Jasełka 2006.
(Wychodzą dzieci które czytają książkę. Inne dziecko wpada energicznie i zatrzymuje się przed czytającymi.)
Dziecko 1: A co wy tutaj robicie? Zimno jest. Chodźcie do mnie, pobawimy się razem, pogramy na komputerze. Zobaczycie jakie nowe wspaniałe gry dostałam pod choinkę.
Dziecko 2: A jest tam coś o Jezusie i o Jego narodzeniu?
Dziecko 1: E!- Nie. -Takimi sprawami to ja się nie zajmuję. Przecież to się stało tak dawno przeszło dwa tysiące lat temu. Ja uważam, że najważniejsza jest choinka i prezenty pod nią.
Dziecko 3: O ile wszyscy mają na prezenty i mogą je dać.
A rozdaje się MIŁOŚĆ!, BOGA!
Dziecko 1: Dziwnie mówisz! Tak nie na dzisiejsze czasy. Powiem, wam tak na ucho, że nie tęgi jestem w religii - to takie oderwane od życia. Chodzę do kościoła, bo każą, mi rodzice — ale tak do końca nie wiem co się tam dzieje. A na lekcjach religii nie uważam.
Dziecko 2: Szkoda! Religia to nauka o Bogu, o czymś najważniejszy w życiu.
Chcesz, to opowiemy ci o tych pięknych dawnych czasach.
Dziecko 1: Dobrze, lubię słuchać. Opowiedzcie mi o czymś nadzwyczajnym!
Dziecko 3: (Otwiera książkę i zaczyna czytać)
Na początku Bóg stworzył niebo i ziemię. Ziemie zaś była bezładem i pustkowiem, ciemność była nad powierzchnią bezmiaru wód, a Duch Boży unosił się nad wodami. Wtedy Bóg rzekł:
„Niechaj się stanie światłość”. - I stała się światłość. A potem Bóg rzekł: „Niechaj się zbiorą wody w jedno miejsce i niech się ukaże powierzchnia sucha”. Następnie Bóg rzekł: „Niechaj powstaną ciała niebieskie, świecące na sklepieniu nieba, aby oddzielały dzień od nocy, aby wyznaczały pory roku, i lata. Potem rzekł: „Niechaj zaroją się wody, a ptactwo niechaj lata nad ziemia, a ziemia wyda istoty żywe różnego rodzaju”. Wreszcie rzekł Bóg: „Uczyńmy
człowieka na Nasz obraz” i stworzył Bóg mężczyznę i niewiastę. I widział Bóg, że wszystko, co uczynił było bardzo dobre.
Dziecko 1: Trochę sobie przypominam, ale co było dalej?
Dziecko 2: A teraz posłuchaj. Adam i Ewa byli szczęśliwi w raju, słuchali dobrego Boga, kochali Go, a On z nimi rozmawiał.
Dziecko 1: Musieli bardzo być szczęśliwi.
Dziecko 3: Jednak szatan pozazdrościł im tego. Przemienił się w węża i zaczął namawiać
Ewę, aby nie słuchała dobrego Boga, i niestety, Ewa uległa szatanowi i zgrzeszyli. Razem z Adamem nie byli posłuszni Bogu zrywając owoc z zakazanego drzewa. Grzech ten i jego
skutki przeszły na wszystkich ludzi.
Dziecko 1: Biedni, i cóż się z nimi stało?
Dziecko 2: (W trakcie czytania wchodzi Maryja i z boku przyklęka)
Mimo grzechu Bóg nie opuścił człowieka, zapowiedział, że ześle swojego Syna na ziemię, który odkupi ludzkość Swą drogocenną krwią. Mijały wieki - ludzie ciągle wyczekiwali Zbawcy. Pewnego dnia, w domku młodej dziewczyny imieniem Maryja zjawił się Anioł i oznajmił jej, że została wybraną przez Boga na matkę Jego Syna.
Gabriel: Bądź pozdrowiona, Maryjo, Pan jest z Tobą...
Maryja: Co znaczą te słowa? Tak bardzo chciałabym je zrozumieć.
Gabriel: Nie lękaj się, Maryjo, zwiastuję Ci wielką radość. Oto wkrótce będziesz miała
Syna, któremu dasz na imię Jezus. Twój Syn zbawi świat.
Maryja: Oto ja służebnica Pańska, niech się stanie jak Bóg chce.
(Gabriel wychodzi, a Maryja śpiewa na melodię „Archanioł Boży Gabriel)
Słowa wielce mnie zdumiały i poselstwo co słyszałam.
Rzekł mi: Nie bój się Maryjo Najszczęśliwsza Panno miła.
Zdrowaś Mario, łaski pełna, Pan jest z Tobą, to rzecz pewna. (wychodzi)
Anioł 3: Maryja postanowiła podzielić się nowiną ze swoją krewną Elżbietą. Czym prędzej przyłączyła się do karawany, która wędrowała w kierunku gór Judei, rozmyślając nad najdziwniejszym zwiastowaniem. Maryja przez jakiś czas pozostawała u Elżbiety, a potem wróciła do Nazaretu. Poślubiła Józefa, który tak samo jak ona, z całym zaufaniem przyjął wolę Boga. (Wchodzi Józef z Maryją).
Józef:
Maryjo, mam złą wiadomość. Wyszedł rozkaz cesarza Augusta, aby przeprowadzić spis całej ludności zamieszkującej ziemie, którymi on włada.
Maryja: Dlaczego to cię martwi drogi Józefie?
Józef: Dlatego, Maryjo, że będziemy musieli udać się do miasta,
z którego wywodzi się nasz ród, i tam podać swoje imię.
Maryja: Aż do Betlejem?
Józef: Tak. A to bardzo daleko. Jak sobie poradzisz?
Maryja: Nie martw się Józefie. Pan jest z nami.
Z Nim zawsze czuję się bezpieczna i silna.
Kolęda:
Urzędnik: Hej tam! Następny” Imię?
Jakub: Jakub
Urzędnik: Wiek?
Jakub: 35 lat.
Urzędnik: Miejsce zamieszkania?
Jakub: Tyberiada, nad Morzem Galilejskim.
Urzędnik: Żonaty?
Jakub: Tak! Dwoje dzieci.
Urzędnik: Zawód?
Jakub: Rybak. (odchodzi)
Urzędnik: Od rana do wieczora siedzę tu i piszę i piszę. Jestem już taki zmęczony,
a tych tu jeszcze tylu do spisania. Kiedy to się skończy! Następny! Imię?
Tomasz: Tomasz.
Tomasz: 55 lat.
Tomasz: Kafarnaum.
Urzędnik Pośpieszcie się, ilu was jeszcze jest? Umęczony jestem
Tomasz: Wszyscy jesteśmy zmęczeni, nie widzisz? Przychodzimy z daleka,
cztery dni jestem w drodze. Musiałem podróżować wyłącznie piechotą.
Jan: Ja miałem przynajmniej osła. Lecz tutaj wszystkie gospody są już przepełnione.
Nawet w oborach i stodołach są tłumy. Musimy nocować przed bramami miasta,
a ty mówisz, że jesteś zmęczony. Popatrz na tych ludzi, kobiety, dzieci.
Urzędnik: Dosyć tego gadania! Cicho! Następny!... Imię?
Jan: Jan.
Jan: 60 lat.
Jan: Jerycho.
Urzędnik: Jak? Gdzie? Jak to się pisze?
Jan: Mówię - Jerycho.
Jan: Wytwórca namiotów.
Urzędnik: Diabeł nasłał ten spis ludności. Komu to jest w ogóle potrzebne?
Jan: Aby zbierać podatki i werbować jeszcze więcej żołnierzy.
Urzędnik: Cicho! Jeszcze kto usłyszy. Następny! Hej! Ty tam z tą kobietą - podejdź tu bliżej. (Józef z Maryją podchodzą do urzędnika) Szybko! Imię?
Józef: Józef.
Józef: 30 lat.
Józef: Nazaret.
Józef: Cieśla.
Urzędnik: O słońce już zachodzi. Koniec. Następni zapiszą się jutro.
Podróżny: A ja, tak długo czekam.
Urzędnik: Mówiłem, jutro zapiszecie się
Podróżny: To niesprawiedliwe.
Maryja: Chciałabym już odpocząć, źle się czuję.
Józef: Usiądź, tu, a ja poszukam jeszcze raz noclegu.
(Wychodzi; melodia, wchodzi pastuszek, trzyma w ręku latarnię i przygląda się Maryi, po chwili wchodzi Józef)
Zrobiłem co w mojej mocy, ale nikt me chce dać noclegu.
Maryja: Trudno Józefie widać taka wola Boża, przyjdzie nam na dworze nocować.
Pastuszek Kuba: Panie...
Józef: Co chłopcze?
Kuba: Słyszałem waszą rozmowę, widzę, że jesteście poczciwi ludzie. Ja domu nie mam, bo jestem pasterzem i wraz z innymi i doglądam owieczek. Słyszałem, że noclegu szukacie i nigdzie was nie przyjęli. Jeżeli chcecie to przenocujcie w stajence, zawsze to lepiej niż na dworze. Bydło w stajni tylko, słomę wam przyniosę, to ciepło będzie i bezpiecznie.
Chodźcie ze mną - proszę.
Maryja: Bóg ci zapłać, pastuszku drogi.
Kuba: Nie ma za co, przecież to tylko stajnia; nie miałbym śmiałości rozmawiać
z wami, lecz przejąłem się waszymi problemami.
Józef: Widzisz chłopcze, Bóg czasem wiedzie różnymi drogami i nawet ludzie najmądrzejsi nie mogą ich zrozumieć. Zaprowadź nas do stajenki.
Kuba: Chodźcie, to niedaleko, pewnie jesteście bardzo zmęczeni i chcecie odpocząć.
(Wszyscy wychodzą - melodia kolędy „Cicha noc”, melodia urywa się, wbiegają pasterze -
rozbawieni, śmieją się. głośno rozmawiają o jakiejś zabawie)
Pasterz 5: Dość już powagi, zabawmy się trochę, Z nóżki na nóżkę potańczmy sobie.
(Melodia góralska, wszyscy zaczynają tańczyć prosty taniec góralski)
Pasterz 6: Chcecie, to tańczcie, ja nie chcę.
Wieczór pod borem, patrzcie jak gwiazdy świecą na wysokim niebie.
(rozgląda się wkoło)
Pasterz 4: Zamiast zabrać się do spania, wzięli się teraz do gadania.
Wojtek dziś będzie stada pilnował, a teraz wszyscy do modlitwy.
Pasterze razem: Wszystkie nasze dzienne sprawy przyjm litośnie, Boże prawy
A gdy będziem zasypiali, niech Cię nawet sen nasz chwali.
Pasterz 5: Jedna dla nas tylko męka, jeden smutek serce nęka,
że nasz Zbawca nie przychodzi, co nas z grzechu oswobodzi.
Pasterz 3: Lecz, mój Boże, Tyś łaskawy, Ty kierujesz wszystkie sprawy,
Ty nam ześlesz Mesjasza, jak Pismo Święte ogłasza.
Pasterz 2: Kładźcie się spać, ja posiedzę sobie przy ogniu. Poczekam na Kubę,
bo z jakimiś podróżnymi rozmawiał i poszedł z nimi w kierunku naszej stajenki.
Pasterz 4: On zawsze ma dziwne pomysły.
Dołóż trochę drewna do ognia, by nam nie zmarzły nogi.
Pasterz 2: (dokłada i rozgląda się).
Nie pamiętam, aby moje oczy oglądały kiedyś taką piękną nockę, jak dzisiejsza.
Pasterz 2: Kuba, kogoś ty przyprowadził do tej walącej się stajni?
Pasterz 1: Zmęczonych wędrowców, którzy nie znaleźli żadnego miejsca,
w żadnej gospodzie.
Pasterz 6: Ty to masz pomysły.
Pasterz 3: Ale wygwieżdżone niebo. Ja będę dzisiaj stał na wachcie,
lubię wpatrywać się w niebo, zwłaszcza nocą.
Pasterz 4: Wojtek lepiej patrz na nasze owce, by je co nie porwało, a nie w niebo.
Czuwaj i uważaj, my kładziemy się spać.
Kolęda: Gdy się Chrystus rodzi i na świat przychodzi;
Anioł 1: Nie było miejsca, więc czemu przyszedłeś na ziemię
w noc ciemna, daleką od nieba. (Maryja wkłada Dziecię do żłóbka i siada koło niego)
Anioł 2: Sam Bóg swoją mocą, lichą szopkę wskazał nocą,
Dla Syna Swego Najmilszego, do ludzi dziś z nieba posłanego.
Anioł 5: Radosna to nowina, że Bóg nam zsyła Swego Syna.
W ludzkim ciele On się rodzi - na ziemię miłość przychodzi!
...
ircia33