Homilia Mk 6,30-34.doc

(31 KB) Pobierz
Piotr Buda, rok III, NTK

Piotr Buda, rok III, NTK

 

Homilia na XVI niedzielę zwykłą rok B

Mk 6,30-34

 

Dzisiejsza Ewangelia ukazuje nam troskę Jezusa o swoich uczniów zmęczonych działalnością apostolską w pobliskich miastach i wioskach. Pójdzie wy sami osobno na miejsce pustynne i wypocznijcie nieco – mówi do nich. A Ewangelista dodaje, że tak wielu ludzi przychodziło i odchodziło, że nawet na posiłek nie mieli czasu. Odpłynęli więc łodzią na miejsce pustynne, osobno.

Nasze życie, które jest również służbą dla Chrystusa, dla rodziny, dla społeczeństwa, wypełnia praca i poświęcenie dla innych. Dlatego nie możemy się dziwić, że odczuwamy zmęczenie i mamy potrzebę odpoczynku. Wolny czas jest przeznaczony do odzyskania sił, aby lepiej służyć i uniknąć uszczerbku na zdrowiu. One bowiem odbiłyby się między innymi na tych, którzy nas otaczają, na jakości naszych posług i zadań apostolskich; na potrzebie poświęcenia niezbędnej uwagi dzieciom, żonie, mężowi, braciom, przyjaciołom.

Niekiedy konieczny odpoczynek jest ważnym obowiązkiem. Św. Grzegorz z Nazjanzu powiedział: Cięciwa nie może wytrzymać nieustannego napięcia, a końce łuku potrzebują pewnego rozluźnienia, jeżeli chcemy skutecznie naciągnąć łuk na nowo. Tak samo jest z nami. Bóg oczekuje od nas, abyśmy korzystali z różnych środków wypoczynku, gdyż wiele od nas oczekuje.

Przez wiele, a nawet przez długi czas, możemy czuć się źle, a mimo to musimy pilnować naszych obowiązków, warsztatu, domu, nauki… Bywają dni – wyznawała św. Teresa z Avila z wielką prostotą – że nawet jedno słowo mnie męczy i chciałabym odejść z tego świata, ponieważ mi się zdaje, że wszystko mnie męczy. Są to sytuacje, które Pan dopuszcza, abyśmy wrastali w głąb i abyśmy wzrastali w miłości, starając się uśmiechać, choćby to było trudne. Ofiarowanie takich sytuacji Bogu może mieć ogromne znaczenie duchowe, choćby serce zdawało się być oschłe i niezdolne do aktów pobożności.

Pójdźcie wy sami…i odpocznijcie nieco – mówi nam Jezus. Nie zwracając uwagi na siebie, również w odpoczynku winniśmy dążyć do Chrystusa, ponieważ miłość nie zna wakacji. Podczas odpoczynku nie możemy niczego nie robić. Odpoczynek oznacza: gromadzenie sił, pomysłów, planów…Inaczej mówiąc: zmianę zajęcia, aby powrócić potem – z nowym zapałem – do zwykłych zajęć – powiada bł. Josemaria Escriva. Dni odpoczynku powinny być dniami, w których w sposób szczególny staramy się uprzyjemniać życie swojemu otoczeniu. Ich radość i ich szczęście mają stanowić cząstkę naszego odpoczynku.

W naszym życiu może jednak dojść do dwóch skrajności: zbytni aktywizm, nadmierna aktywność i zbytnie wyobcowanie się, odejście od świata.

Tak jak żaden człowiek nie może pracować bez odpoczynku, tak też nie może prowadzić ciągle tylko życia aktywnego kosztem czasu potrzebnego na modlitwę. Choćby nawet nasza praca i nasze zaangażowanie wydawało się nam być na chwałę Bożą to może przynieść szkodę naszemu życiu wewnętrznemu. Bo jeśli ktoś ciągle działa, organizuje, załatwia, a nie zapyta Boga w cichej modlitwie, czy to ma sens, to skąd może wiedzieć, że to działanie, ta aktywność podoba się Bogu? Ludzie, którzy wiele działają, pracują, którzy cokolwiek ważnego czynią bez modlitewnego przemyślenia, którzy podejmują ważne decyzje życiowe bez przemodlenia ich, podobni są do pasażera, który wsiada do pociągu, nie zastanawiając się dokąd on jedzie.

Drugim niebezpieczeństwem jest zbytnie wyizolowanie się, oddzielenie się od wszelkiej aktywności. Mogą znaleźć się takie osoby, które za dużo się modlą. Tak, to prawda i jest to możliwe, i może być nawet grzeszne. Przykładem może być matka lub ojciec, którzy zamiast opiekować się dziećmi, zamiast troszczyć się o dom, zamiast zarabiać na życie, utrzymanie, całymi dniami siedzieliby w kościele. Owszem, może pozwolić sobie na to osoba starsza lub nie mająca takich obowiązków. Ideałem chrześcijańskiego życia wcale nie jest doprowadzenie do tego, aby ludzie dniami i nocami tylko się modlili, zarzucając wszelką aktywność. Prawidłowy rytm życia chrześcijańskiego polega na w miarę częstym spotkaniu z Bogiem na modlitwie w ciszy i samotności, i ciągłym wracaniu z tej modlitwy do świata, do ludzi, aby im służyć, aby z nimi w braterskiej miłości wspólnie dążyć do przemiany tego świata. Doskonałym przykładem w tym względzie jest sam Jezus Chrystus, który wielokrotnie udawał się na górę, gdzie rozmawiał ze swoim Ojcem, aby później wracać z modlitwy i nauczać oraz służyć bliźnim.

W naszym życiu duchowym musi być równowaga pomiędzy naszymi czynami i naszą modlitwą i odpoczynkiem. Jedno z drugiego musi wynikać i jedno drugie uzupełniać. To jest podstawowy warunek zachowania równowagi duchowej. Zachęcam was Drodzy Bracia i Siostry, abyście zwrócili uwagę na rolę odpoczynku w waszym życiu. Tak samo jak trzeba umieć zorganizować czas pracy tak samo trzeba nauczyć się efektywnie odpoczywać. Uczy nas tego sam Jezus Chrystus, który nie lekceważy zmęczenia uczniów, a wręcz przeciwnie troszczy się o ten odpoczynek bardziej niż sami uczniowie.

Źródła:

1.      F.F. Carvajal, Rozmowy z Bogiem. Medytacje na każdy dzień, tom IV, Ząbki 1998.

2.      A. Mezglewski, Homilie, Rzeszów 1991.

2

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin