Andrzej Ziemia�ski Toy Toy Song Toy Iceberg otworzy�a wielkie drzwi ozdobione napisem "Prywatny detektyw. Paul Iceberg i..." Widz�c to cholerne "i" w napisie na drzwiach dostawa�a sza�u. "Paul Iceberg i c�rka"... Wesz�a do ciemnego pomieszczenia stanowi�cego biuro. Szcz�ciem czynsz by� zap�acony na dziesi�� lat z g�ry. Tyle jej. Wytrz�sn�a na biurko wszystko co mia�a w torebce. Z powodzi drobiazg�w wy�uskiwa�a pojedyncze monety. Siedemdziesi�t cent�w. Maj�tek. Jednym ruchem zgarn�a duperele z powrotem do torebki. Otworzy�a szuflad� biurka i wyj�a konserw�. Paul zmar� przed rokiem. Dwadzie�cia kilka lat pracowa� w policji, potem jako prywatny detektyw. Cholernik musia� mie� powi�zania z mafi�. Nie s�ysza�a o �adnej aferze zwi�zanej z Paulem, o �adnych podejrzeniach, �adnych �ap�wkach, a jednak... umieraj�c zostawi� jej ponad sze�� milion�w dolar�w. Na pewno mafia. �y� tak skromnie... Pracowa� do ko�ca, �eby umrze� na zawa� we w�asnym ��ku. Albo mafia albo UFO albo za�atwi� jak�� grub� ryb�. Przecie� tyle nie zarobi�. Otworzy�a konserw� podwa�aj�c blokad� wieczka kciukiem. Wbi�a widelec w mi�so i zacz�a je�� patrz�c bezmy�lnie na sw�j materac z roz�o�onym �piworem pod �cian�. By�a strasznie g�odna ale wiedzia�a, �e musi zostawi� sobie co� na rano wi�c odstawi�a p� konserwy na biurko i podesz�a do automatu z kaw�. Siedemdziesi�t cent�w. Nie kupi nawet coli. Ile razy u�ywa�a tego samego filtra z t� sam� mielon� kaw�, kt�ry tkwi� w �rodku? Eeee... maksimum pi�� razy. Wla�a do zbiornika wod� z kranu. Sz�sty raz to przecie� nie dziesi�ty, co� powinno naci�gn��. Ciekawe ile milionerek na �wiecie musia�o pi� zaparzan� po raz sz�sty kaw�? Pami�ta�a jak sp�akana po pogrzebie posz�a do adwokata ojca. Akurat. Ojca... Paul adoptowa� j� dok�adnie p�tora roku przed swoj� �mierci�. Poznali si� na ulicy. Chyba zrobi�o mu si� �al m�odziutkiej prostytutki stoj�cej na golasa przy kraw�niku w "Sex Side", zasmarkanej jak szlag bo by�o ju� zimno. Tam nawet policjanci woleli si� nie zapuszcza�. Paul szuka� jakiej� dziewczyny, kt�ra uciek�a od rodzic�w. Nie znalaz�. Ale spotka� Toy. Swoj� "Zabaweczk�". I wyci�gn�� j� stamt�d. Jeszcze jeden dow�d na to, �e mia� jakie� kontakty z mafi�. Ciekawe co dla nich robi�? Toy, ju� ubrana, wyleczona z zapalenia oskrzeli, z jakich� wzgl�d�w wyda�a mu si� strasznie fajna. Nigdy ze sob� nie spali. Grali w karty w tym biurze (oszukiwa�a nieporadnie -tylko si� �mia�), chodzili na obiady do knajpy naprzeciw, do kina na zabawne filmy, uk�adali na �awce w parku kostki domina. W gruncie rzeczy Paul, przy tym ca�ym swoim, starannie ukrywanym bogactwie, by� cholernie samotnym facetem. Potem j� adoptowa�. By�a odt�d Toy Iceberg. Bo�e jak to nazwisko do niego pasowa�o. Cho� dziewczyna troch� go nadtopi�a. Kaza� jej si� uczy�. Zmusza� j�, �eby czyta�a jedn� ksi��k� na dwa dni. Na pocz�tku m�cz�ce, bo odpytywa�, ale w ko�cu nawet j� wci�gn�o. A potem zacz�� j� uczy� "fachu". Pozna�a tajniki broni palnej, dowiedzia�a si� jak czy�ci�, �adowa�, celowa� i naciska� spust. Wy�wiczy�a si� nawet w trafianiu do celu. Do�� bliskiego, �eby by� �cis�ym. Nigdy mu si� nie przyzna�a, �e jest kr�tkowidzem i bez okular�w widzi mniej wi�cej tyle co przeci�tny kret, a on si� nie domy�li�. Bo... bo chyba chcia� mie� syna... Wyczuwa�a to instynktownie i udawa�a, jak tylko mog�a najstaranniej, �e nigdy nie ma miesi�czki. Mia� j� uczy� dalej, �eby mog�a przej�� firm�. Ale... No umar�. Kiedy po pogrzebie posz�a do jego adwokata prze�y�a dwa najwi�ksze zdziwienia w swoim �yciu. Po pierwsze, �e zostawi� jej z g�r� sze�� milion�w dolar�w. Jezu! O ma�o jej majtki nie spad�y z ty�ka. Po drugie, �e dostanie t� fors� dopiero za dziesi�� lat, je�li spe�ni jeden warunek. Chryste! Paul by� beznadziejnym romantykiem. Nie chcia� zrobi� z niej rozwydrzonej laleczki wydaj�cej fors� na r�ne zachcianki. Mia�a najpierw pozna� �ycie. No kurwa ma�!!! Przez dwa lata by�a prostytutk�. �rednio o�miu klient�w dziennie. Policzmy, osiem razy trzysta sze��dziesi�t pi�� razy dwa... Przelecia�o j� prawie sze�� tysi�cy facet�w! Trzy razy z�apa�a syfilis, raz tryper, raz rze��czk�. Dobrze, �e alfonsi nie �a�owali na antybiotyki. Bito j�, musia�a sta� go�a tu� przy kraw�niku noc w noc, a jak sz�a spa� skuwali jej r�ce i kneblowali, �eby nie mog�a niczego zaplanowa� z reszt� "kole�anek". By�a narkomank� na totalnym odlocie, z charakterystycznym wytrzeszczem oczu i niezborn� gadk�... Dopiero Paul kaza� j� uwarunkowa� na odwyku. Kto, jak nie ona, zna�a �ycie na tej planecie??? Ale nie... Dla Paula to by�o najwyra�niej za ma�o. Mia�a przez dziesi�� lat utrzymywa� si� pracuj�c jako prywatny detektyw. Bo�e... Przynajmniej biuro by�o op�acone z g�ry. Firma prawnicza mia�a sprawdza�, czy nie zatrudnia si� gdzie indziej. Je�li prze�yje dziesi�� lat jako detektyw - forsa jej. Je�li nie, je�li b�dzie dorabia� na boku, dawa� ty�ka odp�atnie, oszukiwa� w wype�nianiu warunk�w testamentu... Sze�� milion�w dolar�w pow�druje na cele dobroczynne. O rany! Paul... By�e� beznadziejnym romantykiem! Jak ty to sobie wyobra�a�e�? Zerkn�a do lustra. Nic si� nie zmieni�o. Nadal by�a dwudziestojednoletni�, �liczn� dziewczyn�. Mia�a du�y biust, fajny ty�ek, metr sze��dziesi�t wzrostu i... Wa�y�a raptem czterdzie�ci pi�� kilo. Jak �redniej wielko�ci kurczak... W budynku gdzie by�o biuro winda mia�a takie ekstra zabezpieczenie. �eby dzieci nie bawi�y si� d�wigiem wmontowano specjalne urz�dzenie - ukryt� w pod�odze wag�. Je�li pasa�er (w domy�le dziecko) wa�y� za ma�o, urz�dzenie nie chcia�o si� uruchomi�. Niestety, kiedy Toy wsiada�a do windy sama, ta... nie chcia�a ruszy�. Wiele razy zdarza�o jej si�, �e wchodzi�a na si�dme pi�tro schodami. Wiele razy �adowa�a do windy wszystkie okoliczne kub�y na �mieci, �eby m�c ruszy�. Po prostu by�a za lekka. Paul! Nie widzia�e�, �e twoja c�rka kupuje sobie buty w sklepie dla dzieci bo ma za ma�e stopy nawet jak na kobiec� miar�? Nie zauwa�y�e�, �e w barze nikt nie chce jej da� nawet piwa? �e nie wpuszczaj� jej na film dla doros�ych zanim nie poka�e jakiego� dokumentu? Jak ty to sobie wyobra�a�e�? �e co? Wchodzi klient do biura i widzi dziewczyn� o twarzy anio�ka, kt�rej nogi majtaj� w powietrzu bo siedz�c w fotelu nie mog�a dosi�gn�� stopami pod�ogi, i... I co powie? "Prosz� pani, dostaj� anonimy, jacy� bandyci chc� mnie zabi�, a pani ma ich zmasakrowa� w trzy dni!". Paul. Jak to sobie wyobra�a�e�? Czy naprawd� nie zauwa�y�e�, �e ta twoja baba jest tak potwornym kr�tkowidzem, �e na dziesi�� metr�w widzi tylko rozmazane plamy? Toy przygryz�a wargi. Odb�bni�a ju� rok. Wyszkoli�a si�. Myd�o krad�a w ubikacjach na stacjach benzynowych. Naczynia, plastikowe no�e i widelce u MacDonalda. Z praniem nie by�o �adnego k�opotu. Chodzi�a do pralni w r�nych blokach, czeka�a a� pojawi si� jaka� baba i kwili�a: "Prosz� pani, zapomnia�am proszku i tatu� b�dzie z�y...". Zawsze dosta�a. A potem prosi�a jeszcze o monet� do automatu. Sto procent trafie�. Cz�sto dostawa�a jeszcze co� ekstra na oran�ad�. Najgorzej by�o z �arciem. Nie krad�a ju� w supermarketach bo dwa razy j� z�apali. Czasem zwin�a co� w ma�ych sklepikach, ale tam te� trzeba by�o uwa�a�. Usi�owa�a dorabia� nielegalnym sprz�taniem. �adnej rejestrowanej, oficjalnej pracy nie mog�a podj�� bo wtedy... �egnajcie miliony. Firma adwokacka by�a bardzo skrupulatna w kontrolowaniu jej dzia�alno�ci. Ale czasem uda�o jej si� uszczkn�� co� na boku za mycie kibl�w dwa pi�tra ni�ej. Porz�dkowa�a papiery w firmie naprzeciw. Ale to ju� si� sko�czy�o. Stary szef, kt�ry j� lubi� i zawsze da� par� dolc�w wi�cej ni� si� umawiali, odszed� na emerytur�, a do nowej szefowej wola�a nie podchodzi� bez kija w r�ce. Na pocz�tku sw�dzia�a j� g�owa, ale potem stwierdzi�a, �e p�yn do odka�ania r�k jest �wietnym szamponem. Wchodzi�a do pierwszego lepszego hotelu, podstawia�a foliowy worek pod aplikator w ubikacji i wypr�nia�a ca�y pojemnik. Gorzej jednak sz�o z samym myciem. W biurze, gdzie mieszka�a, by�a tylko umywalka. Trudno. Traktowa�a to jak dodatkowe �wiczenia z gimnastyki. A szlag z tym... Ksi��ek ju� nie czyta�a bo najbli�sza bezp�atna biblioteka by�a kilkana�cie kilometr�w st�d. Ale mia�a ca�e mn�stwo gazet. Karni biznesmeni skrupulatnie wyrzucali wszystkie papiery do specjalnych pojemnik�w i nie musia�a nawet gmera� w jakich� ohydnych organicznych �mieciach. Paul. Tak to sobie wyobra�a�e�? Chyba nie. Jeszcze dziewi�� lat. Opar�a nogi o parapet i bezmy�lnie popatrzy�a w okno. A jak dostanie raka? I tu� przed wyp�at� wywinie or�a. A jak j� przejedzie samoch�d? A jak ca�y budynek sp�onie razem z ni�? A jak splajtuje firma, kt�ra inwestuje jej miliony? Eeeee... nie. S� porz�dni. Licz�c inwestycje, kapitalizacje odsetek i takie tam r�ne, mog�a si� spodziewa� nawet dziesi�ciu baniek. W wieku trzydziestu lat. Je�li do�yje. Je�li spe�ni warunki. Je�li nie dostanie AIDSa. Spokojnie. To przynajmniej jej nie grozi�o. �y�a jak dziewica, odk�d wyci�gn�� j� znad kraw�nika. Kto� dotkn�� jej ramienia. Okey. Run�a w d� na pod�og�. Zwin�a si� w k��bek. Przetoczy�a pod biurkiem. "Biurko jest �wietnym instrumentem walki - powtarza� zawsze Paul. - Tylko ludzie niepotrzebnie si� za nim chowaj�". Pewnie! Wskoczy�a na blat. I run�a na napastnika z g�ry. Paul zawsze powtarza�, �e je�li skoczy� z g�ry na kogokolwiek to po prostu nie ma si�y, �eby tamten si� nie przewr�ci�. Masa i p�d. Jasne. Tyle tylko, �e Paul mia� metr dziewi��dziesi�t wzrostu i wa�y� sto kilo. Ona mia�a metr sze��dziesi�t i wa�y�a czterdzie�ci pi��. Facet z�apa� j� w locie. I spokojnie podni�s� do g�ry tak, �e teraz bezradnie macha�a w powietrzu nogami usi�uj�c kopn�� go w twarz. Psiakrew!!! Mia� d�u�sze r�ce ni� ona nogi. Ale dr�gal. Co za goryl pieprzony... Teraz to ju� mog�a m...
ZuzkaPOGRZEBACZ