Warto zadziałać, czyli Pospieszalski, nawet o tym, k…a, nie myśl!.doc

(37 KB) Pobierz

Warto zadziałać, czyli Pospieszalski, nawet o tym, k…a, nie myśl!

 

Do redakcji portalu „Solidarni 2010” trafiło nagranie dość dramatycznej rozmowy, która odbyła się między jednym z przedstawicieli szefostwa Gazety Wyborowej a Wojciechem Czuczuchnowskim, autorem cytowanych poniżej fragmentów tekstu, który ukazał się w dniu dzisiejszym w Gazecie Wyborowej. Taśmę z nagraniem otrzymaliśmy od anonimowego źródła.

 

pospieszalski   wyborcza   czuchnowski   nagranie  

Autor: DGwiazda, wpisał dnia 06.03.2011r.

Foto:za: www.blogmedia24.pl

 

Szefostwo: „ (…) więc zostaw ten drożejący cukier. Tekst o zamykanych szkołach i zapaści demograficznej dam Darkowi”.

W. Czcz.: „Szefie, ale już prawie skończyłem! Felieton o grożącej nam drożyźnie i bierności Tuska też już prawie gotowy!”

Szefostwo: „K…a mać! Ile razy mam Ci mówić, że tamto masz zostawić! Uważaj, teraz k…a słuchaj i notuj! Pisz, co Ci mówię i nic od siebie.

W. Czcz.: „Jak to nic, w ogóle nic?!”

Szefostwo: „Słuchaj, nie wpieniaj mnie od rana! Morda w kubeł, słuchaj i pisz! To jest z samej góry! Słuchaj i nawet nie próbuj oddychać. Notuj!

 

"K...a mać" i wiele innych słów powszechnie uznanych za wulgarne i obelżywe ciśnie się na usta na widok kwoty 1 miliona 836 tysięcy złotych, którą "nasz Janek" i firma produkująca jego program publicystyczny z woli zarządu ma otrzymać do końca 2011 roku (…)

 

W. Czcz.: „Ile?!”

Szefostwo: „Pisz, jak mówię! Chociaż poczekaj, może daj 2 miliony zamiast jednego. A co tam, k…a, pojedziemy ostro, walnij 3 miliony”. Dobra, pisz dalej”.

 

"Być może zarząd pod kierunkiem prezesa Orła zdąży jeszcze podpisać równie intratne co z panem JJankiem umowy z panem BBronkiem, a nawet z panem RRafałem i panią AAnitą."

 

(W tym momencie dzwoni telefon komórkowy Szefostwa. Szefostwo odbiera)

 

Szefostwo: „Halo, tak, tak, jestem. Tak, oczywiście, właśnie piszemy. Będzie grało. Daliśmy nawet 3 miliony zamiast jednego. Tak,…. tak, dobrze, jasna sprawa, dobrze mam zostawić pierwotną liczbę, jasne! Przepraszam, to się nie powtórzy. A może połączyć to jakoś z zamykanymi szkołami czy szpitalami, wie Pan, ten bierze taką kasiorę a tu trzeba wsio zamykać. Aha, rozumiem. Przepraszam, jasne. Rozumiem, wy decydujecie, co ma być napisane, jasne, przepraszam. Co mamy teraz? Teraz będzie o BBronku i ekipie. Jak? Dobra, oczywiście dodam, jasna sprawa – genialne Panie TTomaszu. Jasne musi być coś o Kaaczyńskim. Tak, rozumiem, cokolwiek będziemy pisać, to dodajemy cokolwiek o nim tak, żeby było w kontekście wpadki. Jasne. Zdjęcia? Mamy i to ile! Z takimi minami, że szok, nie ma sprawy, nawet do prognozy pogody (śmiech). Tak jest, i od razu dajemy do druku, i na zaprzyjaźnione strony. Czy mam przesłać do TVNN i Poolsatu?

 

(W tym momencie Szefostwo przypadkowo włącza tryb głośnomówiący telefonu)

 

"Słuchaj, k….a damy to na ostro do wszystkich. Będzie ostrzał na tyle, żeby odbiorcy nie zdążyli zastanowić się, bo wiesz, przecież te, no, te tańce na lodzie, albo Tomek Liss, ten przecież bierze o niebo więcej, wiesz, k…a to nie może być tematem u ludzi. Walić na chama w Pospieszala, ale z tymi przedszkolami i pociągami, to już nic nie dodawaj. Wiesz, k…a, co za dużo, to niezdrowo, Donaldo nie chce, żeby to podkreślać, bo nie wiadomo, czy ta wajcha pójdzie jeszcze dalej, wiesz. Po co się podkładać, starczy na euro i o abonamencie. Swoją drogą, po co to euro, co tam na górze wymyślili, to już sam czasem nie nadążam.

Pamiętajcie, piszemy tak, że choćby k…a potop, strzelać do niego, jak się tylko pokaże. On nie może się zbliżyć na kilometr do tych na Woronicza, bo oni tam wszyscy zawału podostają!

No, i nigdzie nie dzwoń. Wy dajecie na stronę, a my już damy to na taśmę do TV, wiesz idzie trybem nadzwyczajnym, będzie nawalanka!"

 

Dobrze, rozumiem, Pan sam im przekaże. Tak, tak od razu dzisiaj we wszystkich dyskusjach, tak, niech wałkują we wszystkie strony, oczywiście. Tak jest. Dziękuję.”

 

Szefostwo: Słuchaj, do zdania z BBronkiem, RRafałem i tą, no, AAnitą dopiszesz koniecznie dalszą część zdania. Cholera, byłbym zapomniał, JJanek, JJankiem, ale trzeba dowalić Kaaczyńskiemu. No to uwaga, pisz.

 

(Szefostwo dyktuje dalej):

 

"których brak w publicznej telewizji tak dotkliwie odczuwa szef PIIS Jarosław Kaaczyński (…)"

 

W. Czcz. i Szefostwo razem: „K…a, trafiony zatopiony!”

 

(Szefostwo dyktuje dalej):

 

"Nie wiem, jak będzie. Ale plusem całej sytuacji jest to, że przy okazji tej (jeszcze nie wiadomo, czy udanej) próby przywrócenia jedynie słusznej audycji dowiedzieliśmy się..."

 

Szefostwo: „I tu uważaj, dajemy prościutko w ryj, pisz dalej”

 

"...ile podatnika płacącego abonament kosztują poglądy pana Janka i jego gości.

 

W. Czcz.: „Szefie, genialne, on się już nie podniesie! Pana Janka i jego gości – dobre!

Szefostwo: „Dobra, pisz dalej, tylko wstaw tą samą liczbę”.

 

Tę kwotę - 1 miliona 836 tysięcy złotych (530 tysięcy w przeliczeniu na euro) audycja "Warto rozmawiać" powinna mieć dopisaną wielkimi wołami do czołówki.

Żeby wszyscy wiedzieli, że nie chodzi wam o żadne idee.

 

Szefostwo: „No, odpalone. Na razie będzie spokój. Góra mówi, że będzie nowy zarząd, a umowa jest u nas. Kuublikowa ją ma! Wyrwali przed podpisaniem! Mówię Ci, ale był alarm u naszych, normalny stan wojenny, k…a! W ostatniej chwili nasi wyrwali ten papier, przecież jeszcze chwilka i po rybach! Wyobrażasz sobie, teraz do 10-go a ten by miał zielone światło! On by ludzi porwał, k…a jeb…a wojna i wieszanie, Ty wiesz, co by się działo, już żaden z kurii nic by nie wskórał. A tu zaraz ta beatyfikacja, potem ta cała pieprz…..a prezydencja. Koniec świata! Nie ma, że boli, musieli to urwać, chyba ci z góry by nie zdzierżyli, k…a jakiś TIR albo co. Ja nie mogę, ale czad!

Swoją drogą, nieźle im za skórę zalazł. Dzwonią w kółko z Ujazdowskich - Do 10-tego ma go k…a nie być!

Wiesz, trochę szkoda, nasi też tam chodzili.

Co oni się tak na niego uwzięli? Kto to oglądał, same mohery i pojeb….e oszołomy! Tak mykali z godziną emisji, że ludzie nie mogli utrafić! Swoją drogą facet może być dumny, k…a jeden programik gdzieś po nocy a ci dostają szaleju i trzęsą d…..ą. Ponoć dostali prikaz od Ruskich, że program ma być wyciszony, kumasz? Przecież on tam nic takiego nie mówił, ani o zamachu ani o Bronku, nic!

 

W. Cz.: „Niby tak, ale mi się zdaje, że oni tam mogli normalnie gadać bez, no wiesz moderacji. U nas nie ma ch….a, nie przejdzie. Nie wolno k…a pozwolić, żeby ludzie mówili sami z siebie i żeby im żadna Moonisia nie mieszała ani nie przerywała. No way. On już podpadł po 10-tym z tym łażeniem z kamerą. A Aaadaś z Jurkiem ostrzegali, choćby k…a nie wiem, co nie dać tym Polaczkom dojść do słowa, never! A tu, k…a, ten sobie jak gdyby nigdy nic, k…a, wyłazi i nakręca tych poje….ów z prowincji, ale się dobrali, nie ma co. Dobrze, że szybko urwali żałobę i zabrali ten krzyż.

K…a, jak se pomyślę, jak on sobie tak bez nikogo z naszych łaził z tą, no, ta cała reżyserka, jak jej, o Stannkiewicz, druga dobra, to normalnie dreszcze mi łażą!”

 

Szefostwo: „Ta…, k…a, to po to było tyle lat trzymania za twarz, żeby ten wylazł do nich i pozwolił im pierd…..ć, co im ślina na język przyniesie. Ale się wtedy wku….ili, ale ich rzucało.

Trzeba było go dać do tego Tupolewa, razem z innymi”.

 

W. Cz.: „Ty, przecież chyba jeszcze jednego mamy!” (śmiech).

Zgłoś jeśli naruszono regulamin