cywilizacji greckiej (w połoŜonej
na zachodnich wybrzeŜach Azji
Mniejszej Lidii oraz na Peloponezie)
wynaleziono pieniądz. Nie minęło
kilka wieków a wynalazek ów szyb
ko rozpowszechnił się w całym świe
cie śródziemnomorskim, w wyniku
czego daniny zaczęto pobierać w
monetach i tak powstało coś przypo
minającego dzisiejsze podatki.
W średniowieczu ze względu na
brak kruszców rola monety w pobie
raniu danin osłabła, zaś dochody
władcy pochodziły przewaŜnie z
posiadłości ziemskich, przywilejów
monarszych i ceł. Podatek nie znik
nął jednak z Ŝycia codziennego. W
XV w. rozwinął się system podatko
wy we Francji i Anglii. W Wielkiej
Brytanii juŜ w XVIII w. wprowadzo
no np. podatek dochodowy. W ca
łym XIX w. obciąŜenie podatkami
znacznie wzrosło, a podatki stały się
instrumentem polityki finansowej.
Później potrzebne było juŜ tylko parę
Wbrew twierdzeniom lewicy, to nie państwo, ale obywatele wiedzą
najlepiej, na co wydać swoje pieniądze
dziesiątek lat, by powstała do tej
pory niezamknięta lista obciąŜeń
podatkowych: podatki bezpośrednie,
podatki pośrednie, VAT, akcyza,
podatek od posiadania psa, podatek
od środków transportowych, podatek
od czynności cywilnoprawnych, po
datki od nieruchomości, podatek
rolny, podatek leśny, podatek od
spadków i darowizn, itd.
Jak jest dziś?
istotę systemu podatkowego.
Najprostszym podziałem podat
ków jest wyróŜnienie podatków bez
pośrednich i pośrednich. Podatki
bezpośrednie najczęściej wprost wy
nikają z tego, ile dana osoba zarobiła
w ciągu roku, a zaliczamy do nich
podatek dochodowy od osób fizycz
nych (PIT) i podatek dochodowy od
osób prawnych (CIT).
Jeśli popatrzymy na kwoty, które
wpłacają podatnicy, okazuję się jed
nak, Ŝe pomimo pozornej góry pie
niądza trafiającej z tego tytułu do
budŜetu państwa czy jednostek sa
morządu terytorialnego, nie jest to
główne źródło dochodów z podat
ków. Zgodnie z planami na rok 2008
podatek PIT ma wynieść 38 mld zł
(ponad 16 proc. dochodów podatko
wych i ponad 15 proc. dochodów
budŜetu), podatek CIT wyniesie 27,1
mld zł (blisko 12 proc. dochodów
podatkowych i blisko 11 proc. do
chodów budŜetu), co razem wynosi
około 28 proc. dochodów podatko
wych. A gdzie reszta? Odpowiedź
W czasach nam współczesnych wiel
kość podatków w zaleŜności od pań
stwa bywa bardzo róŜna. Istnieją
tzw. raje podatkowe, gdzie od inwe
storów i obywateli nie Ŝąda się wiele
i takie kraje, gdzie podatki i inne
świadczenia zabierają z kieszeni
podatnika 70–80 proc. owoców jego
pracy. Jak wygląda na tym tle Pol
ska? Jako Ŝe nie ma sensu tworzyć
listy wszystkich podatków, które
obowiązują w Polsce, wystarczy
ograniczyć się do pewnego schema
tu, który pozwoli nam zrozumieć
4
AKADEMIK POLSKI
Z mojej kieszeni biorą... czyli słów kilka o podatkach
W staroŜytności podat
709110999.001.png
www.akademikpolski.narodowcy.pl Ekonomia
jest prosta – są to podatki pośrednie
takie jak podatek VAT (111,7mld zł
– ponad 48 proc. dochodów podat
kowych) i akcyza (52,2 mld zł –
blisko 23 proc. dochodów podatko
wych).
Podatki pośrednie często umyka
ją uwadze przeciętnego zjadacza
chleba, ale to właśnie je płaci się
najczęściej czy to idąc do sklepu, do
fryzjera, kina czy teŜ wypełniając
kupon LOTTO. Zazwyczaj nie jest
to, na pierwszy rzut oka, kwota zna
cząca – np. 7 proc. od kwoty bazo
wej. Ale czy rzeczywiście nie od
czuje tego nasz portfel? PoniŜej
przedstawię bardzo uproszczony
schemat płacenia podatków.
Historia pewnej „13”
przyjaciół storczyków, etc). Kiedy
państwo zaspokoi, a przynajmniej
przejściowo uwaŜa się, Ŝe zaspo
koiło jakąś potrzebę, natychmiast
wysuwane są nowe Ŝądania w sto
sunku do rządu. Nie istnieje bowiem
coś takiego jak permanentne zaspo
kojenie czyichś potrzeb. Tak jak nie
moŜna najeść się na zapas na 3 lata
do przodu, tak i potrzeby zazwyczaj
nie moŜna zaspokoić na dłuŜszy
czas. Co pewien okres czasu nasze
poczucie „sytości” względem rzeczy
X zanika i ponownie musimy je
zaspokoić. A apetyt zazwyczaj ro
śnie w miarę... zaspokajania. I tak
dochodzimy do pewnego paradoksu:
potrzeby rosną w miarę zaspokajania
potrzeb. Do czego moŜe to z kolei
doprowadzić ukazuje nam przykład
z Niemiec, gdzie bezdzietne małŜeń
stwo popełniło samobójstwo, bo nie
stać ich było na zagraniczne wyciecz
ki. Pieniądze wystarczały na jedzenie,
media, a nawet na drobne przyjemno
ści, nie pozwalały jednak na luksus,
co było bezpośrednim powodem tar
gnięcia się na Ŝycie. Dochodzimy
wiec do kolejnej konkluzji: potrzeby
są zawsze indywidualne. Nastolatek z
Somalii będzie uwaŜać się za szczę
śliwego, jeśli zapewni mu się trzy
gorące posiłki dziennie, polskie dziec
ko dopiero jak kupi się mu komputer,
amerykańska młodzieŜ zaś, gdy do
stanie samochód od rodziców. KaŜdy
z nas ma inne marzenia, chęci, dlate
go sam powinien decydować o tym,
na co chciałby przeznaczać swój czas,
siły i pieniądze. W Ŝyciu społecznym
jednak zawsze znajduje się ktoś, kto
nawołuje, Ŝe wie lepiej, jak spoŜytko
wać nasze środki pienięŜne. Gdy się
to mu udaje, coraz więcej dziedzin
Ŝycia jest obejmowane przez pań
stwowe fundusze. A im więcej dzie
dzin Ŝycia, w które wkracza państwo,
tym więcej głosów, Ŝeby wkraczały
jeszcze głębiej w Ŝycie obywatela.
Tymczasem środki, które moŜna prze
znaczyć na te cele, mają pewne grani
ce.
Pan Jan dostał 13stkę w pracy w
wysokości 1000zł netto. Z tej kwoty
zapłacił podatek od nieruchomości.
Po obliczeniu wszystkich kosztów
panu Janowi zostało 900 zł. Uszczę
śliwiony, Ŝe zapłacił tylko 100 zł po
datku, resztę funduszy postanowił
wydać na naprawę ogrodzenia wokół
domu. Za materiały budowlane zapła
cił 300 zł (z czego VAT wyniósł 22
proc. – w ten sposób zapłacił on 66zł
podatku pośredniego), za kolejne 300
zł wynajął do pracy pana Zdzisława.
Pan Zdzisław oczywiście musiał za
płacić z tej kwoty podatek dochodo
wy – ok. 60zł. W rzeczywistości, bez
podatku usługa mogłaby więc koszto
wać tylko 240 zł . Za resztę pieniędzy
pan Jan zakupił benzynę do swojego
auta (akcyza i inne opłaty wyniosły
200 zł). W ten sposób pan Jan nie
zdając sobie sprawy zapłacił fiskuso
wi ok. 626 zł czyli połowę tego co
otrzymał z okazji 13stki! Trochę to
straszne, ale prawdziwe. Jeśli pracuje
my ponad połowa naszych dochodów
jest przeznaczana na podatki!
Potrzeby
podatki (czyli najwaŜniejsza „rzeka”
wpływów do budŜetu). Kłopot pań
stwa polega na tym, Ŝe nie moŜe usta
wić podatku powyŜej 100 proc., więc
moŜliwości opodatkowania ludzi są
ograniczone, a wraz ze wzrostem
świadczeń, w większości przypad
ków, gospodarka państwa boleśnie to
odczuwa. Dlaczego? Nie znam niko
go, kto lubiłby oddawać pieniądze
fiskusowi. Wraz ze wzrostem obcią
Ŝeń podatkowych wielu zaczyna uni
kać płacenia podatków, nieraz chwy
tając się drastycznych środków. Jed
nym z nich jest, po prostu, zaprzesta
nie pracy. Państwo traci wtedy część
dochodów, wzrastają za to wydatki
(zasiłek dla bezrobotnego, etc). O ile
w Polsce ze względu na niewielką
wysokość zasiłku i względnie krótki
okres jego pobierania, tenŜe sposób
nie jest promowany, o tyle w Niem
czech wielu młodych ludzi wybierało
właśnie taką drogę. I nie moŜna w
gruncie rzeczy odmówić tym osobom
pewnej logiki w ich działaniu, które
przedstawia się tak: „Jeśli państwo
oferuje mi zasiłek, który moŜe wy
starczyć na względnie przyjemne Ŝy
cie bez wysiłku, a z pracy wyciągnę
po odjęciu podatku mniej więcej tyle
samo, to dlaczego mam harować? Czy
nie lepiej nic nie robić?”
Innymi sposobami na unikniecie
podatków są m.in. praca w szarej stre
fie (państwo nie zarobi juŜ na niej z
tytułu podatków bezpośrednich) czy
teŜ oszustwa w zeznaniach podatko
wych.
Jak więc widać wzrost wysokości
I tutaj czytelnik powinien zadać pyta
nie: „Co mam z tego, Ŝe płacę podat
ki? Na co mogę liczyć, jako obywatel,
za wypełnianie swoich obowiązków
względem państwa?” OtóŜ podatki
przeznaczane są na zaspokojenie po
trzeb społeczeństwa, od podstawo
wych zaczynając (bezpieczeństwo,
zdrowie), po coraz bardziej ekstrawa
ganckie i dla wielu ludzi nieprzydatne
(festiwale filmów irańskich, sympozja
Im więcej tym lepiej
Podstawowymi sposobami na zdoby
cie funduszy, na realizacje celów spo
łecznych są dla państwa dość ograni
czone dochody własne (np. z pań
stwowych firm), poŜyczki (tylko do
pewnego progu moŜna się zadłuŜać,
później trzeba je spłacać) i oczywiście
5
AKADEMIK POLSKI
709110999.002.png 709110999.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin