Narrator:
Drogie Koleżanki i Koledzy, nadszedł czas pożegnania – dla wielu z was będzie ono o tyle mniej przykre, że zmienia się tylko nazwa szkoły, do której będziecie uczęszczać od września – mury pozostaną te same. Zanim jednak staniecie się gimnazjalistami, przypomnimy Wam – trochę w krzywym zwierciadle – Wasze codzienne zmagania z nauką i nie tylko ..... z nauką.
Recytacja:
Szkół Zespole jeden, ty jesteś jak zdrowie!
Czy cię może polubić, kto ma dobrze w głowie?
Czy można wciąż wkuwać i nie dostać fioła?
Można , bo jedynka to jest super szkoła.
Tymczasem przenoś moją duszę utęsknioną
Do tej klasy na piętrze, krzeseł wywróconych,
Grubo pod siedzeniem gumą oblepionych.
Do ławek kreślanych pismem rozmaitem
Poprawionych cyrklem, przyniesionym błotem,
Gdzie nowiutki parkiecik papierem usłany
Gdzie kosz na środek sali cały wysypany
A w klasie same orły jak w gniazdeczkach siedzą
Przed nauczycielem wprost tryskają wiedzą!
Śród takich ścian przed laty, nad brzegami Soły,
Zdobywały wiedzę dzieci z naszej szkoły..
Właśnie tu 1 września 2008 stanęliście na progu nowego roku szkolnego, by zacząć ostatni etap Waszej podstawówkowej wędrówki.
(Wychodzi kilku uczniów, którzy tworzą lokomotywę)
Stanęła na starcie klasa szósta
Smutna, i w strachu, głowa wciąż pusta!
Stoi i sapie, dyszy i dmucha,
Żar z przerażonych oczu ich bucha!
Buch – jak gorąco!
Uch – jak gorąco!
Puff – jak gorąco!
Uff – jak gorąco!
Już ledwo myśli, już ledwo zipie,
A jeszcze każdy wiedzę w nią sypie.
Sprawdziany do niej podoczepiali
Wielkie i ciężkie – choć tacy mali!
Co dzień przedmiotów mnóstwo w ich planie
Każdy się broni przed ich nawałem.
A na przyrodzie wciąż ananasy
Siedzą , a głowie mnóstwo melasy,
Na polskim pełno baranów się kłębi –
W mózgach – od słowa niezwykłej głębi.
Na matmie! Armata – o! Jaka wielka!
Pan ciągle z nimi bawi się w berka.
Nie wiedzą, co to bryły, równania,
O nierówności myślą śniadania.
A wychowawcy głowy wciąż łamią –
Czy dobry będzie wynik sprawdzianu?
Ilu tych uczniów? Czterdzieści czworo?
Czy się do nauki wreszcie zabiorą?
Lecz choćby przyszło tysiąc atletów
I każdy zjadłby tysiąc kotletów,
I każdy nie wiem, jak się wytężał,
To nie pomogą – taki to ciężar!
Nagle – gwizd!
Nagle – świst!
Para – buch!
Nauka – w ruch!
Najpierw powoli jak żółw - ociężale
Zabrała się klasa do nauki ospale,
Szarpnęła umysły i ciągnie z mozołem,
I kręci się, kręci się koło za kołem,
I biegu przyspiesza, i gna coraz prędzej,
I stuka, i puka, do wiedzy wciąż pędzi.
A dokąd? Do czerwca dalekiej wciąż mety!
Historia, przyroda i matma – niestety!
Przez wojny, przez tryby, ułamki, przez las.
I spieszy się, spieszy się, by zdążyć na czas.
Do taktu plusk wody i łyżew gra stal!
I z trudem, lecz gładko wciąż toczą się w dal,
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to.
A co, to to kto to to, kto ich tak gna
Jak gdyby to była już klasa nie ta!
Nie ciężko nauką zziajana, zdyszana,
Lecz wielką ambicją do przodu wciąż pchana!
A skądże to, jakże to, czemu to gna?
A co to to, kto to to, kto to tak pcha?
Że pędzi, że dyszy, że myśli – uff, uff!
To strach przed jedynką wprowadził ich w ruch
A wiedzę – co z książek rurami do głowy,
Wciąż tłoczą, choć sensu nie znają połowy !
I kują, stukają, i średnia wciąż rośnie
I serca do taktu im biją radośnie:
Tak to to, tak to to, tak to to, tak to to!
Stacja GIM – NAZ –JUM!
Szóstoklasiści wysiadać!
A oto jak się to wszystko stało!
Śpiew na melodię „Pierwsza kadrowa”:
Raduje się serce, raduje się dusza,
Kiedy rano uczeń pod tablicę rusza.
Oj da dana dana, pytanie od rana, oj da dana dana, hej.
Pytają biedaka z matmy i z polskiego
A czyż można wiedzieć wszystko ze wszystkiego.
Panie święty, ty widzisz z wysokiego nieba,
Ile się na tym polskim umordować trzeba.
Świat stworzyłeś ogromny, piękny, kolorowy,
Ale po coś zgotował tyle części mowy?
Śpiew na melodię „Ułani, ułani”
Uczniowie, uczniowie, malowane dzieci,
To podmiot z przydawką na wojenkę leci.
Hej, hej, uczniowie, nie szabelką, piką,
Łatwiej walczyć z wrogiem, niźli z gramatyką.
Uczniowie, uczniowie, nie wasze zmartwienie,
Że się z orzeczeniem kocha dopełnienie.
Hej, hej, uczniowie, nie z z szabelką, piką,
Żeby zatem uczynić gramatykę bardziej przyjazną przekazujemy wam informację o nowej odmianie przez przypadki.
Przezywnik: kto? Kogo?
Rozbijacz: kogo ?kiedy?
Podpowiadacz: komu? Co?
Wykrętnik: kim? czym?
Ściągacz: kiedy? Od kogo?
Gadulec: o kim? o czym?
Ziewacz: ooo!
Wymyśliliśmy nawet drugą wersję na poziom szkolnictwa wyższego. Polecamy ją szczególnie starszym.
Wygryźnik: kto? kogo?
Wykopnik; kogo? z czego?
Łapownik: komu? Za co?
Pożycznik; ile? od kogo?
Kablowiec: kto? na kogo?
Zazdrośnik: komu? czego?
Podziwiacz: OOO !
Cóż to za chłopiec piękny i młody
I cóż to z nim za dziewica
Nad brzegiem mętnej Soły naszej wody
Błądzą przy świetle księżyca?
Ona mu królów szepce imiona,
On dopowiada jej daty.
Może obojgu padło na głowę?
Może to jakieś wariaty?
Pogasły okna, umilkły ptaki,
Opustoszały podwórka.
A ci to pilni uczniowie jedynki.
Przed nimi z historii powtórka.
Śpiew na melodię Nie noszą lampasów, lecz szary strój
Nie noszą ściągawek, nie kusi ich bryk,
Nie skąpią ni trudu, ni czasu,
Lecz kują i kują, do skutku na mur,
Nim bladzi znów wejdą do klasy
Galopują daty, galopują,
Że aż w głowie miejsca na nie brak.
Mieszają się fakty i kotłują,
Ale tym historii właśnie smak.
Stary ojciec swe dziatki, trzy niezgorsze gagatki,
Do pokoju przyzywa i gada:
Wyłączajcie wideo, dość na dzisiaj stereo,
Brać zeszyty i lekcje odrabiać!
Bo mówiła mi pani, że znów będzie sprawdzianik,
Z geometrii, czy z równań, lub z zadań.
A wy bąki zbijacie, przynosicie wstyd tacie,
Macie szlaban na filmy od zaraz!
Śpiew na melodię góralską
Hej, bystra woda, bystra wodzicka,
Pytała dziewce dziś anglicka:
Nie pomoże ci kamyk zielony,
Where is Janicek umilony?
Hej, mój Janicku, miły Janicku,
Nie chodź po boisku, ni chodnicku
Ale zakuwaj słówka i czasy
Bo nie przejdziesz do pierwszej klasy.
Smutno mi Boże. Ty dla naszej pani
Stworzyłeś świat ten tak skomplikowany.
Równoleżników siatkę także dla niej.
Dla naszej pani.
Po mapie chodzę znowu zabłąkany.
Bez naszej pani.
O, gdyby kiedyś dożyć tej pociechy,
Żeby szkolne wspomnienia budziły uśmiechy,
By uprawiając po latach ogródki
Wspominać tylko radości, nie smutki,
Żeby zapomnieć tablicowe lęki
I wspólnie śpiewać te sprzed lat piosenki.
Narrator
Tak bywało lub nie, ale mogło się zdarzyć. Któż to wie? Jeżeli jednak chodzi o przyszłość, mamy nadzieję, że za parę lat, wzorując się na naszym wielkim poecie; powspominacie, łza się w oku zakręci i powiecie:
Szkoło Podstawowa! Ty byłaś jak zdrowie;
Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,
Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie
Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.
Chcielibyśmy, abyście mogli zawsze mile wspominać chwile spędzone w tej szkole razem z nami – młodszymi kolegami.
Mamy nadzieję, że te drobne upominki będą przypominać Wam nas.
Zakończenie – narrator
Drogie Koleżanki i Koledzy życzymy Wam wiele radości z odkrywania nowych tajemnic i dróg, które niech was prowadzą
ku marzeniom. Pamiętajcie zawsze, że „Miłość, sławę, bogactwo zdobywają ci, którzy marzą” , a „Każdy wstający dzień to Listy do mojej córeczki” ), więc wykorzystajcie swoją szansę jak najlepiej.
Hej, hej, uczniowie, nie z szabelką, piką,
Ale zakuw...
anicach