Nadzy i rozszarpani - Cannibal Holocaust (1980).txt

(33 KB) Pobierz
00:00:25:CANNIBAL HOLOCAUST
00:02:03:Ze wzgl�du na autentyczno�� wydarze�, niekt�re sekwencje zosta�y sfilmowane w ca�o�ci
00:02:08:Ludzie wiedz� ju� wszystko,|nie ma dzi� dla nas rzeczy niemo�liwych
00:02:11:To co mog�oby si� wydawa�|nieosi�galne wczoraj
00:02:13:Dzisiaj jest w zasi�gu r�ki
00:02:16:Na przyk�ad podb�j ksi�yca.|Kto o tym jeszcze dzi� m�wi ?
00:02:20:Dzisiaj jeste�my u szczytu|podbicia galaktyki
00:02:23:A w niedalekiej przysz�o�ci|bedzie rozwa�any podb�j wszech�wiata
00:02:28:Zdajemy si� nie wiedzie�,|i� wci�� s� na �wiecie ludzie
00:02:30:�yj�cy w epoce �elaza|i uprawiaj�cy kanibalizm
00:02:34:Prymitywne plemiona odizolowane , bezwzgl�dne,|�yj�ce w nieprzyjaznych �rodowiskach
00:02:39:Dla kt�rych jedynym celem jest prze�ycie.
00:02:41:D�ungla ta nazywana "Zielonym Piek�em"
00:02:45:Le�y od Nowego Jorku, zaledwie|o kilka godzin lotu.
00:02:48:To co nas interesuje to czterech m�odych,|odwa�nych ludzi
00:02:50:Kt�rzy pojechali zrobi� dokument|o tamtejszych mieszka�cach d�ungli
00:02:54:Powinni�my by� bardziej u�wiadomieni
00:02:56:Poniewa� podbijaj�c kosmos nale�y wiedzie� co nieco|o planecie na kt�rej �yjemy
00:03:01:Czterech m�odych, nieustraszonych Amerykan�w
00:03:03:Dzieci epoki podboj�w kosmicznych
00:03:05:Z kamerami, mikrofonami i osprz�tem
00:03:08:Alan Yates - re�yser s�ynny za swe materia�y|z Wietnamu i Afryki
00:03:13:Faye Daniels, jego dziewczyna oraz scenarzystka
00:03:16:Oraz dwaj kamerzy�ci, ich przyjaciele - |Jack Anders oraz Mark Tomaso.
00:03:23:Czworo m�odzienc�w, kt�rzy nigdy nie powr�cili.
00:03:25:Lecz przyjrzyjmy si� im na pocz�tku|ich niewiarygodnej przygody.
00:03:29:Jeste�my na granicy Brazylii i Peru.
00:03:31:Samolotem dostan� si� do Rio Occoro.
00:03:34:Ostatniej plac�wki, z kt�rej pod��� w g��b|amazonskiej d�ungli
00:03:39:W rejony znane jako "Zielone Piek�o"
00:03:43:Hej, naprawd� si� nie boisz ?
00:03:46:W og�le. Jest wiele|miejsc podobnych do tego
00:03:50:A ty Alan ?
00:03:51:Jest tylko jedna rzecz,|kt�ra mnie przera�a...
00:03:54:Ma��enstwo...
00:03:57:Zabiera mnie tam by troch� to odwlec
00:04:00:Ale jak ostatnim - |tak i tym razem ci� zabiera
00:04:02:I to jest ostatni raz !
00:04:04:Tak, pod warunkiem , �e wr�cimy cali i zdrowi
00:04:06:W porz�dku, idziemy !
00:04:10:C�, my�leliscie �e to|pierwsza taka przygoda?
00:04:13:By�a ju� ekspedycja w 1959|i kolejna w 1967 r.
00:04:18:�aden z ich cz�onk�w nigdy nie wr�ci�...
00:04:20:Ach tak, byli Francuzami
00:04:23:Tak, Francuzami. Byli amatorami...|Grupa palant�w !
00:04:27:To by� wypadek...
00:04:29:Dla nas problem powrotu nie istnieje
00:04:31:A je�eli nawet, to tylko kwestia czasu
00:04:33:My wr�cimy!
00:04:36:Bo mamy ze sob� tego faceta!
00:04:48:To s� ostatnie ich zdj�cia jakie mamy
00:04:51:Dwa miesi�ce min�y odk�d|s�yszano o nich ostatni raz
00:04:53:Czy wci�� �yj� ?
00:04:55:Je�eli tak to gdzie s� ?
00:04:57:S� to pytaniana,|na kt�re dru�yna ratownicza
00:04:59:Sponsorowana przez Nowojorski Uniwersytet
00:05:01:Oraz Ameryka�ski System Audycji Radiowych
00:05:03:Ma nadziej� w niedalekiej|przysz�o�ci odpowiedzie�
00:05:06:Dzi�kuj� za wyj�tek prof.Monrow.|Powodzenia !
00:05:09:Prof. Heldman Monrow, antropolog
00:05:13:Wzi�� udzia�|w zr�nicowanych ekspedycjach|badaj�c prymitywne kultury
00:05:17:Ale to by�aby jego pierwsza|wycieczka do Amazonii.
00:08:05:Czeka� !
00:08:12:Popatrz na to ...|...kanibal z zapalniczk�...
00:08:26:Biedny Oliveira|Ma tylko 20 lat
00:08:30:Kiedy tylko, zacznie krwawi� nic|ju� nie jeste� w stanie zrobi�.
00:08:34:Lepsza kula,|ani�eli strza�ka z Currar�
00:08:37:Ale dali�my mu natychmiast surowic�
00:08:39:Oczywi�cie... |Surowica....
00:08:41:Dzia�a jedynie po�ow�|czasu dzia�ania trucizny
00:08:43:Je�li nie jest ju� za stara,|mo�e uda mu si�...
00:08:51:Mszcz� si� na nim z powodu Oliveira...
00:08:55:Zrobi�bym podobnie...
00:08:57:Dzi� przyb�dzie Jankes|i dostali�my rozkazy by mu pom�c
00:09:00:A to szcz�ciarz
00:09:02:Dla Yakumo by� wi�niem, to gorsze|ani�eli zgin�� w "Zielonym Piekle"...
00:10:17:Prosz� Poruczniku
00:10:26:- C�, Profesorze Monrow...|- Czy m�g�by pan to �ciszy� ?
00:10:29:- Dzi�ki|- Wszystko co mog� o panu powiedzie�
00:10:31:To to, �e nie ma drugiego|takiego antropologa
00:10:33:Ani misjonarza , kt�ry bez specjalnego sprz�tu|Zap�dza si� w te strony
00:10:36:I je�eli dziury takie jak ta, by nie istnia�y,|To jestem pewnien, �e porzuci�by pan ten zaw�d
00:10:40:Dam panu wszystko czego potrzeba
00:10:44:Poruczniku....
00:10:47:Wiem, �e ma pan dosy� swoich problem�w na g�owie,|b�de sie stara�, by� jak najmniej zauwa�alny...
00:10:52:Nie, nie dzi�kuj�...
00:10:54:Potrzebuj� pa�skiej pomocy|w zorganizowaniu tej ekspedycji
00:10:57:Jak m�g�bym odm�wi�...
00:10:59:Jest pan polecany, przez ka�dego w okolicy
00:11:02:Nie jestem jedynie w stanie zagwarantowa� panu,|�e wr�ci pan stamt�d ca�y i zdrowy
00:11:10:Wiem, �e to nie b�dzie piknik
00:11:12:Ale prosz� mi uwierzy� - to nie jest|moja pierwsza wyprawa do d�ungli...
00:11:16:Co za �wi�stwo !
00:11:24:Poruczniku...
00:11:27:Ten breloczek nale�y do Faye Daniels...
00:11:30:Prosz� i�� ze mn� profesorze|Przedstawi� panu pa�skiego przewodnika
00:11:34:Jest moim najlepszym cz�owiekiem|Polubi go pan
00:11:41:Cala lufa zardzewia�a|natychmiast to wyczy��!
00:11:43:Hej Chucko, to jest prof. Monrow
00:11:47:Witam ! Mi�o mi pana pozna�
00:11:50:Porucznik m�wi� mi kim pan jest.
00:11:54:- Masz zamiar zabra� to wszystko|ze sob�, do d�ungli ?|- Tak
00:11:56:Zapomnij...
00:11:58:Potrzebujemy tylko broni, amunicji i lek�w|To wszystko co si� nam mo�e przyda�
00:12:03:Ju� m�wi�em twoim przyjacio�om
00:12:05:W d�ungli im wi�cej niesiesz, tym szybciej si� m�czysz|i szybciej umierasz
00:12:10:W porz�dku...|Jedyne czego chc� si� tylko dowiedzie�, to
00:12:14:Czy mamy szans� znale�� ich �ywych ?
00:12:18:Kto to wie ...?|Jedyna rzecz kt�r� wiem to
00:12:20:�e b�dziemy ryzykowa� �ycie|by ocali� tych skurwieli
00:12:22:Chod�my zobaczy� Yakumo
00:12:28:S� wielkimi wojownikami
00:12:30:- Nie boj� si� nikogo, z wyj�tkiem "Drzewnych Ludzi"|- "Drzewnych Ludzi" ?
00:12:32:�aden bia�y cz�owiek ich nigdy nie widzia�
00:12:34:A je�eli ju�, to nie do�y� chwili,|�eby nam o tym powiedzie�
00:12:42:Widzia�e� to ?
00:12:44:Wygl�da jak stopie� w ich hierarchii
00:12:48:Bo nim jest.|Jest synem szamana
00:12:50:Jest tutaj w ofierze dla ducha Jaguara
00:12:52:I to t�umaczy co robi tak daleko od domu
00:12:55:Co masz na my�li ?
00:12:57:Zostali z�apani na kanibalistycznych praktykach
00:13:00:By� to najprawdopodobniej,|rodzaj religijnego obrz�du
00:13:02:Maj�cego na celu pomoc w schwytaniu|z�ych duch�w d�ungli
00:13:05:Duch�w, znaczy bia�ych ludzi
00:13:41:Prosz� si� nie przejmowa� Yakumo
00:13:43:Nie mo�emy sobie zadawa� trudu|pomagaj�c temu dzikusowi
00:13:49:Musimy doj�� do rzeki
00:14:12:Daje pan rad�?
00:14:19:Przejdziemy teraz przez rzek�|Nie ma tu piranii. Idziemy
00:14:33:No dawa�, dawa�! Je�li nie zjedz� na piranie,|to zdarzaj� si� tu czasami|g�odne kajmany w okolicy...
00:14:54:Pijawki !
00:15:17:- Prosz� mu nie pomaga�!|- Nie mo�e i�� sam, kiedy jest zwi�zany!
00:15:20:Nie pomo�emy mu! Ten bydlak,|musi wiedzie� kto jest silniejszy!
00:15:24:- Zwi�za� go !|- To okropne...
00:15:26:Trzeba go pilnowa� panie|Kiedy nie patrzycie pr�buje si� uwolni�
00:15:50:Byli tu. Yakumo wykopali|dziur� na palenisko
00:15:59:To by znaczy�o, �e pod��amy|w�a�ciwym tropem tak ?
00:16:04:Tak
00:16:06:Mamy wielkie, wielkie szcz�cie
00:17:22:Profesorze ! Poznaj� te z�by !
00:17:25:To jest Felipo Occania
00:17:28:Zna� d�ungl� tak dobrze jak ja
00:17:31:To mi nie dodaje otuchy
00:17:33:Zastanawiam si� jaki pope�ni� b��d
00:17:43:Widzi pan ? Im bli�ej jest wioski|czuje si� coraz bardziej w swoim �ywiole
00:17:54:- To musquat - dzisiaj b�dziemy jedli mi�so ok?|- Dobry jest
00:18:00:Pospiesz si�, jestem g�odny
00:18:18:Ju� nie �yje, jestem pewny
00:18:22:Chaco, co robisz ?
00:18:24:To dla naszego przyjaciela Yakumo
00:18:26:Odrobina tej mieszanki,|i przestanie si� interesowa� ucieczk� w nocy
00:18:38:B�dzie po tym bardzo szcz�liwy|Tylko czekaj i obserwuj
00:18:41:Jeste� prawdziwym cz�owiekiem z d�ungli...
00:18:47:Hej, mam co� lepszego!|Daj mu �o�adek musquata. Uwielbia to !
00:18:53:Lubisz to, prawda ?
00:18:55:W porz�dku, wszystko jest twoje, napychaj si� tym !
00:19:48:A to co do diab�a ?
00:19:50:Za�o�� sie �e to jaka� rytualna kara za cudzo��stwo
00:19:53:Dok�adnie
00:19:55:Sied�my i patrzmy|Po wszystkim zabierze j� do wioski
00:21:09:Nie b�dz g�upcem !|Daj spok�j profesorze!
00:22:06:Ta kara jest bezsensowna komendancie...
00:22:08:Je�li on zabi�by jej,|plemi� zabi�oby jego
00:22:11:Nadchodzi !
00:22:26:Za nim !
00:22:35:Tutaj nikogo nie ma,|ale r�b co pan chcesz
00:22:38:Mo�e mnie pan o�wieci�,|po co to wszystko profesorze  ?
00:22:40:Daj mi chocia� spr�bowa�!|Prosz� daj mi spr�bowa�
00:22:42:Dobrze, mo�liwe, �e nie b�d� tam czeka�|ale pogadamy o tym p�niej ok ?
00:22:46:On biega bardzo szybko
00:22:48:To �wietnie,|naprawd� wspaniale!
00:23:00:- Nadchodz�...|- Gdzie ?  Niczego nie widz�...
00:23:03:- Nie przejmuj si� , s� tam...|- Wiem, �e tam s�, ale gdzie ?!|Nic nie widz� !
00:23:07:Zobaczmy wi�c...|Pogo� tego dzikusa, niech idzie
00:23:11:�wietny dzieciak...
00:23:14:- Uwa�aj na niego!|- Dobra, spokojnie...
00:23:49:Mo�e mie� k�opoty...
00:23:51:Bo�e ! Wzywasz przecie� lekarza,|kiedy chory umiera...
00:23:53:Instynkt. Co� mi m�wi �e nasz przyjaciel|mo�e mie� czego� za du�o na g�owie
00:24:04:Czekaj !
00:24:06:Maigielo poradzi sobie z tym,|zak�adam si� o butelke Whisky
00:24:19:To jest najprawdopodobniej odstraszanie|duch�w. Strzelanie w dobrych intencjach
00:24:29:Teraz si� wszyscy poka��
00:25:00:Gdzie ty do diab�a idziesz ? |Mogli zastawi� pu�apk�
00:25:02:Nie , to jest dobry znak profesorze
00:25:04:- Mnie nie nak�onisz|- Chcieli tylko pokaza�,|�e s� odwa�nymi wojownikami
00:25:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin