końcówka 5 rozdziału.pdf

(45 KB) Pobierz
71789264 UNPDF
Autor: Katka
Beta: Ann!
Końcówka rozdziału 5:
Doszliśmy do pałacyku na skraju miasta. Mała wampirzyca zadzwoniła
domofonem, po czym brama się otworzyła. Weszliśmy do środka. Ogród był
duży, ale biegnąc pokonaliśmy go w mgnieniu oka. Gdy weszliśmy do dworu,
zamurowało mnie. Było tam wiele wampirów zajętych różnymi sprawami. Gdy
przechodziliśmy koło nich, niektórzy komentowali moje przybycie.
- Taka słodka, a zginie. Jaka szkoda że Matt ma kiepski humor. – mówił jeden.
- Ślicznotka, nie ma co. – mówił następny.
- Vandom będzie wściekły, że pojawiła się na naszym terenie.
- Nie przeżyje pobytu tutaj. Zginie przed wschodem słońca.
- Ma szkarłatne oczy, to działa na jej niekorzyść.
- Czy to nowonarodzona?
Takie szepty krążyły wśród mijanych przeze mnie wampirów. Zatrzymaliśmy
się w końcu przed wielkimi, podwójnymi drzwiami i nagle zostałam sama z
małą wampirzycą. Otworzyła drzwi i weszła do środka, a ja poszłam w jej ślady.
Zobaczyłam nietypowy obrazek. Wampir o brązowych włosach i umięśnionym
ciele, którego wiek fizyczny był zbliżony do dwudziestu pięciu lat, dyskutował
zaciekle z dziewczynką, która miała brązowe, lekko falowane włosy do pasa i
nie wiem czemu była bardzo podobna do mnie, tylko, że fizycznie była młodsza
ode mnie. Miała może dwanaście lat. Wampirzyca, która ze mną tu weszła lekko
odchrząknęła przykuwając tym uwagę i przerywając dyskusję.
- Witaj, Sandro. Widzę, że przyprowadziłaś mi nieproszonego gościa. Świetnie
się spisałaś. Możesz odejść. – powiedział wampir, a dziewczynka w płaszczu
odeszła.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin