Egzorcyzmy Dorothy Mills 2009.txt

(32 KB) Pobierz
00:00:48:/Gdzie mog� uciec od Twojego Ducha?
00:00:53:/Gdzie mam si� uwolni�|/od Twojej obecno�ci?
00:00:57:/Je�li wzlec� w niebo,
00:00:58:/Ty tam b�dziesz.
00:01:01:/Je�li unios� si�|/na skrzyd�ach ku brzasku,
00:01:06:/je�li osiedl� si� daleko wg��b morza,
00:01:10:/nawet tam|/Twoja d�o� mnie ochroni.
00:01:16:/Nie ma takiego miejsca,|/dok�d mo�na si� uda�,
00:01:19:/nie ma takiego miejsca,|/gdzie mo�na przebywa�
00:01:24:/i nie zazna� obecno�ci naszego Pana.
00:01:27:/Nie ma takiej my�li,
00:01:30:/nie ma takiego snu,
00:01:32:/kt�rego Pan nie zobaczy.
00:01:37:/Je�li wzlec� w niebo,
00:01:39:/Ty tam b�dziesz.
00:01:41:/Je�li unios� si�|/na skrzyd�ach ku brzasku,
00:01:45:/je�li osiedl� si� daleko wg��b morza,
00:01:49:/nawet tam,
00:01:52:/Twoja d�o� mnie ochroni.
00:01:55:Je�li spoczn� na �o�u w otch�ani,
00:02:00:Ty tam b�dziesz.
00:02:42:Dorothy? Wr�cili�my.
00:02:51:Dorothy?
00:02:58:/Niegrzeczne dziecko!|/Nie chce pi� mleka!
00:03:02:Jezu!
00:03:05:- DOROTHY MILLS -
00:03:43:- Nie, prosz�!|- Spokojnie.
00:03:50:/Rozumiesz?
00:03:52:Jest ca�kowicie normalna.
00:04:11:Dasz mi papierosa?
00:04:23:To wszystko ci�gle jest...
00:04:26:zawi�e.
00:04:27:Nie ma po�piechu.
00:04:29:Masz tyle czasu, ile potrzebujesz.
00:04:39:Od czego powinnam zacz��?
00:04:42:Chcia�a� t� spraw�.
00:04:44:Wiedzia�a�, jak bardzo mo�e by� trudna.
00:04:51:Mimo to, j� chcia�a�.
00:04:55:Nalega�a�.
00:05:01:Chcia�am wyjecha�.
00:05:04:Potrzebowa�am tego.
00:05:09:Musia�am wyjecha�,|zanim to miasto mnie st�amsi�o.
00:05:42:/Dziecko w �pi�czce
00:05:46:/Tajemnica Dorothy|/Chora psychicznie opiekunka
00:06:02:/M�oda dziewczyna zosta�a aresztowana|/za zn�canie si� nad dzieckiem,
00:06:05:/kt�rym si� zajmowa�a jako opiekunka.
00:06:08:/Spraw� na policj� zg�osi�a|/matka dziecka, Maureen Kearsly,
00:06:11:/kt�ra po powrocie do domu|/zasta�a dziewczyn� dusz�c� jej dziecko.
00:07:54:Siedz� nam na plecach!!
00:07:56:Szybciej!
00:08:06:Szybciej!
00:08:08:Dodaj gazu!
00:08:10:Szybciej! Doci�nij!
00:08:44:Chod�cie, panowie.
00:08:59:B�g daje i B�g zabiera.
00:09:03:Patrzcie tam!
00:09:19:Nic pani nie jest?
00:09:23:Nie jecha�am szybko.
00:09:24:Dwa samochody si� �ciga�y.
00:09:26:�ciga�y?
00:09:27:Pomara�czowy i niebieski.
00:09:31:Ten zegarek nie nadaje si�|do nurkowania.
00:09:34:Prosz� zaczeka�, a� wyschnie.
00:09:35:Za dzie� lub dwa|zn�w b�dzie dzia�a�.
00:09:37:Nie b�dziemy tu siedzie� ca�� noc.
00:09:52:Czekaj, tam jest tylne wej�cie.
00:10:09:Psychiatra.
00:10:13:- Gloria.|- Mia�a� ma�y wypadeczek, co?
00:10:19:Wszystko w porz�dku, Colin?
00:10:22:Chod� ze mn�.|Wysuszymy ci�.
00:10:40:Oto pok�j. Nie jest to apartament,|ale mam nadziej�, �e b�dzie ci wygodnie.
00:10:43:Przynios� jeszcze jeden koc.
00:10:45:Ostatnie noce by�y zimne.
00:10:51:Grzali�my ca�y dzie�,|wi�c jest du�o ciep�ej wody.
00:10:59:Tu jest �azienka.
00:11:01:Mam ci nape�ni� wann�?
00:11:13:Przynios� inny r�cznik.
00:11:27:Nie zwracaj uwagi|na miejscowych m�czyzn.
00:11:30:To pro�ci ludzie.
00:11:37:Wr�c� za kilka minut.|Przynios� ci kolacj�.
00:12:16:Prosz�.
00:12:18:Dobrze spa�a�?
00:12:19:Trudno by�o z elektryczn� gitar� nad g�ow�.
00:12:23:To dziwne.|Mieszkamy tu tylko my.
00:12:27:Pewnie ci si� �ni�o.
00:12:29:Pi�kny dzie�.
00:12:33:Przynios� ci bia�ego budyniu.
00:12:35:Jest wy�mienity.|Posmakuje ci.
00:13:14:Jak d�ugo zajmie naprawa?
00:13:15:To rupie�.
00:13:16:Nawet, je�li sprowadzimy cz�ci,|wyniesie to dro�ej ni� nowy.
00:13:24:Mog� tu wypo�ycz� samoch�d?
00:13:25:Mam tylko tego pickupa.
00:13:28:- Jest bezpieczny?|- A jak bezpieczne by�o twoje BMW?
00:13:32:Przynios� kluczyki.
00:14:09:Musicie zrozumie�,|�e jestem tu
00:14:10:tak samo dla waszego dobra,|jak i Dorothy.
00:14:13:Ju� pani j� usprawiedliwia?
00:14:15:Staram si� dociec prawdy.
00:14:17:Prawdy?
00:14:19:Prawda jest taka,
00:14:21:�e znajdzie pani|jak�� nazw� dla jej stanu
00:14:24:i za kilka lat ponownie b�dzie|zn�ca� si� nad czyim� dzieckiem,
00:14:28:mo�e nawet swoim w�asnym.
00:14:31:Mo�ecie mi powiedzie�,|co si� wydarzy�o tamtej nocy?
00:14:36:Pierwszy raz zatrudnili�my|Dorothy jak opiekunk�.
00:14:39:/Mia�em pewne w�tpliwo�ci,
00:14:40:/lecz pastor twierdzi�,|/�e dziewczyna jest w porz�dku.
00:14:42:Dorothy? Wr�cili�my.
00:14:47:Dorothy?
00:14:53:/Niegrzeczne dziecko!|/Nie chce pi� mleka!
00:14:58:Jezu!
00:15:01:To moje dziecko.
00:15:02:To moje dziecko!
00:15:04:- Zostaw go!|- To moje dziecko!
00:15:07:Witaj, krowia mordo!
00:15:09:Co� ty narobi�a?
00:15:10:Co� ty narobi�a?|Co� ty narobi�a?
00:15:14:Chod�... Chod�!
00:15:23:Pastorze, musi nas pastor|przetransportowa� na sta�y l�d!
00:15:25:To pilne! Prosz�!
00:15:27:W tym przypadku zrobimy wyj�tek.
00:15:29:Zadzwoni� po wsparcie.|Przy�l� helikopter.
00:15:43:To pieprzni�ta wariatka.
00:15:45:Zapytaj Jake'a, syna Paula Fallona,|co o niej s�dzi.
00:16:37:Witaj, Dorothy.
00:16:41:Jestem doktor Morton,|ale mo�esz mi m�wi� Jane.
00:16:48:Spodziewa�a� si� mnie, prawda?
00:17:09:Jeste� bardzo utalentowana.
00:17:18:Dorothy, musimy porozmawia�.
00:17:25:Mog� tu usi���?
00:17:36:Wiesz, dlaczego tu jestem, prawda?
00:17:40:Chc� ci� tylko wys�ucha�.
00:17:42:Nie b�d� ci� os�dza�,|ani podejmowa� �adnych decyzji.
00:18:01:Lubisz dzieci?
00:18:05:Jakie dzieci?
00:18:08:Nie by�o �adnego dziecka.|Mnie tam nawet nie by�o.
00:18:14:Nie chc� ju� o tym m�wi�.
00:18:18:Nikt mnie nie s�ucha.
00:18:21:Nikt.
00:18:23:Ja s�ucham.
00:18:28:I rozumiem ci�.
00:18:30:Dorothy.
00:18:32:Zaufaj mi.
00:18:41:Wi�c gdzie wtedy by�a�,|je�li nie u Kearsley�w?
00:18:47:Odm�wi�am modlitw�|i po�o�y�am si� do ��ka.
00:18:54:Obudzi�am si� rano,|w swoim ��ku.
00:19:03:Pami�tasz co� jeszcze?
00:19:06:Mam do�� tych pyta�.
00:19:10:Dobrze.
00:19:15:Mo�e zamienimy si� rolami?
00:19:18:Mo�esz zadawa� mi pytania.
00:19:22:Naprawd�?
00:19:33:My�li pani, �e jest winna, prawda?
00:19:36:Robi� tylko psychologiczne|rozpoznanie sprawy.
00:19:39:Sprawy?
00:19:40:Przecie� to dziecko.
00:19:42:Wystarczaj�co ju� wycierpia�a.
00:19:43:O tym, co si� sta�o,|zadecyduje s�d.
00:19:45:Obiecuj�, �e zrobi� wszystko,|co dla niej najlepsze.
00:20:01:Ciekawo��.
00:20:03:Grzech czy wada?
00:20:10:Wystarczy!
00:20:12:Napiszecie to 100 razy|i poka�ecie mi rano.
00:20:16:A teraz id�cie.
00:20:35:Wi�c jest pan r�wnie� lekarzem.
00:20:36:Tak.
00:20:38:Jak d�ugo leczy pan Dorothy?
00:20:41:Od kiedy sko�czy�a 13 lat,|ju� nie lecz�.
00:21:01:Zdrowe dziecko, prawda?
00:21:04:Prowadzimy tu na wyspie|czyste i zdrowe �ycie.
00:21:08:Wiara nas chroni.
00:21:11:Zapewne nie zauwa�y� pan jej|dolegliwo�ci psychicznej?
00:21:14:Dorothy to niezwyk�e dziecko.
00:21:17:Jest dla niej miejsce|w naszej spo�eczno�ci.
00:21:19:Nawet je�li zn�ca�a si�|nad dzieckiem?
00:21:21:B�g ma prawo os�dza�, nie ja.
00:21:23:Ja te� jej nie os�dzam.
00:21:25:Chc� jej pom�c.
00:21:26:I mo�na jej pom�c.
00:21:30:Twoj� nauk� traktujemy z dystansem.
00:21:34:W jaki spos�b nauka|mo�e zbada� czysto�� jej duszy?
00:21:37:Jednego z anio�k�w Boga.
00:21:40:Anio�ka, kt�ry mo�e sko�czy� w wi�zieniu.
00:21:57:Kobiety chyba nie s� tu mile widziane?
00:22:01:To bardzo pobo�na spo�eczno��.
00:22:03:Traktuj� wiar� niezwykle powa�nie.
00:22:05:Ty nie jeste� pobo�ny?
00:22:07:Ja? W �yciu.
00:22:08:Wystarczaj�co si� tego|nas�ucha�em b�d�c dzieckiem.
00:22:09:Urodzi�e� si� tu?
00:22:10:I wychowa�em.
00:22:12:Pr�bowa�em st�d si� wyrwa�,|ale ta wyspa jest jak magnes.
00:22:17:Nie da si� st�d uciec.
00:22:21:Prosz� bardzo.
00:22:30:O co chodzi z tym bia�ym jedzeniem?
00:22:32:Jeste� tu raptem trzy dni.|Ja tu �yj� na co dzie�.
00:22:39:Widzia�am si� dzi� z Dorothy.
00:22:41:Jak posz�o?
00:22:43:Jest bardzo przera�ona.
00:22:45:- Kogo si� boi?|- Nie wiem.
00:22:49:Mo�e siebie.
00:22:51:Samowstr�t mo�e by� silnym pop�dem.
00:22:53:Nie gap si� na ni� tyle, John.
00:22:55:Wiesz, jacy s� psychiatrzy.
00:22:57:Nie chcia�bym, by dowiedzia�a si�,|�e my�limy o bzykni�ciu jej.
00:23:45:/Panie nasz,
00:23:51:ponownie prosimy,|by� zes�a� nam b�ogos�awie�stwo.
00:23:58:Oka� swojej s�udze Dorothy|ciep�o boskiej �aski.
00:24:04:Pozw�l jej odnale�� drog�|poprzez korytarze ciemno�ci.
00:24:12:M�w do mnie.
00:24:15:Wiem, �e tam jeste�, synu.
00:24:20:Przywitaj si� z mam�.
00:24:32:Wszystkiego najlepszego, synu.
00:24:41:By� mo�e to nie odpowiednia pora.
00:24:44:Przykro mi.
00:25:04:/Halo!
00:25:06:/Janey!
00:25:08:/Co jest, plugawa psychiatryczko?
00:25:11:/Mamy nadziej�,|/�e ci� nie obudzili�my!
00:25:26:/Nie chcemy ci� tu!
00:25:28:/Wracaj, sk�d przyby�a�!
00:25:44:Uspok�j si�, John?
00:25:45:Daj spok�j.|To tylko dzieci.
00:25:47:Jezu Chryste!
00:25:48:To tylko dzieciaki, John.
00:25:50:- Dzieciaki troch� napsoci�y.|- Puszczaj mnie.
00:25:52:Zabij� g�wniarzy.
00:26:11:Czekali na mnie pod oknem.
00:26:14:Wiem, �e si� tym wszystkim przej�a�.
00:26:16:Znam wszystkich na tej wyspie.
00:26:19:Nie ma tu dzieciak�w|pasuj�cych do tego opisu.
00:26:22:Pomara�czowych samochod�w te� nie.
00:26:26:Uwa�asz, �e zmy�lam?
00:26:28:Nie...
00:26:31:Pos�uchaj,
00:26:33:je�li to ci pomo�e, poobserwuj�|sytuacj� przez kilka dni, dobrze?
00:26:37:Wyje�d�asz w niedziel�, tak?
00:26:51:M�j syn.
00:26:52:Mieszka ze swoj� matk�|na sta�ym l�dzie.
00:26:56:Masz dzieci?
00:27:01:Ch�opczyka.
00:27:03:Tak?
00:27:06:Nie �yje.
00:27:13:Przykro mi.
00:27:14:W porz�dku.
00:27:18:P�jd� ju�.
00:27:21:Dzi�ki za drinka.
00:27:53:Gdy zmar�a moja siostra,
00:27:55:nie by�o nikogo,|kto by si� ni� zaj��.
00:27:56:Oczywiste by�o, �e zostanie ze mn�.
00:27:59:- A jej ojciec?|- Nigdy go nie pozna�y�my.
00:28:04:Mabel nie by�a puszczalska.
00:28:08:By�a nie�yciowa, lekkomy�lna.
00:28:23:Nie by�a prostaczk�,|cho� inni tak uwa�ali.
00:28:27:Nie umia�a utrzyma� �adnej pracy,
00:28:30:a� zacz�a pracowa�|w zak�adzie pogrzebowym
00:28:32:przy chowaniu zmar�ych.
00:28:34:Lubi�...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin