dramat_romantyczny.doc

(92 KB) Pobierz
DRAMAT ROMANTYCZNY

DRAMAT ROMANTYCZNY

 

III część „Dziadów” A. Mickiewicza

·        Geneza utworu

·        Scena więzienna (scena I)

·        Wielka Improwizacja– arcydzieło polskiego romantyzmu (scena II)

·        Idea mesjanizmu – Widzenie ks. Piotra (scena V)

·        Salon warszawski (scena VII)

·        III część „Dziadów” jako dramat otwarty

             

Geneza utworu

Mickiewicz napisał III część „Dziadów” w 1832 roku w Dreźnie (stąd utwór ten zwany jest często „Dziadami” drezdeńskimi). Wydany został w tym samym roku w Paryżu. Poeta napisał ten dramat – jedno z największych swoich dzieł, pod wpływem wydarzeń związanych z upadkiem powstania listopadowego. Chciał w ten sposób wyrazić swoje poglądy, refleksje związane z owym zrywem narodowym i ustosunkować się do dramatycznych losów swej ojczyzny i rodaków. Być może poprzez „Dziady” chciał się w pewien sposób zrehabilitować za to, że nie brał w powstaniu udziału (wielu ludzi miało wtedy za złe Mickiewiczowi, że nie przyłączył się do walczących o wolność rodaków).

Utwór poprzez tytuł, motyw pogańskich obrzędów ku czci zmarłych i postać głównego bohatera został związany z powstałą wcześniej II i IV częścią „Dziadów”.  Powiązania te jednak nie są ani zbyt widoczne, ani zbyt silne.

W III części „Dziadów” poeta nawiązał do wydarzeń z 1823 roku. Wtedy właśnie aresztowano Mickiewicza i jego przyjaciół za działalność w tajnych stowarzyszeniach filomatów i filaretów,  osadzono ich w klasztorze ojców Bazylianów w Wilnie. Jak państwo wiedzą z poprzednich prezentacji, nasz wieszcz w wyniku śledztwa został w 1824 roku skazany na zesłanie w głąb Rosji.

Pora zagłębić się w tekst. Teraz omówimy i zinterpretujemy najważniejsze sceny Mickiewiczowskiego dramatu. Zacznijmy od sceny więziennej...

 

Scena więzienna             

W niej autor przedstawił zebranych w noc wigilijną w celi Konrada więźniów. Toczą oni rozmowy na tematy prześladowań, aresztowań, wspominają swych kolegów i ich losy, śpiewają pieśni. Warto zaznaczyć, że osoby dramatu to często postaci autentyczne, przyjaciele poety: Tomasz Zan, Adolf (Adolf Januszkiewicz), Żegota (Ignacy Domejko). Konrad zaś ma rysy samego Mickiewicza.

Nas w tej scenie najbardziej będzie interesować opowiadanie Jana Sobolewskiego (od wersu 188 do 288). Jan relacjonuje z pozycji świadka wydarzenia związane z wywożeniem studentów ze Żmudzi na Sybir. Bohater przedstawia smutny obraz pojmanej młodzieży polskiej. Młodzi Polacy są:

-          chudzi, słabi, wynędzniali

-          pobici

-          mają ogolone głowy

-          na nogach ciążą im kajdany (jeden z aresztowanych, 10-letni chłopiec nie może ich udźwignąć)

Spośród aresztowanych Sobolewski skupił największą uwagę na Janczewskim, który „oszpetniał, szczerniał, schudł, ale jakoś dziwnie wyszlachetniał”, zmężniał. Wcześniej Jan pamięta go jako swawolnego małego chłopca. Teraz ten chłopiec jest mężczyzną, który spoglądał na otoczenie pewnym okiem cesarza. Jego wzrok był dumny i pogodny zarazem. Na twarzy Janczewskiego gościł gorzki uśmiech. Charakterystyczne jest, że nie okazywał on lęku, nie uzewnętrzniał swego cierpienia i bólu fizycznego. Celowo wstrząsał łańcuchami, w które go zakuto, by pokazać zebranemu tłumowi, że one mu nie ciążą. W pewnym momencie wyciągnął rękę ku niebu i mocnym głosem zawołał: „Jeszcze Polska nie zginęła”.

Mickiewicz, malując tę postać w opowiadaniu Sobolewskiego, wykreował ją na bohatera. Janczewski jest dumny i niewzruszony. Choć poniżony, zachowuje się z godnością, po męsku znosi swoje cierpienie. Cechuje go odwaga i śmiałość, wykazuje wielki hart ducha, w końcu krzyczy, że Polska nadal żyje. Daje do zrozumienia wrogowi, że jego wysiłki są marne: naród polski i jego ojczyzna przetrwa i będzie wolna.

Kolejny z wywożonych na Sybir młodzieńców – Wasilewski został przedstawiony jako męczennik. Przypomina on postać idącego na śmierć Chrystusa. Został strasznie zbity („dano mu tyle kijów...”), nie może iść, słania się na nogach, upada, podnosi go żołnierz. Jego droga na zesłanie jest swego rodzaju drogą krzyżową, drogą przez mękę. Istotne jest, że w czasie opisywanych przez Sobolewskiego wydarzeń, w pobliskim kościele odbywa się msza święta. Jan, obserwując moment podniesienia, dostrzega analogie między męką i ofiarą Jezusa, a cierpieniem Polaków („Panie (...)/ Przelałeś krew niewinną dla zbawienia świata,/ Przyjm tę spod sądów cara ofiarę dziecinną,/ Nie tak świętą ni wielką, ale równie niewinną”).

Mickiewicz sakralizuje więc (uświęca) cierpiących Polaków, zesłańców i ofiary caratu, rytualizuje obraz wywózki jeńców na Sybir. Wydarzenia ukazane w opowiadaniu Sobolewskiego mają charakter patetyczny, wzniosły. Opowieść zaczyna się i kończy tym samym obrazem. To, co zostało przedstawione, dzieje się więc zawsze (cykliczność). Na relację reporterską nakłada się inne rozumienie czasu. Czas tych wydarzeń nie jest tylko czasem historycznym, ale i sakralnym, świętym. Prześladowania zostały przedstawione w kategoriach religijnych, wpisują się w plan walki szatana z aniołami, odzwierciedlają kosmiczne ścieranie się dobra i zła. Obraz cierpiętnictwa i męczeństwa narodu polskiego dopełnia historia okrutnie torturowanego Rollisona (scena III, VIII).

 

Milczący, zamknięty w sobie Konrad, pod wpływem rozmów o prześladowaniach i cierpieniach Polaków wyśpiewuje bluźnierczą, przepełnioną nienawiścią i wzgardą pieśń zemsty:

„Pieśń ma (...)

I krwi żąda, krwi żąda, krwi żąda.

Tak! Zemsta, zemsta, zemsta na wroga,

Z Bogiem i choćby mimo Boga!”

 

Następnie wygłasza tak zwaną „Małą Improwizację” – monolog, w którym bohater siłą ducha wznosi się nad światem. Jego orli lot zakłóca jednak kruk, który uosabia przeciwności losu, pychę bohatera, klęskę.

 

Wielka Improwizacja – arcydzieło polskiego romantyzmu

Tytuł tej części dramatu informuje czytelnika, że na scenie zobaczy poetę  w trakcie improwizowania. Niektórzy uczeni (np. Kleiner) są zdania, że monolog Konrada powstał rzeczywiście jako improwizacja i stanowi owoc ekstazy twórczej poety. Podobno Mickiewicz napisał „Improwizację” w ciągu jednej nocy. Przeciwko tej tezie przemawia wielki kunszt utworu, który raczej nie mógł powstać pod wpływem silnego impulsu emocjonalnego (jego kompozycja musiała być dobrze przemyślana).

Proponuję teraz prześledzić dokładnie monolog Konrada, a spostrzeżenia, uwagi i wnioski zapisać w formie tabeli.

 

CYTAT

KOMENTARZ

„Samotność, cóż po ludziach, czym śpiewak

dla ludzi? (...)

Nieszczęsny kto dla ludzi głos i język trudzi:

Język kłamie głosowi, a głos myślom kłamie”

Konrad zaczyna swój monolog od refleksji nad samotnością poety i istotą poezji.

Czuje się niezrozumiany, wyalienowany ze zbiorowości. Dla niego akt twórczy jest swego rodzaju dramatem, gdyż słowo stanowi barierę, przeszkodę dla ekspresji uczuć; stąd też jego samotność. On widzeniem świata i potęgą uczucia przerasta innych.

„Uczucie krąży w duszy, rozpala się, żarzy”

Rośnie napięcie emocjonalne bohatera, czuje, że wzbiera w nim uczucie, że jest wyższy ponad ludzką kondycję.

„Ty Boże, ty naturo! Dajcie posłuchanie. –

Godna to was muzyka i godne śpiewanie.-

Ja mistrz!”

On uważa się za godnego, by słuchał go sam Bóg i natura (doskonałości). Jest świadom swej wielkości i mocy twórczej, to wielki indywidualista, jednostka nieprzeciętna – mistrz.

„Boga, natury godne takie pienie

Pieśń to wielka, pieśń-tworzenie”

Jest przekonany o wyjątkowości i wielkości swej poezji. Przypisuje jej moc kreacyjną, siłę tworzenia. W dalszych wersach mówi o nieśmiertelności swej pieśni.

„Depczę was wszyscy poeci,

Wszyscy mędrce i proroki”

Ogarnia go pycha, demonstruje swoją pogardę wobec innych poetów. Uważa, że nikt mu nie dorównuje.

„Dziś mój zenit, moc moja dzisiaj się przesili”

Czuje przypływ mocy twórczych, mocy jednostki ponadprzeciętnej.

„I mam je, mam je, mam – tych skrzydeł

dwoje”

Ustępuje opór słowa, Konrad zaczyna czuć się kreatorem równym Bogu: jest artystą, więc jest w nim cząstka boskości.

„O Ty o którym mówią, że czujesz na niebie!”

Bohater czuje się bardzo pewny siebie, rozpoczyna dialog z Bogiem

„Ja kocham cały naród! – objąłem w ramiona”

Prowadzi ten dialog jako reprezentant narodu, jako darzący ten naród uczuciem.

„I większe niźli Ty zrobiłbym dziwo,

Zanuciłbym pieśń szczęśliwą”

Czuje się równy Bogu, uważa, że mając moc Stwórcy, byłby w stanie stworzyć lepszy, doskonalszy świat i dać ludziom, swym rodakom prawdziwe szczęście.

„Daj mi rząd dusz!”

Aby uszczęśliwić ludzkość, Konrad potrzebuje władzy nad duszami, nad ludzką świadomością, żąda jej od Boga w sposób kategoryczny.

„Milczysz, milczysz!”

„Kłamca, kto Ciebie nazwał miłością,

Ty jesteś tylko mądrością”

Konrad żąda od Boga jakiejś reakcji, podjęcia rozmowy. Chce otrzymać odpowiedź na rzucone wyzwanie. Zarzuca Mu, że nie kieruje się miłością, lecz rozumem – zimnymi kalkulacjami.

„Ludzie myślą, nie sercem,

Twych dróg się dowiedzą”

Ogarnięty pasją, domaga się odsłonięcia mechanizmów dziejów.

„Ja i ojczyzna to jedno

Nazywam się Milijon, bo za milijony

Kocham i cierpię katusze”

Konrad identyfikuje się, utożsamia z cierpiącym narodem, mówi o swojej nadzwyczajnej wrażliwości na cierpienie, jego pobudki sporu z Bogiem mają prometejski rodowód.

„Krzyknę, żeś Ty nie ojcem świata, ale...

Głos diabła: Carem”

W desperacji poeta wypowiada bluźnierstwa, nazywając Stwórcę carem, tyranem, despotą. Po rzuceniu tej inwektywy Konrad mdleje.

 

 

W „Improwizacji” Konrad jawi się jako człowiek opętany lucyferyczną pychą, swój monolog wygłasza w transie, podobnie jak pieśń zemsty. Ta niezwykła postać, zupełnie inna od wszystkich, jakby z innego wymiaru, ma dar profetyczny, ale do profetyzmu duchowo jeszcze nie dorosła, dlatego Bóg nie odpowiada na jej apele. Monolog Konrada, głoszony w samotności, jest eksplozją natchnienia, efektem twórczej ekstazy, trudno nie zauważyć jego kosmicznego rozmachu. W „Wielkiej Improwizacji” bardzo silnie został wyeksponowany romantyczny tytanizm. Konrad przypomina mitologicznego giganta, tytana, który walczy z Bogiem o władzę, on rości sobie prawo do szczęścia i do osądu świata ze Stwórcą włącznie. Omawiany tu monolog można odczytać również jako próbę sprawdzenia Boga przez człowieka.

 

Bunt Konrada przeciw Bogu jest buntem prometejskim. Wynika on z ogromnego bólu poety, przeżywającego nieszczęścia ojczyzny. Poeta kocha i cierpi za miliony. Jest współczesnym Prometeuszem – występuje przeciw najwyższym siłom, prawom rządzącym światem, bo chce dać szczęście i wolność narodowi. Ma więc do spełnienia wielką misję. „Ja kocham naród! – objąłem w ramiona wszystkie przeszłe i przyszłe pokolenia” – wyznaje Konrad. Bóg nie odpowiedział na wezwania Konrada, uznając go zapewne za nierównorzędnego partnera. Należy zaznaczyć, że niektórzy uczeni (m.in. Z. Kempiński) uważają, że postawa Konrada wcale nie jest prometejska. Bohater III części „Dziadów” nie jest altruistą, proponuje Stwórcy w pewien sposób wspólnotę władzy, chce razem z Bogiem despotycznie rządzić światem. Czy zgadzają się państwo z taką interpretacją?

 

Pora zadać sobie pytanie: dlaczego Konrad ponosi klęskę?

Po pierwsze jego moc jest wielka „na wysokościach”, a nikła na ziemi, w przestrzeni realnej. Po drugie gubi go pycha i duma. Po trzecie w realizacji planów przeszkadza mu wybujały indywidualizm i nadmierny egotyzm (skupianie uwagi tylko  na swojej osobie). Po czwarte chce działać dla ludzi, ale bez ludzi, przypisuje sobie rolę rozegrania dziejów za naród. Grzechem Konrada jest także niewiara w dobroć Boga.

 

Ważną rolę w „Improwizacji” odgrywają głosy. Te z prawej symbolizują dobre duchy, jaśniejszą stronę duszy Konrada. Głosy z lewej strony namawiają poetę do zła, podsycają w nim bunt, oznaczają ciemną stronę człowieka. Między duchami toczy się walka o duszę poety.

 

Idea mesjanizmu – Widzenie ks. Piotra

Ksiądz Piotr przeciwstawia romantycznemu tytanizmowi Konrada chrześcijańską pokorę, dzięki niej uwalnia poetę od szatana (poprzez odprawianie egzorcyzmów – scena III). I to właśnie on, a nie główny bohater, otrzymuje od Boga prorocze widzenie. Doświadczając iluminacji, duchowny widzi klęskę, ale i jej rolę oraz sens dziejowy. Proroctwo księdza jest profetyczną interpretacją przeszłości i przyszłości. Widzenie księdza Piotra dowodzi, że historia rozwija się według boskiego planu. Dzieje narodu polskiego są powtórzeniem dziejów Chrystusa. Naród polski, podobnie jak Jezus, musi ponieść męczeńską śmierć, by później zmartwychwstać, odzyskać wolność i obdarzyć nią inne narody. Polska ma więc być Chrystusem narodów. Taką filozofię dziejów nazywamy mesjanizmem.

Przyjrzyjmy się więc bliżej widzeniu księdza, spróbujmy uchwycić analogie między historią Chrystusa a dziejami narodu polskiego.

 

Dzieje Jezusa

Dzieje Polski

Rzeź niewiniątek w Betlejem, poszukiwanie i chęć zabicia Chrystusa

Proces filomatów

Ocalenie Jezusa

Ocalenie pewnego człowieka – przyszłego wskrzesiciela narodu

 

Męka Jezusa

Męka i prześladowania narodu polskiego

 

Przebicie Chrystusa włócznią

Zdławienie przez zaborcę powstania listopadowego

Maryja pod krzyżem  Syna

Matka Wolność pod krzyżem Polski

 

Zmartwychwstanie

Odzyskanie wolności

 

 

W objawieniu księdza Piotra pojawia się tajemnicza postać wskrzesiciela narodu, którą ma być ktoś spośród prześladowanej młodzieży („to dziecię uszło – rośnie – to obrońca”). Wiemy też, że „imię jego będzie czterdzieści i cztery”. Kogo autor „Dziadów” miał na myśli? Tak naprawdę nie wiadomo. Badacze literatury mają w tej kwestii bardzo rozbieżne zdania. Jedni twierdzą, że 44 to szyfr imienia Adam (czyżby chodziło o samego Mickiewicza?).  Inni doszukują się w tych cyfrach mistycznych znaczeń (40 to cyfra sakralna, oznaczająca dzieło odkupienia – 40 dni i nocy przebywał Chrystus na pustyni, a po zmartwychwstaniu ukazywał się uczniom przez 40 dni). Nieco światła na sprawę może rzucić również Mickiewicz, który w 1839 roku w rozmowie z Goszczyńskim przyznał, że zbawcą miał być on sam. Wygłaszając prelekcje, poeta miał już jednak odmienne zdanie. Wskazywał, że tajemniczy 40 i 4 to Towiański, założyciel Koła Sprawy Bożej.

 

Na koniec wróćmy jeszcze do postaci księdza. Duchowny z całą pewnością jest człowiekiem mistycznym, osobą, która w sposób bezpośredni obcuje z Bogiem, doświadcza Tajemnicy niedostępnej innym ludziom. Ksiądz Piotr to mistyk, a świadczy o tym:

-          doznane widzenie, iluminacja

-...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin