Twarz Tuwima - Piotr Matywiecki.pdf

(1255 KB) Pobierz
108279854 UNPDF
TWARZ
TUWIMA
PIOTR
MATYWIECKI
108279854.038.png 108279854.044.png 108279854.050.png 108279854.056.png 108279854.001.png 108279854.002.png 108279854.003.png 108279854.004.png 108279854.005.png 108279854.006.png 108279854.007.png 108279854.008.png 108279854.009.png 108279854.010.png 108279854.011.png 108279854.012.png 108279854.013.png 108279854.014.png 108279854.015.png 108279854.016.png 108279854.017.png 108279854.018.png 108279854.019.png 108279854.020.png 108279854.021.png 108279854.022.png 108279854.023.png 108279854.024.png 108279854.025.png 108279854.026.png 108279854.027.png 108279854.028.png 108279854.029.png 108279854.030.png 108279854.031.png 108279854.032.png 108279854.033.png 108279854.034.png 108279854.035.png 108279854.036.png 108279854.037.png 108279854.039.png 108279854.040.png 108279854.041.png 108279854.042.png 108279854.043.png 108279854.045.png 108279854.046.png 108279854.047.png 108279854.048.png 108279854.049.png 108279854.051.png 108279854.052.png 108279854.053.png 108279854.054.png 108279854.055.png 108279854.057.png 108279854.058.png
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytaæ ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja mo¿e byæ kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wył¹cznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym mo¿na
jakiekolwiek zmiany w zawartoœci publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania siê jej
od-sprzeda¿y, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
PIOTR MATYWIECKI
TWARZ TUWIMA
WA R S Z AWA
108279854.059.png 108279854.060.png 108279854.061.png 108279854.062.png
Wstęp
Tuwim – Poeta
Tuwim to „rozum płomienny” – w każdej chwili życia bywał egzal-
towanym młodzieńcem i starym mędrcem. Tak, mędrcem, chociaż nie-
którzy mówili, że obdarowany jest niezasłużoną łaską talentu, nad miarę
swojego rozumu.
Nosił w sobie dziedzictwo polskości, żydostwa, kultury rosyjskiej.
Odczuwał to jako poszerzenie swojej świadomości, spełnienie człowie-
czeństwa – i jako nieszczęście, konlikt wewnętrzny, kompleks.
Był człowiekiem biblijnej kultury i cichej religijnej wiary – tak dys-
kretnej, że niewielu ją dostrzegało. I zdarzał mu się wiecowy, polityczny
fanatyzm.
Nade wszystko był Poetą. Wszystkie harmonie i dysharmonie swoje-
go losu przemieniał w strofę – w jej klasyczną składnię i melodykę.
Jego satyra często wynikała z resentymentów. Ale dzisiaj, uwolniona
od udręki autora, musi być odbierana jak czysta furia obrażonej spra-
wiedliwości. Nawet kiedy jest niesprawiedliwa.
Dzisiaj (piszę to w roku 2005) ceni się z twórczości Tuwima nieomal
tylko wiersze dla dzieci i teksty kabaretowe. Przyjaciele i znajomi, którym
mówiłem o pracy nad tą książką, zawsze pytali: „A napiszesz o wierszach
dla dzieci? A napiszesz o kabarecie?”.
Ja jednak chcę przede wszystkim uprzytomnić, jak wielkim był Tu-
wim lirykiem. I jaka to była mądra liryka.
Taka oto myśl Stanisława Brzozowskiego przyświecała moim stara-
niom:
Poezja powstaje tam, gdzie s y n t e t y c z n y obraz świata, zespół myśli,
słowem p e w i e n byt duchowy, pewna forma idealna człowieczeństwa
jest odczuta jako radość i trzyma się mocą swego czaru nad duszą i umy-
słami, nad całym życiem – gdy więc pewna idealna forma człowieczeństwa
zostaje stworzona, wydobyta z samego wnętrza życia; przy ocenie jej idzie
nam o t ę f o r m ę w ł a ś n i e, o jej jakość, zakres, i tylko mocno stojąc
na tym gruncie, zdobędziemy swobodę od ilościowego niejako punktu
widzenia, zrozumiemy, że istotnie jeden fragment poetycki Keatsa może
mieć wartość potencjalną równą wielotomowej twórczości szczęśliwszych
poetów. Pamiętać o tym, jeżeli się chce zachować własną orientację. Dalej,
pamiętać, że ten p o g l ą d – muszę, pisząc, posługiwać się śmieszny-
mi przeciwstawieniami – nie daje się pogodzić z żadnym lekceważeniem
tego, co jest, „zmysłowym czarem poezji”. Przeciwnie, ten czar to czyni
właśnie poezję głębokim dziełem życia, w magii formy jest jej element
twórczy, w życiowym, metaizycznym znaczeniu. Dlatego też nie można
nawet mówić o współodpowiedniości formy i treści, o bogactwie treści
i ubóstwie formy. P o e t y c k o treść jest formą, by być poezją, treść
musi się stać radosnym faktem życia, a jest tym bardziej sobą, im bardziej
całe życie obejmuje. Każdy element obojętności istniejący w nas, mogący
istnieć w chwili poetyckiego ujęcia, uszczupla głębokość poezji, jest połą-
czony z jej uszczerbkiem. P o e z j a m u s i b y ć p o j m o w a n a j a k o
t w ó r c z a a u t o d e f i n i c j a c z ł o w i e k a 1 .
Starałem się kierować tą myślą – i to mimo, że sam Tuwim bywał
człowiekiem głęboko nieszczęśliwym, że przeżywał zarówno stany depre-
sji, jak i zobojętnienia. A zwalczając w sobie obojętność, popadał w fałsze
etyczne, na przykład dawał się uwieść komunizmowi.
Chciałbym, żeby moja książka mówiła nie tylko o Tuwimie, lecz tak-
że o sposobie istnienia poezji w XX wieku. I o pewnej formacji polskiej
inteligencji, do której należeli Tuwim i jego wielbiciele. To w imieniu tej
formacji pisał zaraz po śmierci poety Jan Kott: „Nie mogę sobie wyobrazić
własnej młodości bez Tuwima. Byłaby inna nie tylko moja młodość. Nas
wszystkich. Tuwim – to część naszych własnych wzruszeń i zachwytów,
dojrzewania i dorastania, kawał własnego życia każdego z nas. Czymże
innym jest wielkość poety!” 2 .
Zgłoś jeśli naruszono regulamin