6. Akt na temat ludzkiego zapłodnienia i embriologii.doc

(32 KB) Pobierz
Akt na temat ludzkiego zapłodnienia i embriologii

Akt na temat ludzkiego zapłodnienia i embriologii

Pewną pomocą może być przedstawienie prac brytyjskiego prawodawstwa w okresie po „Raporcie Warnock”. Jego publikacja wywołała liczne protesty, przede wszystkim ze strony grup pro life, a rząd nie wiedział, jak się do nich ustosunkować. Nie ulegało wątpliwości, że trzeba podjąć jakieś działanie, gdyż sztuczna inseminacja i FIVET nie były w zasadzie uregulowane. W końcu parlament przyjął ustawę określającą warunki klinicznego przeprowadzania sztucznej inseminacji i FIVET-u oraz działań towarzyszących. Zezwolono na badania embrionów aż do czternastego dnia po złączeniu jaja i plemnika, natomiast zakazano badań kontrowersyjnych, takich jak klonowanie poprzez wymianę jądra komórkowego lub tworzenie hybryd. Postawiono wymóg rozmowy z rodzicami, zanim przystąpi się do procedury, oraz stwierdzono konieczność zwrócenia uwagi na dobro dzieci, które się narodzą i tych, które mogę zostać w jakiś sposób dotknięte przez cały proces. Konieczne stało się sądowe zawarcie umowy o dobrowolnym zastępczym rodzicielstwie. Powołano organ do nadzorowania ośrodków leczenia, wydawania licencji oraz doradzania rządowi w razie potrzeby (pełny opis prawodawstwa i dziejów jego powstania podają Morgan & Lee 1991 oraz Gunning & English 1993).

Najważniejszym organem był Human Fertilization and Embriology Authority (HFEA). Określono zakres jego obowiązków oraz rodzaj członków: większość z nich stanowią ludzie świeccy (mianowani przez Ministerstwo Zdrowia), również przewodniczący jest osobą świecką.

Ja również należę do tego komitetu. Działamy od 1991 roku i dotychczas (rok 1996) udzieliliśmy licencji ponad stu klinikom zajmującym się inseminacją i FIVET-em. Zbadaliśmy czterdzieści projektów badawczych, które muszą spełniać jedno (lub więcej) z pięciu kryteriów: przyczyniać się do postępu w leczeniu bezpłodności; poszerzać wiedzę na temat przyczyn chorób dziedzicznych lub poronień; rozwijać bardziej efektywne metody antykoncepcji; opracowywać technologie pozwalające stwierdzić anomalie genowe lub chromosomowe w embrionach przed ich zagnieżdżeniem się. Wydawanie licencji przez komisję wpłynęło niewątpliwie na promowanie skutecznych praktyk klinicznych i technologicznych, natomiast ograniczyło złe praktyki, gdyż zawsze istniała możliwość odmowy udzielenia licencji lub nałożenia specjalnych wymogów.

Chociaż głównym zajęciem komitetu jest wydawanie licencji, to ważniejsza jest jego funkcja stymulowania i koordynowania dyskusji na tematy etyczne oraz informowanie rządu o konieczności wydania nowych ustaw i regulacji. Komitet zajmował się dotychczas następującymi sprawami: rodzicielstwem zastępczym, selekcją płci, płodnością kobiet po menopauzie, klonowaniem (wymiana jądra komórkowego jest zabroniona przez prawo, natomiast dozwolony jest podział wczesnych embrionów), zamrażaniem embrionów, wynagrodzeniem dawców jaj i plemników, itp. Pojawiło się też interesujące zagadnienie, czy można używać jaj (lub nawet płodów), ukształtowanych w jajnikach młodych kobiet, do badań naukowych lub terapii (podobnie jak innych organów). Problem powstał w związku z szybkim zmniejszaniem się liczby jaj w czasie życia kobiety, a teoretycznie można otrzymać wiele jaj z jajników dawczyń przedmiesiączkowych. Wiąże się z tym naukowy problem bezpieczeństwa jaj, gdyż wiele defektów chromosomowych powodujących poronienie pochodzi właśnie od matki. Ważniejsze były jednak zagadnienia etyczne dotyczące dawstwa, zgody na nie, wpływu na przyszłe dziecko, używania materiału poaborcyjnego (oraz niepokoju, iż kobiety mogą być nakłaniane do aborcji ze względu na „wartość” tego materiału), itp. HFEA sporządził tekst roboczy, wyjaśniając powyższe zagadnienia i zadając pytania. Rozdano 25 tys. kopii dokumentu, głównie osobom chętnym. Tekst zdobył duży rozgłos. Nadeszło 9 tys. odpowiedzi, z których wiele zawierało szczegółowe i głęboko przemyślane uwagi, natomiast około jedna piąta respondentów przytoczyła argumenty używane przez grupy antyaborcyjne w kampaniach propagandowych, zamiast odpowiedzieć na zadane pytania.

Około 10% respondentów opowiedziało się za używaniem darowanych jaj w badaniach embrionalnych oraz w leczeniu bezpłodności, natomiast prawie 30% było temu przeciwnych. Niektórzy ze zwolenników rozwiązania mówili, że dziecko jest darem Boga bez względu na to, jak zostało poczęte, a postęp w dziedzinie medycyny i nauki jest dowodem na to, że Bóg działa przez ludzkość. Przeciwnicy argumentowali, że dzieci są darem Boga, a ich wytwarzanie za pomocą środków technicznych jest „przeciwne naturze”. John Habgood, arcybiskup Yorku, stwierdził („The Independent”, 11 stycznia 1994): „z teologicznego punktu widzenia powiedziałbym, że nasza tożsamość spoczywa w umyśle Boga”. Właśnie o tym mówię cały czas: najważniejsza część człowieczeństwa to Boży obraz w nas. Arcybiskup kontynuował: „Nasze dziedzictwo genetyczne jest równie istotne dla tego, kim jesteśmy, jak nasze ciała i nasi rodzice”. W tym właśnie tkwi sedno dyskusji. Osobiście nie wątpię, że Bóg chce, abyśmy byli odpowiedzialni za nasze życie biologiczne. Sprzeniewierzamy się Jego woli, gdy nie korzystamy z zaufania, które w nas złożył (Rdz 1,26). Wrócę do tego tematu w następnym rozdziale. Do jakiego stopnia powinniśmy szanować nasze „dziedzictwo genetyczne”? Sądzę, że najważniejsza jest nasza tożsamość według Bożego zamysłu. Ukrywanie tego „skarbu w naczyniach glinianych” (2 Kor 4,7) i eksponowanie naszej zwierzęcości jest grzechem przeciwko Duchowi Świętemu.

Na zakończenie konsultacji HFEA — po dokonaniu analizy nadesłanych odpowiedzi i zajęciu własnego stanowiska (etyka nie może być, lub nie powinna, przedmiotem referendum) — stwierdzono, że w leczeniu bezpłodności

trzeba wziąć pod uwagę różne czynniki, w zależności od tego, skąd pochodzi jajo: od żywych dawczyń, ze zmarłych ciał lub płodów. Biorąc pod uwagę dobrodziejstwa tej procedury oraz ryzyko wyrządzenia komuś krzywdy [...], wydaje się, że możliwe jest tylko wykorzystanie jaj od żyjących dawczyń. Chociaż komitet nie ma zasadniczo obiekcji co do używania jaj od zmarłych dorosłych kobiet w leczeniu niepłodności, to obecnie nie zgadza się na taką praktykę. Komitet nie sądzi, że można zaakceptować używanie jaj z płodów w leczeniu.[...] Natomiast do produkcji embrionów w celach badawczych można zgodzić się na używanie jaj ze wszystkich trzech źródeł (według prawa nie mogą one być jednak umieszczone w organizmie żywej kobiety).

W dokumencie HFEA czytamy dalej:

Do istoty człowieka należy misja kształtowania świata. Każde leczenie jest ze swej natury ingerencyjne: rozwinęło się dzięki badaniom i praktykom zmierzającym do rozwiązania problemów trapiących mężczyzn i kobiety. Niewiele osób sprzeciwia się ingerencji w porządek naturalny w celach leczniczych, natomiast niektórzy mają obawy co do interwencji mających na celu usunięcie bezpłodności...

Oto sedno dylematu: jak daleko możemy lub powinniśmy interweniować? Ingerencja w sprawy genetyczne bywa potępiana jako „zabawa w Boga”. Jeśli motywem działania jest „zabawa”, to podejrzenie jest uzasadnione. Bóg polecił nam wyraźnie, abyśmy „panowali” nad procesami przyrody i potępia tych, którzy tego nie czynią (np. w przypowieściach o talentach lub o przewrotnych rolnikach (Mt 25,14-30; 21,33-44). Sądzę, że granice ingerencji są do ustalenia, lecz trudno powiedzieć, gdzie one leżą — nie ma prostych, ostatecznych rozwiązań.

 

...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin