Degrelle Leon - Front wschodni 1941-1945.rtf

(1184 KB) Pobierz

Leon Degrelle

FRONT WSCHODNI

1941-1945

AKKADIUSzWlNffiRT

Tytuł oryginału: Front de VEst 1941-1945

dokonano na podstawie wydania oryginalnego wydawnictwa La table ronde, Paris 1969

Przekład: Dorota Tararako-Grzesiak

fiyft      Projekt okładki i strony tytułowej: *^                        Piotr Córka

Lesław Stawiński — PHOTO DESIGNE

Redakcja, posłowie i aneksy: Paweł Piotr Wieczorkiewicz

Korekta, skład i łamanie: EJB

Ilustracje:

De Schutter Photographe,

Lille France

Archiwum Dokumentacji Mechanicznej

Copyright © by Leon Degrelle Ali rights reserved.

Copyright © for Polish Edition by Arkadiusz Wingert Międzyzdroje 2002

Publikacja wydana w koedycji z wydawnictwem „Przedsięwzięcie Galicja" Michał Zych, Kraków 2002

Druk i oprawa: Zakład Poligrafii Alicja Genowska, Kraków

ISBN 83-914072-3-3 (oprawa twarda)

Wydawnictwo Arkadiusz Wingert ISBN 83-916048-2-9 (oprawa twarda) wydawnictwo „Przedsięwzięcie Galicja"

ISBN 83-914072-5-X (broszura)

Wydawnictwo Arkadiusz Wingert

ISBN 83-916048-3-7 (broszura)

wydawnictwo „Przedsięwzięcie Galicja"

Dystrybucja:

Wydawnictwo Arkadiusz Wingert

Pustynna 25, 30^440 Kraków

tel/fax 012 262-31-25

E-mail: wingert@ifb.pl

Spis treści

Od wydawcy     ................................6

Przedmowa.................................7

I Szturm na Ukrainę..............................12

Podbita Ukraina.............................17

Dniepropietrowsk     ............................20

Frontbłota................................22

Wioska.................................25

II

Zima w Zagłębiu Donieckim.........................28

Lodowe drogi..............................29

Boże Narodzenie w Szerbinowce......................32

Włosi w Zagłębiu Donieckim     .......................35

Wyjący step...............................37

Kozacy.................................40

Róża Luksemburg    ............................44

Odwilż i mróz..............................48

Dni w piekle...............................51

Gromowaja Bałka.............................55

Front lodu................................61

III

Bitwa o Charków...............................65

Jablenska    ................................71

Pięćdziesiąt stopni............................74

Brzegi Dońca      ..............................78

Pułapki i krew..............................81

Kierunek Azja!!!     .............................85

IV

Piechotą na Kaukaz     .............................87

Przeprawa przez Don...........................90

Kubań..................................94

Majkop.................................97

Pułapka na myszy    ...........................100

Pruska     ................................103

Tieriakow...............................106

Krwawy wąwóz............................108

FRONT WSCHODNI 1941-1945

126 godzin...............................    112

Armenia................................    116

Na czatach...............................    118

Puszcza i góry.............................    120

Wichury i przepaście..........................    124

Indiuk     ................................    128

Ostatni     ................................    131

V

Przyparci do Dniepru............................   136

Powrót nad Dniepr...........................    139

Olszanka     ...............................    141

Niemy las................................    144

Krew w gęstwinie     ...........................    146

Irdyń.................................    150

Święta..................................    155

Sakriewka...............................    157

Pierwsze rysy     .............................    160

Tieklino................................    162

Siedemset bunkrów...........................    166

Potrzask zamyka się     ..........................    169

VI

Okrążeni w Czerkasach...........................    172

Wiazowoka..............................    178

Postoje    .................................    181

Starosielie...............................    186

Skitie.................................    190

Trzydzieści kilometrów.........................    194

Przyczółek...............................    199

Minus pięć...............................    202

Wymarsz z Korsunia..........................    205

Nowo-Buda...............................    208

Dwustu poległych    ...........................    211

Szenderowka     .............................    215

O godzinie dwudziestej trzeciej      .....................    218

Ostatnia noc..............................    222

Na przełaj...............................    226

Łysianka     ...............................    231

Wąskie gardło.............................    237

U Hitlera     ...............................    240

Bruksela .   . •..............................    244

VII

Estońska epopeja     .............................    247

Pod Narwą     ..............................    249

Zatoka Fińska.............................    251

Twarzą w twarz............................    253

Wiatrak w Paczce............................    255

Kambja................................    258

5

Lemmatsi...............................    263

Embach................................    268

NocwNola..............................    271

Trzydzieści dwa............................    274

Rommel i Montgomery.........................    277

VIII

Ardeński potrzask.............................    281

Nagły zwrot..............................    283

Boże Narodzenie w Belgii........................    284

Utracone drogi.............................    290

Dni oczekiwania............................    292

Pewnego ranka...............................    294

IX

Śmiertelna walka na Pomorzu........................    298

Pod Stargardem    ............................    301

Lindenberg (Lubią towo).........................    303

Ostatnia ofensywa...........................    307

Mat..................................    312

Potop.................................    316

Stargard w rękach Sowietów.......................    320

Ścigani przez czołgi...........................    323

Augustenwalde     ............................    327

Most w Szczecinie     ...........................    331

Agonia nad Bałtykiem     .........................    336

Berlin, 20 kwietnia...........................    337

Żegnaj Odro................................    342

W stronę Lubeki............................    346

Rosjanie będą tu rano...........................    347

„Hitler nie żyje"    ............................    349

Malente................................    352

Kilonia-Kopenhaga...........................    357

Partyzanci i Anglicy     ..........................    361

Oslo, 7 maja 1945............................    365

XI

Życie...................................    371

Aneksy.......................                                          ym

I. Leon Degrelle...................                                    ny,

II. Dywizja „Walonia"....................                         o77

III. Zwięzła chronologia jednostki...................           377

IV. Stopnie w Waffen SS oraz ich odpowiedniki w Wermachcie

i Wojsku Polskim w latach 1940-1945.................       380

Posłowie:

Rycerski epos Leona Degrelle'a...................                  382

Indeks miejsc......................                                    ,„_

Od wydawcy

Szanowny Czytelniku!

Oddajemy do Twoich rąk książkę, która otwiera nową serię wydawniczą, poświęconą dziejom ostatniego stulecia.

W ramach cyklu „ZDARZYŁO SIĘ W XX WIEKU" przygotowujemy książki rozmaitych rodzajów: od wspomnień, poprzez biografie, syntezy, po dokumenty, które z wielu względów zasługują na przedstawienie polskiemu czytelnikowi.

Przy doborze prezentowanych autorów i tytułów będziemy wystrzegali się popularyzatorskich kompilacji poszukujących sensacji, jak również „ciężkostrawnych" prac dydaktycznych.

Nie określamy liczby tytułów, które zaproponujemy. O obecności serii na rynku księgarskim zadecydują sami czytelnicy. Jeśli przy tym zainteresujemy naszą lekturą zarówno badacza-profesjonalistę, jak i hobbystę-miłośnika najnowszej historii, będzie to oznaczało, że udało się nam zrealizować zamierzony cel.

Arkadiusz Wingert i Michał Zych

Przedmowa

W 1936 roku byłem najmłodszym przywódcą politycznym w Europie.

W wieku dwudziestu dziewięciu lat wprowadziłem mój kraj w stan wibracji, która przeniknęła Belgię do jej trzewi. Setki tysięcy mężczyzn, kobiet, młodych chłopców, dziewcząt, podążało za mną z wiarą i bezgranicznym oddaniem. Jak huragan wprowadziłem dziesiątki deputowanych i senatorów do belgijskiego parlamentu. Mogłem być ministrem: wystarczyło jedno moje słowo, by wejść w partyjne układy

Wolałem jednak, z dala od oficjalnego bagna, kontynuować ciężką walkę o porządek, sprawiedliwość, uczciwość, ponieważ byłem oddany ideałom, które nie uznawały ani kompromisów, ani podziałów.

Pragnąłem uwolnić mój kraj od dyktatorskiej władzy pieniądza, która korumpowała polityków, niszczyła instytucje, burzyła moralność, rujnowała gospodarkę i rynek pracy. Anarchicznemu reżimowi starych partii, zhańbionych trędowatymi skandalami polityczno-finansowymi, chciałem legalnie przeciwstawić Państwo: silne i wolne, uporządkowane, odpowiedzialne, reprezentatywne dla prawdziwych sił narodu.

Nie chodziło tu ani o tyranię, ani o „faszyzm". Chodziło o rozsądek. Żaden kraj nie może żyć w chaosie, niekompetencji, nieodpowiedzialności, niepewności, rozkładzie.

Domagałem się przestrzegania prawa, kompetencji osób na stanowiskach publicznych, obecności państwa w przedsiębiorstwach narodowych, rzeczywistego, bezpośredniego kontaktu między masami i władzą, rozumnej i kreatywnej zgody wśród obywateli, których dzieliły i przeciwstawiały sobie jedynie sztuczne konflikty: klasowe, religijne, językowe, podtrzymywane i karmione z wyjątkową troską, ponieważ stanowiły sens bytu rywalizujących partii, z hipokryzją prowadzących widowiskowe dysputy, aby później, po cichu dzielić między siebie lukier władzy.

Wdarłem się z kańczugiem w garści pomiędzy tych skorumpowanych łotrów, którzy wysysali żywotne sjły mej ojczyzny. Wychłostałem ich i napiętnowałem. Na oczach ludu zniszczyłem pobielane groby, pod którymi ukrywali swą podłość, swe oszustwa, swe lukratywne konszachty. Sprawiłem, że nad moim krajem prze-

FRONT WSCHODNI 1941-1945

szedł powiew młodości i idealizmu; rozbudziłem siły duchowe, pamięć o walce i sławie ludu niezłomnego, pracowitego, kochającego życie.

„Rex" był reakcją na korupcję tamtych czasów. „Rex" był ruchem odnowy politycznej i sprawiedliwości społecznej. „Rex" był przede wszystkim płomiennym zrywem ku wielkości, wybuchem tysięcy dusz, które pragnęły oddychać, promienieć, wznieść się ponad nikczemność reżimu i epoki.

Na tym polegała moja walka do maja 1940 roku.

Druga wojna światowa — którą przekląłem — zdruzgotała wszystko w Belgii, jak i wszędzie. Stare instytucje, doktryny waliły się jak zamki ze spróchniałego drewna, od dawna toczone przez robactwo.

„Rex" nie był w żaden sposób powiązany z triumfującą Trzecią Rzeszą ani z jej przywódcą, ani z jego partią, ani z którymkolwiek z jej wodzów czy propa-gandystów. „Rex" był ruchem na wskroś, narodowym, całkowicie niezależnym. Przewertowano wszystkie archiwa Trzeciej Rzeszy — nie zdołano w nich znaleźć nawet najmniejszego śladu jakiegokolwiek powiązania (bezpośredniego czy pośredniego) reksizmu z Hitlerem przed inwazją 1940 roku.

Nasze ręce były nieskalane, nasze serca były czyste, nasze umiłowanie ojczyzny: jasne i płomienne, wolne od wszelkich kompromisów.

Niemiecki atak nie spowodował w naszym kraju żadnego przewartościowania postaw.

Dla dziewięćdziesięciu dziewięciu procent Belgów czy Francuzów w lipcu 1940 roku wojna była skończona; zwycięstwo Rzeszy było faktem, do którego zresztą stary demokratyczny i finansowy reżim pragnął jak najszybciej się dostosować!

Każdy, spośród miotających obelgi na Hitlera w 1939 roku, jak najszybciej rzucił się do stóp zwycięzcy w 1940 roku: szefowie największych partii lewicowych, magnaci finansowi, właściciele najpoważniejszych dzienników, masońscy ministrowie, były rząd — wszyscy błagali, oferowali, żebrali o jeden uśmiech, możliwość współpracy.

Czy należało ustąpić miejsca zdyskredytowanym działaczom starych partii, finansowym gangsterom, dla których jedyną ojczyzną jest złoto, albo łotrzykom bez talentu, bez dumy, gotowym wykonać najpodlejszą służalczą robotę, by tylko zaspokoić swą chciwość czy ambicję?

Problem był nie tylko patetyczny: był pilny. Niemcy wydawali się prawie wszystkim obserwatorom ostatecznymi triumfatorami. Trzeba było podjąć decyzję. Czy mogliśmy ze strachu przed odpowiedzialnością zdać nasz kraj na łaskę losu?

Zastanawiałem się przez wiele tygodni. I dopiero kiedy zwróciłem się do Pałacu Królewskiego i otrzymałem opinię jak najbardziej przychylną, postanowiłem zgodzić się na wznowienie wydawania dziennika reksistowskiego „Pays reel"

9

Belgijska kolaboracja, podjęta pod koniec 1940 roku, przebiegała mimo wszystko w ciężkiej atmosferze. Oczywiście niemieckie władze okupacyjne darzyły dużo większym poważaniem kręgi kapitalistyczne, niż siły patriotyczne. Nikt nie był w stanie przewidzieć, co wymyślą Niemcy.

Król Belgów Leopold III1 chciał mieć jasność sytuacji i zdobyć precyzyjne informacje. Poprosił Hitlera o spotkanie. Otrzymał zgodę, lecz powrócił z Berch-tesgaden z niczym — nic nie osiągnął, niczego nowego się nie dowiedział.

Stało się jasne, że nasz kraj będzie musiał poczekać na pokój. Lecz po jego zawarciu może być za późno. Musieliśmy zdobyć jeszcze przed zakończeniem konfliktu prawo do prowadzenia efektywnych negocjacji.

Jak osiągnąć taką pozycję?

Kolaboracja wewnątrz kraju była operacją powolnego inwestowania, codziennej, męczącej walki o wpływy, prowadzonej przeciwko ograniczonym urzędni-czynom. Taka praca nie przyniesie żadnej chwały temu, kto ją podejmie, ale raczej go zdyskredytuje.

Nie chciałem wpaść w tę pułapkę. Szukałem, czekałem na coś innego. I to coś wybuchło zupełnie nagle: była to wojna 1941 roku przeciwko Sowietom.

Miałem w zasięgu ręki jedyną okazję, by zdobyć szacunek Rzeszy dzięki walce, cierpieniu i chwale.

W 1940 roku byliśmy pokonanymi, nasz król stał się zakładnikiem.

W 1941 roku niespodziewanie dano nam okazję, by stać się towarzyszami broni zwycięzców, całkowicie im równymi. Wszystko zależało od naszej odwagi. Mieliśmy nareszcie możliwość zdobycia chwalebnej pozycji, która pozwoliłaby nam w dniu reorganizacji Europy wystąpić z wysoko podniesionym czołem w imieniu naszych bohaterów, w imieniu naszych poległych, w imieniu narodu, który złożył w darze swą krew.

Oczywiście, ruszając na wschodnie stepy chcieliśmy spełnić obowiązek Europejczyka i chrześcijanina. Ale, mówmy otwarcie — głosiliśmy to jasno i wyraźnie od pierwszego dnia walki — złożyliśmy ofiarę z naszej młodości przede wszystkim po to, by zapewnić przyszłość naszego narodu w łonie ocalonej Europy. To dla niego ginęły tysiące naszych towarzyszy. To dla niego tysiące ludzi walczyły: walczyły przez cztery lata i cierpiały przez cztery lata.

Rzesza przegrała wojnę.

Ale równie dobrze mogła ją wygrać. Do 1945 roku zwycięstwo Hitlera było możliwe. Gdyby Hitler wygrał, uznałby, jestem tego pewien, prawo naszego na-

1 Leopold UJ (1901-1983), król Belgów od 1934 roku. W 1936 roku wypowiedział traktat sojuszniczy z Francją, powracając do polityki neutralności. Po ataku niemieckim objął dowództwo nad armią i wobec niekorzystnego przebiegu kampanii ogłosił jej kapitulację. Pozostał w kraju; przetrzymywany przez Niemców w areszcie domowym, następnie w 1944 roku wywieziony do Rzeszy. Uwolniony przez Amerykanów, wobec niechęci większości społeczeństwa do jego osoby, zmuszony w 1950 roku do abdykacji na rzecz syna.

10

FRONT WSCHODNI 1941-1945

rodu do życia i budowania swej potęgi, prawo, które zdobyły dla Belgii w trudzie i mozole tysiące naszych ochotników.

Potrzebowali dwóch lat ciężkiej walki, by przyciągnąć uwagę Rzeszy. W 1941 roku belgijski legion antybolszewicki Walonia nie był jeszcze zauważany. Nasi żołnierze musieli wielokrotnie ponawiać akty odwagi, sto razy ryzykować własnym życiem, zanim wznieśli imię swej ojczyzny do poziomu legendy. W 1943 roku nasz ochotniczy legion zasłynął na całym Froncie Wschodnim dzięki swemu idealizmowi i niezwykłej odwadze. W roku 1944 osiągnął szczyt sławy, podczas odysei czerkaskiej. Naród niemiecki, bardziej niż jakikolwiek inny, jest wrażliwy na żołnierską chwałę. Nasza postawa moralna okazała się wyjątkowa, o wiele wyższa niż jakiegokolwiek innego narodu pod okupacją.

Tamtego roku spotkałem się z Hitlerem dwa razy. Były to spotkania żołnierzy, ale jasno mi pokazały, że wygraliśmy partię. Fiihrer, mocno ściskając moją rękę w swych dłoniach w chwili pożegnania powiedział do mnie z uczuciem: „Gdybym miał syna, chciałbym, żeby był taki jak pan". Jak, po wszystkich naszych bitwach, odmówić mojej ojczyźnie prawa do honorowego życia? Marzenie naszych ochotników zostało osiągnięte: w przypadku triumfu Niemców, mieli gwarancję odrodzenia i odbudowy potęgi swego narodu. Zwycięstwo Aliantów sprawiło, że niezwykły wysiłek czterech lat wojny, poświęcenie poległych, cierpienia tych, którzy przeżyli, okazały się chwilowo niepotrzebne.

Po klęsce cały świat szydził z pokonanych. Nasi żołnierze, ranni, inwalidzi zostali skazani na śmierć lub pozamykani w obozach i w najcięższych więzieniach. Niczego nie uszanowano ani żołnierskiego honoru, ani naszych rodziców, ani naszych domów.

Chwała jednak nigdy nie jest daremna. Wartości zdobyte w bólu i poświeceniu są silniejsze niż nienawiść i śmierć. I tak jak słońce odradzające się po głębokiej nocy, wcześniej czy później rozkwitną na nowo.

Przyszłość pójdzie dalej niż ta rehabilitacja. Nie tylko złoży hołd bohaterstwu żołnierzy z Frontu Wschodniego Drugiej Wojny Światowej. Lecz również przyzna, że mieli rację; że mieli rację w sensie negatywnym, bo bolszewizm jest końcem wszelkich wartości; że mieli rację w sensie pozytywnym, bo Europa Zjednoczona, dla której walczyli, jest jedyną możliwością przeżycia — i być może ostatnią — starego, wspaniałego kontynentu, przystani łagodności i ludzkiego zapału, kontynentu, który jednak został podzielony, rozdrobniony, śmiertelnie rozdarty...

Być może nadejdzie dzień, w którym pożałujemy, że obrońcy i twórcy Europy ponieśli w 1945 roku porażkę.

A na razie opowiedzmy prawdziwymi słowami o ich epopei, o tym, jak walczyli, jakie cierpienia znosiły ich ciała, jak gorące były ich serca.

Poprzez opowieść o belgijskich ochotnikach — jednostce jednej z wielu — na nowo odżyje cały front rosyjski, słoneczne dni wielkich zwycięstw i jeszcze bar-

11

dziej poruszające dni wielkich klęsk, klęsk, które narzucała materia, a których umysł nie chciał zaakceptować.

Tam, na bezkresnych stepach żyli nasi ludzie.

Czytelnik, przyjaciel czy wróg, przeżyje ich wskrzeszenie, ponieważ żyjemy w czasach, kiedy trzeba długo szukać, aby znaleźć prawdziwych mężczyzn, a nasi żołnierze byli prawdziwi do szpiku kości.

L. D.

I

Szturm na Ukrainę

Dzień 22 czerwca 1941 roku zaczął się jak wszystkie inne piękne letnie niedziele.

Z roztargnieniem przekręciłem gałkę radia. Nagle, płynące słowa przykuły moją uwagę: wojska III Rzeszy przekroczyły europejską granicę ZSRR!

Kampania w Polsce w 1939 roku, kampania w Norwegii, kampania w Holandii, w Belgii, we Francji w 1940 roku, kampania w Jugosławii i w Grecji wiosną 1941 roku były jedynie introdukcją. Prawdziwa wojna, w której stawką będzie przyszłość Europy i świata, zaczynała się właśnie teraz. Nie była to już wojna o granice czy wpływy. Było to wojna religijna. I jak wszystkie wojny religijne — okrutna.

Rzesza, nim rzuciła oddziały pancerne na stepy, długo przezornie wyczekiwała, niczym kot na łowach.

Narodowosocjalistyczne Niemcy w 1939 roku podjęły bezprecedensowy wysiłek. Powstały wśród tak potężnych wyładowań elektrycznych, w grzmocie i oślepiającym blasku tak gwałtownej burzy, że cała Europa, cały świat poczuły przejmujące dreszcze. Gdyby wszyscy ich wrogowie z Zachodu ruszyli na Nadrenię i Zagłębie Ruhry, gdyby jednocześnie hordy sowieckie rzuciły się na Prusy Wschodnie, Hitler zostałby najprawdopodobniej pokonany. Chętnie powtarzał, że Wilhelm II przegrał wojnę 1914-1918 ponieważ nie zdołał uniknąć walki na dwóch frontach. Sam jednak posunie się jeszcze dalej. I pewnego dnia ujrzymy na zgliszczach Kancelarii Rzeszy w Berlinie kroczących ramię w ramię nie tylko Szkotów i rosyjskich muzyków, ale także czarnych z Harlemu i cierpliwych Kirgizów z azjatyckich stepów.

***

W sierpniu 1939 roku, w przeddzień rozpoczęcia wojny z Polską, Hitler uniknął zduszenia in extremis. Stalin miał zamiar uregulować stare porachunki z narodowym socjalizmem: jego współpraca z „demokracjami" wydawała się więc z góry zapewniona. Londyn i Paryż wysłały do sowieckiego „cara" misje wojskowe, z których hałaśliwa reklama uczyniła prawdziwe gwiazdy. W tym czasie, w najgłębszej tajemnicy, Hitlerowi udało się rozluźnić pętlę.

SZTURM NA UKRAINĘ

13

Stalin, podobnie jak on, grał bardzo sprytnie. Mając na uwadze własne interesy, miał zamiar pozwolić, by we wzajemnej konfrontacji wyczerpały swe siły demokracje plutokratyczne i narodowy socjalizm. Był wrogiem zarówno jednych, jak i drugich. Im będą słabsi, tym łatwiejsze w gruncie rzeczy będzie zadanie dla komunizmu. Stalin prowadził swą grę jak podstępny Azjata, jak szef międzynarodowego gangu, pewny swych zbirów. Mógł ostentacyjnie sprzymierzyć się z III Rzeszą. Nigdzie na świecie komunizm nie napotykał na najmniejszy opór.

Efekty tej niezwykłej solidarności dały się szybko odczuć. Rozpętano wojną światową, ponieważ Hitler zaatakował Polskę. To samo uczynił Stalin siedemnaście dni później. Ale w tym przypadku Sprzymierzeni nie zaryzykowali nawet najmniejszego działania.

A przecież sowiecki przywódca wbił osłabionej Polsce nóż w plecy. Mógł ją bezkarnie zasztyletować. Zajął przeszło jedną trzecią jej ziem.2

Alianci nie zdecydowali się wypowiedzieć wojny Związkowi Sowieckiemu. Ta moralna i wojskowa rezygnacja wznieciła w komunistycznych bandach rozrzuconych po całej Europie płomień nadziei. Stalin wzbudzał strach! Ustąpiono mu! To, co było nie do zaakceptowania w wydaniu Hitlera, przyjęto w wydaniu Sowietów!

„Demokracje" przełykały żaby, zaskrońce, skorpiony, morały i zasady, ponieważ obawiały się umocnienia przymierza Stalina z III Rzeszą. Obawiały się również, że partie komunistyczne starannie przygotowują lub że nawet już rozpoczęły sabotaż w łonie każdego z państw alianckich. Własne korzyści jak zwykle okazały się ważniejsze od wszelkich innych względów.

W rzeczywistości tak zwana „wojna prawicy" trwała zaledwie piętnaście dni.3

Od września 1939 roku Alianci kierowali się tylko jedną myślą: nie ponaglać ZSRR, doprowadzić do ugody ze Stalinem, pomimo ataku Sowietów na ich polskich sprzymierzeńców.

Stalin mógł wysuwać kolejne żądania, położyć kres niepodległości Estonii, Łotwy, Litwy, wydrzeć Rumunom Besarabię. Liczyła się tylko jedna rzecz: doprowadzić do tego, aby Rosjanie zmienili front. Dokonano tego w niecałe dwa lata.

***

Niemcy wygrali w 1939 i 1940 roku kampanie w Polsce, Norwegii i na Zachodzie. Ale "walczyli przez przeszło pięćset dni i nie osiągnęli najważniejszego celu — nie wylądowali na ziemi angielskiej.

2      Sowieci anektowali w 1939 roku (nie licząc przekazanego Litwie okręgu wileńskiego) około polowy terytorium II Rzeczypospolitej.

3      Autor określa tak okres od 3 września 1939 roku, czyli od wypowiedzenia Niemcom wojny przez Wielką Brytanię i Francję, do sowieckieg...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin