Goście w Ameryce (AKA Just Visiting) (2001).txt

(39 KB) Pobierz
00:00:38:To jest opowieć o przeszłoci.
00:00:40:I przyszłoci.
00:00:42:Dojdziemy do przyszłoci.|Ale najpierw - przeszłoć.
00:00:49:Oto hrabia Warwick.
00:00:52:Po jego srogiej minie wiemy,|że uczynku dobrego nie zamierza.
00:01:15:Czy chcesz żyć, stara wiedmo?
00:01:20:Srogš popełniła zbrodnię|przeciwko Bogu i królowi.
00:01:23:- Miej litoć, mój panie.|- Cisza! Francuz, hrabia Thibault z Malfete
00:01:25:polubić pragnie Lady Rosalindę,|córkę naszego króla.
00:01:30:Ja kobiety tej pożšdam!
00:01:37:Ja jeden godzien jestem|jej rękę otrzymać.
00:01:39:I zamek, ziemie, bogactwa w jej posagu...
00:01:44:Nie tak głupim,|jak ty ohydna, wiedmo!
00:01:47:Jutro wieczór,|król uczci przybycie hrabiego.
00:01:54:Zanim uczta się skończy,|hrabia ma być martwy!
00:01:57:Mała fortuna w złocie czeka na|tego, co wypełni zadanie...
00:02:01:Nie tak prędko! Skšd wiedzieć mam,|czy magia twa zadaniu podoła...?
00:02:06:Czy to ci wystarczy za dowód!?
00:02:39:To wystarczy!|We to, wiedmo!
00:02:46:- Czy dowód był odpowiedni, mój panie?|- Przybšd do zamku jutrzejszej nocy...
00:02:48:...i wypełnij swe zadanie. Jeli|zawiedziesz, spłoniesz na stosie.
00:03:02:Nasz bohater, rzecz jasna,|spisku nie podejrzewał...
00:03:05:...w otoczeniu wity,|na lub swój podšżał.
00:03:10:Oto on, hrabia Malfete.
00:03:13:Jest także księciem, baronem i panem.
00:03:15:Szlachcicem, przeladowanym drobnostkami,|co zwykle sš udziałem rycerza.
00:03:21:Cišgłš obecnociš sióstr, matki i ojca.
00:03:25:I, co wszystkich rycerzy nuży,|przygłupiego służšcego, Andre,
00:03:31:którego smród, kazał|się ludziom zastanowić;
00:03:33:znaczšce osišgnięcie,|wród społeczeństwa tępaków.
00:03:34:Precz, sługo!
00:03:42:"Gocie, gocie w Ameryce"
00:03:45:Ksišżę, albo Thibault, choć|sługa tak mówić nie mógł,...
00:03:47:radował się. Wreszcie nadszedł|dzień upragnionego małżeństwa.
00:03:53:Kto za? Następny królewski pomiot?
00:03:56:Pewnie ten francuski ksišżę, co|przybywa polubić córkę króla.
00:03:59:Id do lasu, tam smoki ogryzš twoje koci!
00:04:05:Andre kochał i chronił swego pana.
00:04:09:Panie! Panie!|Las! Przed nami!
00:04:11:Thibault odpowiedział...
00:04:16:Dziękuję, panie.
00:04:22:Lecz z każdym krokiem bliżej|był zamku swej ukochanej.
00:04:26:Nadzieję miał ujrzeć jš wkrótce.
00:04:30:Bo rzadka była podróż bez|postoju na uratowanie kogo.
00:04:37:Ta nie była wyjštkiem.
00:04:39:Jako i swoi przodkowie|hołdował dawnym zasadom.
00:04:43:- Hańbiš czeć kobiecš!|- Jedynš, zresztš, jakš znał.
00:04:48:Bšd ostrożny, panie.
00:04:50:Odwaga więcej była niż obowišzkiem.
00:04:52:Odwaga była jego mottem.
00:05:07:Andre, dołšcz do swego pana.|Mówię do ciebie, id, id.
00:05:20:Panie! Za tobš!
00:05:30:Naturalnie, był niezwyciężony.
00:05:37:Poza tym, że nie był odporny na czary.
00:05:41:Czyżby było to jego ostatnie zwycięstwo...
00:05:43:...w tym tysišcleciu?
00:06:26:Plotki słyszałam|o jutrzejszym lubie, mój panie.
00:06:30:Ja również znam ta plotkę.|Słyszałem też...
00:06:33:...że oblubienica najpiękniejszš|jest w całej Anglii.
00:06:37:- Ale to nieprawda.|- Nieprawda...?
00:06:41:Nie.
00:06:41:Nie jestem najpiękniejszš|oblubienicš w całej Anglii?
00:06:46:Nie! Poczekaj!
00:06:48:Najpiękniejszš oblubienicš,|jakš wiat widział.
00:07:00:No to ode mnie, Thibault.|No na sercu.
00:07:09:Zawszeć będę ci wierna.
00:07:13:Lady Rosalindo! Azaliż zhańbić|się pragniesz przed lubem!?
00:07:22:Odejć muszę|i na ucztę się przygotować.
00:07:47:Panie! Twa oblubienica|wyglšda jak piękny wróbelek.
00:07:50:Cisza, krnšbrny sługo!|Szanuj swš przyszłš paniš!
00:07:54:Tak, panie.
00:08:02:Ah! Dzięki ci, panie!
00:08:25:Zgadzam się, Wasza Wysokoć.
00:08:27:Kiedy wypije wino,|jej oczy wypełniš diabelskie wizje.
00:08:33:Ksišże zda się ohydnš bestiš.
00:08:36:Wtedy każę jej go zabić.
00:08:42:Drodzy przyjaciele|i szlachetni gocie!
00:08:45:Thibault, hrabio Malfete i Papincourt.
00:08:49:Niniejszym ogłaszam ten zamek...
00:08:52:...prezentem lubnym.
00:08:56:Wasza Wysokoć, w każdy możliwy sposób...
00:09:00:...służył będę swej pięknej pani.
00:09:02:I czynił honor twemu królestwu.
00:09:11:Wypij z mego pucharu|a poznasz moje myli.
00:09:14:Ty za poznasz moje.
00:09:26:Mój panie!?|Thibault!
00:09:30:Mój panie!
00:09:44:Co się dzieje, Thibault?
00:09:49:...nie czas na...|...co się dzieje?
00:09:53:Czy oszalał?
00:09:57:Hrabio Thibault,|takie zachowanie na angielskim dworze...
00:10:00:Bestio z piekieł!
00:10:07:To moja matka!|Thibault! To moja matka!
00:10:14:Demon!
00:10:22:Nieee!
00:10:25:Cóżem uczynił!?
00:10:26:To nie ja!|To czary!
00:10:30:Andre, znajd czarodzieja!
00:10:34:- Francuz zapłaci za tš zdradę!|- ...Znajd czarodzieja!
00:10:49:Miej litoć nad biednym,|potępionym człowiekiem.
00:10:53:Przybylimy na ostatnie namaszczenie.
00:11:10:Mój panie!|Musimy się pieszyć!
00:11:12:- Co to za czarodziej!?|- Angielski, panie.
00:11:15:Jego magia jest doskonała.
00:11:19:- To ten przeklęty Warwick mi to zrobił.|- Zaiste.
00:11:23:Mi też by to zrobił,|gdyby wiedział, że tu byłem.
00:11:26:Błagam cię, panie.|Pozwól mu się uratować.
00:11:30:Możesz sprowadzić mojš paniš|z powrotem pomiędzy żywych?
00:11:32:Moge ożywić jej ciało.|Ale nie spodobałoby ci się, panie...
00:11:34:...jak będzie wyglšdać... lub pachnieć.
00:11:41:Jest inny sposób.
00:11:48:Czas jest jak góra. Pocięta tunelami.
00:11:55:Mogę otworzyć jeden z nich i przenieć|cię do chwili przed morderstwem.
00:12:03:Jeli twa wola silnš jest.
00:12:11:Czy ten ksišdz nie siedzi tam za długo?
00:12:15:Popieszyć się!
00:12:22:Otworzyć drzwi!|Już!
00:12:26:Wypij tę miksturę, panie,...
00:12:29:...a zejdziesz górš czasu.
00:12:33:mierdzi okropnie! Nie pij tego!
00:12:36:A nuż zmienisz się w żabę?|Albo kozie bobki?
00:12:40:Masz rację. Pij pierwszy, sługo.
00:12:44:Jeli zemrzesz, pomszczę cię.
00:12:56:Otwierać drzwi!
00:13:00:Otwierać!
00:13:02:Smakuje jak wińskie gówno.
00:13:04:Wie, o czym mówi.
00:13:52:Zapomniałem o jaju kruka.
00:13:55:To katastrofa!|Zgubiłem ich w korytarzach czasu...
00:14:00:Otwierać te drzwi!
00:14:26:Ale fajne!
00:14:30:Cii, cii...|Widzicie sługę pišcego na podłodze?
00:14:33:W tamtych czasach nie uważano,|że chłopi zasługujš na co więcej.
00:14:38:Uważano ich za własnoć.
00:14:41:Szef tego wieniaka, to rycerz.
00:14:47:Widzicie, jakie ma piękne ubranie?
00:14:49:Proszę pani, a on chrapie.
00:14:53:Tammy, to niemożliwe,|bo to tylko manekiny.
00:14:59:Ale ten chrapał!
00:15:02:Nie, bo nie jest prawdziwy.|Sš jak lalki.
00:15:11:O cholera!|Co robisz w mojej komnacie?
00:15:27:Twoja komnata jest przepołowiona, panie.
00:15:33:To nie jest zamek.
00:15:41:Spójrz na to, panie!|To oszałamiajšce!
00:15:49:To piekło. A mymy potępionymi duszami.
00:15:53:Pójd. Znajdmy księcia tej krainy...
00:15:57:...i błagajmy o jego litoć.
00:16:00:Poczekaj na mnie, mój panie!
00:16:05:Doktorze Brady, proszę szybko.|Dwóch facetów z mieczami i w zbroi.
00:16:09:Miller, zawsze przesadzasz.|Uspokój się.
00:16:14:Absolutnie nie ma powodu do...
00:16:19:Policja już tu jedzie.
00:16:22:Chłopie, pokaż mi|wyjcie z tego zamku.
00:16:25:Ale on mierdzi!
00:16:30:Miłego dnia.
00:16:31:Poczekaj!|Chłopie!
00:17:01:- Cóż to?|- Bramy piekieł.
00:17:06:Spójrz na jego ogniste oczy.
00:17:09:Smok.|Czerwony smok.
00:17:14:Do ataku!
00:17:15:Co, do cholery, robisz?
00:17:43:Zabilimy to!
00:17:45:Zaiste, nie oddycha już.
00:17:50:Bóg nas karze za|oddawanie się czarnoksięstwu.
00:17:54:Módlmy się o przebaczenie. 
00:18:01:Ojcze niebieski,|przebacz nam nasze grzechy...
00:18:05:Jest nam bardzo, bardzo,|bardzo, bardzo, przykro.
00:18:13:Doktorze Brady.|O, Julia! To jest Julia Malfete.
00:18:15:Opiekuje się działem redniowiecznym.
00:18:19:Przekazała nam eksponaty|z XII-wiecznego zamku.
00:18:22:Julia zaprojektowała wystawę,|gdzie znalelimy tych dwóch.
00:18:23:To znalelimy po przeszukaniu.
00:18:27:Ten duży miał złote monety, miecz...
00:18:30:...tarczę. I ten piercień.
00:18:32:Ten mały miał|solonš wieprzowinę, kiełbasę,... 
00:18:37:...sztylet.
00:18:40:Zšb trzonowy.|I to pudełko,...
00:18:44:które przypuszczalnie ukradł.|Nie tutaj.
00:18:46:Większoć złodziei wynosi|rzeczy, a nie przynosi.
00:18:51:To jest gotycka szkatuła.|Ten rodzaj wytwarzali...
00:18:53:...w Canterburry pod koniec XII wieku.
00:18:57:Szmaragdy i rubiny...|Dlaczego oni tu spali?
00:19:00:Mogli zamówić pokój w Ritzu.|Mówi pan, że mieli to w kieszeniach?
00:19:04:Zgadza się. Poza kiełbasš.
00:19:10:Ten piercień jest wspaniały.
00:19:14:Mój rodzinny herb...
00:19:17:Sierżancie, czy mogę|zobaczyć tych złodziei?
00:19:21:Panie, jestem głodny.|Mój brzuch warczy jak bestia.
00:19:23:Jak możesz myleć o jedzeniu|po takiej tragedii?
00:19:30:Czegóż bym nie oddał by|raz jeszcze zobaczyć mojš ukochanš...
00:19:35:Mój panie, patrz! Ona żyje!
00:19:37:Rosalindo. Moja piękna Rosalindo.
00:19:40:Moja oblubienico. Mój olniewajšcy promyczku!|Pani!
00:19:45:Moja pani!|To cud. Cud.
00:19:49:- Czy my się znamy?|- Nie poznajesz mnie, moja pani?
00:19:52:Jestem hrabia Malfete i Papincourt,|ksišżę Anjou...
00:19:57:Jestem twoim wiernym Thibault.
00:20:00:- Kim?|- A jestem Andre le Pate. Przyboczny hrabiego.
00:20:06:Proszę, wybacz mi to,|co ci zrobiłem, droga Rosalindo.
00:20:09:Nie nazywam się Rosalinda.|Nazywam się Julia.
00:20:14:Nie! Jeste mojš Rosalindš!|Pukiel włosów, który mi dała...
00:20:17:...w dzień naszego lubu. Noszę go na sercu.
00:20:22:Proszę, ukochana, zobacz sama.
00:20:29:Widzisz? To kolor pszenicy|w letni dzień.
00:20:34:Kolor płomienia wiecy.
00:20:37:To twój własny.
00:20:40:Przerwać to! Przerwać!|Odsuń się!
00:20:52:Odwaga naszym mottem!
00:20:55:Odwaga naszym mottem!!!
00:20:5...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin