Kiedy słyszę imię Michael Jackson, myślę o błyskotliwości olśniewających gwiazd, o laserach i o głębokich emocjach. Uwielbiam Michaela Jacksona. Myślę, że jest jedną z największych i najwspanialszych gwiazd świata i tak się składa, że jest jednym z najbardziej utalentowanych twórców muzyki, jakich świat kiedykolwiek znał. Co czyni Michaela bardziej unikalnym może być fakt, że wszystkie jego dokonania, nagrody, nie zmieniły jego wrażliwości i troski o dobro innych, (nie stępiły) jego intensywnej miłości i troski o rodzinę i przyjaciół, a szczególnie o wszystkie dzieci z całego świata. Myślę, że Michael jest, jak lakmusowy papierek. On zawsze próbuje się uczyć. Jest tak inteligentny, że aż niepokojąco bystry. Jest także bardzo ciekawy i chce uczyć się od ludzi, którzy przeżyli. Ludzi, którzy przetrwali. Jest naprawdę nie z tej planety. Jest wypełniony głębokimi emocjami, które kreują niesamowitego, szczególnego, niewinnego, jak dziecko, mądrego człowieka, jakim jest Michael Jackson. Myślę, że Michael odwołuje się do dziecka, które jest w każdym z nas, i myślę, że posiada cechę niewinności, którą my wszyscy moglibyśmy nabyć lub zachować. Ma "cięte poczucie humoru", jest inteligentny, przebiegły – to jest dziwne słowo, by użyć je do opisania (Michaela), bo to sugeruje krętactwo, a on jest jednym z najmniej krętych ludzi, jakich znam. Jest uosobieniem uczciwości / szczerości – jest boleśnie uczciwy / szczery – i wrażliwy aż do bólu. On tak daje z siebie, że czasami, zostawia zbyt mało, by ochronić tę piękną istotę, która jest esencją jego samego. To jest to, co kocham w nim najbardziej i co sprawia, że świat (fanów) identyfikuje się z nim w ten sposób, w jaki to (właśnie) robi. Michael Jackson naprawdę jest międzynarodowym faworytem wszechczasów, jest niewiarygodną siłą niewiarygodnej energii. W sztuce muzyki, jest sukcesorem dla jakościowej produkcji, na czele z widowiskami o wysokich standardach. Kto jest geniuszem? Kto jest żyjącą legendą? Kto jest megagwiazdą? Michael Jackson – on jest tym wszystkim. I właśnie kiedy myślisz, że go znasz, on daje ci (jeszcze) więcej... Myślę, że jest jednym z najwspanialszych ludzi, którzy pojawili się na tej planecie i, moim zdaniem, jest prawdziwym Królem Popu, Rocka i Soulu. - Elizabeth Taylor
Cała ta histeria,całe zamieszanieCzas, przestrzeń, energia to pojęć nazywanieCi, których określamy, sa przez nas stworzeni Wszyscy ci umiłowani, wszyscy ci znienawidzeni Co stanowi poczatek a co jest tu metą Czas jest strzałą nieugiętą Te obietnice przez nich składane Te miłosne listy nigdy nie wysłane
Urodziłem się by nigdy nie umrzeć By żyć szczęśliwie by nigdy nie płakaćBy mówić prawdę i nigdy nie kłamać By dzielić się moją miłością bez wzdychania By wyciągać moje ramiona bez przywiązania To jest mój taniec to jest moja wysokość To nie jest tajemnica nie potrafisz zobaczyćDlaczego nie potrafimy wszyscy żyć w ekstazieEkstaza -- Ekstaza Dlaczego nie potrafimy wszyscyŻyć w ekstazie Bez winy bez żalu Jestem tu aby zapomnieć Skażoną pamięć wyobrażeniem grzechu W każdym przyjacielu jest krewny i znajomy My mamy przyjść świętować tutaj By uwolnić każdą obawę Każdą opinie każde nasienie Beż żadnych separacji kostki czy wiary Czuć się wolnym pozwalać nam latać Bezgranicznie poza niebem Urodziłem się by nigdy nie umrzeć By żyć szczęśliwie by nigdy nie płakać By mówić prawdę i nigdy nie kłamać By dzielić się naszą miłością bez wzdychania By wyciągać nasze ramiona bez przywiązania To jest nasz taniec to jest nasza wysokość To nie jest tajemnica nie umiemy zobaczyć Dlaczego nie potrafimy wszyscy żyć w ekstazie Ekstaza -- EkstazaDlaczego nie potrafimy wszyscy Żyć w ekstazie
Trudno opowiedzieć im co czuję do ciebie.Oni nigdy cię nie spotkali, i nikt nie widział twojego zdjęcia.Więc jak mogą kiedykolwiek zrozumieć twoją tajemnicę? Dajmy im podpowiedź: Dwa ptaki siedzą na drzewie. Jeden zjada wiśnie, podczas gdy drugi się przygląda. Dwa ptaki lecą w powietrzu.Piosenka jednego z nich spływa krystaliczna z nieba, podczas gdy drugi ptak pozostaje cichy. Dwa ptaki wirują w słońcu.Jeden z nich chwyta światło na swe srebrne piórka, podczas gdy drugi rozciąga skrzydła niewidzialności.Łatwo odgadnąć, którym ptakiem ja jestem,ale ciebie nigdy nie znajdą. Chyba że... Chyba że już znają miłość, która nigdy nie przeszkadza,która przygląda się z boku, która oddycha wolna w niewidocznym powietrzu. Słodka ptaszyno, moja duszo, twoje milczenie jest tak cenne.Jak długo to potrwa zanim świat usłyszy twoją piosenkę w mojej? Tak bardzo pragnę tego dnia!
Miłość to zabawna rzecz do opisania. Jest tak łatwa do poczucia i tak nieuchwytna do mówienia o niej.Jak mydło w wannie - możesz je utrzymać dopóki nie ściskasz zbyt mocno. Niektórzy ludzie spędzają życie szukając miłości poza sobą.Myślą, że żeby ją mieć muszą ją uchwycić.Ale miłość wyślizguje się jak kostka mydła.Trzymanie miłości nie jest złe, ale musisz nauczyć się trzymać ją delikatnie i troskliwie.Pozwolić jej lecieć, gdy tego chce. Kiedy jest wolna, miłość sprawia, że życie jest żywe, radosne i nowe. Miłość jest esencją i energią będącą podstawą mojej muzyki, mojego tańca, wszystkiego. Tak długo jak miłość jest w moim sercu, jest wszędzie.
Przed początkiem, przed przemocą Przed udręką przerwanej ciszy Tysiące tęsknot nigdy nie wypowiedzianychOstry ból smutku, brutalnie stłumiony Ale moim wyborem było przerwanie i bycie wolnymPrzecięcie tych więzów, by widzieć Tych więzi, które uwięziły mnie we wspomnieniach bólu Tych osądów, interpretacji, które zaśmiecały mój umysł Tych jątrzących się ran, które odeszły z ociąganiem W ich miejsce zaświtało nowe życie To samotne dziecko, nadal ściskające swoją zabawkę Uczyniło swój pokój, odkryło swoją radość Tam, gdzie czasu nie ma, nieśmiertelność jest czysta Tam, gdzie miłość obfituje, nie ma strachu Dziecko dorosło, by utkać swoją magię Pozostawiło za sobą życie w smutku, kiedyś takie tragiczne Teraz jest gotowe, by dzielić się Gotowe, by kochać, gotowe, by się troszczyć Odkryć swoje serce, niczego nie skąpiąc Przyłącz się do niego teraz, jeśli masz śmiałość
Nawet jeśli podróżowałem daleko Drzwi do mojej duszy pozostawały uchylone W agonii śmiertelnego strachu Twojej muzyki nie słyszałem Poprzez przeplatające się drogi w alei pamięci Znoszę mój krzyż w bóluTo była podróż szaleństwaUdręki zrodzonej w smutku Wędrowałem wysoko i nisko Odbijałem się od każdego ciosu Szukając tego skradzionego nektaru W swoim sercu, te dawno skradzione berłoW tych wszystkich udręczonych twarzach Szukałem swojej oazy W pewnym sensie była w pijackim szale Okrutnej histerii, rozmazanej mgiełce Wiele razy próbowałem zerwać Ten cień chodzący za mną, którego nie mogłem strząsnąć Wiele razy w hałaśliwym tłumie W zamieszaniu i pośpiechu w zgiełku tak głośnym Spoglądałem w tył, aby zobaczyć jego ścieżkę Nie mogłem go stracić w żadnym miejscu Był tylko wtedy, gdy zerwałem wszystkie więzy Po bezruchu wrzeszczących płaczów W głębokościach tych mających wzrok Wyobrażony smutek tysięcy kłamstw Nagle spojrzałem w twoje płomienne oczy Niespodziewanie znalazłem swój cel Nieuchwytny cień był moją duszą
Świadomość wyraża się poprzez stworzenie.Świat w którym żyjemy jest tańcem Stwórcy. Tancerze pojawiają się i znikają w mgnieniu oka,ale taniec pozostaje. Wiele razy kiedy tańczę,dotyka mnie coś świętego. W takich chwilach czuję,jak mój duch unosi się i osiąga jedność ze wszystkim co istnieje.Jestem wtedy gwiazdami i księżycem. Jestem kochającym i kochanym.Jestem zwycięzcą i pokonanym. Jestem panem i sługą.Jestem piosenkarzem i piosenką. Jestem mędrcem i wiedzą. Nie przestaję tańczyć i dochodzę do wiecznego tańca Tworzenia. Stwórca i jego stworzenie zlewają się w jedną radosną całość.Tańczę i tańczę...i tańczę, aż pozostaje tylko...taniec.
Jakże trudne jest ujrzenie anioła, choć wpatrywałem się w ich wizerunki godzinami.Niektórzy ludzie jednak potrafią je zobaczyć i bez tego, snując przy tym intrygujące opowieści. Przykładowo - wszyscy aniołowie stróże są niewiastami, co nie było dla mnie niespodzianką. Anioł narodzin natomiast, pochodzący z młodszych anielskich szeregów, bierze pod swoje skrzydła nowo narodzonych. Inne z kolei, starsze, ale pozbawione surowości, pomagają umierającym odejść z tego świata bez żalu i bólu. Możesz modlić się do aniołów, a one cię wysłuchają. Powiedziano mi, że najlepszym sposobem na przywołanie anioła jest - śmiech. Odpowiedź aniołów jest delikatna, bo taka też jest ich natura. Jeśli umysły ludzkie są przesłonięte przez gniew i nienawiść, żaden z aniołów nie ma do nich dostępu. Według wizjonerów, nie wszystkie anioły maja skrzydła, ale te, które je posiadają, mogą swoimi skrzydłami pełnymi złocistego puchu objąć cały świat.Gdyby twoje oczy mogły spoglądać prosto na tarczę Słońca, ujrzałyby wszechogarniające panowanie tego anioła;bardziej pogodny uśmiecha się do nas z księżycowej poświaty. Anioły spędzają całe swoje wieczne życie, wirując dookoła tronu Stworzyciela i śpiewając Jemu pieśni pochwalne. A ludzie o wrażliwym słuchu mogą wsłuchiwać się i upajać tymi cudownymi dźwiękami. Harmonie anielskiego chóru są niewiarygodnie złożone, ale sam rytm jest prosty. -To przeważnie rytm marszu - zauważył jeden z wsłuchujących się aniołów. Z niektórych powodów to stwierdzenie nauczyło mnie jak to tej pory najwięcej. Po chwili smutne stało się słuchanie o aniołach, których nie widać gołym okiem. Gdy anioł obserwator usłyszał to, był w szoku.- Nie widać? - zapytał. � Anioł istnieje w twoim wnętrzu. Każdy go ma. Właśnie go widzę, ty także potrafisz.- Nie - odpowiedziałem smutno. � Czy on wygląda tak jak ja? - Cóż... i tak i nie - odpowiedział tajemniczo anioł-obserwator. �Wszystko zależy od tego, w jaki sposób postrzegasz siebie. Twój anioł jest światełkiem żarzącym swój płomyczek w samym środku serca. Jest mniejszy od atomu, ale przekonasz się,że gdy tylko zbliżysz się do niego, twój anioł rozwinie swe skrzydła. Im bliżej niego uda ci się dotrzeć, tym więcej urośnie aż w końcu w wielkiej eksplozji światła ujrzysz swego anioła w pełnej krasie.W tej samej chwili poznasz także siebie samego. Tak, więc nie ustaję w poszukiwaniach mojego anioła ani na chwilę. Siadam cichutko kierując spojrzenie ku memu wnętrzu. Nie musiałem długo czekać aż coś mignie mi przed oczami. � Czy to TY aniele trzymasz świecę? Coś zamigotało i nagle gdzieś znikło. Lecz tyle wystarczyło, aby moje serce gwałtownie załomotało.Następnym razem mój anioł będzie falował w świetne wysoko trzymanej pochodni rozjaśniającej płomień ogniska.To wszystko obiecał mi anioł- obserwator. Teraz, otarłszy się o znaki chwały, wiem wystarczająco dużo by wierzyć.
Twoje słowa ugodziły mnie w serce i rozpłakałem się z bólu. "Wyjdź!" wykrzyknąłem. Czekałem godzinami, ale nie wróciłaś. Sam w nocy wypłakiwałem łzy frustracji. Czekałem tygodniami, ale ty nie miałaś nic do powiedzenia.Myśląc o twoim głosie rozpłakałem się z tęsknoty.Czekałem miesiącami, ale nie zostawiłaś mi żadnej wiadomości.W głębi serca płakałem łzami rozpaczy. Jak dziwne jest to, że wszystkie te łzy nie mogły zmyć mojej urazy. Potem jedna myśl o miłości przebiła się przez moją gorycz. Przypomniałem sobie ciebie w słonecznym świetle, z uśmiechem jak majowe wino. Łza wdzięczności zaczęła spływać i, w cudowny sposób, byłaś tu z powrotem. Delikatne palce dotknęły mojego policzka i pochyliłaś się do pocałunku. "Dlaczego wróciłaś?" wyszeptałem. "By zetrzeć twoją ostatnią łzę" odpowiedziałaś, "to była ta, którą zostawiłeś dla mnie".
Karmiąc wiewiórki w parku zauważyłem maleństwo, które mi nie ufało. Podczas gdy inne podchodziły wystarczająco blisko by jeść mi z ręki, ta jedna trzymała się na dystans. Rzuciłem jej orzeszka. Chwyciła go nerwowo i uciekła. Następnym razem musiała bać się już trochę mniej, ponieważ podeszła bliżej. Im bardziej bezpieczna się czuła tym bliżej podchodziła. W końcu usiadła tuż przy moich stopach, tak samo odważna jak wszystkie inne wiewiórki domagające się następnego orzeszka. Zaufanie właśnie tak wygląda - zawsze sprowadza się do zaufania, które jest w tobie. Inni nie mogą przełamać twojego strachu za ciebie, musisz to zrobić sam. To jest trudne, gdyż strach i wątpliwości trzymają się mocno. Obawiamy się odrzucenia i tego, że znów zostaniemy zranieni. Więc utrzymujemy bezpieczny dystans. Myślimy, że odgrodzenie się od innych ochroni nas, ale to nie działa. Zostajemy z poczuciem samotności i bycia niekochanym. Zaufanie do siebie zaczyna się od zauważenia, że bycie przestraszonym jest naturalne.Odczuwanie strachu nie jest problemem, ponieważ każdy czasem czuje się niespokojny i niepewny. Problemem jest brak wystarczającej szczerości by przyznać się do strachu. Kiedykolwiek zaakceptuję moje własne wątpliwości i niepewność, staję się bardziej otwarty na innych ludzi. Im lepiej znam siebie, tym silniejszy się staję, ponieważ odkrywam, że moja prawdziwa jaźń jest większa niż jakikolwiek strach. W pełnej akceptacji siebie, zaufanie staje się pełne. Nie ma już barier między ludźmi, ponieważ nie ma tych barier wewnątrz ludzi.W miejscu gdzie zwykł mieszkać strach pozwalamy wyrosnąć miłości.
To zadziwiające co wymaga odwagi a co nie wymaga.Kiedy występuję na scenie przed tysiącami ludzi nie czuję się bohaterski. Czasem znacznie więcej odwagi wymaga wyrażenie swoich uczuć wobec drugiej osoby. Kiedy myślę o odwadze przychodzi mi na myśl Tchórzliwy Lew z "Czarodzieja z Oz".On zawsze uciekał od niebezpieczeństwa. Często płakał i trząsł się ze strachu. Ale także dzielił swoje prawdziwe uczucia z tymi, których kochał,nawet jeśli nie zawsze lubił te uczucia.To wymaga prawdziwej odwagi, odwagi do intymności. Wyrażanie swoich uczuć nie jest tym samym co rozpadanie się przed kimś- jest byciem akceptującym i szczerym wobec swego serca, cokolwiek ono może mieć do powiedzenia. Kiedy masz dość odwagi zaakceptować swoją intymność, wiesz kim jesteś i chcesz by inni to zobaczyli. To jest przerażające, ponieważ czujesz się tak wystawionym na zranienia, tak otwartym na odrzucenie. Ale bez samoakceptacji, inne rodzaje odwagi - te które prezentują bohaterowie w filmach, wydają się bardzo płytkie. Pomimo ryzyka, odwaga do bycia szczerym i bliskim otwiera drogę do odkrycia siebie. Daje to czego wszyscy pragniemy - obietnicę miłości.
Łatwo pomylić bycie niewinnym z byciem prostolinijnym czy naiwnym. Wszyscy chcemy wydawać się wyrafinowani, chcemy wyglądać na posiadających mądrość ulicy. Bycie niewinnym jest byciem "poza Tym". Mimo to jest głęboka prawda w niewinności. Dziecko patrzy w oczy matki i wszystko co tam widzi to miłość. Kiedy niewinność blednie, w jej miejsce pojawiają się bardziej skomplikowane rzeczy. Myślimy, że musimy przechytrzyć innych, żeby uzyskać to czego chcemy. Zaczynamy poświęcać mnóstwo energii na chronienie siebie. Życie zamienia się w walkę o przetrwanie. Ludzie nie mają innego wyboru jak przyswoić tę uliczną mądrość. Jak inaczej mogliby przetrwać? Kiedy dojdziesz do sedna tego wszystkiego to przetrwanie oznacza widzenie rzeczy takimi jakimi naprawdę są i reagowanie na to. Oznacza bycie otwartym. I właśnie to jest niewinność. Jest prosta i ufająca jak dziecko, nieoceniająca i niezamknięta w ograniczonym punkcie widzenia. Jeśli jesteś zamknięty w swoim wzorze myślenia i reagowania, twoja kreatywność zostaje zablokowana. Tracisz świeżość i magię momentu. Naucz się być znowu niewinnym a ta świeżość nigdy nie zblaknie.
Urodziłem się by nigdy nie umrzeć By zamieszkać w błogości i nigdy nie zapłakać Prawdą przemawiać i nigdy nie kłamać By dzielić się swą miłością bez zmrużenia oka Aby rozpościerać niczym nie skrępowane ramiona To jest mój taniec, to jest moje uniesienieTo nie sekret-czy Ty tego nie widzisz? Dlaczego nie możemy żyć w zachwycie? Zachwyt.... Dlaczego nie możemy żyć w zachwycie? Bez winy, bez żalu Jestem tutaj by zapomnieć Splamione wspomnienia wyobrażonego grzechu W każdym przyjacielu, znajomym i krewnymPrzyszliśmy tu by świętować Pozbywając się strachu Przed każdym poglądem, każdym plemieniem Każdą rozłąką, kastą czy wyznaniem. To wyobcowanie, rozproszenie, wstręt rozłąki, wyzysku, odosobnienia To okrucieństwo, histeria, absolutne szaleństwo Ta złość, ten niepokój, nadmiar smutku Zniszczona ekologia, nieusprawiedliwiona destrukcja Chora biologia, trudności natury Zagrożone gatunki, zanieczyszczenie środowiska Dziury ozonowe, zlekceważone rozwiązania Nikt nie zna tej iskierki która oświetla moje wnętrze A to jest ten sam ogień który świeci w każdym człowieku, dziecku i starszej matce Przyszliśmy tu by świętować Pozbywając się strachu Przed każdym poglądem, każdym plemieniem Każdą rozłąką, kastą czy wyznaniem. Czując się swobodnie polećmy W nieskończoność, ponad niebo Ponieważ urodziliśmy się by nigdy nie umrzeć By zamieszkać w błogości i nigdy nie zapłakać Prawdą przemawiać i nigdy nie kłamać By dzielić się swą miłością bez mrugnięcia okiem Aby rozpościerać niczym nie skrępowane ramiona To jest mój taniec, to jest moje uniesienie To nie sekret-czy Ty tego nie widzisz? Dlaczego nie możemy żyć w zachwycie? Zachwyt.... Dlaczego nie możemy żyć w zachwycie?
Przytul mnie jak rzeka Jordan I wtedy powiem ci Żeś mym przyjacielem Wspieraj mnie jakbyś był moim bratem Kochaj mnie jak matka Czy będziesz tam? Kiedy będę zmęczony powiedz czy mnie przytulisz? Kiedy zejdę na złą drogę, czy mnie skarcisz? Kiedy się zgubię, czy będziesz mnie szukał? Ale powiedzieli mi człowiek powinien być wierny I iść, kiedy nie jest w stanie I walczyć do końca Ale jestem tylko człowiekiem Wszyscy przejmują nade mną kontrolę Wygląda na to, że świat ma dla mnie rolę Jestem taki zagubiony Czy mi pokażesz? Będziesz tam dla mnie I dbać wystarczająco, by mnie podtrzymać? Przytul mnie, pokaż mi Połóż skromnie głowę Delikatnie i śmiało Zanieś mnie tam Jestem tylko człowiekiem Zanieś, zanieś Zanieś mnie śmiało Delikatnie i powoli Zanieś mnie tam Jestem tylko człowiekiem Dotykaj mnie Kochaj i pożywiaj mnie ...
sara18