TAK TO BYWA W MALZENSTWIE. Kowalska sie uparla, zeby ja Kowalski zabral na dancing. Dlugo jej tlumaczyl, ze to bez sensu, ze go to nie bawi, ale wreszcie ustapil. Poszli. Wchodza do lokalu... - Dzien dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Zona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner. - Dla pana ten stolik co zwykle? Zona jeszcze bardziej zdziwiona. Maz tlumaczy, ze pewnie go z kims myla. Podchodzi kelner. - Dla pana to co zwykle? A dla pani? Zona zaczyna sie wsciekac. Zaczyna sie wystep. Striptizerka ma wlasnie zdjac ostatni element odziezy i pyta kto z sali pomoze jej rozwiazac tasiemki. - Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala. Tego juz Kowalskiej bylo za wiele. Zerwala sie i wybiegla z restauracji. Kowalski za nia. Wsiedli do taksowki i jada do domu. Kowalska cala droge robi Kowalskiemu wyrzuty. W koncu kierowca taksowki odwraca glowe i mowi: - Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tosmy jeszcze nie wiezli. W kuchni u Kowalskich zepsul sie kran. Zona prosi Kowalskiego, zeby naprawil. - A co to ja, hydraulik jestem? - wzrusza ramionami Kowalski. Nastepnego dnia wraca z pracy, patrzy, kran naprawiony. - Kto naprawil kran? - pyta zony. - Poprosilam sasiada i naprawil. - I nic za to nie chcial? - A chcial, chcial! Powiedzial, zebym sie z nim przespala albo zebym mu zaspiewala. - No i co mu zaspiewalas? - A co to ja, spiewaczka jestem? Jesli maz wysiada, zeby otworzyc drzwiczki od samochodu swojej zonie, to sa dwie mozliwosci: - albo to jest nowy samochod, - albo to jest nowa zona. Masztalkski do Ecika: - Lubisz glupie baby? - Nie. - A baby, ktore pija? - Tyz nie. - A takie, co nie umiom gotowac? - Dziepiero nie! - To po jakiemu lazisz za moja stara? - Macie widzenie - mowi straznik wiezienny do Masztalskiego.- Zona przyszla was odwiedzic. - O Jezusie! Powiedzcie jej, ze mnie nie ma. Wzburzona pani domu oznajmia mezowi: - Wyobraz sobie: na ulicy niespodziewanie wpadamy na siebie z Baska... - Te babskie sprawy i plotki nie obchodza mnie - odpowiada maz zza gazety. - Jak uwazasz, ale lakiernik mowil, ze auto bedzie gotowe nie wczesniej niz za tydzien. - No i co mowila wychowawczyni o postepach naszego Kazia? - "Co mowila?", "Co mowila?". To jestes cala ty, wyslalas mnie na wywiadowke i nawet nie powiedzialas do ktorej szkoly chodzi nasz syn.... - Co ty robisz w lozku z tym Cyganem?!! - wrzeszczy maz. - A bo widzisz, on prosil aby mu dac cos zdartego po mezu. - Wracasz do domu, zjadasz kolacje i od razu rozkazujesz: "do lozka!". A przeciez najpierw trzeba porozmawiac o sztuce, o literaturze, o pieknie... - poucza zona meza. Nastepnego dnia po kolacji maz pyta: - Sluchaj, czy czytalas Rembranta? - Nie... - No to do lozka! - Mam dla ciebie dobra wiadomosc - mowi zona od progu - od dzis w naszym garazu jest wjazd nie tylko od przodu, ale i z tylu... - Calymi dniami tylko slysze: sukienki, garsonki, halki... Czy ty nie masz innych zainteresowan? - A buciki, to co? Kowalski przyszedl z pracy zupelnie zalamany. - Czy ty wiesz, ze koledzy nazywaja mnie krolem rogaczy ? - mowi do zony. - Jaki tam z ciebie krol ... Umiera Angielka. Na lozu smierci mowi do meza: - Oh Johny, kochalam cie bardzo, ale raz cie zdradzilam. Ten czarny Rolls-Royce, ktorym tak lubisz jezdzic to wlasnie od niego. Umiera Francuzka. Na lozu smierci mowi do meza: - Oh Jean kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Ta willa na Lazurowym Wybrzezu, ktora tak lubisz, to wlasnie od niego. Umiera Rosjanka. Na lozu smierci mowi do meza: - Oh Wania kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Pamietasz ta skorzana pilotke, ktora tak bardzo lubiles nosic? To on ci ja wtedy ukradl. Zona do meza: - Kochanie, jakie lubisz kobiety, ladne czy inteligentne? - Ani jedne, ani drugie, tylko ty mi sie podobasz! - Chcialabym kupic dla meza jakies stylowe krzeslo. - Ludwik ? - Nie, Czeslaw. Na oddziale chirurgicznym leza dwaj panowie, mocno poturbowani. - Co sie panu stalo? - pyta jeden. - Wie pan... kupilem zonie samochod. A panu co sie stalo? - U mnie bylo na odwrot. Ja odmowilem zonie kupna samochodu. Facet skarzy sie koledze: - Ja to mam zone, niechlujna, balaganiare, jaka pyskata. Nigdy nie sprzata. Budze sie, a tu brud, balagan, nawet wysikac sie nie mozna bo naczynia nieumyte leza w zlewie. Do szpitala dla umyslowo chorych wpada zdenerwowany mezczyzna: - Czy nikt od was nie uciekl? - Nie! A dlaczego pan pyta? - Bo wlasnie ktos porwal moja zone... - Dowiedziono, ze na ogol zony odchodza od mezow alkoholikow - mowi prelegent. Glos z sali: - A ile trzeba wypic? - Czesc stary, slyszalem, ze sie ozeniles. - Ozenilem sie... - Musisz byc szczesliwy ? - Musze. Maz wraca z pracy i ma wielka ochote przylozyc swojej zonie. Szuka pretekstu. - Zupa ! - wydaje polecenie. W tym samym momencie na stole pojawia sie talerz goracej, pachnacej zupy. - Drugie danie ! W tym samym momencie na stol podane zostaje ulubione drugie danie meza. Ten jest wsciekly, ze zona mu utrudnia. - Pod stol ! Potulna zona wskakuje pod stol. - Szczekaj! - Hau, hau - odzywa sie z pod stolu zona. - Na swojego szczekasz...!!! Zaczyna sie noc poslubna. Maz kladzie dlon na brzuchu zony, piesci ja i mowi: - Kocham Cie... - Prosze, troche nizej. - "KOCHAM CIE" - powtarza maz basem... Karlik wraca z wczasow i zona go wypytuje: - Mow, czy byles mi wierny? - Oczywiscie, tak jak i ty kochanie. - Ostatni raz pojechales na wczasy! - Ales ty wczoraj byl zalany! Nie wlepili ci przypadkiem mandatu za zaklocanie ciszy nocnej? - Mnie nie, tylko mojej starej. Maz wyjechal na delegacje i zona zaprosila do domu kochanka. Spolkuja i nagle slychac pukanie do drzwi. Kobieta mowi: - To na pewno moj maz, schowaj sie w kuchni. Okazuje sie jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynaja bara-bara, a tu znowu ktos puka do drzwi. Niewierna zona ukrywa kochanka w lazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynaja sie wiec zabawiac a tu znow ktos puka. - To moj maz, ukryj sie w... (kobita sie zastanawia gdzie go schowac bo kuchnia i lazienka juz zajete, zatrzymuje wzrok na stojacej w rogu zbroi) tej zbroi. Okazuje sie, ze to naprawde maz szybciej wrocil. Zabiera sie do zony i nagle z kuchni wychodzi facet i mowi: - Z gazem jest juz wszystko w porzadku, biore kase i spadam. Baraszkuja dalej a z lazienki wychodzi kochanek2 i mowi: - Spluczka juz nie przecieka. Biore 5 zl i uciekam. Gostkowi w zbroi jest juz niewygodnie i mysli, jakby sie stamtad wydostac, bo nie zanosi sie na krotki numerek. W koncu rusza sie i wskazuje na drzwi: - Na Grunwald tedy? - Nie radze panu palic, pic alkoholu i... kochac sie. - mowi lekarz do pacjenta po ciezkiej chorobie. Po dwoch miesiacach wstrzemiezliwosci mezczyzna nie wytrzymal i zapalil papierosa. - No tak, palic to mozesz... - dogaduje zona. Rozmawia dwoch kumpli: - Co bys zrobil, gdyby zona porzucila cie dla jaiegos innego mezczyzny? Byloby ci zal? - Kogo? Jakiegos obcego faceta? Wraca maz wczesniej do domu. Zona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Maz zauwaza jednak obce buty. Porywa siekiere i schodzi do piwnicy Pyta sie: - Kto tu?! Ze stojacego w rogu, trzesacego sie worka dochodzi glos: - Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii... - Twoja zona opowiada, ze kupisz jej na imieniny futro z norek... - Aaaa, niech sobie opowiada... Malzonkowie wyjezdzajac na wczasy nad morze, chcac uatrakcyjnic sobie pobyt uzgodnili, ze beda mogli zdradzic sie po dwa razy. W drodze powrotnej zona nie wytrzymuje i pyta meza: - I co, zdradziles mnie? - Tak, zgodnie z umowa - dwa razy. - Z kim? - Raz z brunetka i raz z blondynka. A ty? - Tez dwa razy. Raz z zaloga statku i raz z jednostka wojskowa! - Czemu tak krzyczales w nocy? - Mialem straszny sen. Snilo mi sie, ze musze sie ozenic! - Z kim? - Znow z toba!!! Rozmowa w pociagu: - Ja, prosze pana, najmilsze godziny zawdzieczam filmom. - Nie wiedzialem, ze z pana taki kinoman. - To nie ja chodze do kina, ale moja zona. Malzonek wraca cichaczem, pozno do domu. - Ktora godzina? -pyta zaspana zona. - Dziesiata - odpowiada maz. - Tak? Slysze ze wlasnie bije pierwsza...? - No przeciez zera nie moze wybic, kochanie... - Sluchaj, czy patrzysz swojemu mezowi w oczy podczas stosunku? - Hmm... Raz spojrzalam... Stal w drzwiach. Podczas klotni, zona zeby do zywego dopiec mezowi, mowi: - Jak umrzesz, natychmiast wyjde za maz! - No wiesz, a co mnie obchodzi nieszczescie obcego czlowieka?! - Maz mnie ostatnio zaniedbuje, co robic?! - Powinna pani podzielac jego zainteresowania. Co meza najbardziej interesuje? - Szczuple blondynki! Maz wraca pozna noca do domu i zeby nie budzic zony rozbiera sie juz w przedpokoju i nago wslizguje sie do sypialni. Zona jednak sie budzi i widzac golasa zauwaza: - To dzis przepiles i ubranie?! Maz przychodzi do domu, zona caluje go na powitanie. On pyta: - Wlasnie zgolilem wasy, jak ci sie podobam? - To ty??? - Moj sasiad usiluje mnie objac - skarzy sie zona mezowi podczas filmowego seansu. - Nie przejmuj sie, kiedy zapala swiatlo, na pewno da ci spokoj... Maz ogladajac mecz w telewizji, zasnal na kanapie. Zona go budzi: - Wstawaj, juz dziesiata! - Tak?! A kto ja strzelil?... - Wczoraj poklocilismy sie z zona po raz pierwszy od dnia slubu! - A o co poszlo? - Ona chciala na obiad zrobic pieczen, a ja wolalem befsztyki! - No i jak ci smakowala pieczen? - Wiesz, nasz sasiad dwa miesiace temu ogluchl! - A jak to znosi jego zona? - Jeszcze nie zauwazyla... - Cos ty najlepszego zrobil! - wita zona meza, wracajacego z pracy. - Gosposia zlozyla wymowienie, bo podobno ordynarnie nawymyslales jej przez telefon... - A to nie bylas ty?!? - No i jak sie skonczyla twoja awantura z tesciowa? - Aaa! Przyszla do mnie na kolanach! - Tak? No i co powiedziala? - Wylaz spod lozka, ty tchorzu! W szpitalu: - Dlaczego do ...
Grzesiek-Band