Suma teologiczna (Tom 3) - św. Tomasz z Akwinu.doc

(1265 KB) Pobierz

ŚW. TOMASZ Z AKWINU

SUMA TEOLOGICZNA

Tom 3 _________________________

O TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ

CZĘŚĆ III   O BOGU

( 1, 27 - 43 )

Przełożył i objaśnieniami zaopatrzył o. Pius BEŁCH, O.P.

"Jak najgoręcej pragniemy, by z każdym dniem wzrastała liczba ludzi czerpiących z dzieł Tomasza z Akwinu oświatę i naukę; dotyczy to nie tylko księży i ludzi wielkiej nauki... Wielce też sobie życzymy, by ze względu na potrzeby Chrześci-jaństwa coraz więcej wydobywano skarbów z jego wskazań. Trzeba więc jego pisma tłumaczyć i wydawać w jak największej ilości języków..." Papież Jan XXIII, 16 września 1960 (AAS. 25.X.1960)

NAKŁADEM KATOLICKIEGO OŚRODKA WYDAWNICZEGO "VERITAS"

4-8, PRAED MEWS, LONDON, W.2.

1

ZAWARTOŚĆ TOMU 3

1.    Traktat O TRÓJCY PRZENAJŚWIĘTSZEJ (1. 27-43) ................................

2.    Odnośniki do tekstu (wykaz źródeł) ..............................................................

3.    Objaśnienia tłumacza .....................................................................................

4.    Słownik łacińsko-polski (słownictwo trynitarne) ........................................

5.    Skorowidz nazw i rzeczy ................................................................................

6.    Spis rzeczy

2

ZAGADNIENIE 27 /1/

POOHODZENIE OSÓB BOSKICH

Ukończyliśmy rozważania nad tym, co dotyczy jedności istoty Boga; pozostajea nam jeszcze omówić to, co dotyczy Trójcy Osób w Bogu. Ponieważ zaś o odrębność Osób Boskich stanowią stosunki oparte o wywód, dlatego trzymając się porządku najpierw rozpatrzymy sprawę wywodu, czyIi pochodzenia, /2/ potem stosunki wypływające z pochodzenia, wreszcie Osoby.

Zagadnienie pochodzenia nasuwa pięć pytań: 1. Czy w Bogu istnieje pochodzenie? 2. Czy któreś z pochodzeń w Bogu można uznać za rodzenie? 3. Czy poza rodzeniem może być jeszcze jakieś inne pochodzenie w Bogu? 4. Czy owo inne pochodzenie można uważać za rodzenie? 5. Czy w Bogu spotykamy dwa lub więcej pochodzeń?

Artykuł 11

CZY W BOGU ISTNIEJE POOHODZENIE ?

Zdaje się, że w Bogu nie może być jakiegoś pochodzenia, bo:

1. Pochodzenie oznacza ruch na zewnątrz. Lecz w Bogu nic nie jest poruszalne ani zewnętrzne. A więc w Bogu nie ma pochodzenia.

2. Wszystko, co pochodzi, jest różne od tego, od czego pochodzi. Lecz w Bogu nie ma żadnej różności, gdyż jest On w najwyższym stopniu niezłożony. Zatem w Bogu nie ma żadnego pochodzenia.

3.  Pochodzić od kogoś innego, zdaje się, jest sprzeczne z pojęciem pierwszego początku. Otóż jak wyżej wykazano1 Bóg jest pierwszym początkiem. Wobec tego nie ma miejsca w Bogu na pochodzenie.

Wbrew temu są słowa Pana: "Ja bowiem od Boga wyszedłem"2 b.

Odpowiedź: Pismo św. w sprawach dotyczących Boga posługuje się nazwami wyrażającymi pochodzenie. Temu to właśnie pochodzeniu różni różny sens nadawali. Niektórzy pojmowali to pochodzenie na sposób pochodzenia skutku od przyczyny; tak właśnie pojmował Ariuszc i twierdził, że Syn pochodzi od Ojca jako Jego pierwsze stworzenie, i że Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna jako Obu Ich stworzenie. Według tego ani Syn, ani Duch Święty nie byłby prawdziwym Bogiem, a to niezgodne jest z tym, co powiedziano o Synu: "Jesteśmy w prawdziwym Bogu, w Synu Jego, Jezusie

a Patrz Wstęp do z. 2, t. 1, str. 76. b Także J 15, 26. c Patrz /3/.

3

Chrystusie. On zaś jest prawdziwym Bogiem"3; o Duchu Świętym zaś: "Czy nie wiecie, że ciało wasze jest przybytkiem Ducha Świętego?"4 - a jedynie Bóg może mieć przybytek, czyli świątynię.

Inni zaś pojmowali owo pochodzenie na sposób przyczyny przechodzącej w skutek, o ile go albo w ruch wprawia, albo wytłacza w nim swoje podobieństwo. Tak właśnie pojmował Sabeliuszd; jego zdaniem ten Sam Bóg Ojciec, o ile przyjął ciało z Dziewicy zwie się Synem, a o ile uświęca stworzenie rozumne i ożywia je, zwie się Duchem Świętym. Z tym jednak twierdzeniem sprzeczne są słowa Pana: "Syn nie mógłby niczego czynić sam od siebie"5 - a mówi tak sam o Sobie! To i inne liczne świadectwa pokazują, że Ojciec nie jest tym samym co Syn. /3/

Rozważywszy rzecz starannie jasno widać, że jeden i drugi przyjmował tylko pochodzenie na zewnątrz, że więc żaden z nich nie dostrzegł w samym Bogu pochodzenia wewnętrznego. Ponieważ zaś każde pochodzenie zakłada jakieś działanie, dlatego w wypadku działania przechodzącego w materię zewnętrzną mamy pochodzenie na zewnątrz, a w wypadku działania pozostającego w samym działaczu mamy pochodzenie wewnątrz. /4/ Najjaśniej widać to na przykładzie myśli; jej czynność: myśleć pozostaje w podmiocie myślącym, czyli w myślicielu; w każdym bowiem kto myśli, przez to samo że myśli, z jego władzy myślenia pochodzi coś w nim samym, a tym jest poczęcie czy pojęcie rzeczy poznanej, pochodzącej z jego poznawania. To właśnie poczęcie czy pojęcie wyrażamy i oznaczamy na zewnątrz głosem; owo poczęcie otrzymało nazwę: słowo wewnętrzne, a jego zewnętrzny znak czy wyraz: słowo ustne. /5/

Bóg jest ponad wszystkim. Stąd też tego, co odbywa się w Nim, nie wolno pojmować na sposób najniższych stworzeń, jakimi są ciała, lecz na podobieństwo najwyższych stworzeń, jakimi są jestestwa myślące; zresztą nawet od nich zaczerpnięte podobieństwo nie zdoła Boga przedstawić. Nie wolno zatem przyjmować w Nim pochodzenia tak, jak je spotykamy w rzeczach cielesnych, a więc w postaci ruchu miejscowego lub w postaci działania jakiejś przyczyny na swój zewnętrzny skutek - jak np. ciepło pieca ogrzewa otaczające przedmioty - ale na sposób wyłaniania się w myśli słowa, a więc tak, jak słowo myślowee wyłania się z mówiącego je wewnątrz i pozostaje w nim. W tym też znaczeniu Wiara Katolicka przyjmuje w Bogu pochodzenie.

Na 1. Zarzut ten bierze pochodzenie w znaczeniu ruchu miejscowego albo działania dokonywującego się w materii zewnętrznej, albo też przechodzącego w zewnętrzny skutek. Jak jednak powiedzieliśmy6, w Bogu nie ma mowy o takim pochodzeniu.

Na 2. To, co pochodzi pochodzeniem na zewnątrz, musi różnić się od źródła swego pochodzenia; to zaś, co pochodzi wewnątrz pochodzeniem myślowym, nie musi się odeń różnić; owszem, im doskonalej pochodzi, tym bardziej stanowi jedno ze źródłem swego pochodzenia. Jasne jest bowiem, że im coś się lepiej pojmuje, tym pojęcie umysłowe dogłębniej tkwi w podmiocie pojmującym i tym ściślej jedno z nim tworzy. Przecież

e Verbum intelligibile - słowo, jakie myśl w sobie tworzy i w sobie mówi.

4

myśl, gdy nad czymś aktualnie myśli, staje się tym, o czym myśli: stanowi z nim jednof. Skoro więc - o czym już wyżej była mowa7 - poznanie Boże stoi u zenitu doskonałości, wynika z tego, że Słowo Boże musi, bez żadnej różności, stanowić jedno w sposób doskonały ze źródłem swego pochodzenia.

Na 3. Owszem, od jakiegoś początku w charakterze czegś dlań zewnętrznego i różnego, sprzeczne jest z pojęciem pierwszego początku; pochodzić wszakże od niego wsobnie w nim zostając - bez różnicy z nim, w sposób myślowy, to zawiera się w pojęciu pierwszego początku. Np. gdy mówimy, że architekt jest początkiem budowanego domu, to przez ów początek rozumiemy pomysł jego sztuki architektonicznej; i pomysł ów byłby włączony w pojęcie pierwszego początku, gdyby architekt ów był pierwszym początkiem. Otóż Bóg, pierwszy początek wszechrzeczy tak się ma - porównawczo - do rzeczy stworzonych, jak się ma architekt do swoich dzieł.

Artyku ł 2

CZY KTÓREŚ Z POCHODZEŃ W BOGU MOŻNA UWAŻAĆ ZA RODZENIE ?

Zdaje się, że tego pochodzenia, które istnieje w Bogu, nie można uznać za rodzenie, bo:

1.  "Rodzenie-powstawanie" przeciwstawia się "rozkładowi-zanikowi" /6/ i jest przejściem z niebytu do bytu; podmiotem obydwu jest materia. Wszystko to jednak nie ma miejsca w Bogu. A więc nie może być mowy o rodzeniu w Bogu.

2.  Jak już powiedziano1, pochodzenie w Bogu odbywa się w sposób myślowy. Lecz u nas takiego pochodzenia nie uważa się za rodzenie; a więc i w Bogu.

3.   Każdy rodzony pobiera istnienie od rodziciela. Zatem istnienie każdego rodzonego jest istnieniem otrzymanym. Lecz żadne istnienie otrzymane nie jest istnieniem, które bytuje samo przez się. Ponieważ zaś istnienie Boże - co wyżej udowodniono2 - jest istnieniem, które istnieje samo przez się, wynika z tego, że żadnego rodzonego istnienie nie jest istnieniem Bożym. Nie ma zatem rodzenia w Bogu.

Wbrew temu czytamy w psalmie: "Ja Ciebie dziś zrodziłem"3.

Odpowiedź: Pochodzenie Słowa w Bogu zwiemy: rodzenie. Dla wyjaśniienia tego należy zauważyc, że nazwa "rodzenie" ma dwa znaczenia: Pierwsze, wspólne dla wszystkiego, co powstaje i zanika; w tym znaczeniu rodzenie nie jest czymś innym, jak zmianą z nieistnienia w istnienie; drugie, właściwe tylko dla istot żyjących; i tak rodzenie oznacza: wywodzenie się kogoś żyjącego z żyjącego - z sobą złączonego - początku; to też właściwie zwiemy: narodzenie.

Wszelako nie każdy tak się wywodzący może zwać się zrodzonym, ale właściwie ten tylko, kto nosi na sobie piętno podobieństwa do swojego początkodawcy; dlatego ani sierść, ani włos nie ziszczają w sobie treści: zrodzonego i syna; /7/ ziszcza je przecież to

f Patrz t. 1 /107/, str. 296.

5

tylko, co pochodzi od początkodawcy i nosi na sobie piętno podobieństwa do niego; i to nie byle jakiego, gdyż robaki lęgnące się w zwierzętach również nie ziszczają w sobie treści rodzenia i synostwa, mimo że są tego samego rodzaju: są więc podobne rodzajowo; otóż istotna treść rodzenia w drugim znaczeniu wymaga, by zrodzony - pochodząc od swego początkodawcy - miał z nim podobną gatunkowo naturę: tak jak człowiek rodzi się z człowieka, a koń z konia.

Otóż u istot żyjących, jakimi są ludzie i zwierzęta, które przechodzą z możności życia do rzeczywistego życia, spotykamy obie odmiany rodzenia: powstawanie i narodzenie. Jeśli zaś znajdzie się taka istota żyjąca, której życie nie przechodzi z możności do rzeczywistości, wtedy pochodzenie. które ewentualnie w niej się odbywa, wyklucza zgoła pierwszy typ rodzenia, tj. powstawanie; może jednak u niej zachodzić drugi typ rodzenia - właściwy dla jestestw żyjących.

Tak więc pochodzenie Słowa w Bogu ziszcza w sobie istotną treść rodzenia: "pochodzi" bowiem drogą działania myślowego, które przecież jest czynnością życiową; pochodzi "z żyjącego - z sobą złączonego - "początkodawcy", o czym wyżej była mowa4; ma pełne doń podobieństwo": gdyż poczęcie myślia jest podobizną rzeczy poznanej; "posiada tę samą naturę": gdyż w Bogu, jak to wyżej wykazano5, "myśleć" i "istnieć" stanowi jedno. Oto dlaczego pochodzenie Słowa w Bogu uważa się za rodzenie, a samo Słowo pochodzące nosi nazwę: Syn.

Na 1. Zarzut ten ma na uwadze rodzenie w pierwszym znaczeniu, a więc to, które wyraża przejście z możności do rzeczywistości; jak to jednak wyżej powiedziano6, takiego rodzenia nie spotykamy w Bogu.

Na 2. Nasze "myśleć" nie jest samą substancją naszej myśli; dlatego słowo, które jest w nas owocem pracy umysłowej, nie jest tej samej natury z tym, od którego pochodzi; nie przysługuje mu też w sposób właściwy i pełny miano rodzenia. /8/ Lecz w Bogu, jak to wyżej wykazano7, "myśleć" jest tym samym, co i sama substancja myślącego; dlatego i Słowo pochodzące pochodzi jako byt samoistny o tej samej naturze i nosi we właściwym znaczeniu miano zrodzonego i syna. Tu też jest powód, czemu Pismo św. nazw odnoszących się do rodzenia istot żyjących, używa do wyrażenia pochodzenia Mądrości Bożej, takich zwłaszcza, jak: poczęcie i urodzenie; mówi bowiem w imieniu Bożej Mądrości: "Jeszcze nie było

przepaści, a jam już poczęta była... Przed pagórkami jam się urodziła"8. Jeśli zaś chodzi o naszą myśl, to stosujemy doń nazwę "poczęcie" w tym sensie, że w słowie naszej myśli znajduje się jedynie podobizna rzeczy poznanej. nie ma zaś wcale tożsamości natury.

Na 3. Nie wszystko, co jest pobrane, musi być otrzymane, czyli przyjęte w jakimś podmiocie; /9/ inaczej nie można by było twierdzić, że wszelkie jestestwo rzeczy stworzonej jest pobrane od Boga, skoro nie ma żadnego takiego podmiotu, który by przyjął całość jestestwa. A zatem, co jest w Bogu rodzone, pobiera byt od rodziciela, ale nie w ten sposób, by ów byt był przyjęty w jakiejś materii czy podmiocie; (to bowiem nie da się pogodzić z samoistnością Bożego istnienia czy bytu); ale pobiera byt w tym znaczeniu, że pochoaząc od rodziciela ma byt Boga i istnieje, ale nie jako coś innego od

a Poczęcie myśli: to co myśl poczęła, jej owoc: pojęcie.

6

bytu Bożego. Sama bowiem pełnia doskonałości bytu Bożego zawiera w sobie i Słowo pochodzące w sposób myślowy i Początkodawcę Słowa, zarówno jak i wszystko inne, jak to wyżej powiedziano9, co zbiega się na doskonałość Boga.

Artyku ł 3

CZY OPRÓCZ RODZENIA SŁOWA JEST JESZCZE JAKIEŚ INNE POCHODZENIE W BOGU ?

Zdaje się, że oprócz rodzenia Słowa nie istnieje w Bogu żadne inne pochodzenie, bo:

1. Przyjąwszy drugie pochodzenie, należało by dla tej samej racji przyjąć jeszcze inne pochodzenie, i jeszcze inne, i tak szło by się w nieskończoność, co jest niedorzeczne. Należy przeto poprzestać na pierwszym tak, by tylko było jedno pochodzenie w Bogu.

2. Każda natura ma tylko jeden sposób przekazywania siebie samej; a to dlatego, że o jedności czy różności działań stanowią ich kresya. Otóż pochodzenie w Bogu polega na przekazaniu Boskiej natury. Ponieważ zaś, co już wyżej wykazano1, w Bogu jest tylko jedna natura, wychodzi na to, że w Bogu jest tylko jedno pochodzenie.

3. Jeśli się już przyjmie w Bogu jakieś drugie pochodzenie, inne niż pochodzenie myślowe Słowa, będzie to tylko pochodzenie miłości, które się odbywa według działania woli. Lecz takie pochodzenie nie może się różnić od pochodzenia myślowego - według działania myśli, gdyż w Bogu, jak wyżej wykazano2, wola nie jest czymś innym od myśli. A więc oprócz pochodzenia Słowa, w Bogu nie ma innego pochodzenia.

Wbrew temu czytamy u Jana, że Duch Święty pochodzi od Ojca3; jest również czymś innym niż Syn; pisze bowiem: "Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam"4. .A więc oprócz pochodzenia Słowa mamy w Bogu jeszcze inne pochodzenie

Odpowiedź: w Bogu są dwa pochodzenia: pochodzenie Słowa i jeszcze jakieś drugie.

Wyjaśniając rzecz zauważmy, że pochodzenie w Bogu może się odbywać jedynie weaług działania pozostającego w samym działaczu, nigdy zaś według działania zmierzającego ku czemuś na zewnątrz. U istot duchowych takim wsobnym działaniem jest czynność myśli i woli. Otóż pochodzenie Słowa odbywa się według czynności myśli; natomiast według czynności woli odbywa się w nas jeszcze jakieś inne pochodzenie, mianowicie pochodzenie miłości, dzięki czemu rzecz miłowana jest w podmiocie miłującym; podobnie jak w poczęciu słowa rzecz wypowiedziana lub poznana przez myśl jest w myślącym. A więc oprócz pochodzenia Słowa mamy w Bogu jeszcze inne pochodzenie, a jest nim pochodzenie Miłości.

Na 1. Pochodzenia w Bogu nie muszą iść w nieskończoność; wszak pochodzenie wewnętrzne, które odbywa się w naturze duchowej, kończy się na pochodzeniu w woli.

a kresy - termin: początek i koniec rzeczy w sensie: kij ma dwa końce.

7

Na 2. Jak to wyżej pokazano5, cokolwiek jest w Bogu, jest Bogiem. Czegoś podobnego nie spotkasz w innych rzeczach. Dlatego też każde pochodzenie, które nie kieruje się na zewnątrz, przekazuje Boską naturę, a nie jakieś inne natury

Na 3. Chociaż w Bogu wola nie jest czymś innym od myśli, to jednak natura myśli i woli wymaga, by pochodzenia odbywające się stosownie do ich czynności, układały się między sobą według jakiegoś porządkub; nie może być bowiem mowy o pochodzeniu miłości, jeśli się nie uwzględni uprzedniego pochodzenia slowa; wola prrzecież to tylko może ukochać co wpierw myśl poczęła. Jak więc zachodzi jakowyś porządek kolejności między słowem a jego początkodawcą, mimo że w Bogu myśl i poczęcie myśli stanowią jeden byt, tak samo, choć w Bogu myśl i wola stanowią jedno, to jednak w Bogu pochodzenie Miłości i pochodzenie Słowa układają się między sobą z zachowaniem porządku i odrębności; a to dlatego, że w samej naturze miłości to leży, że nie może pochodzić inaczej, jak tylko z uprzedniego poczęcia myśli.

Artyku ł 4

CZY  POCHODZENIE  MIŁOŚCI  W  BOGU MOŻNA  UWAŻAĆ  ZA  RODZENIE

Zdaje się, że pochodzenie Miłości w Bogu jest rodzeniem, bo:

1. O. takiej istocie żyjącej, która pochodzi od drugiej i ma z nią podobną naturę, mówimy, że jest rodzona i że się rodzi. Lecz to, co w Bogu pochodzi jako Miłość tak pochodzi, że ma podobną naturę; inaczej stałoby poza naturą Boską i mielibyśmy do czynienia z pochodzeniem na zewnątrz. A więc to, co w Bogu pochodzi jako Miłość, pochodzi jako ten, który jest rodzony i rodzi się.

2. Podobieństwo stanowi sedno zarówno słowa jak i miłości. Czytamy bowiem u Syracha: "Każda istota żyjąca lubi podobną do siebie"1. Skoro zaś z racji podobieństwa twierdzimy o słowie, że jest rodzone i narodzone, wydaje się, że dla tej samej racji można to samo powiedzieć o miłości.

3.  Co nie należy do żadnego gatunku danego rodzaju, nie zalicza się do tego rodzaju. Skoro zaś w Bogu spotykamy pochodzenie Miłości, powinno prócz tego miana wspólnego otrzymać jakieś miano szczególne; a nie można znaleźć innego, jak tylko: rodzenie. A więc zdaje się, że pochodzenie Miłości w Bogu jest rodzeniem.

Wbrew temu: gdyby tak było, to Duch Święty pochodzący jako Miłość pochodziłby jako rodzony, czemu zaprzecza Atanazya, mówiąc: "Duch Święty pochodzi od Ojca i Syna; przez Nich nie uczyniony, nie stworzony, ani też nie zrodzony, ale od Nich pochodący"2.

Odpowiedź: Pochodzenia Miłości w Bogu nie można uznać za rodzenie. Dla jasności zauważmy że jest różnica między myślą a wolą. Otóż myśl staje się zaktualizowana przez

b Patrz niżej, z. 42,3.

a Patrz wyżej /1/, oraz t. 15, str. 210 /51/.

8

to, że przedmiot myślowo poznawany jest w myśli w postaci swojej podobiznyb; wola zaś jest zaktualizowana nie przez to, że w woli jest jakaś podobizna rzeczy zechcianej, lecz przez to, że z woli obudził się pociąg ku rzeczy zechcianej.

Otóż po chodzenie odbywające się w myśli z natury rzeczy zawiera w sobie upodobnienie; o tyle też ma charakter rodzenia; wszystko bowiem co się rodzi, jest podobne do swojego rodziciela. Pochodzenie zaś odbywające się w woli nie ma w sobie charakteru podobieństwa, ale raczej siły pobudzającej i poruszającej ku czemuś. Stąd też to, co pochodzi w Bogu na sposób miłości, nie pochodzi jako zrodzone, czyli jako syn, lecz raczej pochodzi jako duch! Mianem tym oznaczamy jakowyś ruch życionośny i siłę pobudzającą; tak to bowiem bywa, że miłość pobudza i porusza ludzi do czynu.

Na 1. Cokolwiek jest w Bogu, stanowi jedno z Boską naturą. Dlatego od strony tejże jedności nie może mieć uzasadnienia ani jedno, ani drugie pochodzenie, uzasadnienia tłumaczącego ich odrębność; istotne uzasadnienie jednego i drugiego pochodzenia musi tkwić w ustosunkowaniu się jednego pochodzenia do drugiego. Na to zaś ustosunkowanie trzeba patrzeć z punktu swoistego charakteru woli i myśli. Stąd też zależnie od ich swoistego charakteru bierze miano jedno i drugie pochodzenie w Bogu i miano to nadaje się dla oznaczenia owego swoistego charakteru rzeczy. Dlatego to, co pochodzi w Bogu jako miłość, przejmuje wprawdzie Boską naturę, a mimo to nie nazywa się narodzonym.

Na 2. Podobieństwo inaczej odnosi się do słowa, inaczej do miłości. Do słowa odnosi się w tym znaczeniu, że właśnie ono samo jest jakowymś podobieństwem rzeczy myślowo poznanej, tak jak zrodzony jest podobieństwem rodziciela. Do miłości zaś odnosi się nie w tym znaczeniu, żeby sama miłość była podobieństwem, ale w tym, że podobieństwo jest przyczyną - początkiem miłowaniac. Nie wynika przeto z tego, że miłość jest rodzona, ale że zrodzony jest początkodawcą miłości.

Na 3. Jak wyżej powiedziano3, do Boga nie możemy stosować innych nazw, jak tylko zaczerpniętych od stworzeń; a ponieważ stworzenia przekazują naturę jedynie drogą rodzenia, stąd - dla nadania pochodzeniu w Bogu własnej specjalnej nazwy - żadne inne miano tak się nie nadaje, jak właśnie rodzenie. W następstwie tego to pochodzenie, które nie jest rodzeniem, pozostaje bez specjalnego własnego miana; ponieważ jednak jest to pochodzenie ducha, dlatego można mu dać miano: tchnienie.

Artykuł   5

CZY  W  BOGU  JEST  WIĘCEJ  POCHODZEŃ  NIŻ DWA? Zdaje się, że w Bogu jest więcej pochodzeń niż dwa, bo:

b Patrz niżej z. 85, 1 na 1; z. 87, 1 na 3, także wyżej, t. 1 Skorowidz str. 308 pod Podobizna. c Patrz niżej 1-2. 27, 3, t. 10, str. 57.

9

1.  Dla tej samej racji przyjmujemy w Bogu istnienie wiedzy i woli, co i potęgi. Skoro więc przyjmujemy w Bogu dwa pochodzenia odpowiadające myśli i woli, wydaje się, że należy przyjąć jeszcze trzecie pochodzenie - odpowiadające potędze.

2.  Jak się zdaje, najwięcej uprawnioną do tytułu: początek pochodzenia, ma dobroć; przecież nawet potocznie mówi się1, że w naturze dobroci tkwi udzielanie się. Wydaje się więc, że należało by przyjąć jeszcze jakieś pochodzenie odpowiadające dobroci w Bogu.

3.  Płodność Boska jest chyba bogatsza niż płodność ludzka. Lecz u nas jest nie tylko jedno pochodzenie słowa, lecz wiele, gdyż u nas z jednego słowa pochodzi drugie; podobnie, z jednej miłości druga. Przeto i w Bogu jest więcej pochodzeń niż dwa.

Wbrew temu: w Bogu mamy jedynie dwóch, którzy pochodzą, mianowicie Syn i Dnch Święty. Zatem są w Nim jedynie dwa pochodzenia.

Odpowidź: Tylko te pochodzenia mogą zachodzić w Bogu, które odpowiadają czynnościom pozostającym wsobnie w działaczu; otóż dwie są tylko tego rodzaju czynności w naturze duchowej i Boskiej: myśleć oraz chcieć. Wprawdzie odczuwanie zmysłowe wydaje się być również czynnością pozostającą wsobnie w podmiocie odczuwającym, to jednak jest ono obce dla natury duchowej; nie da się go również całkowicie wykluczyć z rodzaju czynności przechodnich; odczuwanie przecież odbywa się na skutek oddziaływania przedmiotu postrzegalnego na zmysła. Wynika z tego, że w Bogu - poza pochodzeniem Słowa i Miłości - nie może być mowy o jakimś innym jeszcze pochodzeniu.

Na 1. Potęga jest początkiem działania, którego kresem są inne rzeczy. Działanie więc potęgi należy do typu działania na zewnątrzb. Tak więc ów przymiot potęgi nie stanowi o pochodzeniu Osób Boskich, lecz o pochodzeniu stworzeń.

Na 2. Dobro - zdaniem Boecjusza2 - odnosi się do istoty, a nie do czynności; chyba, że stanowi przedmiot woli. Ponieważ zaś pochodzenia w Bogu odbywają się wedle czynności, dlatego nie da się przyjąć jakichś pochodzeń wedle dobroci i innych podobnych przymiotów - poza pochodzeniem Słowa i Miłości: jako że Bóg Swoją istotę, prawdę i dobroć, myślą poznaje i miłuje.

Na 3. Jak wyżej podano3, Bóg jednym niezłożonym aktem wszystko poznaje i podobnież wszystkiego chce; nie może przeto u Niego zachodzić pochodzenie słowa ze słowa, ani też miłości z miłoaci; jest w Nim bowiem jedynie jedno doskonałe Słowo i jedna doskonała Miłość; i w tym przejawia się właśnie doskonała płodność Boga. /10/

ZAGADNIENIE 28

STOSUNKI ZACHODZACE W BOGU /11/

a Patrz niżej, z. 78, 3, t. 6.

b Wyżej, z. 25, t. 2, str. 216-230.

10

Zajmiemy się teraz stosunkami zachodzącymi w Bogu. Nasuwają się tu cztery pytania: 1. Czy w Bogu zachodzą jakieś rzeczowe stosunki? 2. Czy te stosunki stanowią istotę Boga, czy też są jakby z zewnątrz do niej przyczepione? 3. Czy w Bogu może zachodzić więcej stosunków rzeczowo od siebie odrębnych? 4. Jaka jest ich liczba?

Artyku ł 1

CZY  W  BOGU  ZACHODZĄ  JAKIEŚ  RZECZOWE  STOSUNKI?

Zdaje się, że w Bogu nie zachodzą jakoweś rzeczowe stosunki, bo :

1. "Jeśli ktoś, pisze Boecjusz, stosuje do Boga działy bytu /12/: każdy z nich Bogu przypisany zamienia się w Jego jestestwo; stosunek zaś zgoła nie może o Nim orzekać"1. Lecz cokolwiek jest rzeczowo w Bogu, może o Nim orzekać. A więc w Bogu nie zachodzi stosunek rzeczowy. /13/

2.  "W Trójcy, pisze Boecjusz, stosunek Ojca do Syna i 0bydwóch do Ducha Świętego ma się tak, jak stosunek tego, który jest tym samym, do tego który jest tym samym"2. 0tóż końcowa część tego zdania wyraża stosunek czysto myślny; każdy bowiem stosunek rzeczowy musi mieć dwie rzeczowe strony. A więc stosunki zachodzące w Bogu są tylko myślne, a nie rzeczowe. /14/

3. Stosunek ojcostwa jest stosunkiem początkodawcy. Lecz gdy mówimy: Bóg jest początkodawcą stworzeń, zawieramy w tym jakiś stosunek myślny, a nie rzeczowy. A więc również i ojcostwo w Bogu nie jest stosunkiem rzeczowym; nie są też nim dla tej samej racji również i inne stosunki w Bogu zachodzące.

4.  Rodzenie w Bogu odbywa się według pochodzenia słowa w myśli. Lecz stosunki zasadzające się na działaniu myśli są stosunkami myślnymi. A więc ojcostwo i synostwo, które zachodzą w Bogu z racji rodzenia, są jedynie stosunkami myślnymi.

Wbrew temu: Ojcostwo daje prawo do tytułu ojca, a synostwo do tytułu syna. Jeśli więc nie ma w Bogu rzeczywistego ojcostwa i synostwa, wynikałoby z tego, że Bóg nie jest w rzeczy samej prawdziwie ojcem i synem, a tylko jest takowym w ujęciu naszej myśli, co jest herezją Sabeliusza.

Odpowiedź: W Bogu niektóre stosunki są rzeczowe. Dla jasności zauważmy, że tylko w dziale wyrażającym stosunek do czegoś można spotkać coś, co jest czystym wytworem rozumu, a czego nie ma w rzeczy. Inaczej ma się sprawa z resztą działów. Inne bowiem działy bytu, np. ilość-masa i jakość, w swej istotnej treści oznaczają tkwienie w czymś; stosunek zaś w swej istotnej treści oznacza sama odnośność do czegoś. Otóż odnośność ta istnieje niekiedy w samej naturze rzeczy; wtedy mianowicie, gdy dane rzeczy z natury swojej układają się wzajem między sobą według naturalnego porządku i mają wzajemną skłonność do siebie. Tego pokroju stosunki muszą być rzeczowe; przykładem ciało ciężkie - jego ciążenie i kierunek ku miejscu środkowemua; w ciele istnieje jakaś

a Patrz t. 2 /16/, str. 255.

11

odnośność względem miejsca środkowego. Podobnie ma się rzecz z innymi tego rodzaju rzeczami. Niekiedy zaś stosunek wyrażający wzgląd na coś zachodzi jedynie w samym pojmowaniu rozumu porównującego jedno z drugim: to właśnie jest stosunek czysto myślny; przykładem rozum zestawiający człowieka ze zwierzęciem jako gatunek z rodzajem.

0tóż tam, gdzie ktoś pochodzi od swego początkodawcy i ma z nim tę samą naturę, tam obaj: pochodzący i początkodawca muszą być tego samego rzędu, /15/ a tym samym muszą zachodzić między nimi wzajemne rzeczowe odniesienia. Ponieważ zaś, jak wyżej podano3, pochodzenia w Bogu odbywają się według tożsamości natury, wynika z tego, że stosunki zachodzące według pochodzeń w Bogu, muszą być stosunkami rzeczowymi.

Na 1. Stosunek wcale nie może orzekać o Bogu według istotnej treści tego, co wyraża stosunek do czegoś; a tej istotnej treści tego, co ma stosunek do czegoś, nie należy ujmować od strony podmiotu tkwienia, ale od strony odnośności do czegoś. Nie chciał tym też Boecjusz wykluczyć wszelkiego stosunku z Boga; twierdził tylko, że stosunek w swej istocie nie ma tkwić w kimś i tak o nim orzekać, ale raczej wyraża odnośność do czegoś.

Na 2. Stosunek zawarty w wyrazie "to samo", jeśli naprawdę oznacza to samo, jest stosunkiem myślnym; przecież tego pokroju stosunek polega na pewnym jakimś szyku danej rzeczy do samej siebie - wymyślonym i rozważanym pod jakimiś jej dwoma względami przez rozumb. Inaczej ma się sprawa, gdy mówimy o danych rzeczach, że są te same, ale nie liczbowo, tylko że mają tę samą rodzajową czy gatunkową naturę. Otóż Boecjusz przyrównuje stosunki zachodzące w Bogu do stosunku tożsamości nie we wszystkim, ale tylko w tym jednym, że stosunki zachodzące w Bogu, podobnie jak stosunek tożsamości, nie wprowadzają żadnej różnicowej zmiany w jestestwo - naturę Boga.

Na 3. Ponieważ stworzenie pochodzi od Boga tak, że ma różną Odeń naturę, dlatego Bóg stoi poza rzędem całego stworzenia; stosunek (habitudo) zaś Jego do stworzeń nie wypływa z Jego natury; nie tworzył przecież stworzeń z musu swojej natury, ale - jak to wyżej uzasadniono4 - swoją myślą i wolą. Nie ma przeto w Bogu rzeczowego stosunku do stworzeń; za to stworzenie łączy z Bogiem stosunek rzeczowy; wszystkie przecież stworzenia objęte są Bożym porządkiem, a w swojej naturze zawierają zależność od Boga. Tymczasem pochodzenia w Bogu odbywają się według tej samej natury; nie można więc ich upodabniać do pochodzenia stworzeń.

Na 4. Stosunki, które są czystym owocem pracy rozumu w jakimś materiale poznanym, są stosunkami czysto myślnymi, gdyż rozum wyśledza je między dwiema rzeczami poznanymi. Natomiast te stosunki, które są owocem działania myśli i zachodzą między słowem myślowo pochodzącym a jego początkodawcą, nie są stosunksmi czysto myślnymi, lecz rzeczowymi; albowiem i sama myśl, i rozum, są to jakoweś rzeczy i mają się do tego, co myślowo pochodzi, tak, jak się ma rzecz cielesna do tego, co z niej cieleśnie pochodzi. W ten to sposób ojcostwo i synostwo są rzeczowymi stosunkami w Bogu.

b Wyżej, z. 13, 12 i 7, t. 2, str. 38-41. 22-28.

12

Artyku ł 2

CZY  W  B0GU  ST0SUNEK  JEST  TYM  SAMYM

C0  I  IST0TA?

Zdaje się, że w Bogu stosunek nie jest tym samym, co i istota, bo:

1.  Zdaniem Augustyna: "Nie wszystko, co mówimy o Bogu, wyraża istotę; mówimy bowiem o stosunku, np. Ojca do Syna, a to nie oznacza istoty"1, A więc stosunek nie wchodzi do istoty Bożej.

2.   Pisze dalej Augustyn: "Każda rzecz wyrażająca stosunek nie tylko jest stosunkiem, ale także jest rzeczą, np. człowiek-pan, człowiek-sługa2. Jeśli więc przyjmiemy jakieś stosunki w Bogu, musimy też przyjąć coś innego oprócz stosunków. Tym zaś może być tylko istota. A więc istota jest czymś innym niż stosunki.

3. Czytamy u Filozofa3, że "być" względnikaa polega na odnośności. Gdyby więc stosunek wchodził w samą istotę Bożą, wynikało by z tego, że "być" Bożej istoty polegałoby na odnośności do czegoś; to jednak nie da się przyjąć wobec doskonałości "być" Bożego, o którym powiedzieliamy4, że jest w najwyższym stopniu bezwzględne i samoistne. A więc stosunek niestanowi istoty Bożej.

Wbrew temu: Wszystko, co nie stanowi istoty Bożej, jest stworzeniem. Otóż stosunek cieszy się rzeczywistym-rzeczowym bytem w Bogu; i jeśli nie uzna się go za istotę Boga, będzie stworzeniem i nie będzie mu się oddawało oznak najwyższej czci; gdy tymczasem śpiewamy w prefacji: "Niech będzie uwielbiona w Osobach właściwość, w Majestacie równość"b.

Odpowiedź: Gilbert Porreta, jak powiadają, miał w tej sprawie popełnić błąd, który potem odwołał na synodzie w Reims; /16/ w jego mniemaniu stosunki w Bogu mają znamię czegoś towarzyszącego, czyli z zewnątrz przyczepionego.Wyjaśniając rzecz zauważmy, że w każdym rodzaju przypadłości - a jest ich dziewięć - należy dostrzec dwa względy: pierwszy, to wspólny i jednakowy dla każdego poszczególnego rodzaju przypadłości sposób bytowania, stanowiący właściwie o ich charakterze; wiadomo, polega on na tkwieniu czy bytowaniuc w kimś; albowiem "być" przypadłości polega na bytowaniu czy tkwieniu w czymś; drugie, co można uwzględnić w każdym dziale przypadłości, to swoista i właściwa natura każdego z nich.

Otóż jeśli chodzi o inne działy przypadłości, to w przeciwieństwie do stosunku -nawet tę swoistą właściwą naturę działu ujmujemy, zestawiając ją z podmiotem tkwienia; np. ilość-masa i jakość; przez ilość bowiem rozumiemy miarę jestestwa, a przez jakość

a względnik - relativum: to, co ma stosunek do czegoś; "być" - esse. b Prefacja do Trójcy Przenajświętszej. c inesse - tkwić-bytować w kimś.

13

przystosowanie jestestwa. Natomiast jeśli chodzi o stosunek, to tę swoistą właściwą jemu naturę ujmujemy nie przez zestawienie z podmiotem tkwienia, ale przez zestawienie z czymś poza.

Jeśli przeto weźmiemy pod uwagę stosunki - i to także w świecie stworzeń - o ile są stosunkami, a więc w zestawieniu z czymś poza, wówczas mają charakter czegoś towarzyszącego, nie wrażonego do wewnątrz, tzn. poniekąd oznaczają wzgląd-odnośność jakby napawającą samą rzecz odnoszącą się, o ile ona tymże względem czy odnośnością kieruje się ku drugiej stronie.

Jeśli zaś weźmie się pod uwagę stosunek o ile jest przypadłością, wówczas tkwi w podmiocie i ma w nim bytowanie przypadłościowe. Otóż Gilbert Porreta uznawał tylko stosunek według pierwszego sposobu ujmowania.

Cokolwiek jednak w świecie stworzeń ma bytowanie przypadłościowe, odniesione do Boga otrzymuje bytowanie substancjalne, albowiem w Bogu nie może być nic takiego, co by bytowało na sposób przypadłości tkwiącej w podmiocie; lecz cokolwiek jest w Nim, stanowi Jego istotęd.

Tak więc: biorąc pod uwagę ten wzgląd, według którego stosunek w świecie stworzeń bytuje jako przypadłość w podmiocie, stosunek rzeczowo w Bogu istniejący przyjmuje "być" istoty Boga i razem z nią całkowicie stanowi jedno; biorąc zaś pod uwagę samą tylko odnośność, stosunek ten nie wyraża jakiegoś związku czy odniesienia do istoty, ale raczej do strony sobie przeciwstawnej.

Jasne teraz jest, że stosunek rzeczowo w Bogu istniejący i istota Boża stanowią jedną rzecz i różnią się między sobą jedynie w dociekaniu rozumu: w tym znaczeniu, że pojęcie stosunku zawsze zawiera wzgląd na stronę sobie przeciwstawną, czego nie zawiera pojęcie istoty. Widać zatem wyraźnie, że w Bogu "być" stosunku i "być" istoty nie są czymś innym, ale stanowią jedno i to Samo.

Na 1. W tych słowach nie twierdzi Augustyn, że ojcostwo czy inny stosunek w Bogu - a chodzi o sposób bytowania - nie stanowi tego samego co i istota Boża, ale twierdzi, że stosunek nie orzeka tak, jak zwykle orzeka się o jestestwie, a więc jako istniejący w tym podmiocie, o którym orzeka; twierdzi więc, że stosunek orzekając wskazuje na odnośność do czegoś drugiego.

Z tego widać, że tylko dwa działy bytu mogą stosować się do Boga: [jestestwo i stosunek]; /17/ dlaczego? Bo inne działy wyrażają związek z tym, o kim orzekają zarówno pod względem swojego "być", jak i pod względem treści właściwej dla swojego działu. Aliści co jest w Bogu, nie może mieć innego związku z tym, w którym jest, albo o kim orzeka, jak tylko związek czy stosunek tożsamości, a to z powodu największej niezłożoności Boga.

Na 2. W nazwie wyrażającej stosunek dostrzegamy nie tylko wzgląd na coś, lecz także coś bezwzględnego - i to zarówno w świecie stworzeń, jak i u Boga: wszakże nie jednakowo. Albowiem w stworzeniu to, co w nim jest bezwzględne, stanowi inną rzecz niż to, co mieści się w nazwie wyrażającej stosunek. W Bogu zaś nie jest inmą rzeczą, ale jedną i tą samą; tego jednak nie zdoła doskonale oddać nazwa wyrażająca stosunek, gdyż

d Patrz wyżej, z.3, 6, t. 1, str. 98-99.

14

nie może tego pomieścić znaczenie takiej nazwy. Powiedzieliśmy bowiem wyżej5, gdy rozprawialiśmy o nazwach Boga, że o wiele więcej zawiera doskonałość Boskiej istoty, niż jakiekolwiek nazwy silące się ją wyrazić. Stąd też wcale nie wynika, że w Bogu oprócz stosunków jest jeszcze coś rzeczowo innego; trudność tylko nastręcza samo nazewnictwo.

Na 3. Gdyby doskonałość Boża nie zawierała w sobie nic więcej jak tylko to, co nasuwa sama nazwa stosunkowae wówczas jej "być" byłoby niedoskonałe, jako że odnosiłoby się do czegoś innego; tak samo gdyby nie zawierała nic więcej nad to, co oznaczamy mianem "mądrość" nie byłaby czymś samoistnym. Wszelako doskonałość Bożej istoty jest tak wielka, że żadna - jakąkolwiek by była - nazwa nie zdoła jej objąć swoim znaczeniem. A więc z faktu, że nazwa stosunkowa, czy wszelka inna nazwa Bogu nadana, nie oznacza czegoś doskonałego, wcale nie wynika, iż Istota Boża ma "być" niedoskonałe; wszak Boża istota, jak to wyżej powiedziano6, zawiera w sobie doskonałość wszystkich działów bytu./18/

Artykuł 3

CZY  STOSUNKI,   JAKIE   W  BOGU  ZACHODZĄ, SĄ   RZECZOWO   OD   SIEBIE   ODRĘBNE? /19/

Zdaje się, że stosunki, jakie w Bogu zachodzą, nie są od siebie rzeczowo odrębne, bo :

1.  Wszystko, co utożsamia się z jedną i tą samą rzeczą, również i ze sobą się utożsamia. Lecz wszelki stosunek w Bogu istniejący stanowi rzeczowo to samo co i isttota Boża. A więc stosunki nie są rzeczowo od siebie odrębne.

2.  Jak ojcostwo i synostwo są odrębne od istoty Bożej, bo te nazwy wyrażają inne pojęcia, tak samo dobroć i potęga. Lecz z powodu tej pojęciowej różnicy nie ma jakiejś rzeczowej odrębności między dobrocią a potęgą Bożą. A więc nie ma jej i między ojcostwem a synostwem .

3.  W Bogu odrębność rzeczowa ma swoje jedyne uzasadnienie w pochodzeniu. Lecz jeden stosunek, jak się zdaje, nie może pochodzić od drugiego. A więc stosunki nie są rzeczowo odrębne od siebie.

Wbrew temu powiada Boecjusz: "W Bogu isto ta stanowi o jedmości - stosunek wprowadza trójcę"1. Jeśli więc stosunki nie będą odrębne rzeczowo od siebie, nie będzie w Bogu rzeczowo trójcy a tylko myślnie, pojęciowo - co właśnie jest błędem Sabeliusza.

Odpowiedź: Przypisując komuś jakiś przymiot, musimy mu przypisać wszystko, co stanowi istotną treść tego przymiotu; np. komukolwiek przypisze się nazwę człowieka, musi mu się także przypisać, że jest rozumny. Otóż stosunek oznacza odnośność jednego do drugiego, z racji czego odnośność ta wprowadza przeciwstawność stosunkową jednej strony wobec drugiej. /20/ A ponieważ, jak już powiedziano2, w Bogu zachodzi rzeczowy

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin