Na przełęczy światów. 150 ukraińskich baśni, gadek, humoresek i podań ludowych - Jan Mirosław Kasjan.txt

(645 KB) Pobierz
Jan Miros�aw Kasjan
NA PRZE��CZY �WIAT�W
150 ukrai�skich ba�ni, gadek, humoresek i poda� ludowych
Prinlcd in Polami
� Copyright by Jan Miros�aw Kasjan
� Copyright by Wydawnictwo Uniwersytetu Miko�aja Kopernika Toru� 1994
I


NA PRZE��CZY �WIAT�W
150 ukrai�skich ba�ni, gadek, humoresek i poda� ludowych
Wybra�, prze�o�y� i opracowa� JAN MIROS�AW KASJAN
Pami�ci Ojca
Recenzenci MICHA� LESION RYSZARD �U�NY
Opracowanie graficzne Alicja Majewska
Ilustrator Anna Tobiasz
Praca finansowana z grantu MEN 851 � H
ISBN 83-231-0494-8
Redaktor Jadwiga Gosieniecka
Korektor Magdalena Szczepa�ska
Uniwersytet Miko�aja Kopernika
Wydanie I. Nak�ad 1000+60 egz. Ark. wyd. 20.
Sk�ad: Dzia� Wydawnictw UMK
Druk: POZKAL
Ba�nie czarodziejskie




1
O Kiryle Garbarzu
B
y� sobie kiedy� w Kijowie jaki� ksi��� rycerz i by� ko�o Kijowa smok, i co roku posy�ano mu danin�: albo m�odzie�ca, albo dziewczyn� mu dawano. Przysz�a oto kolej ju� i na c�rk� samego ksi�cia. C� pocz��, je�li dawali mieszczanie, to i on musi da�. Pos�a� ksi��� swoj� c�rk� smokowi w daninie. A c�rka tak by�a pi�kna, �e i wyrazi� tego nie spos�b. Wi�c smok j� pokocha�, a ona pewnego razu przymili�a mu si� i pyta:
�  Czy jest  � m�wi  � taki  cz�owiek  na  �wiecie,  kt�ry by ciebie pokona�?
�  Jest � m�wi � taki, w Kijowie nad Dnieprem. Jak wyjdzie nad Dniepr moczy� sk�ry, bo jest on garbarzem, to nie jedn� niesie, ale dwana�cie od razu, a jak wod� nabrz�kn� w Dnieprze, to ja czasem uczepi� si� ich, �eby wypr�bowa�, czy on je wyci�gnie. A dla niego to fraszka, jak poci�gnie, to o ma�o i mnie razem z nimi nie wyci�gnie na brzeg. W�a�nie tylko tego cz�owieka si� boj�.
Ksi�niczka zacz�a to rozwa�a� i my�li, jak by tu wiadomo�� przekaza� do domu i wydosta� si� na wolno��, do ojca. A nie by�o przy niej �ywej duszy � tylko jeden go��bek. Wyhodowa�a go sobie w tym szcz�liwym czasie, gdy jeszcze w Kijowie przebywa�a. My�la�a, a p�niej napisa�a do ojca:
�  Tak i tak � pisze � u was, tato, jest w Kijowie cz�owiek o imieniu Kiry�o, a nazwisku Garbarz. B�agajcie go przez ludzi starych, �eby zechcia� stoczy� walk� ze  smokiem i mnie biedn� wyzwoli� z niewoli. B�agajcie go, tatku, i s�owami, i podarunkami, �eby si� nie obrazi� za jakie� s�owo nieopatrzne. A ja za niego i za was modli� si� b�d� p�ki mego �ycia.
Tak napisa�a, przywi�za�a pod skrzyd�em go��biowi i wypu�ci�a go oknem. Go��bek wzlecia� pod niebo i przylecia� do domu, na podw�rze do ksi�cia. A w�a�nie dzieci biega�y po podw�rzu i zobaczy�y go��bka:
�  Tatusiu, tatusiu � wo�aj�. � Czy widzisz, przylecia� go��bek od siostry!
Ksi��� ucieszy� si� najpierw, a potem pomy�la� i si� zasmuci�;
�  To ju� wida� ten potw�r zgubi� moje dziecko! A p�niej przywabi� do siebie go��bka, patrzy, a tu pod skrzyd�em karteczka, bierze j�, czyta, a tu c�rka pisze: tak i tak. Wi�c zwo�a� zaraz do siebie ca�� starszyzn�.
�  Czy jest taki cz�owiek, kt�ry nazywa si� Kiry�o Garbarz?
�  Jest, ksi���. Mieszka nad Dnieprem.
�  Jak by tu do niego przyst�pi�, �eby nie obrazi� si� i wys�ucha�"? Wi�c si� naradzili i pos�ali do niego  samych ludzi  starszych.
Przychodz� oni do jego chaty, otworzyli poma�u, ze strachem, drzwi � i si� zl�kli. Patrz�, a Garbarz siedzi na ziemi, obr�cony do nich plecami i ugniata r�kami dwana�cie sk�r, wida� tylko, jak ko�ysze d�ug� bia�� brod�. Wtedy jeden z pos�a�c�w chrz�kn��.
Garbarz drgn��, a dwana�cie sk�r tylko �trzask � trzask" i p�k�o. Odwr�ci� si�, a oni k�aniaj� mu si� w pas:
�  Jest tak a tak, przys�a� nas ksi��� z pro�b� do ciebie...
A on nawet nie patrzy i nie s�ucha: rozz�o�ci� si�, �e przez nich porwa� tych dwana�cie sk�r.
Oni zn�w zacz�li go prosi�, zacz�li go b�aga�. Na darmo! Prosili, prosili i odeszli z niczym opu�ciwszy g�owy.
Co tu pocz��? Martwi si� ksi��� i ca�a starszyzna.
�  Czy nie pos�a� tam mo�e m�odszych? Pos�ali m�odszych � nie zdzia�aj� niczego i ci. Milczy i sapie, jakby m�wili nie do niego. Taki w�ciek�y jest za te sk�ry.
P�niej poj�� ksi���, co trzeba zrobi�, i pos�a� do niego ma�e dzieci. Te jak przysz�y, jak zacz�y prosi�, jak upad�y na kolana, jak zap�aka�y, to ju� Garbarz nie wytrzyma� i m�wi:
�  No, dla was to ju� to zrobi�! Poszed� do ksi�cia.
�  Dajcie� mi � m�wi � dwana�cie beczek smo�y i dwana�cie woz�w konopi!
Okr�ci� si� konopiami, posmarowa� dobrze smo��, wzi�� tak� wielk� bu�aw�, �e wa�y�a mo�e z dziesi�� pud�w, i poszed� do smoka. A smok do niego m�wi:
�  No, c�, Kiry�o? Przyszed�e� bi� si� czy si� godzi�?
�  Gdzie� tam si� godzi�! Bi� si� z tob�, potworem przekl�tym!
Itf � Cfl
I
No i zacz�li si� z sob� bi� � a� ziemia dudni. Co rozp�dzi si� smok i z�apie z�bami Kiry��, to mu wyrwie kawa�ek smo�y, co si� rozp�dzi i z�apie z�bami, to p�czek konopi wyrwie. A on go bu�aw� ogromn� jak �upnie, to go w ziemi�, potwora, wp�dzi, a smok jak ogie� p�onie � tak mu gor�co. A kiedy zbiega do Dniepru, �eby si� napi� i do wody wskoczy� dla och�ody, to Garbarz konopiami zd��y si� omota� i posmarowa� smo��. Oto z wody wyskakuje potw�r przekl�ty i co si� rozp�dzi przeciw garbarzowi, to on go tylko bu�aw�: ��up"! Co si� rozp�dzi, to on bez przerwy bu�aw� go tylko ��up" i ��up", a� si� echo roztacza. Bij� si�, bij� � a� wznosi si� kurz, a� iskry skacz�. Rozgrza� Kiry�o smoka jeszcze bardziej, jak kowal lemiesz na palenisku: a� prycha, a� si� przekl�ty zach�ystuje, a ziemia pod nim tylko j�czy.
A tutaj w dzwony dzwoni�, odprawiaj� nabo�e�stwa, a na g�rach lud stoi jak zamar�y, zacisn�wszy r�ce, czeka, co to b�dzie! A� oto smoczysko pad�o, �e a� si� ziemia zatrz�s�a. Ludzie klasn�li wtedy w r�ce: �Chwa�a ci Panie!"
Tak Kiry�o, zabiwszy smoka, wyzwoli� ksi�niczk� i odda� j� ksi�ciu. Ksi��� nie wiedzia�, jak mu dzi�kowa�. I od tego czasu to uroczysko w Kijowie, w kt�rym mieszka� Garbarz, nazywa si� Garbary, po ukrai�sku Ko�umiaki.
2
Jaworowy Iwanko
W
siedemdziesi�tym  si�dmym pa�stwie,  za  szklanymi g�rami, za mlecznymi potokami �yli sobie dziadek i babka, a nie mieli dzieci.
�  Zr�b mi, dziadku, z drzewa dziecko i ko�ysk� � prosi staruszka.
�  To, niebogo, mo�na...
Poszed� do lasu, zr�ba� jawor i wyciosa� z niego ch�opczyka. Na chrzcie nr dali mu imi� Jaworowy Iwanko. Zmajstrowa� dziadek tak�e ko�ysk�.
Ko�ysze baba dziecko i dop�ty ko�ysa�a, a� dziecko o�y�o i zacz�o p�aka�.
Ro�nie ch�opczyk z dnia na dzie�, z tygodnia na tydzie�, z miesi�ca na miesi�c.
Min�y dwa lata. Jaworowy Iwanko chodzi ju� do lasu i pomaga dziadkowi.
A tu kiedy� og�osi� car, �e straszne smoki zabra�y mu trzy c�rki. I je�li znajdzie si� kto� taki m�dry i silny, �e wyzwoli dziewcz�ta, to jedna z nich b�dzie nale�a�a do niego i car przeka�e mu pa�stwo.
Kiedy Iwanko to pos�ysza�, powiedzia�:
�  Matulu, przygotujcie mi co� na drog�, bo id� szuka� carskich c�rek.
�  Synku, ty� jeszcze ma�y, nie mo�esz si� o�eni�.
�  Zanim je znajd�, to ju� dorosn�.
Wyprawi� si� ch�opiec na poszukiwanie smok�w. W lesie spotka� Cygana. Ten go zapyta�:
�  C� to ty, Iwanku, b��dzisz?
�  A ty � co?
�  Ja szukam carskich c�rek, porwanych przez smoki.
I poszli razem... Kiedy� natrafili na jam� bez dna. Naradzaj� si�, jakby przez t� jam� spu�ci� si� na tamten �wiat. Cygan znalaz� kamienn�
11
p�yt�, na�amali ga��zi, kr�c� liny. Ukr�cili bardzo d�ugi sznur, przywi�zali do p�yty. Ju� tylko siada� i spuszcza� si� w d�.
Um�wili si� tak: jak wyzwol� carskie dziewcz�ta, to si� z nimi o�eni�. Jeden we�mie najm�odsz�, a drugi �redni� siostr�. Najstarsza b�dzie u nich s�u��c�.
Gdy Iwanko spuszcza� si� na drugi �wiat, nakaza� Cyganowi:
�  Sied� ko�o jamy, nigdzie nie odchod�.  Jak potrz�sn� lin� � ci�gnij.
Spu�ci� si� Iwanko na drugi �wiat, chodzi i szuka smok�w.
A� trafi� na szczelin�, gdzie smoki mia�y swe chaty, i podkrad� si� do pierwszej z chat. S�yszy przepi�kny g�os. Dziewczyna �piewa. A chata obraca si� na kurzej stopce.
Dziewczyna zobaczy�a Iwanka, przesta�a �piewa� i m�wi:
�  Szlachetny m�odzie�cze! Z tamtego �wiata przyszed�e� tu, �eby zgin��? M�j m�� ma pi�� g��w. On ciebie zje.
�  Nie martw si�. Sk�d si� bierze jego si�a?
�  On ma tak� wod�, �e jak si� jej napije, staje si� bardzo silny.
�  Daj mi tej wody.
Napi� si� Iwanko wody, usiad� na sto�ku i czeka.
Wtem s�yszy � upad�a na podw�rze �elazna maczuga. Iwanko wyszed�, z�apa� t� maczug� i odrzuci� j� bardzo daleko. I smok zobaczy�, �e kto� mocny jest w jego obej�ciu.
Chwyci� smok maczug� w r�ce i tak wszed� do swojej chaty. Otworzy� drzwi i wykrzykn��:
�  Ho, ho! Kim� grzesznym pachnie! Kto tu jest, �ono?
�  M�u, czy gdyby przyszed� tutaj m�j krewny, to by� go zgubi�?
�  Nie, niech si� nie chowa.
�  Przyszed� m�j brat � sk�ama�a �ona. Iwanko wyskoczy� spod koryta:
�  Tu jestem, szwagrze!
�  Dzie� dobry, krewniaku! Podali sobie r�ce.
Smok nakaza� �onie:
�  Ugotuj mi o�owianych klusek! Iwanka to zdziwi�o. A smok zapyta�:
�  Czy b�dziesz i ty, szwagrze, je��?
�  Ja nie.
12
Kiedy si� o��w roztopi�, smok zacz�� je�� i popija� wod�. Tylko w nim hurkota�o...
Jak najad� si�, poszli walczy�.
Smok tak rzuci� Iwankiem, �e ch�opiec wbi� si� po kolana w ziemi�. Rozz�o�ci� si� Iwanko i wbi� smoka do pasa. Smok Iwanka � do ramion. Iwanko smoka � do szyi. I maczug� zacz�� odbija� mu g�owy. Ale g�owy zn�w przylatuj� do karku smoka.
Wtedy dziewczyna wzi�a popio�u, posypa�a kark i g�owy ju� przyrosn�� nie mog�. Tak smoka zabili.
Dziewczyna obj�a ch�opca:
�  Ty� m�j, a ja twoja!
�  Ty� jeszcze nie moja, bo masz dwie siostry. I je trzeba uratowa�... Zbierz wszystkie swoje rzeczy drogocenne i zamknij drzwi, a sama siadaj pod chat� i czekaj na mnie.
Poszed� Iwanko do �redniej siostry. A ona tak�e �piewa i gra na harmonijce. Gdy zobaczy�a Iwanka, uciek�a do chaty, bo nie wiedzia�a, kto idzie. Iwanko ubrany by� w pi�kne odzienie zabitego smoka i przypasa� sobie jego szabl�. Zastuka� w drzwi i otworzy�. Dziewczyna zap�aka�a.
�  Oj, szlachetny m�odzie�cze, ty tutaj zginiesz! M�j m�� ma dziesi�� g��w. On ciebie zabije.
�  Nie zabije! Tylko powiedz, od czego tw�j m�� staje si� silny.
�  Pije takie wino...
Dzi...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin