48.pdf
(
1923 KB
)
Pobierz
48.p65
4Du¿e rodziny, s. 4-124Jak uzdrowiæ po¿ycie ma³¿eñskie? s. 144K³opotliwe temperatury, s. 194ABC karmienia piersi¹, s. 22
F
undamenty
R
odziny
nr 2(48) marzec-kwiecieñ 2004
Dwumiesiêcznik Ligi Ma³¿eñstwo Ma³¿eñstwu
Koszt egz.: 3 z³
i odpowiedzialne
rodzicielstwo
Pojêcie odpowiedzialnego rodzicielstwa zbyt czêsto
potocznie kojarzone jest z ograniczaniem iloci
potomstwa. A przecie¿ wychowywanie licznej
gromadki dzieci nie musi wcale oznaczaæ
nieodpowiedzialnoci wrêcz przeciwnie.
K
bowiem odkrywa w zdolnoci dawania
¿ycia prawa biologiczne, które s¹ czêci¹
osoby ludzkiej.
Nastêpnie, gdy chodzi o wrodzone po-
pêdy i namiêtnoci, to odpowiedzialne ro-
dzicielstwo oznacza koniecznoæ opano-
wania ich przez rozum i wolê. Je¿eli za
z kolei uwzglêdnimy warunki fizyczne,
ekonomiczne, psychologiczne i spo³ecz-
ne, nale¿y uznaæ, ¿e ci ma³¿onkowie re-
alizuj¹. odpowiedzialne rodzicielstwo,
którzy kieruj¹c siê roztropnym namys³em
i wielkodusznoci¹, decyduj¹ siê na przy-
jêcie liczniejszego potomstwa, albo te¿,
dla wa¿nych przyczyn i przy poszanowa-
niu nakazów moralnych, postanawiaj¹
okresowo lub nawet na czas nieograni-
czony unikaæ dalszego dzie cka. Co wiêcej,
odpowiedzialne rodzicielstwo, o którym te-
raz mówimy, w szczególniejszy sposób wi¹-
¿e siê z inn¹, i to bardzo g³êbok¹ ide¹ nale-
¿¹c¹ do obiektywnego porz¹dku moralne-
go, ustanowionego przez Boga, którego to
porz¹dku prawdziwym t³umaczem jest pra-
we sumienie. Dlatego do zadañ odpowie-
dzialnego rodzicielstwa nale¿y, aby ma³¿on-
kowie uznali swe obowi¹zki wobec Boga,
wobec siebie samych, rodziny i spo³eczeñ-
stwa, przy nale¿ytym zachowaniu porz¹d-
ku rzeczy i hierarchii wartoci.
Stereotypy patrzenia na du¿e rodziny s¹
jednak bardzo silne, a wynikaj¹ po trosze z
faktu, ¿e jaka czêæ tych rodzin prze¿ywa
czêsto powa¿ne trudnoci wynikaj¹ce choæ-
by z alkoholizmu, niskiego poziomu wy-
kszta³cenia czy przestêpczoci, a ten wzo-
rzec bywa powielany przez nastêpne po-
kolenia socjologowie mówi¹ o zjawisku
dziedziczenia ubóstwa.
To jednak nie uprawnia do twierdzenia,
¿e odpowiedzialnie znaczy ma³o
zwróæmy uwagê, ¿e papie¿ pisze najpierw
o ma³¿onkach decyduj¹cych siê na przyjê-
cie liczniejszego potomstwa.
Zapewne wielu ma³¿eñstw z obiektyw-
nych przyczyn nie bêdzie staæ na tak¹ wiel-
kodusznoæ, ale wszyscy mo¿emy pomagaæ
du¿ym rodzinom. Nie tylko materialnie, bo
równie wa¿na jest zmiana spojrzenia, tonu
wypowiedzi i atmosfery wokó³ nich.q
iedy prowadzimy z ¿on¹ kur-
sy naturalnego planowania
rodziny dla ma³¿eñstw czy
narzeczonych, zawsze pod-
krelamy, ¿e nie uczymy ka-
tolickiej czy naturalnej antykoncepcji,
lecz po prostu rozpoznawania p³odnoci.
To, w jaki sposób ma³¿onkowie wykorzy-
staj¹ tê wiedzê, zale¿y od ich odpowiedzial-
noci i tu cytujemy fragment encykliki
Humanae vitae, w którym Pawe³ VI wy-
jania pojêcie odpowiedzialnego rodziciel-
stwa: ...mi³oæ ma³¿onków domaga siê od
nich, aby poznali nale¿ycie swoje zada-
nie w dziedzinie odpowiedzialnego rodzi-
cielstwa. Poniewa¿ dzi s³usznie k³adzie
siê na nie tak wielki nacisk, dlatego musi
ono byæ nale¿ycie rozumiane. Rozpatrzyæ
je przeto nale¿y pod ró¿nymi, cile z sob¹
powi¹zanymi i s³usznymi aspektami.
Bior¹c najpierw pod uwagê procesy
biologiczne, odpowiedzialne rodziciel-
stwo oznacza znajomoæ i poszanowanie
w³aciwych im funkcji; rozum cz³owieka
ISSN 1234-8112
© LMM 2004
www.lmm.pl
Du¿a rodzina
MACIEJ TABOR
W
ITAMY
W numerze:
Gospodarski
okiem
Nowiny z medycyny: jeszcze o powtór-
nym jajeczkowaniu, hormonalna terapia
zastêpcza i rak sutka, s. 3
Witam wiosennie! W tym numerze Fundamentów Rodziny jest t³oczno gocimy
bowiem piêæ rodzin, które razem wziête mog³yby wystawiæ ze trzy dru¿yny pi³karskie (to
tak a propos rywalizacji Wis³y i Legii)! Wiele lat temu opublikowalimy artyku³ zatytu³o-
wany Du¿a rodzina du¿o radoci i teraz postanowilismy powróciæ do tego tematu,
zw³aszcza ¿e po zimowym letargu ocknêli siê zwolennicy zabijania poczêtych dzieci
w ³onach ich matek zbudzeni ³oskotem spadaj¹cych na ³eb na szyjê wyników sonda¿y
popularnoci tak zwanych partii lewicowych.
Wa¿ny jest tak¿e inny kontekst: od jakiego czasu wskazuje siê na prognozy demogra-
ficzne, które zapowiadaj¹ drastyczne starzenie siê narodów europejskich i wysoce nieko-
rzystn¹ zmianê proporcji pomiêdzy osobami czynnymi zawodowo i korzystaj¹cymi z sys-
temu emerytalnego. Niektórzy wieszcz¹ wrêcz katastrofê finansow¹, choæ zapewne w
wolne miejsca pracy wkrocz¹ imigranci ze Wschodu i Po³udnia (obserwuje siê to ju¿ teraz
w niektórych pañstwach zachodniej Europy).
Pokazujemy zatem kilka rodzin, z których ka¿da na swój sposób radzi sobie z nie³atwym
zadaniem utrzymania i wychowania liczniejszej gromadki dzieci nie brakuje zreszt¹ w
tych tekstach przejmuj¹cych wyznañ tym bardziej wiêc jestemy wdziêczni ich autorom za
odwa¿ne podzielenie siê z Czytelnikami bardzo osobistymi nekiedy dowiadczeniami.
Takich rodzin zapewne znalaz³oby siê wiêcej, zatem zachêcamy do opisania tych dziel-
nych ludzi, jeli ¿yj¹ obok Was. A mo¿e napiszecie o sobie czekamy na listy.
W tym numerze wracamy te¿ do opowieci o porodach domowych okazuje siê, ¿e
sporo ma³¿eñstw jest nimi zainteresowanych. W czêci powiêconej poradom przedsta-
wiamy cykl z nietypowym przebiegiem temperatury, odpowiadamy na pytania dotycz¹ce
miêdzy innymi obserwacji p³odnoci po porodzie oraz radzimy, jak prawid³owo rozpocz¹æ
karmienie piersi¹. Koñczymy druk bardzo ¿yciowego artyku³u ojca Ksawerego Knotza
i proponujemy pierwsz¹ czêæ listu pasterskiego jednego z amerykañskich biskupów kato-
lickich jak siê okazuje mamy z Ameryk¹ wiele wspólnego.
Wreszcie nowoæ: ka¿da telewizja ma swojego Mak³owicza, to i my wkraczamy do
kuchni. Proponujemy trzy smakowite potrawy i zapraszamy do przysy³ania nam przepi-
sów z histori¹, czyli wyj¹tkowych potraw, które towarzyszy³y jakim wa¿nym zdarze-
niom w Waszym ¿yciu. Przypominam przy okazji, ¿e podobno najlepszymi kucharzami s¹
mê¿czyni.
A za dwa miesi¹ce miêdzy innymi pierwsza czêæ nowego artyku³u o. Knotza powiêco-
nego moralnym aspektom pieszczot ma³¿eñskich, opowieæ o tym, co zdarzy³o siê
w Lambeth w roku 1930, wrócimy do tematu powtórnego jejeczkowania, objanimy trud-
ne do interpretacji cykle. Bêdzie smakowicie zapraszam. Aha, i nie zapomnijcie zachêciæ
znajomych do czytania Fundamentów Rodziny.q
Patrzê na cud: szczera opowieæ zmê-
czonej, ale szczêliwej matki piêciorga
dzieci, s. 4-5
Pe³na chata: Czworo rodzonych i jedno
przygarniête serca starczy dla wszyst-
kich, s. 6-7
Pan Bóg zobaczy³ wolne miejsce: czy
rodzina wielodzietna rzeczywicie najle-
piej wygl¹da na zdjêciu? s. 8-9
Kto mnie kocha, palec do budki : a tych
palców bêdzie co najmniej siedem, s. 10-11
Rodzinna radoæ: o rodzinie, która prze-
kona³a siê, ¿e wszystkiego mo¿e brako-
waæ oprócz mi³oci, s. 12
£agodne przejcie: kolejna opowieæ o
porodzie domowym, s. 13
Prawo stopniowoci: dokoñczenie roz-
wa¿añ ojca Ksawerego Knotza o moral-
noci ma³¿eñskiej, s. 14-15
Wspólnota zycia i mi³oci: list pasterski
amerykañskiego biskupa nie tylko do
Amerykanów, s. 16-17
Porady: po porodzie; k³opotliwe tempe-
ratury, s. 18-19
Maciej Tabor
Nowy zeszyt obserwacji, s. 20
Rak sutka: czy aktywnoæ fizyczna
zmniejsza ryzyko? s. 21
ABC karmienia piersi¹: jak zacz¹æ kar-
miæ, by siê nie zniechêciæ, s. 22-23
Kolacja przy wiecach: otwieramy dzia³
kulinarny, s. 24
Listy do redakcji: owiadczenie Rady
Episkopatu ds. Rodziny; rekolekcje fran-
ciszkañskie, s. 25
Nasze publikacje kupisz najwygodniej
w Internetowej Ksiêgarni Rodzinnej
www.rodzinna.pl
Polecamy
Domowy kurs NPR
z
termometrem owulacyjnym
Formularz zamówienia na s. 27
Informacje, og³oszenia, Ksiêgarnia Ro-
dzinna, s. 26-28
www.lmm.pl
2
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
N
AUKA
Nowiny z medycyny
wskanikiem owulacji (4). Ka¿da ze wspo-
mnianych publikacji cytuje wiele innych
róde³ zawieraj¹cych podobne wnioski.
Natomiast dla przywo³ywanych niekiedy
przypadków nieplanowanych pónych
poczêæ w trakcie stosowania metody ka-
lendarzowej bardziej prawdopodobnym
wyjanieniem jest raczej wyst¹pienie opó-
nionej owulacji ani¿eli dodatkowego jajecz-
kowania. Opóniona owulacja zdarza siê
stosun kowo czêsto (5). Choæ badania Baer-
walda i jego wspó³pracowników zawieraj¹
pewne interesuj¹ce spostrze¿enia na temat
funkcjonowania jajników, autorzy po pro-
stu pope³nili b³¹d, nie bior¹c pod uwagê przy
formu³owaniu wniosków i ich prezentacji
ca³ego szeregu dostêpnych róde³.q
wyniku stosowania hormonal-
nej terapii zastêpczej (HTZ) w
okresie klimakterium wzrasta
ryzyko raka piersi oraz chorób uk³adu
kr¹¿enia. Z tego powodu lekarze powin-
ni zalecaæ takie leczenie tylko pacjent-
kom, któr e skar¿¹ siê na dolegliwoci kli-
makterium, takie jak uderzenia gor¹ca
i zaburzenia zasypiania.
Dotychczas ginekolodzy zalecali HZT
tak¿e przy chorobach uk³adu kr¹¿enia i w
przypadku osteoporozy. Nowe badania
prowadzone w USA i Wielkiej Brytanii
ujawniaj¹ ryzyko takiego leczenia.
Sta³a terapia hormonalna wszystkich ko-
biet w okresie klimakterium jest dzi nie do
przyjêcia. podkreli³ biochemik prof. Dr
Wolfgang E.Merz z Uniwersytetu w Heidel-
bergu. Przewodniczy³ on 48 Sympozjum
Niemieckiego Towarzystwa Endokrynolo-
gicznego (DGE) w Drenie, które powiê-
cone by³o zaletom i wadom HTZ.
Przed rozpoczêciem leczenia pacjentka
musi zostaæ dok³adnie poinformowana
o korzyciach i o ryzyku zwi¹zanym z t¹
terapi¹. Dawki estrogenów powinny byæ
mo¿liwie niskie. Ró¿ne medyczne stowarzy-
szenia specjalistyczne zalecaj¹, by HTZ sto-
sowaæ jak najkrócej i corocznie weryfiko-
waæ, czy terapia nie powinna byæ przerwa-
na. Powinny byæ wziête pod uwagê rów-
nie¿ alternatywne mo¿liwoci leczenia (np.
preparaty rolinne). Dotyczy to przede
wszystkim kobiet, które ju¿ zachorowa³y na
raka piersi i cierpi¹ z powodu objawów kli-
makteryjnych.
To ¿e HTZ podwy¿sza ryzyko wyst¹pie-
nia chorób uk³adu kr¹¿enia, jest zaskocze-
niem, poniewa¿ przed kilku laty uczeni do-
szli do wniosku, ¿e przy zastosowaniu hor-
monów czêstoæ wystêpowania choroby
wieñcowej i zawa³u serca mo¿e siê obni¿aæ.
W jednym z amerykañskich projektów ba-
dawczych, przez ponad 5 lat naukowcy
obserwowali 161.809 pacjentek, leczonych
i nieleczonych hormonami. Badanie mia³o
pocz¹tkowo trwaæ do 2005 roku. W roku
2002 naukowcy musieli je przerwaæ: oka-
za³o siê, ¿e w grupie kobiet leczonych hor-
monami ryzyko choroby wieñcowej, apo-
pleksji i zakrzepów wyranie wzros³o. Do-
sz³o do tego, ¿e kobiety te czêciej zapada-
³y na raka piersi ani¿eli pozosta³e.
(48 Sympozjum Niemieckiego
Towarzystwa Endokrynologicznego
3-6 marzec 2004 Drezno.
Przedruk z: www.medizinnews.de)
edakcja Fertility and Sterility
(vol. 81, nr 3, marzec 2004) za-
mieci³a kilka listów naukowców
z ró¿nych krajówna temat opublikowa-
nych na ³amach tego czasopisma w le-
cie 2003 roku wyników badañ, których
uproszczona interpretacja przedstawio-
na w mediach sugerowa³a mo¿liwoæ wy-
stêpowania wiêcej ni¿ jednej owulacji w
cyklu kobiecym. Wród autorów listów
jest dr Rafa³ Miko³ajczyk, który specjal-
nie dla czytelników Fundamentów Ro-
dziny wyjania³ to zagadnienie w po-
przednim numerze.
Rafa³ T. Miko³ajczyk, M.D.,
Szko³a Zdrowia Publicznego
przy Uniwersytecie w Bielefeld, Niemcy
Petra Frank-Herrmann, M.D.
Wydzia³ Endokrynologii Ginekologicznej
Uniwersytetu w Heidelber gu, Niemcy.
Gûnther Freundl, M.D.,
Wydzia³ Ginekologii i Po³o¿nictwa
Uniwersytetu im. Heinego
w Dûsseldorfie, Niemcy.
Joseph B. Stanford, M.D.,
Wydzia³ Medycyny Rodzinnej
Uniwesytetu w Utah
Wiêcej ni¿ jedna owulacja w cyklu?
Baerwald i inni badacze (1) zapropono-
wali nowy model rozwoju pêcherzyka jaj-
nikowego w ludzkim cyklu menstruacyjnym.
Wskazali wystêpowanie dodatkowych fal
rozwoju pêcherzyków w fazie folikularnej
oraz lutealnej typowego cyklu owulacyj-
nego. Mimo i¿ nie zaobserwowano dodat-
kowej owulacji, autorzy nie wykluczaj¹, ¿e
nie owuluj¹ce pêcherzyki, podczas dodat-
kowych fal ich rozwoju mog¹ byæ zdolne
do owulacji w wyniku nag³ego skoku po-
ziomu LH. () Wród ponad trzydziestu
tysiêcy cykli osób praktykuj¹cych nowo-
czesne metody naturalnego planowania ro-
dziny, przeanalizowanych w centrum ba-
dawczym w Dûsseldorfie, nie zdarzy³o siê
ani jedno poczêcie, gdy wspó³¿ycie mia³o
miejsce w trakcie fazy lutealnej wyznaczo-
nej w oparciu o wzrost temperatury oraz
o obserwacje luzu szyjkowego. Wyniki te
s¹ zbie¿ne z danymi uzyskanymi w bada-
niach nad skutecznoci¹ metody objawo-
wo-termicznej, które wykazuj¹, ¿e jeli do
zbli¿enia dochodzi poza okresem p³odno-
ci (wyznaczonym na podstawie wspo-
mnianych powy¿ej objawów), prawdopo-
dobieñstwo poczêcia w cyklu jest znacznie
ni¿sze ni¿ 0,1 procenta. (2,3) W analizie 1681
cykli przeprowadzonej wed³ug opartego
wy³¹cznie na obserwacji luzu, standary-
zowanego systemu naturalnego planowa-
nia rodziny (Model Creighton), nie stwier-
dzono poczêcia w okresie do szóstego dnia
przed dniem szczytu i od czwartego dnia
po szczycie luzu, który jest klinicznym
Przypisy:
1. Baerwald A, Adams G, Pierson R. A
new model for ovarian follicular develop-
ment during the human menstrual cycle.
Fer til Steril 2003;80: 11620.
2. European Natural Family Planning
Study Groups. European multicenter stu-
dy of natural family planning (1989
1995): efficacy and drop-out. Adv Con-
tracept 1999;15:6983.
3. Frank-Herrmann P. Natural family
planning with and without barrier method
use in the fertile phase: efficacy in rela-
tion to sexual behavior: a German pro-
spective long-term study. Adv Contracept
1997;13:17989.
4. Stanford JB, Smith KR, Dunson DB.
Vulvar mucus observation and the proba-
bility of pregnancy. Obstet Gynecol
2003;101:128593.
5. Wilcox AJ, Dunson D, Baird DD. The
timing of the fertile window in the men-
strual cycle: day specific estimates from a
prospective study. BMJ 2000;321:125962.
(Fertility and Sterility ,
vol. 81, nr 3, marzec 2004)
Opracowanie: NB, MT
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
3
W
R
W
DU¯EJ
RODZINIE
Patrzê na cud
Po kilkuletniej tu³aczce zdobylimy
swój w³asny k¹t, znalelimy pracê. Na-
dal stosowalimy NPR, uczy³am siê, kon-
sultowa³am moje wykresy, bo jako cz³owiek
wierz¹cy nie chcia³am próbowaæ czego in-
nego. Na dodatek ginekolodzy zawsze mnie
delikatnie (lub otwarcie) wykpiwali, nazy-
waj¹c metody naturalne kalendarzykiem.
To ja, muzyk, mam uczyæ lekarza?!! W cza-
sie jednej wizyty ginekolog-kobieta stwier-
dzi³a, ¿e zna dobrze ¿ycie i jeli mój m¹¿ nie
dostanie ode mnie tego, czego potrzebuje,
poszuka innej kobiety i dopiero wtedy bêdê
mia³a problem. Wysz³am z gabinetu roztrzê-
siona, ale z mocna wiar¹, ¿e nam siê to nie
przydarzy. Decyzja o NPR jest wspólna
i oboje nas wiele kosztuje. Tyle, ¿e wiemy,
dlaczego to robimy. Dzieci mia³y 6, 5 i 4
latka, gdy pojawi³a siê Ada
Gdy j¹ ujrza³am, nie mog³am powstrzymaæ siê od p³aczu,
ale to by³ p³acz szczêcia. Jej narodziny to nie nasz plan,
tylko Pana Boga, ale to dobrze, ¿e On za nas podj¹³
tê decyzjê...
N
odpowiedzi w ró¿nych formacjach religij-
nych, ale nigdzie nie czu³am siê u siebie.
Katolicyzm wydawa³ mi siê skostnia³y
i bezduszny. Odesz³am od Boga, ale On nie
zapomnia³ o mnie. Cierpliwie przypomina³
mi, ¿e mnie kocha, stawiaj¹c na mej drodze
ró¿nych (teraz wiem, ¿e nieprzypadkowych)
ludzi: zakonnicê, która zaprosi³a mnie na
rekolekcje, gdzie prze¿y³am cud (jeszcze
teraz uginaj¹ siê pode mn¹ nogi, gdy to
sobie przypomnê), a tak¿e Artura, który by³
mocny w wierze od zawsze.
Studia na Akademii Muzycznej spêdzili-
my w jednej ³awce najpierw jako przyja-
ciele, potem zakochani, a wreszcie ma³¿eñ-
stwo po skoñczeniu drugiego roku. By-
³am wtedy ju¿ nawrócona, bardzo gorliwa
(neofici tak maj¹) i zdecydowana na ¿ycie z
Jezusem bez ¿adnych kompromisów. Prze-
³o¿y³o siê to na planowanie rodziny: tylko
NPR. A jak nam to wysz³o? Jagódka poja-
wi³a siê w naszym ma³¿eñstwie dwa tygo-
dnie po lubie (nie planowa³am tak szyb-
kiego zajcia w ci¹¿ê wrêcz przeciwnie!).
Trzy miesi¹ce po jej narodzinach znowu
zasz³am w ci¹¿ê (to by³a Maja równie¿
niezaplanowana). Historia powtórzy³a siê
jeszcze raz po trzech miesi¹cach od naro-
dzin Mai pojawi³a siê Bianka (tym razem
modli³am siê tak gor¹co i intensywnie o to,
by nie okaza³o siê prawd¹ moje przypusz-
czenie o ci¹¿y, ¿e by³am pewna, i¿ Pan mnie
wys³ucha, wiêc prze¿y³am gorycz pora¿-
ki w targach z Panem Bogiem). Efekt? Trzy
córeczki dok³adnie rok po roku, ja wy-
czerpana fizycznie, ró¿ne (nie zawsze przy-
chylne) reakcje rodziny i znajomych. Obie
nasze mamy za ka¿dym razem reagowa³y
tak samo, tyle ¿e coraz silniej: litowa³y siê
nade mn¹, a psy wiesza³y na Arturze, bo to
jego wina. Mieszkalimy na stancji, ra-
dzilimy sobie sami z utrzymaniem rodziny
i opiek¹ nad dzieæmi (nie mogê, niestety,
powiedzieæ, ¿e by³o nam ³atwo czasami
wydawa³o mi siê, ¿e w ogóle nie widaæ wia-
te³ka w tunelu). A jednak oboje skoñczyli-
my studia, i to z dobrymi wynikami, dzieci
poma³u wyrasta³y z pieluch. Zabawna
rzecz: spotykamy siê do tej pory z kilkoma
przyjació³mi ze studiów i nikt mnie nie pa-
miêta innej ni¿ w stanie b³ogos³awionym!!!
ajtrudniej zacz¹æ od pocz¹t-
ku. Moja historia to opo-
wieæ o szukaniu mi³oci i
odkryciu, ze Bóg jest naj-
wiêksz¹, przera¿aj¹c¹ w swej
sile mi³oci¹. Niezas³u¿on¹ przez nikogo na
Ziemi, a jednak wielk¹ i niezmienn¹. Do-
wiadczy³am tak¿e, jak trudno nam zrozu-
mieæ i zaakceptowaæ Jego plany wobec nas.
Jak mali jestemy wobec Jego woli i z jak¹
dobroci¹ On pochyla siê nad nasz¹ u³om-
noci¹ i buntem.
Wyros³am w rodzinie, która posiada³a
pozory katolickiej. Mój ojciec, ateista, wzi¹³
z mam¹ lub kocielny, aby unikn¹æ skan-
dalu. To by³ rok 1969 i sam lub cywilny
by³ nie do pomylenia w ma³ym miastecz-
ku ko³o P³ocka. Moja wiêtej pamiêci bab-
cia nalega³a na to. Mogê siê tylko domy-
laæ pobudek, jakie ni¹ kierowa³y. Byæ mo¿e
kierowa³a siê tylko opini¹ s¹siadów. Znam
zdarzenie, które wiadczy o stosunku ro-
dziny mojej mamy do wiary. Gdy starsza sio-
stra mojej mamy zamieszka³a po lubie
z rodzicami, jej m¹¿ codziennie klêka³ do
modlitwy. Wtedy ca³a rodzina wymiewa-
³a go, ¿e taki pobo¿ny. Gdzie jeste teraz,
moja babciu ? Czêsto modlê siê za twoj¹
duszê. Moje dzieci te¿. Dzisiaj, z czworga
rodzeñstwa tylko najm³odszy brat mamy
¿yje w pierwszym ma³¿eñstwie. Reszta jest
po rozwodach, w nowych zwi¹zkach.
Mój ojciec nie przeszkadza³ mamie w reli-
gijnym wychowaniu dzieci, co przyrzek³ na
lubie. Mama jednak niespecjalnie siê o to
stara³a. Przyjê³ymy, ja i siostra, zwyczajo-
we sakramenty, jednak by³am zdziwiona,
gdy ksi¹dz na religii nakaza³ codzienn¹
modlitwê. Nigdy nie widzia³am tego
w domu. W niedzielê mama posy³a³a nas
do kocio³a, t³umacz¹c ¿e sama musi przy-
gotowaæ obiad.
Dotar³am na studia jako zbuntowana
maturzystka. Nie wierzy³am w nic od roz-
wodu rodziców, próbowa³am u³o¿yæ sobie
jaki logiczny wiatopogl¹d: oprócz mate-
rialnego wiata nie ma nic, ale dla w³asne-
go dobra nale¿y byæ przyzwoitym cz³owie-
kiem. Gdy tego by³o za ma³o, szuka³am
17 czerwca 1 998
Dzi rano Artur pojecha³ do pracy. Dzie-
ci s¹ w przedszkolu. Wyje¿d¿am na uczel-
niê (pracujê jako wyk³adowca i dyrygent
chóru) oko³o jedenastej. Niestety, nie je-
stem w tej chwili zdolna do czegokolwiek.
Miota mn¹ po ca³ym domu. Skrêcam siê
i gor¹czkowo oddycham, próbuj¹c odsu-
n¹æ od siebie to, co nieuniknione. Muszê
zwymiotowaæ, a tak bardzo tego nie chcê.
Sta³o siê. Bêdziemy mieli czwarte dziecko.
Pomimo cis³ego przestrzegania zasad na-
turalnej regulacji poczêæ jestem w ci¹¿y. Po
pierwszym szoku oswoilimy siê z t¹ myl¹.
Ludzka wola jest py³kiem wobec woli Bo-
¿ej. Tak musia³o byæ i ¿adne nasze dzia³a-
nia nie zmieni³yby Bo¿ych planów. Kiedy
sobie to uwiadomilimy, zrobi³o nam siê
l¿ej. Po przyjêciu Komunii najpiêkniej, naj-
lepiej siê modlê. Czujê siê wtedy najg³êbiej
zjednoczona z Chrystusem. Pyta³am: Pa-
nie Jezu, dlaczego dajesz nam jeszcze ciê¿-
szy krzy¿? Jest nam ciê¿ko, nie wiem, jak
sobie dalej damy radê. I us³ysza³am odpo-
wied pieñ ludzi w kociele: ziemskie
bóle szybko min¹ i pocieszy Pan.... Dziê-
kujê Ci Jezu, ¿e wierzysz w moje si³y bar-
dziej ni¿ ja sama. Bez Ciebie nie zrobi³abym
niczego. Dziêkujê Ci za wiarê i ufnoæ w
Twoj¹ opiekê. Kto we mnie wierzy, nie zgi-
nie. Dziêkujê.
Po narodzinach Ady, mimo ca³kowi-
cie podwa¿onego zaufania do NPR, na-
dal je stosowalimy, jak przedtem
dmuchaj¹c na zimne. Pojawienia siê Ady
nikt nie umia³ mi wyt³umaczyæ. Czu³am, ¿e
moje starania mog¹ i tak siê na nic nie przy-
daæ. Mia³am dopiero 29 lat. Poma³u zorga-
nizowalimy ¿ycie domu z now¹ córeczk¹,
znalaz³am now¹ pracê. Widz¹c wielkie po-
trzeby materialne mojej rodziny, zaczê³am
pracowaæ tak jak Artur: od rana do wieczo-
ra. Im wiêcej pracowa³am, tym wiêcej zara-
bia³am, ale... Nagle uwiadomi³am sobie, ¿e
prawie nie widujê moich dzieci. Nie mam
4
4
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
GRA¯YNA ZAJKOWSKA
W
DU¯EJ
RODZINIE
4
czasu na rozmowê, na przytulenie, na po-
znanie ich szkolnego ¿ycia. Dokoñczy³am,
do czego siê zobowi¹za³am, znalaz³am za-
stêpstwa i ograniczy³am pracê tylko do
godzin przedpo³udniowych. Gdy dzieci
wracaj¹ do domu ze szko³y i przedszkola,
jestem tylko dla nich. I wiem, ¿e to by³a
jedyna s³uszna decyzja.
Gdy Ada mia³a cztery latka, znowu w nie-
wyt³umaczalny sposób pojawi³a siê Julia.
Tym razem popad³am w rozpacz, czuj¹c, ¿e
nie potrafiê zaplanowaæ swojego ¿ycia. ¯e
muszê zacz¹æ wszystko od pocz¹tku. ¯e
mamy za ma³y dom, nasze dochody s¹
skromne, jak na tyle osób, a tu jest nastêp-
ne dziecko. ¯e nic nie mam dla maluszka,
bo wszystko po Aduni odda³am (by³am
pewna, ¿e ona jest ostatnia), na now¹ wy-
prawkê mnie nie staæ. Ci¹¿a po raz pierwszy
by³a dla mnie trudna, po³owê spêdzi³am w
szpitalu, zapad³am na cukrzycê. Musia³am
nauczyæ siê podawaæ sobie zastrzyki z in-
suliny (cztery razy dziennie), kontrolowaæ
dietê, mierzyæ cukier (8 wk³uæ w opuszki
palców dziennie po pewnym czasie nie
mog³am ju¿ graæ na fortepianie). Innych
k³opotów zdrowotnych te¿ mia³am sporo.
Bardzo siê ba³am, ¿e dziecko nie bêdzie zdro-
we. Na szczêcie Pan zlitowa³ siê nad moj¹
rozpacz¹ i znów, poprzez ludzi, poda³ mi
rêkê. Szukaj¹c pomocy (a mo¿e jeszcze cze-
go nie umiem z NPR?) w Internecie, po-
zna³am kilka wspania³ych osób. Niektórzy
mnie pocieszyli, niektórzy modlili siê za
mnie, a inni starali siê rozpoznaæ, dlaczego
nie wychodzi mi planowanie rodziny we-
d³ug NPR. Kilku nowych znajomych uda-
³o mi siê nawet spotkaæ osobicie.
W czasie wizyt kontrolnych w ci¹¿y po-
³o¿ne mówi³y mi, ¿e za pi¹tym razem nie
zd¹¿ê ani krzykn¹æ, ani dojechaæ do szpita-
la niestety, nie mia³y racji. Poród trwa³
szesnacie godzin (skoñczy³ siê 24 X o godz.
2.05 w nocy na wiat przyszed³ ma³y Skor-
pionek o niedu¿ej wadze 3100 g, ale d³u-
gim cia³ku 56 cm i 9 punktach w skali Ap-
gar). Druga czêæ narodzin Julci by³a dra-
matyczna nasza maleñka okrêci³a siê pê-
powin¹ jak szelkami doko³a tu³owia i szyi,
przy ka¿dym parciu spada³o jej têtno du-
si³a siê. Wszystko siê przed³u¿a³o, dziecko
nie posuwa³o siê do przodu, ja nie mia³am
si³. Prze¿ywa³am dramat tak bardzo siê
ba³am, ¿e co pójdzie le. Artur dodawa³ mi
otuchy ca³y czas by³ ze mn¹. Wreszcie
dziecko przysz³o na wiat wed³ug Artu-
ra, najwiêkszy krzykacz w naszej rodzinie,
bo jeszcze siê ca³a nie urodzi³a, a ju¿ zaczê-
³a p³akaæ! Nie pamiêtam ju¿ o trudach tej
ci¹¿y (wiêcej w szpitalu, ni¿ w domu) ani o
prze¿yciach w trakcie porodu jestem
ogromnie szczêliwa, patrzê na kolejny cud,
który zdarzy³ siê w moim ¿yciu. Julia jest
okazem zdrowia, a jej uroda podbija ka¿de
serce. Gdy j¹ ujrza³am, nie mog³am po-
wstrzymaæ siê od p³aczu, ale to
by³ p³acz szczêcia. Jej naro-
dziny to nie nasz plan, tylko
Pana Boga, ale to dobrze, ¿e
On za nas podj¹³ tê decyzjê.
Jeli chodzi o NPR jestem
na to skazana. Nie potrafiê
¿yæ inaczej. Muszê rano zmie-
rzyæ i zapisaæ temperaturê.
Chocia¿ konsultacje cykli ni-
czego nie wnios³y na przy-
sz³oæ pojawienia siê dwóch
ostatnich córeczek nie da siê
wyt³umaczyæ. Jak Pan Bóg
zechce, to i z kija wystrzeli. Ale
modlitwy przyjació³ pomog³y
Julia urodzi³a siê zdrowa jak
rybka i jest naszym wielkim
szczêciem. Ja te¿ ju¿ jestem
zdrowa, chocia¿ diabetolog
powiedzia³ mi do zobaczenia.
Okaza³o siê, ¿e dosta³am du¿o
rzeczy dla Julci od przyjació³,
¿e jako siê jeszcze miecimy w
naszym ma³ym domku (ju¿ naprawdê led-
wo-ledwo!), ¿e dajemy radê jako prze¿yæ z
naszych pensji. ¯e nie straci³am pracy
mam dok¹d wróciæ po urlopie. Pan da³ nam
wielkie zadanie wychowaæ tak¹ gromad-
kê, ale nie zostawi³ nas samych. Ci¹gle o
nas dba.
Nasze dzieci s¹ wspania³e Jagódka
(12 lat), Maja (11 lat) i Bianka (10 lat) ucz¹
siê bardzo dobrze w szkole katolickiej, po
po³udniu chodz¹ do szko³y muzycznej (flet
poprzeczny, fortepian i skrzypce), dzia³aj¹
w dru¿ynie zuchowej, bior¹ udzia³ w ak-
cjach charytatywnych i ¿yciu muzycznym
miasta. W domu pomagaj¹ mi w wiêkszoci
prac ale tylko tyle, ile maj¹ czasu, a nie
maj¹ go wiele... Czasem patrzê na ich dzie-
ciñstwo i widzê, ¿e jest bardzo pracowite,
¿e mo¿e inne dzieci maja du¿o wiêcej czasu
na zabawê i przyjemnoci. Ale wiem, ¿e s¹
szczêliwe, a taki tryb ¿ycia mo¿e zaprocen-
tuje w przysz³oci. Z prowadzeniem domu
to ja mam czasami problem i ka¿da kobie-
ta mnie pewnie zrozumie. To jest syzyfowa
praca! Codziennie piorê 5 kg bielizny, robiê
zakupy, gotujê obiad, sprz¹tam i tak w kó³-
ko Macieju... Pocieszam siê tylko tym, ¿e to
czêæ mojego powo³ania ¿ycia w rodzi-
nie, i jeli o tym pamiêtam, od razu to, co
robiê, ma inny wymiar. Adeñka (5 lat) jesz-
cze chodzi do przedszkola, ale ju¿ widzê, ¿e
jest bystra jak ¿ywe srebro. I bardzo muzy-
kalna obci¹¿enie genetyczne. Te¿ ma swo-
je obowi¹zki domowe (lubi ze mn¹ myæ na-
czynia, praæ i wieszaæ ubrania). Juliê (5 mie-
siêcy) kocha ca³a rodzina i wszyscy chc¹
siê ni¹ zajmowaæ a¿ muszê to ograniczaæ.
Byæ mo¿e za ma³o napisa³am o Arturze,
ale chyba jest jasne, ¿e tylko wspania³y cz³o-
wiek móg³ daæ sobie radê z tym, co nas spo-
tka³o. Mamy za sob¹ prawie trzynacie lat
Wszystkie skarby du¿e i ma³e
ma³¿eñstwa i ci¹gle ogromnie siê kochamy
czasami mylê, ¿e du¿o bardziej, ni¿ na
pocz¹tku naszej znajomoci. Chcia³abym,
¿eby ka¿da rodzina by³a tak szczêliwa jak
my. Nie pomylcie, ¿e idealizujê. Czasami
jest trudno, miêdzy dzieæmi dochodzi do
k³ótni, czasem s¹ leniwe, niepos³uszne, z³o-
liwe. Stale, w ka¿dym momencie muszê py-
taæ sama siebie: jak pomóc rozwi¹zaæ kon-
flikt miêdzy dzieæmi? (jest ich naprawdê spo-
ro...) Jak wychowaæ dzieci, ¿ebym zawsze
by³a z nich dumna? ¯eby same umia³y po-
dejmowaæ w³aciwe wybory, a przecie¿ wraz
z up³ywem czasu bêdzie ich coraz wiêcej.
Jak maj¹ ¿yæ w przyjani w cztery osoby na
powierzchni 16 metrów kwadratowych? (taki
jest pokój dzieci Julia jeszcze mieszka z
nami). Czasami wydaje mi siê, ¿e materialnie
nie damy rady, ale zawsze jako siê uk³ada....
Nasza Bianeczka napisa³a wiersz chyba
jednak jest jej w ¿yciu dobrze...
Ja Ci, Tato, piêknie powiem,
¯e najlepszym z wszystkich Tat.
Bo Ty zawsze mi podpowiesz,
Jak ja radziæ sobie mam.
Wyca³owaæ chcê za mi³oæ,
Za t¹ radoæ wokó³ nas.
Ja dziêkujê za to wszystko.
Mamu mi³a, kochaj nas!
Choæ niedu¿o dla Was zrobiê,
Chce Wam podziêkowaæ piêknie
Za te liczne ko³ysanki
I za piêkne niespodzianki!q
FUNDAMENTY RODZINY 2/2004
5
Plik z chomika:
btwieczorek
Inne pliki z tego folderu:
48.pdf
(1923 KB)
47.pdf
(1426 KB)
46.pdf
(1652 KB)
45.pdf
(934 KB)
44.pdf
(1233 KB)
Inne foldery tego chomika:
Antykoncepcja czy NPR
Bliżej siebie
Dialog małżeński
Duchowość małżeńska
Duchowość małżeńska(1)
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin