Eddings_David_i_Leigh_-_Odkupienie_Athalusa.txt

(1275 KB) Pobierz
DAVID & LEIGH EDDINGS
   
   
   
   Odkupienie Althalusa
   Prze�o�y�a Anna Ba�kowska
   
Siostrom Lori i Linette, Kt�re tak bardzo uprzyjemni�y nam �ycie.
   Dzi�kujemy, dzi�kujemy, dzi�kujemy, dzi�kujemy!!!


PROLOG
   
   
   Ot� przed Pocz�tkiem nie istnia� Czas i wszystko by�o Chaosem i Ciemno�ci�. Ale Deiwos, b�g Nieba, obudzi� si� i wraz z jego przebudzeniem rozpocz�� si� Czas jako taki. A kiedy Deiwos wejrza� na Chaos i Ciemno��, wielka t�sknota wype�ni�a mu serce. Wsta� wi�c, aby stworzy� wszystko, co jest stworzone, a w trakcie owego tworzenia w pr�ni� jego brata, demona Daevy, wtargn�o �wiat�o. Po pewnym czasie jednak Deiwos zm�czy� si� swymi dzie�ami i wyszuka� sobie miejsce na odpoczynek. Na granicy �wiat�a i Ciemno�ci oraz stref Czasu i Bezczasu utworzy� z jednej my�li wysok� wie��. Nast�pnie ow� straszliw� granic� zaznaczy� lini� ognia, aby przestrzec wszystkich ludzi przed otch�ani� Daevy. I leg� Deiwos na swej wie�y, i pogr��y� si� w studiowaniu Ksi�gi. A Czas kontynuowa� sw�j miarowy marsz.
   W�wczas demon Daeva rozsierdzi� si� srodze na Deiwosa za pogwa�cenie granic swojej mrocznej dziedziny. W duszy jego zrodzi�a si� wieczna nienawi�� do brata, gdy� �wiat�o sprawia�o Daevie b�l, a miarowy post�p Czasu by� dla� �r�d�em straszliwej udr�ki. Wycofa� si� wi�c Daeva na sw�j zimny tron w g�uchej i ciemnej pr�ni, gdzie nie rozchodzi si� echo. Tam te� zaprzysi�g� zemst� swemu bratu, �wiat�u oraz Czasowi.
   A ich siostra obserwowa�a to wszystko, ale nie powiedzia�a ani s�owa.
   Z ksi�gi "Niebo i otch�a�. Mitologia staro�ytnego Medyo"
   
   W obronie Althalusa nale�a�oby zaznaczy�, �e kiedy podejmowa� si� on kradzie�y Ksi�gi, znajdowa� si� w fatalnej sytuacji finansowej, a przy tym by� nie�le wstawiony. Gdyby nie te okoliczno�ci, zada�by mo�e wi�cej pyta� na temat Domu na Ko�cu �wiata, a ju� na pewno na temat w�a�ciciela Ksi�gi.
   Ukrywanie prawdziwej natury Althalusa by�oby czyst� g�upot�, gdy� jego wady zd��y�y ju� obrosn�� legend�. Jak powszechnie wiadomo, jest to z�odziej, �garz, sporadyczny morderca oraz obrzydliwy bufon, wyzuty z cho�by krztyny honoru. Co wi�cej - pije na um�r, ob�era si� bez umiaru i nie stroni od pa�, kt�re prowadz� si� gorzej, ni� powinny.
   Trzeba jednak przyzna�, �e �w �otr spod ciemnej gwiazdy potrafi by� wyj�tkowo ujmuj�cy, b�yskotliwy i dowcipny. W pewnych kr�gach m�wi si� wr�cz, �e gdyby Althalus si� upar�, swymi �artami nawet drzewa i g�ry doprowadzi�by do serdecznego �miechu.
   Zwinnymi palcami potrafi wszak�e porusza� jeszcze szybciej, ni� sypa� anegdotkami, tote� cz�ek rozwa�ny zawsze trzyma sakiewk� w gar�ci, kiedy �mieje si� z �art�w tego bystrego z�odzieja.
   Althalus - odk�d pami�ta - zawsze trudni� si� kradzie��. Nigdy nie pozna� swego ojca, imi� matki zdarza mu si� przekr�ca�, a dorasta� w�r�d z�odziei na surowych przygranicznych terenach. Dzi�ki swemu poczuciu humoru szybko zdoby� popularno�� w �rodowisku m�czyzn, kt�rzy zarabiaj� na �ycie, przejmuj�c prawa w�asno�ci do cennych przedmiot�w. On sam wykorzystywa� jako �r�d�o utrzymania �arty i anegdotki, gdy� wdzi�czni za nie z�odzieje nie tylko go karmili, ale tak�e �wiczyli w swym rzemio�le.
   Mia� do�� rozumu, by szybko si� zorientowa� w ograniczeniach ka�dego ze swoich mentor�w. Wielcy, pot�nie zbudowani m�czy�ni brali, co si� im podoba�o, wy��cznie przy u�yciu si�y, natomiast drobniejsi kradli po cichu, tak by nikt ich nie zauwa�y�. Wchodz�c w wiek m�ski, Althalus wiedzia�, �e nigdy nie b�dzie olbrzymem. Najwyra�niej nie odziedziczy� po przodkach du�ej masy cia�a. Poj�� te�, �e gdy stanie si� ca�kowicie doros�y, nie b�dzie m�g� ju� wkr�ca� si� chy�kiem przez ma�e otwory do miejsc, gdzie trzymano interesuj�ce go przedmioty. B�dzie m�czyzn� �redniej budowy, ale nigdy - poprzysi�g� to sobie - nie zostanie miernot�. Zauwa�y�, �e bystry rozum jest znacznie wa�niejszy od takich przymiot�w jak pot�na postura czy mysia zwinno��, tote� postanowi� wybra� w�a�nie drog� rozumu.
   W g�rach i lasach, ci�gn�cych si� wzd�u� zewn�trznej granicy cywilizowanego �wiata, od pocz�tku cieszy� si� pewnym rozg�osem. Inni z�odzieje podziwiali go za spryt. Jak uj�� to pewien bywalec z�odziejskiej ober�y w Hule: "Przysi�g�bym, �e ten ma�y Althalus potrafi�by nam�wi� pszczo�y, by przynosi�y mu mi�d, a ptaki, by sk�ada�y mu jajka wprost na talerz przy �niadaniu. Zapami�tajcie, bracia, moje s�owa: ten ch�opak daleko zajdzie".
   I rzeczywi�cie Althalus daleko zaszed�. Z natury nie lubi� osiad�ego �ycia, za to jego b�ogos�awie�stwem (a mo�e przekle�stwem) by�a niewyczerpana ciekawo�� tego, co kryje si� po drugiej stronie ka�dej g�ry czy rzeki, jakie napotka� na swej drodze. Ciekawo�� ta nie dotyczy�a jednak tylko kwestii geograficznych, gdy� Althalusa interesowa�o tak�e to, co ludzie osiadli trzymaj� w domach i co nosz� w sakiewkach. Te dwie bli�niacze ciekawo�ci utrzymywa�y go w nieustannym ruchu, tym bardziej �e instynktownie wiedzia�, kiedy powinien opu�ci� miejsce, w kt�rym przebywa�.
   Dlatego to w�a�nie zwiedzi� i prerie Plakandu, i okr�g�e wzg�rza Ansu, i g�ry Kagwheru, a tak�e Arum i Kweron, zapuszczaj�c si� niekiedy a� do Regwos i po�udniowego Nekwerosu, na przek�r wszelkim historiom o potworno�ciach, jakie czyhaj� w g�rach po drugiej stronie granicy.
   Tym, co jeszcze bardziej r�ni�o Althalusa od innych z�odziei, by�o jego zadziwiaj�ce szcz�cie. Wygrywa� w ko�ci za ka�dym razem, gdy tylko wzi�� je do r�ki, i bez wzgl�du na to, do jakiej ziemi go zanios�o, nieodmiennie sprzyja�a mu fortuna. Jakie� przypadkowe spotkanie czy rozmowa niemal zawsze doprowadza�y go prosto do najlepiej prosperuj�cego i najmniej podejrzliwego cz�owieka w danym �rodowisku, a potem tak si� sk�ada�o, �e ka�dy, nawet przypadkowo wybrany trop nastr�cza� okazj�, kt�rej pr�no wygl�dali inni z�odzieje. W gruncie rzeczy Althalus s�yn�� bardziej ze swego szcz�cia ni� rozumu czy zdolno�ci.
   Po pewnym czasie nauczy� si� na swym szcz�ciu polega�. Fortuna zdawa�a si� go wr�cz kocha�, tote� i on darzy� j� bezwarunkowym zaufaniem. Uwierzy� nawet skrycie, �e w g��bokiej ciszy umys�u s�yszy czasem jej g�os. Leciutkie drgnienie, kt�re m�wi�o mu, �e pora si� wynosi� - i to szybko - z danego towarzystwa, uwa�a� za milcz�c� przestrog�, i� na horyzoncie pojawi�o si� jakie� zagro�enie.
   Kombinacja rozumu, zdolno�ci i szcz�cia zapewnia�a mu sukcesy, ale gdy sytuacja tego wymaga�a, potrafi� biega� r�czo niczym jele�.
   Zawodowy z�odziej, je�li chce jada� regularnie, musi sp�dza� mn�stwo czasu w gospodach, s�uchaj�c, o czym ludzie gadaj�, gdy� informacja jest podstaw� jego sztuki. Okradanie biednych nie daje wielkiego zysku. Althalus lubi� wychyli� kielich dobrego miodu tak samo jak inni, ale rzadko dopuszcza�, by napitek wzi�� nad nim g�r�. Zawiany facet pope�nia b��dy, a z�odziej, kt�ry pope�nia b��dy, na og� nie �yje zbyt d�ugo. Althalus znakomicie potrafi� wybra� w ka�dej ober�y tego jednego go�cia, kt�ry m�g� by� w posiadaniu u�ytecznej informacji, po czym za pomoc� �art�w i szczodrych pocz�stunk�w nak�ania� go do wyjawienia sekretu. Stawianie trunk�w gadatliwym opojom nale�a�o do swego rodzaju inwestycji. Althalus zawsze pilnowa�, by opr�ni� sw�j kielich jednocze�nie z przygodnym kompanem, ale z jakiego� powodu wi�kszo�� miodu z�odzieja l�dowa�a nie w jego brzuchu, tylko na pod�odze.
   Przenosi� si� z miejsca na miejsce, sypa� dowcipami, stawia� ludziom mi�d - i tak przez kilka dni. Potem, kiedy ju� namierzy� miejscowych bogaczy, sk�ada� im oko�o p�nocy wizyt�, a rankiem by� ju� o par� mil dalej, w drodze do innej przygranicznej osady.
   Interesowa�y go g��wnie lokalne plotki, ale w gospodach opowiadano sobie tak�e inne historie - na przyk�ad o miastach na r�wninach Equero, Treborea i Perquaine, cywilizowanych ziemiach le��cych na po�udniu. S�ucha� tego z g��bokim sceptycyzmem. Przecie� nikt nie jest na tyle g�upi, by brukowa� z�otem ulice swego rodzinnego miasta, a fontanny tryskaj�ce diamentami mog� by� �adne, ale w gruncie rzeczy nie s�u�� �adnemu konkretnemu celowi.
   Historie te jednak zawsze porusza�y jego wyobra�ni�, tote� obieca� sobie, �e kiedy�, kiedy� wybierze si� do owych miast, by obejrze� je sobie na w�asne oczy.
   W przygranicznych osadach domy wznoszono przewa�nie z bali, ale miasta na po�udniu by�y pono� zbudowane z kamienia. Ju� to samo mog�o stanowi� dobry pow�d do wyprawy, lecz Althalus w zasadzie nie interesowa� si� architektur�, tote� ci�gle odk�ada� decyzj�.
   A jednak ostatecznie zmieni� zdanie. Przyczyni�a si� do tego �mieszna historyjka o upadku Imperium Deika�skiego zas�yszana w kagwherskiej ober�y. G��wnym powodem upadku okaza� si� tak kolosalny b��d, �e Althalusowi wyda�o si� niemo�liwe, by kto� przy zdrowych zmys�ach m�g� go pope�ni� cho�by raz, a c� dopiero trzy razy.
   - Niech wypadn� mi wszystkie z�by, je�li ��� - zapewni� go rozm�wca. - Mieszka�cy Deiki s� tak strasznie zarozumiali, �e kiedy dotar�a do nich wie�� o odkryciu z�ota w Kagwherze, uznali to za b��d boga. Przecie� tak naprawd� musia� przeznaczy� je dla nich i przez zwyk�� pomy�k� dar nie trafi� do Deiki, gdzie wystarczy�oby si� po niego schyli�. Poczuli si� nawet nieco ura�eni, ale byli na tyle sprytni, �e nie nawymy�lali bogu, tylko wys�ali wojsko w g�ry Kagwheru, by nas, g�upich dzikus�w, nie dopu�ci� do z�ota, kt�re b�g im zes�a�. No i kiedy wojsko tu dotar�o i zacz�o przys�uchiwa� si� opowie�ciom, ile to niby z�ota znajduje si� w okolicy, �o�nierze jak jeden m�� uznali, �e �ycie w armii przesta�o im odpowiada�, i rozbiegli si� po okolicy, by kopa� na w�asn� r�k�.
   - Co za szybki spos�b na utrat� armii! - za�mia� si� Althalus.
   - Fakt, nie ma szybszego - zgodzi� si� rozm�wca. - Ale to jeszcze nie koniec. Senat, kt�ry manipuluje rz�dem Deiki, poczu� si� tak zawiedziony, �e natychmiast wys�a� w po�cig drug� armi�, by wymierzy�a tej pierwszej kar� za lekcewa�enie obowi�zk�w.
   - Nie m�wisz chyba powa�nie! - wykrzykn�� Althalus.
   - Ale� tak! To w�a�nie zrobili. No i �o�nierze z tej drugiej...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin