KASZTANY (EDYTA GORNIAK) Mowiles wlosy masz jak kasztany i kasztanowy masz oczu blask I tak nam bylo dobrze kochany, wsrod zlotych lisci, wiatru i gwiazd Gdy wiatr kasztany otrzasal gradem, szepnalec nagle, znizajac glos Odjezdzam dzisiaj, lecz tam, gdzie jade, zabiore z soba te zlota noc Kochany, kochany, leca z drzewa jak wtedy kasztany Wprost pod stopy par rozesmianych jak rudy leca grad Jak w noc, gdy w alejce rudy kasztan Ci dalam i serce A Ty rzekles trzy slowa, nic wiecej, ze kochasz mnie i wiatr Juz trzecia jesien park nasz wyzlaca, kasztany leca z drzew trzeci raz A Twoja milosc do mnie nie wraca, choc tyle blyszczy lisci i gwiazd I tylko zloty kasztan mi zostal, maly talizman szczesliwych dni I ta jesienna piosenka prosta, ktora wiatr moze zaniesie Ci Kochany, kochany, leca z drzewa jak wtedy kasztany...etc.
filip413