SZKODA BABCI.doc

(40 KB) Pobierz
SZKODA BABCI

SZKODA BABCI

 

Osoby:
Narrator bystry komentator
Czerwony Kapturek takie małe i jaskrawe coś
Wilk zwierz z takimi zębami
Książę złota przybłęda z innej bajki
Babcia babcia werbalna

 

Narrator: Dawno dawno temu na świecie żyły tylko babcie, Czerwone Kapturki i wilk. Byłoby tak do dziś, gdyby nie to, ż wilk powyżerał prawie wszystkie babcie i prawie wszystkie Czerwone Kapturki. Ostatni Czerwony Kapturek niósł właśnie ostatniej babci ostatnią kolację. Tu należy dodać, że kto zjada ostatki ten jest piękny i gładki.

Czerwony Kapturek: Jestem Czerwony Kapturek. Hej! Niosę koszyk dla babci. W koszyku mam same dobre rzeczy: placek, herbatę... placek i inne dobra... dobra dobra. (śpiewa)

Idę do babci przez ciemny las
ani nie boję się zwierza.
Mogę na przykład co jakiś czas
naprać zająca lub jeża.
Babcia tam czeka i głowi się
co wnuczka w koszu przynosi?
Więc jak najszybciej dotrzeć tam chcę,
bo babci myślenie szkodzi!"

Książę: (pojawia się w koronie nie wiadomo skąd)

Czerwony Kapturek: Hej, dokąd idziesz w tej złotej czapce?

Książę: Idę pocałować brzydką ropuchę, żeby zamieniła się w śliczną królewnę.

Czerwony Kapturek: O, wielką moc mają twoje pocałunki!

Książę: W bajkach wszyscy tak potrafią.

Czerwony Kapturek: To poproś kogoś z bajki, żeby ciebie też pocałował!

Książę: (odchodzi w koronie nie wiadomo dokąd)

Czerwony Kapturek:

Muszę do babci, bo babcię o!
lubię od stóp aż do głowy.
Całemu światu wyśpiewam to,
tylko nie powiem wilkowi!"

Wilk: (pojawia się bez korony i bez uprzedzenia) A czego mi nie powiesz, Czerwony Kapturku?

Czerwony Kapturek: A tego, że idę do babci!

(dryń)

Wilk: A dlaczego mi nie powiesz?

Czerwony Kapturek: Bo babcia jest dobra! A ty, wszystko co dobre zaraz byś jadł...

Wilk: Nie wszystko! Tu mam dobry bilet autobusowy. Nie zjedzony! Dam ci go, jeśli mi powiesz gdzie mieszka babcia i z czym najlepiej smakuje.

Czerwony Kapturek: Nigdy ci nie powiem, że babcia mieszka pod numerem drugim!

(DRYŃ)

Wilk: To powiedz chociaż gdzie jest numer drugi...

Czerwony Kapturek: NIE POWIEM! ...ale mogę pokazać. (pokazuje)

(DRRRR!!!)

Wilk: To ja już polecę! (leci)

Czerwony Kapturek: Ja jestem jakaś dziwna. Chociaż nic wilkowi nie powiedziałam, czuję się jak kapuś...

Książę: (pojawia się w koronie nie wiadomo skąd) Ej, nie widziałaś brzydkiej ropuchy?

Czerwony Kapturek: Widziałam brzydkiego wilka.

Książę: E, wilki nie są zaczarowane. Nie warto się z nimi całować! Gdybyś zobaczyła ropuchę, to ucałuj ją ode mnie.

Czerwony Kapturek: Dobrze! Ale teraz muszę do babci. Tup, tup, tup tup, tup, tup tup, tup, tup, tup...

Narrator: Kiedy Czerwony Kapturek rozmawiała z księciem, wilk pobiegł do babci i dokonał na niej konsumpcji!... Następnie przebrał się za babcię i postanowił zaczekać na Czerwonego Kapturka.

Wilk: A zaczekam, zaczekam!

Czerwony Kapturek: Na kogo zaczekasz?

Wilk: N ciebie Czerwony Kapturku!

Czerwony Kapturek: Pardąsik... czy my się znamy?

Wilk: Ależ oczywiście! Ja jestem twoją babcią.

Czerwony Kapturek: Bez jaj! Nie wyglądasz jak babcia... dlaczego masz takie duże zęby?... Dlaczego w ogóle masz zęby?!

(oj)

Wilk: Bo ja jestem babcia do orzechów.

Czerwony Kapturek: Ty coś kręcisz, nie?

Wilk: A kręcę, bo zjadłem już babcię, ale jeszcze bym coś przekąsił.

Czerwony Kapturek: Absolutnie się nie zgadzam, żebyś mnie przekąsił! Ja ci mogę zaszkodzić, mam dużo cholesterolu, jestem bardzo niezdrowa, a potrafię też być niesmaczna...

Wilk: To najbardziej gadatliwy obiad w moim życiu... (zabiera Czerwonego Kapturka ze sobą)

Narrator: Ze względu na szczególne okrucieństwo tej sceny, konsumpcja Czerwonego Kapturka odbędzie się za kulisami.

Czerwony Kapturek: (drze się) Ała, moja ręka! Ała, moja noga! Ała, moja druga noga! BABCIA, POSUŃ SIĘ!

Wilk: Ale się najadłem... (śpiewa gadzina)

Dobrze jest brzuch pełny mieć
pełny jak magazyn!
Nie wiadomo kiedy jeść
znowu się przydarzy.
Z pełnym brzuchem chodzę dziś,
co mi głód i nędza,
i tak dobrze byłoby
ale coś mnie skręca!"

Miałaś rację Czerwony Kapturku. Niedobrze mi. Muszę natychmiast do doktora od brzucha, ale czy w tej bajce jest doktor od brzucha, nie ma doktora od brzucha, są same brzuchy!

Książę: (pojawia się w koronie nie wiadomo skąd)

Wilk: Ej ty! Narzeczony żaby! Znasz się na brzuchach?

Książę: Oczywiście się znam! Najlepsze brzuchy rosną na placu Pigalle...

Wilk: To pomóż złociutki! Przejadłem się babcią z Czerwonym Kapturkiem.

Książę: O! Szykuje się płukanie żołądka. (zagląda w paszczę wilka) UWAGA! Dziewczęta, będzie prysznic! (zabiera wilka nie wiadomo dokąd)

Narrator: I wziął książę wilka na płukanie żołądka. Płukał, płukał, aż wypłukał Czerwonego Kapturka!

Książę: (z wypłukanym Kapturkiem rozmawia swobodnie) Miło mi cię znów widzieć Czerwony Kapturku, choć wyglądasz jak z gardła wyjęta, he he. A gdzie babcia?

Czerwony Kapturek: Babcia okazała się zbyt lekkostrawna i właśnie przed chwilą minęła dwunastnicę.

(...)

Książę: (żałuje) O! To szkoda babci.

Czerwony Kapturek: (żałuje) Szkoda babci!

Książę: (bardzo żałuje) Bardzo szkoda babci!

Czerwony Kapturek: (żałuje podwójnie) Oj szkoda, szkoda!

Książę: (przypomina kogo) Babci szkoda!

Czerwony Kapturek: (wspomina) Taka fajna babeczka była...

Narrator: I tak się skończyła ta historia. Książę przestał szukać żaby i został... mężem... szkoda babci, bardzo fajna była... mało jadła...

KONIEC

Autor: Władysław Sikora
Cenne uwagi: Dariusz Kamys

 

P.S. A babci to jednak naprawdę szkoda!


Powrót

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin