Norwid, Pierścień Wielkiej Damy.doc

(47 KB) Pobierz

Cyprian Kamil Norwid, Pierścień wielkiej damy, czyli Ex- Machina Durejko

Osoby: hrabina Maria Harrys, wdowa, Mak-Yks-daleki krewny jej męża, Magdalena Tomir-poufna hrabiny, graf Szeliga, sędzia Klemens Durejko, jego żona- Klementyna, Salome- odźwierna, Majster sztucznych ogni, komisarz policji i straży, stary sługa, nowy sługa, służąca, panienki z pensji, goście.

,,Rzecz  dzieje się w XIX w., w Willi Harrys i w jej pobliżu”.

AKT I. Mak-Yks czyta książkę, ma refleksje dotyczące promieni słonecznych- wchodzą do domu niczym goście. Salome uprzedza go, że dom będzie oglądał właściciel, sędzia Durejko i że wszyscy są zaniepokojeni tym faktem. Właścicielką ,,całego placu” jest jego krewna, hrabina Harrys(,,istny anioł”). Salome jest ciekawa, dlaczego Mak-Yks nie mieszka właśnie z nią. Prosi Maka o protekcję u Hrabiny dla jej jedynaka, będącego teraz w Japonii. Bardzo go kocha.  Mak wyjaśnia Salome, że Hrabina, młoda wdowa, aby uniknąć ludzkiego gadania, nie chce mieszkać teraz w domu z jakimkolwiek młodzieńcem. Poza tym, on jest krewnym jej zmarłego męża. Deklaruje się zrobić dla niej to, czego tylko zapragnie. Hrabina jest tak aktywną działaczką, robi dla ludzi tyle dobrego, że czasem o niektórych zapomina. Salome mówi, że sędzia Durejko chce oddać komuś dom, wprowadzając tym samym nowe porządki. Wchodzi Sędzia z Szeligą, oglądają dom. Sędzia opowiada mu o dobroci Marii, jak opiekuje się sierotami, zwłaszcza płci żeńskiej. Szeliga to astronom i będzie prowadził w domu obserwacje. Sędzia nakazuje więc Mak-Yksowi wynieść się pod strych. Ten wyjmuje schowany pistolet, mówi, że to jedyna pamiątka po ojcu, i odchodzi. Sędzia sugeruje astronomowi, że Mak ma problem z głową, być może zaszkodziło mu nadmierne zatracanie się w książkach.  Sędzia mówi o podziale książek na ,,zdrowe treści”- mające czegoś uczyć, np. podręczniki, i ,,puste frazesy” -np. greckie baśnie. Szeliga w dyskusji z Durejką dowodzi, że trzeba w kopalni przewalić kupę ,,piasku” żeby ,,tam był rodzimym diament”. Ale zauważa, że diament zdobi tylko palce, nie da się z niego postawić domu. Żona Durejki ma na pensji mnóstwo dziewcząt z dobrych domów, które uczone są- przede wszystkim- moralności. Sędzia przytacza słowa znamienitego filozofa narodowego- ,,Wiedza idzie od jaźni, ta znowu na odwrót staje się jaźnio- wiedzą”.  Szeliga wychodzi, Sędzia każe Salome poskładać wszystkie rzeczy, jak do wyniesienia. Sędzia mówi swej żonie, że ma kupca na apartamenty. Ta donosi mężowi, że hrabina Harrys pytała o listę panien z pensji i zaprasza je na ,,wieczorynek”. Między małżonkami dochodzi do sprzeczki- on przechwala się, że świetny z niego pan domu i sędzia, ona, że kształci ,,generację najprzyzwoitszych panien w świecie”. Salome składa książki i stwierdza, że ,,cichym ludziom świat miejsca żałuje”, ,,ludzie cisi są zakałą świata(...)aż nareszcie (na nich)mówią <<to jest wariat>>”. Salome w rozmowie z Szeligą argumentuje, że nie każdy, kto gada sam do siebie, jest wariatem. Szeliga wypytuje o hrabinę Marię. Salome opowiada mu, że to wdowa o bardzo dobrej duszy( jest w okolicy tylko jeden równie dobry człowiek- Ksiądz Prowincjał). Szeliga, słysząc kroki, chowa się. Nadchodzi Mak, mówiący sam do siebie. Z jego monologu Szeliga wnioskuje, że ten ,,to po prostu- nieszczęśliwy wielbiciel”. Astronom pyta Mak-Yksa o pochodzenie, ten mu odpowiada:,, pochodzę ja z owych składowych ciał, nie wytrzymujących parcia chemicznego  Europy”. Szeliga oferuje Makowi swą pomoc, w razie gdyby ten zechciał udać się w podróż. Maka interesują tylko podróże poza Europę. Mak zwierza się, że tak, jak astronoma, fascynują go okna w apartamencie, bo przez nie widzi swoich przyjaciół- ptaki- wijące gniazda w drzewach i zlatują one co rano do okna, aby powiedzieć ,,dzień dobry”, on dzieli się z nimi chlebem. Robi się szum i obaj podchodzą do okna- widać powóz Marii. Szeliga dochodzi do wniosku, że Mak nie wypatruje ptaszków, a powozu hrabiny. Graf dochodzi do wniosku, że mak zna Marię i musi u niej bywać. ,,Umieć wzrok swój zdłużyć poza oko, gdy się tego na wewnątrz nie umie, jest to: przez JEDNE, PŁASKIE patrzeć szkło”.

AKT II.  W pałacu Hrabiny Marii.

Hrabina zwierza się Magdalenie, że jej mąż zawsze śmiał się z jej pozornego roztargnienia i zabobonu. Mówi, że najpierw zgubiła pierścień, który potem odnalazła, następnie burza zwaliła akację i w tym momencie dostała telegram. Magdalena prosi Marię aby powiedziała jej coś na temat Szeligi, który się w Marii zakochał, a ona go nie zauważa. Maria nie docenia jego ,,ziemskiej miłości”  i sprawiła, że doniesiono mu o jej rzekomym zamążpójściu. Wtedy wysłał jej ten ostatni telegram. Wynika z niego, że Szeliga ma zamiar Marię odwiedzić. Ta nakazuje Magdalenie przyjąć go jak najgrzeczniej, ale nie zapalała w nim nadziei, bo Hrabina chce spokoju. Maria stwierdza, że Mak-Yks byłby szczęśliwy w klasztorze, skoro lubuje się w samotniczym życiu. Albo go ożeni, jak znajdzie odpowiednią kandydatkę. Hrabina daje Magdzie instrukcje, żeby powysyłała zaproszenia na ,,wieczorynek”, ona sama zaś jedzie na Zbór Miłosierny(by pozyskać środki dla biednych). Wtem potyka się i rozdziera suknię. Wchodzi Mak-Yks , ta w pośpiechu ubiera się a na pytanie służącej, dlaczego ubiera się przy ludziach, odpowiada nieopatrznie, że to nie są ludzie. Miała pewnie na myśli, że to swoi, a nie obcy, ale Mak poczuł się urażony. Maria zostawia dyspozycje Magdalenie i roztargniona, wychodzi(z kalendarzykiem w ręku, zamiast książeczki do nabożeństwa). Do domu hrabiny przychodzi Szeliga, zostaje przyjęty przez Magdalenę. On przypomina jej, że po raz pierwszy spotkali się na kolei, gdzie towarzyszył Magdalenie jego krewny Lesław. Szeliga wypytuje Magdalenę o Marię, mówi, że słyszał o przyszłym ślubie. Magdalena mówi, że to ,,śluby mistyczne”. Magdalena podaje mu rękę pokazując, jak ściskają się Arabowie. Na to wchodzi Hrabina. Szeliga nie widział jej już dwa lata. Hrabina pyta z wyrzutem, dlaczego nie przywiózł z Palestyny różańca ani go nie nosi. Ten odpowiada, że wpadł mu do Morza Martwego i się zniechęcił do różańców. Miał on na myśli ,,różaniec z łez”. Hrabina cały czas go ignoruje. Po krótkiej rozmowie z Magdaleną Szeliga jest mniej smutny. Po jego wyjściu do Magdaleny przychodzi sztukmistrz od fajerwerków- dochodzą do wniosku, że zaprezentowane będą takie w kształcie pierścienia. Magdalena robi scenę Hrabinie za to, że gdy weszła, zaraz się odsunęła w kąt. Maria przyznaje, że żywiła kiedyś do Szeligi iskrę uczucia. Prosi Magdę, żeby ją nadal wybawiała. Ta wymyśla, że trzeba mu znaleźć kobietę.

AKT III.

Odbywa się przyjęcie. Wszyscy chwalą atmosferę i hrabinę. Są tu też Mak i Szeliga. Goście podziwiają ogród Hrabiny, w którym rosną romantyczne drzewa- cyprysy. Chce ona w tym ogrodzie postawić grób, przy którym można będzie ,,wieczorem odetchnąć”. Sędzia odzywa się, że kiedyś położył swemu zmarłemu psu kamień, na którym widniał wiersz jego żony. Szeliga, poproszony o opinię, stwierdza, że pomysł takiego grobu w ogrodzie może być zaczerpnięty od Egipcjan i że może on przyjść do głowy jedynie ,,ludziom wyzutym z pewnego uczucia żywotnego”. Następuje dyskusja na temat wyboru jakiejś gry, zabawy dla panien. Dziewczęta chcą grać w pierścień. Mak-Yks siedzi sam w Sali, w której jest jedzenie. Sędzina sugeruje mu, aby dołączył do zabawy- by wziął koszyk i zbierał fakty, a nie samotnie się objadał. Radzi mu, by zakręcił się wśród panien, by wyrobiły sobie o nim dobre zdanie. On twierdzi, że zabawy są dla bardziej szczęśliwych.  Hrabina zapowiada, że na konie wieczoru w ogrodzie będą fajerwerki. Nagle coś dzieje się w salonie. Mak-Yks donosi- ,,wstążka pękła...i pierścień stoczył się...wcale już nie grają”.  Pierścień Hrabiny zaginął, chce go odnaleźć, by nie był zaginiony drugi raz. Stary sługa donosi, że nie ma go na pewno w salonie. Jest to ,,Marii talizman”. Sędzia Durejko sprowadził policję i straż, sugerując się zdaniem starego sługi, że sprawcą może być nowy służący. Zostają przeszukani wszyscy panowie, na przeszukanie nie zgadza się  jedynie Mak-Yks. Dopadają go jednak i znajdują pistolet. Mak opowiada- wstał rano, nic nie jadł, potem został pozbawiony mieszkania, miał w głowie myśli samobójcze. W drugiej kieszeni ma zaś okruszki chleba. Tymczasem znalazł się pierścień, znaleźli go słudzy: ,,Na świecznika gałązce brązowej , przy złamanej i zgasłej tam świecy, zawisnął jak gwiazda”. Urzędnicy opuszczają dom. Mak-Yks wygląda na chorego, obwieszcza Szelidze, że przyjmuje jego porękę i jutro stąd wypływa. Przypuszcza bowiem, że zostanie wzgardzony, bo plotki o jego rzekomym złodziejstwie się rozniosły. Hrabina proponuje mu, by został członkiem Komitetu Towarzystwa Miłosiernego. Podaje mu swoją prawą rękę wraz z pierścieniem- czyli proponuje mu siebie. Ten pada u jej stóp, wtem na niebie błyskają sztuczne ognie na kształt dwóch pierścieni. Dramat kończą słowa sędziego: ,,Wszystko to coś jak w komedii-która moralny ma sens, gdy się ją zbada: któż albowiem sprawił to? Kto pierwszym stał się powodem? Kto tu jest sprężyną(...) czyli osią? A kto jednak nigdy nie ma sobie nic do wyrzucenia?(...) Ex-machiną kto tu jest? Durejko!!!”.

WSTĘP(oczywiście znajduje się on na początku książki)

,,Życzyłem sobie ja w tej pracy spróbować uzupełnienia nowego tragedii rodzaju - chciałem, ażeby tragiczność, nie dochodząc do zgonów i do wylania krwie, dawała, że tak nazwę, Tragedię-Białą”. Jest to polemiczna w stosunku do dramatu romantycznego i tragedii romantycznej koncepcja. Nie opiera się ona na konflikcie połączonym z rozlewem krwi i ofiarami.

Z leksykonu

Tragedia biała(= komedia wysoka )Norwida została napisana w 1872 w Krakowie na konkurs dramatyczny. Wydano ją drukiem dopiero w 1933.

Sensacyjny motyw kradzieży pierścienia, w rzeczywistości zagubionego podczas zabawy służy demaskacji drapieżnego świata salonów. Oskarżenia, jakie padają pod adresem Mak-Yksa zagrażają moralnym zniszczeniem artysty i niewinnego człowieka. Szczęśliwy finał-ofiarowanie pierścienia przez hrabinę i zaproponowanie ręki zakochanemu w niej poecie jest zabarwione ironią, to gorzki żart ze strony Norwida. Ta sztuka ma w sobie autobiograficzne przeżycia związane z miłością Norwida do Marii Kalegris oraz zaznanym w paryskim salonie J. Zamoyskiej upokorzeniem. Inspirację literacką dla Norwida stanowiła bajka ks. Schmidta o młodzieńcu posądzonym o kradzież złotej tabakiery. Czyli geneza ma aspekt biograficzny i literacki.

Deus ex machina (łac. bóg z maszyny) – pojęcie wprowadzone do dramatu antycznego przez Eurypidesa. Zsyłał on w swoich przedstawieniach boga z maszyny, który gwałtownie rozwiązywał akcję, aby sztuka nie trwała zbyt długo. Maszyną nazywano specjalne urządzenia mechaniczne, dzięki którym bóg mógł pojawić się na scenie w boskich okolicznościach (był spuszczany z góry na linach). Potocznie stwierdzenie to oznacza wszystkie nagłe zmiany sytuacji, nie dające się logicznie wyjaśnić w kategoriach rozwoju wydarzeń. W znaczeniu alegorycznym oznacza nieoczekiwane pojawienie się Boga

 

Opracowała: Natalia Kapała.

1

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin