G. A. Wojtowicz ULECZ SAM SIEBIE
Dr med. G. A. Wojtowicz
ULECZ SAM SIEBIE
(o leczniczym głodowaniu
w pytaniach i odpowiedziach)
Tłumaczenie:
Antonina i Leszek Mioduchowscy
verbum Górny-Gołąb
Katowice 1991
dr med. G. A. Wojtowicz
Wydawnictwo „Białoruś”, Mińsk 1988.
Tytuł oryginału „Иcцeли caмoгo ceбя” (Ulecz samego siebie)
(O leczniczym głodowaniu w pytaniach i odpowiedziach).
Nazwiska lub nazwy pojęć opatrzone znakiem „ " mają niepewną łacińską pisownię, ze względu na bezpośrednie przeniesienie ich pisowni z cyrylicy, spowodowane trudnościami z dotarciem do źródła lub też brakiem odpowiednika danego pojęcia w języku polskim.
L u b l i n 1 9 9 0
GŁODOWANIE LECZNICZE
Dla ludzi mojego pokolenia i środowiska głodowanie lecznicze było (i chyba nadal jest) pojęciem w zasadzie całkowicie nieznanym. Zresztą dotyczy to chyba na każdego statystycznego Polaka i co gorsza na każdego przeciętnego lekarza. Wiele różnych przyczyn złożyło się na to, że nic lub prawie nic nie wiemy o tej niezwykle skutecznej terapii samoleczącej. Skutecznej, bo leczy w zasadzie każdą chorobę; wygodnej, bo wystarczy w zasadzie nic nie jeść (przez pewien czas) a uruchamiane zostają potężne siły oczyszczająco - leczące. Metoda wymaga jednak poznania pewnych konkretnych reguł technicznych - metodyki prowadzenia głodówki i co jest nie mniej ważne, jej zakończenia. Niezbędne jest też wysoce odpowiedzialne podejście do zastosowania tej wiedzy podczas prowadzenia leczenia. Już te wymagania powodują, że krąg ludzi zdolnych do przeprowadzenia głodówek zawęża się. A uwzględniając jeszcze negatywne naciski psychiczne wywierane przez środowisko na ludzi chcących zastosować w praktyce głodowanie lecznicze - krąg ten zacieśnia się jeszcze bardziej. Żeby sytuację tę zmienić tzn. uczynić metodę dostępniejszą szerszym kręgom społecznym, wymagana jest z jednej strony rzetelna informacja o głodowaniu leczniczym, z drugiej zaś umożliwienie przeprowadzenia terapii głodówkowej w specjalnych ośrodkach.
Oto więc garść informacji o leczniczych głodówkach (mają one jednak charakter pobieżny i nie radziłbym nikomu przystępowania do głodówek jedynie po lekturze tego tekstu). Najogólniej biorąc głodówka jest to stan zapoczątkowany zaprzestaniem przyjmowania pożywienia, a kończący się śmiercią głodową. Tak tak, to naprawdę nie jest zabawa. Przedział czasu pomiędzy tymi dwoma wydarzeniami dzieli się wyraźnie na dwie części. Na głodówkę leczniczą, kiedy to w organizmie zachodzi cały szereg istotnych zmian, ale wszystkie one są całkowicie odwracalne i przyczyniają się do uruchomienia potężnych sił leczących; oraz na głodówkę wyniszczającą, kiedy zmiany stają się nieodwracalne i w krótkim czasie powodują śmierć. Precyzyjne, pewne i łatwe rozpoznanie granicy tych dwóch okresów jest sprawą zasadniczej wagi. Jest wiele symptomów określających moment zakończenia głodowania leczniczego, a najbardziej znanym, nieomal klasycznym, jest tzw. oczyszczenie się języka, o czym powiemy później. A więc interesuje nas wyłącznie ten pierwszy okres głodowania. Okres ten zwany głodówką leczniczą charakteryzuje się zupełnym zaprzestaniem pobierania energii drogą układu pokarmowego, nawet pod postaci płynów kalorycznych. Z całą mocą należy sobie uświadomić fakt, że przejście organizmu na odżywianie endogenne (wewnętrzne), które uruchamia procesy lecząco - oczyszczające, uwarunkowane jest całkowitym odcięciem się od pożywienia (bardzo dobrze - i do tego należy dążyć- jeśli dotyczy to również sfery mentalnej). A więc wszystkie "dziurawe" czy ubogie diety polegające np. na niejedzeniu chleba, czy "zieleniny" nie mają wiele wspólnego z głodówką leczniczą. W podobny sposób można ocenić również głodówki sokowe. Głodówki lecznicze bardzo radykalnie oczyszczają organizm, intensyfikują procesy regeneracji i normalizują funkcje prawie wszystkich organów naszego ciała odmładzają je. Głodówkami skutecznie leczono: chroniczną egzemę, pokrzywkę, owrzodzenie podudzi, wrzody żołądka i dwunastnicy, astmę (dychawicę oskrzelową), zapalenie stawów, nieżyty okrężnicy, czerwonkę pełzakową, zapalenie wsierdzia, zapalenie zatok, nieżyt oskrzeli, zapalenie nerwu, chorobę Brajta, ostre i chroniczne zapalenie wyrostka robaczkowego, skurcz twarzowy, przetoki, łuszczycę, wszystkie rodzaje rozstrojów układu pokarmowego, kamicę, pelagrę, raka piersi, nabłoniak, migrenę, kwasicę, hemoroidy, epilepsję, paraliż, ataksję lokomocyjną, cukrzycę, otyłość, kłębuszkowo-kanalikowe zapalenie nerek, zapalenie nerek, liczne choroby skórne, chroniczny alkoholizm, narkomanię, uzależnienia lękowe itd. Na początku głodowania leczniczego organizm nie chce przez kilka dni przestawić się na nowe tory, zachowując normalny tryb funkcjonowania. Indukuje przy tym uczucie łaknienia, by zmusić nasz ośrodek decyzyjny do zaspokojenia głodu. Jednakowoż sytuacja ta nie odzwierciedla w najmniejszym stopniu rzeczywistych potrzeb organizmu. Dobrą ilustracją będzie następujący przykład. Posługujemy się oto samochodem osobowym, mającym o wiele większy niż zwykle zbiornik na paliwo (np. 200 l). Samochód nasz ma niezły silnik, spalający dziennie tylko 5 l paliwa. I oto my uparliśmy się, by mieć zawsze pełny zbiornik, uzupełniając codziennie ubytki.
Po jakimś czasie (3 -10 dni) organizm zaczyna przestawiać się na bardziej właściwe funkcjonowanie w nowych warunkach. Zaczyna oszczędzać energię, przestawia radykalnie metabolizm, inaczej wykorzystuje wewnętrzne rezerwy. Na zewnątrz przejawia się to spadkiem temperatury ciała, silnym reagowaniem uczuciem zimna na ucieczkę energii na zewnątrz, osłabieniem tętna, niechęcią do ruchu fizycznego, zanikiem łaknienia i stanem jasności umysłu. Zapoczątkowuje się wówczas cały szereg zmian wewnętrznych, na które organizm decyduje się z niemałym trudem, a które doprowadzają po kilku dniach do pełnego przejścia na odżywianie endogenne. Wówczas to zaczynają pracować na najwyższych obrotach mechanizmy oczyszczania wewnętrznego oraz potężne mechanizmy wewnętrznego odtwarzania na poziomie komórek, narządów i całych struktur i układów naszego organizmu. Zewnętrzną oznaką tego stanu jest zahamowanie spadku masy ciała. Podczas poprzednich faz głodówki leczniczej miała miejsce szybka utrata masy ciała, rzędu 1kg dziennie. Natomiast pełne przestawienie się organizmu na odżywianie endogenne charakteryzuje się dziennymi ubytkami rzędu 100g. Mechanizmy lecząco-oczyszczające tej fazy głodówki występują na trzech poziomach. Po pierwsze okres głodówki to czas całkowitej bezczynności wielu systemów wewnętrznych obsługujących przyswajanie pokarmu dostarczanego z zewnątrz. Doznają one wówczas regenerującego odpoczynku, a organizm może przeznaczyć zaoszczędzoną w ten sposób energię (a nie jest ona wcale mała) na zintensyfikowanie procesów odbudowy i oczyszczania wewnętrznego. Po drugie - na cele odtwarzania struktur wewnętrznych, co jest jednym z podstawowych przejawów życia, które podczas głodówki nie ustaje ani na chwilę, organizm przeznacza te składniki swego ciała, które są dla niego najmniej ważne. Następstwem tego jest rozpuszczenie i znaczna utylizacja prawie wszystkich typów patologicznych narośli, skrzepów, kamieni w wątrobie, nerkach i pęcherzyku żółciowym, artretycznych zmian w stawach itp. oraz prawie wszystkich typów patologicznie zmienionych komórek. Po trzecie - (wg Wojtowicza) wyniku całego szeregu zmian staje się możliwe przyswajanie przez komórki organizmu głodującego człowieka atmosferycznego azotu i dwutlenku węgla. Proces ten jest dostępny zwykle jedynie roślinom dzięki tzw. zjawisku fotosyntezy. Tak więc podobny w skutkach do zjawiska fotosyntezy proces zachodzi podczas głodówki leczniczej. Okres właściwej głodówki leczniczej ciągnie się do czasu kiedy na potrzeby konstrukcyjne zaczynają być przeznaczane struktury bardzo ważne dla życiowych funkcji głodującego (mózg, serce, nerki, wątroba). Wówczas to pojawia się uczucie głodu, oczyszcza się język, który pokryty był podczas głodówki grubym nalotem, następuje cały szereg przełomów wewnątrz organizmu, a wszystko to jest sygnałem do zakończenia głodówki. Dzieje się to zwykle w okolicach 40 dnia głodowania , ale jest to liczba przeciętna i nie należy się nią zbytnio sugerować. Warto jednak zwrócić na nią uwagę wspominając życiorysy założycieli wielkich religii światowych (Buddy, Chrystusa, Mahometa). W przekazach dotyczących ich życia pojawia się liczba 4o dni postu i jest bardzo prawdopodobne, że praktykowali oni głodowanie, oczyszczając w ten sposób nie tylko swe ciało fizyczne, ale i wyższe, mentalne poziomy swej psychiki.
Po okresie głodowania następuje najbardziej krytyczny moment w całym tym przedsięwzięciu. Jest nim rozpoczęcie odżywiania pokarmowego. Wyłączony podczas głodówki układ pokarmowy nie włącza się od razu, metabolizm również nie przestawia się gładko na nowe tory, Wszystko to powoduje, że podjęcie odżywiania musi następować powoli i zgodnie w ilości i jakości do zdolności przyswajania organizmu. Poszczególne rodzaje pokarmu powinny pojawiać się w ściśle określonym czasie i objętości, a niektóre są całkowicie zabronione w tym czasie np. mięso i jego przetwory czy sól. Niestrawiony wysokobiałkowy pokarm przy braku perystaltyki jelit i braku dostatecznej ilości kwasu solnego w żołądku, może być dobrą pożywką dla rozwoju wielu szczepów bakterii, co może doprowadzić do opłakanych skutków. Należy więc szczegółowo przestrzegać opracowanych przez specjalistów zasad metodyki terapii zwłaszcza dotyczących okresu podejmowania jedzenia po głodówce - zwanym okresem odbudowy. W okresie odbudowy następuje cały szereg ciekawych zjawisk w organizmie. Bardzo szybko następuje odbudowa ubytków masy mięśniowej. świadome kierowanie tym procesem daje możliwość jakby samodzielnego budowania swego ciała w pożądanym przez nas kierunku. Towarzyszy temu stan euforii, naładowania energią, chęcią działania w aspekcie fizycznym i psychicznym. Ciekawostką jest bardzo znaczne zmniejszenia się zapotrzebowania na sen w tym okresie. Długość okresu odbudowy wynosi mniej więcej tyle ile trwała cała głodówka, choć w przypadku pierwszych głodówek w ogóle, może się zdarzyć, że okres ten będzie znacznie dłuższy. Aby podkreślić wagę okresu odbudowy w omawianej terapii zaproponowano wprowadzenia terminu terapia głodówkowo-dietetyczna.
W wielu krajach na Zachodzie i na Wschodzie (ZSRR) istnieją od wielu już lat ośrodki stosujące tę terapię w praktyce. Do nas przed wojną docierała działalność rosyjskiego emigranta, wielkiego znawcy i "przewodnika" wielu głodówek A. Suworina (mieszkał on przez pewien czas w Polsce). Po wojnie zapanowała u nas cisza zarówno w aspekcie praktycznym jak i piśmienniczym. Dopiero od kilku lat zaczyna się pisać o głodówkach leczniczych, a być może również czynić pewne kroki w kierunku wprowadzenia w życie, w aspekcie społecznym, idei głodowania leczniczego. Należy pamiętać, że intencją autora niniejszej publikacji było jedynie pewne przybliżenie tematu terapii głodówkowo-dietetycznej. Praktycznie nie omówiono tu strony technicznej, wskazań i przeciwwskazań, metodyki prowadzenia głodówki oraz okresu odbudowy. Nie podano wielu informacji potrzebnych do samodzielnego stosowania terapii. Zainteresowani mogą je uzyskać za pośrednictwem redakcji. Terapia głodówkowo-dietetyczna jest jednym z niewielu instrumentów pozwalającym przeciętnemu człowiekowi ująć we własne ręce problem skutecznego pokierowania pewnymi zmianami w funkcjonowaniu całości naszego ustroju, pojawiającymi się w wieku 30-40 lat. W naszym zatrutym świecie, przy daleko odbiegającym od ideału sposobie używania ciała, przy tych wszystkich stresach nękających nas w życiu codziennym, większość ludzi zaczyna tracić kontrolę nad swoim ciałem. Zaczynamy tyć, nasze ciała nabywają ograniczeń fizycznych, a umysły - bloków psychicznych. Rysy twarzy wyostrzają się, pogłębiają się zmarszczki. Zastanówmy się nad tym. Naprawdę nie musimy mieć nadwagi, nie musimy chorować, nie musimy gorzknieć z wiekiem, nie musimy zaczynać umierać zaraz po 40 - stce.
Okresowe krótkoterminowe głodowanie jako metoda lecznicza ma wielowiekową tradycję. Historycy odnaleźli pierwsze wiadomości o nim w· dokumentach źródłowych powstałych kilka tysięcy lat temu. Jednakże pierwsze próby naukowego opracowania metody leczniczego głodowania były podjęte stosunkowo niedawno. W roku 1956 w biuletynie,. Pracownik służby medycznej" z 14.VIII w artykule „Na temat pewnej metody leczniczej” przewodniczący Akademii Nauk Medycznych ZSRR akademik A.N.Bakulew, przedstawił pomyślne wyniki zastosowania leczenia głodówką niektórych chorób chronicznych.
A.N.Bakulew wskazał na szybką zdolność regeneracji wrzodów' żołądka i dwunastnicy oraz na dobry skutek znieczulający metody głodowania leczniczego. Według danych własnych, pochodzących z kliniki którą kierował, u chorych na chorobę wrzodową objaw „niszy wrzodowej” znikał po l1 dniach całkowitego powstrzymywania się od jedzenia.
W owych czasach w ZSRR żywy był jeszcze w· ludzkiej świadomości strach przed głodem, pochodzący z czasów· wojny oraz powojennych braków żywności. A mimo to znany· chirurg A.N.Bakulew uznał za konieczne zwrócić uwagę naukowców· i lekarzy· na perspektywy zastosowania metody leczenia głodem.
Akademik nawoływał, by nie odrzucano ślepo tego co ludzie stosowali przez tysiąclecia z pożytkiem dla zdrowia, by nie ignorowano tej i innych metod medycyny· ludowej. Według jego słów medycyna ludowa i naukowa nie przeczą sobie. Autor podkreślał·, że metoda leczenia głodem nie zawiera żadnego niebezpieczeństwa.
Od tego czasu minęło ponad trzydzieści lat. Znacznie poszerzały się wiadomości teoretyczne w zakresie leczenia i profilaktyki chorób przy pomocy głodowania~ Praktyka wykazała, że metoda posiada najszersze spektrum działania leczniczego i przynosi same pozytywne leczniczo-profilaktyczne skutki. W 'raz z terminem „glodówka lecznicza” fachowcy zaczęli używać nowego określenia – „terapia glodów- -dietetycznaa" - TGD.
Do niedawna szerokie stosowanie metody dozowanego głodowania było_ hamowane z racji szeregu przyczyn. Jeden przykład. W lecie 1986 roku przed audytorium medycyny w· Mińsku wystąpił pewien znany uczony, członek Akademii Nauk ZSRR. Na pytanie autora na temat roli terapii „glodówkowo-dietetycznej” w odbudowie pracy aparatu immunologicznego u chorych z guzami nowotworowymi i uszkodzeniami popromiennymi, uczony odpowiedział, że niema mowy o zastosowaniu tej terapii w ciężkich przypadkach choroby popromiennej, ponieważ przypadku wymienionych chorób chorzy nie są w· stanie przyjmować nic oprócz wody. Odpowiedź akademika (chirurga-onkologa) wymownie potwierdziła
Fakt, że dzisiejszej dobie znaczna część naukowców i praktyków medycyny ma bardzo nikłe wyobrażenie o tym, co jest TGD, jakie są jej cele i możliwości.
Jednak surowe realia życia zmuszają trzeźwo myślących naukowców zwrócić uwagę na starożytne sposoby uzdrawiania organizmu ludzkiego, bez względu na stereotypy zahamowań ciągle obecne w medycynie. W ten sposób całkowite głodowanie było z powodzeniem zastosowane z inicjatywy moskiewskiego akademika A. J. Worobojewa właśnie chorym w ciężkich (enteropatycznym) stadium choroby popromiennej, poszkodowanych w Czarnobylu. Fakt ten znalazł odbicie w ostatnich tymczasowych instrukcjach leczenia ostrej choroby popromiennej.
Nowe możliwości szerszego propagowania i stosowania dozowanego głodowania otworzyły się w ostatnim okresie z racji przebudowy systemu opieki zdrowotnej. Najlepszym tego świadectwem jest fakt powstania w latach 1987-88 szeregu spółdzielni medycznych, w których obok innych niekonwencjonalnych metod leczenia stosuje się szeroko dozowane głodowanie. Z jednej strony fakt ten jest efektem braku wyników w leczeniu chorób chronicznych w warunkach instytucji leczniczo-profilaktycznych państwowej i związkowej służby zdrowia, i wskutek tego uwidacznia podwyższone potrzeby społeczne w tym zakresie. Z drugiej zaś akcentuje możliwość szerszego włączenia się nielicznych w tej dziedzinie specjalistów medycznych do procesu leczenia społeczeństwa.
Na Białorusi Takie spółdzielnie dobrze zaprezentowały się w Mińsku i Witebsku. Powstają filie w obszarze podmoskiewskim i innych częściach ZSRR. Właśnie dzięki wprowadzeniu terapii Głodówkowo-dietetycznej w spółdzielniach, rozszerzyły się możliwości rehabilitacji inwalidów i leczenie przewlekle chorych. W szczególności dotyczy to grupy chorych uzależnionych od leków, przeważnie hormonalnych (glukokortykoidowych), przepisywanych cierpiącym na dychawicę oskrzelową, łuszczycę, sarkoidozę układu oddechowego itd.
Związki zawodowe, Ministerstwo Opieki Zdrowotnej oraz Opieki Socjalnej muszą zawrócić na to uwagę i w ramach zdrowej konkurencji powinny „odblokować” swoje szpitale, przychodnie, sanatoria i prewentoria, ażeby mogła tam przeniknąć proponowana czytelnikowi w najwyższym stopniu skuteczna, tania i dostępna metoda leczenia schorzeń najrozmaitszego rodzaju.
PYTANIA
Pytanie: Jakie metody tak samo jak terapia głodówkowo - dietetyczna usprawniają biosyntezę w ustroju ludzkim ?
Odpowiedź: Oprócz terapii głodówkowo-dietetycznej istnieje szereg innych czynników sprzyjających usprawnieniu biosyntezy kwasów nukleinowych i innych substancji niezbędnych dla aktywności życiowej człowieka (ssaka). "Drugi oddech" długodystansowca powstaje w wyniku rozwoju u biegnącego człowieka oddechowej wyrównanej skompensowanej kwasicy. I właśnie ta kwasica oddechowa w znacznym stopniu zapewnia podwyższone wiązanie dwutlenku węgla przez komórki. Gdyby u maratończyków nie uruchomił się ten mechanizm to ich rezerwowej tkanki tłuszczowej nie wystarczyłoby nawet na połowę drogi. Zatrzymanie oddechu (kumbhaka) dzięki ćwiczeniom systemu jogi i jej gimnastyki oddechowej (pranajamy) nawet bez specjalnego systemu ruchów zapewnia różną jeśli chodzi o długość i intensywność, lecz sterowaną (skompensowaną) kwasicę oddechową, czyli sprzyja podniesieniu poziomu przyswajania dwutlenku węgla i azotu przez komórki. Wespół z głodówkami przeprowadzanymi przez jogów, te systematyczne ćwiczenia stale podtrzymują pracę ich immunogenetycznego aparatu na najwyższym poziomie. W ten sposób prawdziwy jogin utrzymuje jakość pracy swego aparatu immunogenetycznego na poziomie lepszym niżu każdego biegacza. Oto dlaczego jogini należą do kategorii ludzi długowiecznych. W tym zakresie ich sposób życia jest badany przez wielu naukowców z różnych ośrodków naukowych różnych krajów, w tym również przez gerontologów radzieckich. System jogi w Indiach jest szeroko stosowany przez wszystkie warstwy społeczeństwa indyjskiego. Naucza się jej w szkołach i college'ach, został więc przyjęty jako akceptowana przez państwo podstawa wychowania, która ma na celu nie tylko doskonalenie własnego ciała, lecz również zachowanie zdrowia. Przy takim systemie pożywienie może być bardzo skromne bez jakiejkolwiek szkody dla organizmu. Właśnie tak odżywiają się długowieczni jogini. W ZSRR istnieje wiele odmian oddechowej gimnastyki jogi z zatrzymywanym oddechem (system K. P. Butejko, J. S. Gulko, P. K. Iwanowa i inne). Wszystkie są oparte na tej samej zasadzie - powstrzymywanie oddechu za pomocą siły woli, cechujące się wzrostem wiązania dwutlenku węgla przez komórki (co łączy je z terapią głodówkowo-dietetyczną) jednocześnie zaś znacznie odróżnia od tejże pod względem zakresu i siły odbudowującego oddziaływania na ustrój ludzki. Głodówce nie towarzyszy wymuszone powstrzymywanie oddechu. Oddychanie podczas głodówki spowalnia się samoistnie dlatego, że podczas kwasicy większa część dwutlenku węgla nie dociera do płuc, przyswajana po drodze przez komórki naczyń i krwi. W wyniku tego zmniejsza się wymiana gazowa w płucach. W ten sposób spowalnia się rytm oddechu u aktywnie głodującego pacjenta. Kontrolowana kwasica podczas terapii głodówkowo-dietetycznej jest wymyślona nie przez człowieka lecz przez naturę. Najbardziej zaś kompleksowo i bezpiecznie rozwija się ona nie tyle w skutek wzrostu stężenia we krwi dwutlenku węgla, co ciał ketonowych czemu towarzyszy przesunięcie równowagi kwasowo-zasadowej w stronę kwaśną. Ten kwaśny odczyn krwi podczas głodowania w warunkach fizjologicznych może w sposób naturalny trwać o wiele dłużej niż sama kwasica oddechowa. Nie godziny, lecz dziesiątki dni. Być może dlatego głodowanie bardziej mocno i kompleksowo odbudowuje organizm człowieka. Oto dlaczego skompensowana kwasica głodowa zapewnia jakościowo i ilościowo najbardziej przekonywujący dodatni efekt leczniczo-profilaktyczny w porównaniu z innymi naturalnymi metodami leczenia.
Wymienione wyżej jak również inne metody osiągania kwasicy oddechowej mogą być stosowane przez dzieci i dorosłych samodzielnie jako terapia leczniczo-profilaktyczna w okresie wczesnych stadiów rozwoju różnych chorób przewlekłych. Natomiast w zaawansowanych stadiach chorób mogą one służyć jedynie jako dobry środek wspomagający odbudowę układów i narządów człowieka podczas przeprowadzania dozowanego głodowania. Zresztą we współczesnych instrukcjach terapii głodówkowo-dietetycznej zaleca się stosowanie również gimnastyki oddechowej z zatrzymywaniem oddechu, segmentarycznego masażu, akupunktury, zabiegów wodoleczniczych itd. Wszystkie te naturalne techniki lecznicze poprzez aktywizację ogólnego syndromu adaptacyjnego w mniejszym lub większym stopniu wzmacniają i usprawniają procesy biosyntezy w organizmie. Sprowadza się to do przedłużenia procesu odnowy narządów i układów człowieka przeprowadzającego terapię głodówkowo-dietetyczną.
Niektórzy fachowcy od jogicznej gimnastyki oddechowej empirycznie ustalili, że chorzy podczas głodowania szybciej opanowują kontrolowany sposób oddychania. Podczas głodówki w sposób naturalny zwalnia się rytm oddechu i skurczów serca. Dlatego chorym, zwłaszcza z niewydolnością oddechową, prościej i łatwiej jest zajmować się tą gimnastyką z zatrzymywaniem wydechu (wydłużać 1rytm oddechu). Zatrzymywanie oddechu w czasie pływania podwodnego również łatwiej jest osiągane podczas głodowania. Dlatego podczas głodowania można pozostawać pod wodą znacznie dłużej. Wśród innych czynników sprzyjających podniesieniu jakości syntezy kwasów nukleinowych na szczególną uwagę zasługuje obniżenie temperatury komórek fizjologicznych (leczenie chłodem). Zresztą w okresie głodowania obserwuje się pewne obniżenie temperatury ciała. Naukowcy japońscy opracowali metodę obniżania temperatury komórek człowieka. Komory ze specjalnymi przyrządami pozwalają na pewien czas obniżyć temperaturę niektórych komórek powłoki skórnej. Otrzymano pierwsze wyniki leczenia - trwałe remisje takiej choroby jak gośćcowe zapalenie stawów. Przy tej przewlekłej chorobie niszczone są wszystkie bariery ustroju, aż do ostatniej łącznotkankowej. Choroba ta należy do chorób rozlanych tkanki łącznej. Jednak żywa materia okazuje się być tak doskonałą, że nawet w takich przypadkach możliwa jest pomyślna odbudowa ustroju ludzkiego, czyli przedłużenie w ten sposób życia. Ten kierunek naukowo-medyczny stosowany razem z TGD może mieć pomyślne perspektywy we współczesnym lecznictwie. Pewną poprawę biosyntezy i wzmożonego wiązania dwutlenku węgla można osiągnąć stosując szereg leków. Np. taki preparat jak dibazol przy wprowadzeniu do ustroju na jakiś czas zmienia równowagę kwasowo-zasadowąwe krwi w stronę kwaśną, a jednocześnie nie szkodzi. Poprzez to dibazol usprawnia biosyntezę w organizmie pacjenta. Dlatego preparat ten początkowo był stosowany jako środek obniżający ciśnienie nadciśnieniowcom, a potem znalazł szerokie zastosowanie między innymi również jako środek immunokorygujący. Im bardziej wąskie jest oddziaływanie leku na systemy i narządy człowieka, tym więcej działań ubocznych obserwują lekarze. Im zakres działania leków i metod jest szerszy, tym mniej szkód powodują w organizmie te preparaty. Wyjątek stanowią leki bezpośrednio działające na przyczynę zachorowania. Za przykład może posłużyć specyficzne leczenie wielu chorób
infekcyjnych i pasożytniczych.
Lekarze powinni zwrócić większą uwagę na leki działające poprzez usprawnienie biosyntezy przy pomocy wprowadzenia do ustroju kompleksu mikroelementów. Według danych akademika M. F. Gułyjego, proces wiązania dwutlenku węgla przez komórki wzmaga się wskutek zastosowania wielu mikroelementów i szeregu jonów. Np. potas, magnez, mangan i inne nieznacznie ale wyraźnie usprawniają procesy wiązania dwutlenku węgla. Za to sód, wapń- przeciwnie utrudniają przebieg tych procesów. Znacznie bardziej skuteczne jest w tym względzie wprowadzenie do organizmu mikroelementów i jonów, które usprawniają biosyntezę w organizmie. Do najbardziej doskonałych leków odbudowujących system odpornościowy należy bardzo stary środek ludowy - mumie\ . Zawiera on praktycznie cały arsenał mikroelementów usprawniających biosyntezę. Właśnie dlatego regeneracja uszkodzonych narządów wewnętrznych przy właściwym stosowaniu tego leku (we właściwym czasie i w odpowiedniej dawce) odbywa się przeważnie poprzez narastanie nabłonka (zagojenie się bez blizny). Podobne działanie (aczkolwiek nie tak wyraźne) posiada również szereg innych leków odbudowujących aparat immunogenetyczny: złoty korzeń (Rhodiola* Rosea L.), Eleuterococe, żeń-szeń, Dioscorea Caucasica Lypsky\ Spośród leków, najbardziej szerokie spektrum działania mają środki odbudowujące aparat immunogenetyczny. Ludzie stosują mumie przy najrozmaitszych zachorowaniach: urazowych, kardiologicznych, płucnych, żołądkowo-jelitowych, chirurgicznych, onkologicznych itd. Leningradzki Instytut Onkologii (prof. K. F. Belinowa) w roku 1980 poinformowało przeciwnowotworowym działaniu mumie w doświadczeniach przeprowadzonych na zwierzętach, którym zaszczepiono najbardziej złośliwy nowotwór - mięsak limfatyczny Plissa. Po podaniu dużych dawek mumie (250 mg na kg wagi ciała) odnotowano u tych ssaków zahamowanie wzrostu tego mięsaka limfatycznego. Czas już by służba farmakologiczna ZSRR nie ograniczała zastosowania mumie jedynie z tego powodu, że efekty odbudowy immunologicznej przy zastosowaniu tego środka z różnych źródeł różnią się siłą oddziaływania, i że jakoby trudno jest go dawkować. Doświadczenie ze stosowania mumie wykazuje, że nawet gdy przypadkowo zwiększy się dawkę dziesięciokrotnie lub więcej, nie obserwuje się żadnych skutków ubocznych. Tak też powinno być przy odbudowie aparatu immunogenetycznego. Wynika z tego, że nie istnieje problem ustalania dawek mumie. Na początek można dać choremu zwykłe lub aplikacyjne dawki, i jeżeli nie daje to efektu leczniczego z powodzeniem można zwiększyć ilość podawanego leku, nie lękając się o skutki. Oto cały problem, który stanął na drodze szerokiego zastosowania tego doskonałego leku. Spróbować zorganizować wydobycie na skalę przemysłową leku mumie lub stworzyć jego odpowiednik dla szerokich warstw ludności, to jest perspektywiczne zadanie dla służby zdrowia ZSRR. Ciekawą chociaż mało zbadaną jest sprawa leczenia chorych z chorobą wieńcową i innymi patologiami metodą umieszczenia ciała pacjenta do poziomu szyi w specjalnym worku wypełnionym dwutlenkiem węgla. Metoda ta jest stosowana w Centralnym Instytucie Kurortologii i Fizjoterapii w Moskwie. Jeżeli zostanie dowiedzione, że komórki skóry bardziej skutecznie niż zwykłe przyswajają dwutlenek węgla spoza ustroju, metoda ta ma przed sobą duże perspektywy. Największe zainteresowanie budzi doświadczenie zastosowania w medycynie promieni laserowych. Ta czerwona wiązka promieni o długości fali 0,63 \)m\1m użyta w ściśle określonej dawce, wykazuje miejscowy efekt regenerujący podobny do głodówek i mumie, czyli powoduje gojenie się bez wytwarzania się blizn np. wskutek zarastania nabłonkiem świeżych wrzodów dwunastnicy i żołądka. Promień laserowy to wiązka światła, lecz światła niezwykle spójnego, koherentnego, o wielkiej, dającej się regulować energii i średnicy wiązki. Dla zapewnienia efektu fotosyntezy w tym przypadku wystarczy widocznie skierować na komórkę wzmocnioną wiązkę promieniowania świetlnego. Można więc przypuszczać, że promienie laserowe znajdą bardzo szerokie zastosowane w medycynie jako środek odbudowujący pracę aparatu immunogenetycznego.
Ta najbardziej współczesna metoda w lecznictwie ma bez wątpienia duże perspektywy. Połączenie starożytnej metody odbudowującej odporność- głodowania, z najbardziej współczesną- laserem, poszerzy miejmy nadzieję możliwości ich zastosowania w medycynie.
Pytanie: Czy ma swoją specyfikę historia rozwoju terapii głodówkowo-dietetycznej w ogóle, jak też w szczególności w ZSRR i na Białorusi ?
Odpowiedź: Jak zaznaczono wcześniej, początki stosowania pełnego dozowanego głodowania w celach leczniczych i profilaktycznym kryją się w mrokach zamierzchłej przeszłości. Leczniczo-profilaktyczne znaczenie głodowania było znane w
starożytnym Egipcie, Indiach, Grecji i Rzymie. W podstawowym *podręczniku nauki lekarskiej Tybetu "Cziud-Szi" (IV wiek przed n.e.) wskazywano na leczenie głodem i odżywianiem. Według podań Budda oraz Jezus Chrystus przeprowadzali długie głodówki. Starożytni gloryfikowali ascetyczny tryb życia. Nie jest dla nikogo tajemnicą, że instytucja postów przewidziana przez starożytne religie, to powstrzymywanie się od jedzenia przez czas dłuższy przez kapłanów, a przez krótkie okresy przez całą pozostałą ludność.
Sokrates i Platon regularnie przeprowadzali wielodniowe profilaktyczne kursy głodowania, które wedle ich zdania sprzyjały osiągnięciu "wyższego stopnia umysłowej przenikliwości". Pitagoras w tym celu gło...
Ninoczka115