Druken.docx

(12 KB) Pobierz

Gościnność Sędzia był dobrym gospodarzem, dbał o przestrzeganie etykiety szlacheckiej w swoim domu oraz o tradycje narodowe. Zwykł on przyjmować gości z wielką serdecznością i częstować zgodnie ze staropolską gościnnością. W czasie jego nieobecności zastępował go Wojski.(brama zawsze otwarta dla gości, serdeczne goszczenie przybyłych; sadzanie ich na pierwszym miejscu; troska o konie gości; Sędzia nigdy nie odsyłał ich do gospody) "Brama na wciąż otwarta, przechodniom ogłasza, że gościnna i wszystkich w gościnę zaprasza"
Grzybobranie Kolejnym ważnym obyczajem było grzybobranie, z którym były związane odmienne ubiory, a konkretniej wkładali oni płócienne opończe, którymi osłaniali z wierzchu kontusze, a na głowy wkładali słomiane kapelusze. Wtedy dopiero szli zbierać grzyby, których w tamtejszych lasach nie brakowało. Najchętniej zbierano koźlarze, borowiki i rydze. Na spacerze według dawnej tradycji polskiej obowiązywała hierarchia, z przodu szły dzieci z opiekunkami, potem starszyzna. Za starszyzną panny, o pół kroku młodzież męska.
Zażywanie tabaki Aż do dzisiejszego dnia słowo tabaka większości ludzi kojarzy się ze szlachtą polską. Nie wzięło się to z niczego, a Mickiewicz opisał nam dokładnie wielką rolę tabaki, jaką odgrywała w życiu dawnych Polaków. Tabaka była wszędzie tam gdzie było duże towarzystwo. Zażywano ją podczas opowieści, dla rozrywki. Każdy, kto w danym momencie chciał zażyć tabaki częstował nią wszystkich, którzy byli w jego pobliżu. Również, gdy ktoś chciał zabrać głos wykorzystywał do tego tabakę, a konkretnie dzwonił w tabakierkę i to było znaczące dla wszystkich.
Zachowanie przy stole W kulturze szlacheckiej ważną rolę odgrywały posiłki. Ucztę otwierał marszałek dworu - Wojski, rozsadzał on gości według wieku i urzędu. Przed rozpoczęciem posiłku odmawiany był po łacinie krótki pacierz. Uczty były bardzo wystawne. Podawano staropolskie potrawy. Stanowiły one okazję do spotkań towarzyskich i wymiany poglądów na tematy zarówno gospodarskie, jak i polityczne oraz myśliwskie. Uczta była swoistą rozrywką, bogato zakrapianą miodem i winem. Mężczyźni obsługiwali i zabawiali kobiety miłą i ciekawą rozmową, zachęcali do jedzenia, częstowali.
Zajazdy Nieodłącznym elementem świata szlacheckiego były także zajazdy. Wynikały one z kłótliwości i skłonności do samosądów. Szlachta zbierała wojsko i sama wydawała wyrok. Ważną osobą był Woźny, który zanosił zapowiedź zajazdu i ogłaszał zajęcie ziemi przez organizatora zajazdu.
Parzenie kawy Szlachta do posiłków głównie spożywała wino i miód pitny, ale także uwielbiała delektować się Polską kawą. Na jej przyrządzanie i podawanie był ściśle określony sposób. Podawano ją na ogromnych tacach malowanych w kwiaty, w blaszanych imbrykach, w filiżankach z saskiej porcelany i z małym garnuszkiem do śmietanki. Przyrządzała ją osobna niewiasta zwana kawiarką, która sama sprowadza ziarenka kawy, a potem ją gotuje.
Polowanie Z przywiązania szlachty do ziemi, lasów i przygody wynikało wielkie zamiłowanie do polowań. Już poprzedniego dnia przygotowywano broń i konia. Polowania trwały przez cały dzień od wschodu słońca. Poprzedzone były Mszą Świętą. Po całym dniu zmagań na polujących czekał gorący posiłek, na którym podawano staropolski bigos, i popijano wódkę gdańską. Wojski wspominał także dawne tradycje polowań. Wtedy szlachta polowała tylko na grubego zwierza (dziki, niedźwiedzie). Zwierzynę bez kłów i rogów pozostawiano dla służby.
Zaręczyny Tadeusza i Zosi odbywają się na murawie, gdzie ma odbyć się następnie uczta. Tadeusz i Zosia, choć z możnego rodu, do stołu nie zasiedli, ponieważ częstowali okolicznych włościan - starożytny był zwyczaj, iż dziedzice nowi na pierwszej uczcie sami służyli ludowi. Na uczcie zaręczynowej podawano tylko potrawy polskie, które Wojski kazał przygotować według starej księgi pt. Kucharz doskonały. W czasie tej uroczystej biesiady, jak to było w zwyczaju staropolskim, wznoszono wiwaty na cześć wodzów napoleońskich, przyszłych wyzwolicieli Polski. Obyczaj staropolski nakazywał zaręczać się i żenić przy wiejskiej muzyce. W taki sposób tradycja szlachecka mieszała się z tradycjami ludowymi. Szczególnie uroczystym tańcem był polonez, którego w trakcie zaręczyn Tadeusza i Zosi poprowadził sam Podkomorzy z lekka zarzuciwszy wyloty kontusza.

Mickiewicz zawsze podkreślał rolę tradycji w życiu narodu. Jego zdaniem wyraża ona i pielęgnuje ducha narodowego, jej uzewnętrznieniem jest etykieta. Szczególnie przestrzega się jej w Soplicowie, które jest określane jako miejsce, gdzie się "człowiek napije, nadysze ojczyzny".

Zgłoś jeśli naruszono regulamin