Hulda Regehr Clark - Kuracja życia - rozdział 01 do 05.doc

(322 KB) Pobierz
Hulda Regehr Clark

1

 

Tekst książki został zeskanowany i dostosowany do prywatnych potrzeb autora tego pliku tekstowego. Nie jest to dokładna kopia ksiażki. Tekst przygotowany jest do czytania przez osoby ze słabszym wzrokiem lub przy pomocy programu Expressivo. Dlatego zamieniono ułamki na nazwy słowne, usunięto zdjęcia, rysunki, tabele oraz dokonano niewielkich modyfikacji stylu i interpunkcji. W odpowiednim miejscu podana jest strona książki, gdzie znajduje się nieumieszczony w tekście element. Wszystkie strony podane w tekście odnoszą się do stron w książce „Kuracja metodą dr Clark”.

Hulda Regehr Clark – Kuracja metodą dr Clark – wprowadzenie obejmujące rozdziały od 1 do 5 oraz zakończenie

W ciągu kilku minut (a nie dni czy tygodni, jak w przypadku kuracji antybiotykami) można zabić bakterie, wirusy oraz pasożyty, wykorzy­stując do tego prąd elektryczny.

Jeżeli cierpisz na przewlekle zakażenie, masz raka lub AIDS, naucz się, jak zbudować urządzenie elektroniczne, które to natychmiast powstrzy­ma. Jest ono bezpieczne, nie daje skutków ubocznych i nie przeszka­dza w żadnej kuracji, jaką możesz obecnie stosować.

Opinie i wnioski zawarte w tej książce stanowią wyniki moich badań nauko­wych i analizy konkretnych przypadków. Stąd, jeśli nie zaznaczyłam inaczej, wyra­żone tutaj poglądy są moimi własnymi. Należy także podkreślić, że każdy człowiek jest niepowtarzalny i może reagować odmiennie na zalecenia, które dalej przedsta­wiam. Tam, gdzie wskazane, zamieściłam stosowne informacje dotyczące właści­wego dawkowania. Każdą nową kurację należy jednak stosować z rozwagą i zdro­wym rozsądkiem. Opisane sposoby leczenia nie mają na celu zastąpienia innych, kon­wencjonalnych metod. Zalecam konsultację z lekarzem rodzinnym, lekarzem pierwszego kontaktu lub inną jednostką służby zdrowia.

W niniejszym opracowaniu wskazałam na istnienie substancji, które skażają żyw­ność i inne produkty. Substancje te zostały wykryte za pomocą urządzenia testujące­go własnego pomysłu, znanego pod nazwą Syncrometer (dla wygody będziemy się posługiwać spolszczonym określeniem synchrometr - przypisek tłumacza). Książka zawie­ra kompletne instrukcje budowy oraz użytkowania tego urządzenia, a więc każdy mo­że powtórzyć testy opisane dalej i sam zweryfikować uzyskane wyniki.

Synchrometr jest dokładniejszy i bardziej wszechstronny niż najlepsze istniejące dotychczas metody testów, niemniej jednak obecnie można uzyskać jedynie pozytywne lub negatywne wyniki, bez ujęcia ilościowego. Pokazałam również, jak określić stopień dokładności. Prawdopodobieństwo błędu, zarówno w przypadku pozytywnego, jak i ne­gatywnego wyniku wynosi około 5% i można je zmniejszyć przez powtórzenie testu.

Wiedza o tym, czy dana butelka zawierająca konkretny produkt wykazuje pozytyw­ny wynik w teście na obecność substancji silnie toksycznej, powinna zainteresować każdego. W takim przypadku najbezpieczniejszym wyjściem byłoby całkowite wy­eliminowanie z użytku wszystkich butelek tego produktu, co wielokrotnie powtarzam w swoich poradach. Zalecenia te mają ostrzegać i chronić społeczeństwo, a nie pre­zentować dane statystyczne. Żywię nadzieję, iż producenci zastosują nowe, elektro­niczne techniki opisane w tej książce do wytwarzania coraz czystszych wyrobów.

Przedmowa

Historia współczesnej medycyny wyznaczona jest kilkoma kamieniami milowy­mi. Należą do nich niewątpliwie upowszechnienie zasad higieny i zapobiegania za­każeniom (tzw. aseptyka i antyseptyka), wprowadzenie szczepień ochronnych oraz zastosowanie antybiotyków. Dzięki nim udało się opanować większość groźnych cho­rób zakaźnych, które dziesiątkowały niegdyś populacje.

W efekcie średnia długość życia wzrosła w Europie o około 20 lat. Dzisiaj owe kamienie milowe są kanonami medycyny, mimo iż jeszcze około 100 lat temu w ogóle nie istniały. Zaprawdę, postęp medycyny, który dokonał się w XX wieku jest prze­ogromny.

Są jednak fakty, które sprawiają, iż na medycynę spogląda się w dalszym ciągu kry­tycznie. Z roku na rok rośnie ilość leków przyjmowanych przez przeciętnego pacjenta, a ich paleta nieustannie się rozrasta. Kolejne wydania podręczników lekarskich są co­raz obszerniejsze, wypełnione olbrzymią ilością szczegółów. Gwałtowny rozwój wiedzy medycznej oraz dziesiątki nowo wprowadzanych leków sprawiają, że medycyna ja­ko wiedza całościowa przestaje istnieć. W szpitalach przybywa miejsc, które zapeł­niają kolejni pacjenci.

Chory przekazywany jest z rąk do rąk przez lekarzy specjalistów. Ci traktują go chętniej jako zbiór narządów niż jako chory organizm w całości. Nie odbywa się to bezkarnie - chory traci poczucie własnej choroby i gubi się w gąszczu specjalistycz­nych badań oraz niezrozumiałych dla niego terminów medycznych (np. „ma pan niewydolne nerki" lub „układ przewodzący serca jest uszkodzony"). Jeśli do tego dołączą się niepomyślne efekty leczenia, o co nie trudno w wypadku wielu schorzeń przewlekłych (jak miażdżyca czy zwyrodnienie stawów), nie wspominając o groźnych nowotworach, może się on zwrócić ku terapiom alternatywnym.

Nie czas tu i miejsce, aby zajmować się zjawiskiem medycyny alternatywnej. Należy jednak podkreślić, że właśnie do tego świata należy terapia proponowana przez Panią Huldę Clark.

Dr biologii, pani Hulda Clark upatruje źródeł wielu współcześnie trapiących cy­wilizację chorób (których nie wymienię, ze względu na ich liczbę, proszę spojrzeć na spis treści w książce) w dwóch zasadniczych elementach. Są to wszechobecne w przyro­dzie organizmy zakażające człowieka (jak bakterie, wirusy, grzyby, pasożyty) oraz postępujące zanieczyszczenie naszego środowiska naturalnego przez różnorakie to­ksyny (jak związki organiczne czy metale ciężkie). Według Clark nałożenie się tych dwóch czynników powoduje, że normalne funkcje fizjologiczne ustroju ulegają zaburzeniu, a układ odpornościowy staje się bezradny wobec intruzów. W zależności od tego gdzie w organizmie ma miejsce kumulacja toksyn oraz z jakim czynnikiem za­kaźnym mamy do czynienia, schorzenie przyjmuje odpowiedni obraz. I nie musi być to zawsze obraz zgodny z tym, co podają podręczniki medyczne.

Tu właśnie, jak sądzi autorka książki, leży przyczyna bezradności współczesnej medycyny w radzeniu sobie z chorobami cywilizacyjnymi.

Co proponuje zatem cierpiącemu pani Clark? Terapia przedstawiona przez au­torkę książki to swoisty melanż przeszłości i przyszłości. Pomysły rodem z medy­cyny ludowej i tradycyjnej połączone zostały z wykorzystaniem impulsów elek­trycznych. Naturalne leki ziołowe, witaminy i frapująca metoda oczyszczania dróg żółciowych znajdują uzupełnienie w aparaturze wykorzystującej prąd elektryczny do usuwania groźnych intruzów z naszego organizmu. I to w sposób, którego z pewnością nie przewidziałby w najśmielszych snach sam Faraday. Drobnoustroje bowiem mają posiadać specyficzny „dowód tożsamości" w postaci pasma drgań elektroma­gnetycznych. Ustawiając generator fal elektromagnetycznych na odpowiednią często­tliwość dokonujemy „cudu" - organizm sam pozbywa się kłopotliwych gości.

Do tego dochodzi niemal detektywistyczna pasja autorki w śledzeniu wszelkich możliwych źródeł zatrucia organizmu, zwłaszcza tych obecnych w naszym bezpo­średnim otoczeniu. Często „winowajcą" staje się pasta do zębów, szampon do wło­sów, domowa instalacja wodociągowa lub gazowa, czy, o zgrozo, nasze domowe zwierzątko. Może to bez wątpienia przyprawić o zawrót głowy. Jednak jeśli jesteś chory, jak twierdzi autorka, nie stać cię na żadne kompromisy. Nawet jeśli ozna­czałoby to usunięcie z diety ulubionego makaronu czy pozbycie się ukochanego pe­kińczyka. Czym Hulda Clark wykrywa skażenia? Oczywiście, znowu za pomocą generatora częstotliwości, tym razem diagnostycznego o wdzięcznej nazwie Synchrometr. Ma on wykorzystywać zjawisko rezonansu. W samej książce znajdują się stwierdzenia, które mogą wzbudzić wątpliwość czy­tającego ją lekarza. Na przykład trudno zgodzić się dziś, w dobie inżynierii gene­tycznej, że genetyka nie odgrywa tak dużej roli w powstawaniu chorób. Predyspo­zycje genetyczne stanowią uznany czynnik wpływający na prawdopodobieństwo zachorowania. W wielu chorobach wręcz o tym decydują. Na szczęście autorka podkreśla, że wiele kroków związanych z zastosowaniem jej metody należy konsultować ze swoim lekarzem. Zwłaszcza, gdy chory przyjmuje już jakieś leki. Ważne, aby pamiętać, że zarówno przypisywanie leków, jak i ich odstawianie powinno leżeć tylko i wyłącznie w gestii odpowiedniego specjalisty.

Bez wątpienia metoda Huldy Clark stanowi bardzo ciekawy sposób na „alterna­tywne" pozbycie się swoich przypadłości. Ciekawy ze względu na oryginalną kon­cepcję, jak i żarliwość autorki w prezentowaniu swoich racji. Nie istnieją, niestety, żadne znane mi prace naukowe, które weryfikowałyby słuszność prezentowanych tu założeń. Nie istnieją również prace, które by te założenia jednoznacznie podważały. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, główny nurt badań naukowych skoncentrowany jest na innych celach i potrzeba prawdziwych pasjonatów, którzy chcieliby i mogliby się „zmierzyć" z metodą pani Clark. Zresztą nie jest to chyba jej głów­nym celem. Dr Hulda Clark dokonała istotnego jej zdaniem odkrycia, którym, jako wrażliwy badacz i człowiek, chce jak najszybciej się podzielić z innymi. Jej książka to swoiste „koło ratunkowe własnej roboty".

Tobie, Czytelnikowi, pozostawiam zatem ocenę tego, co znajdziesz w książce pani Clark. Jako lekarz proszę Cię jednak o to, abyś pamiętał, że współ­czesna medycyna klasyczna nie zawsze jest bezskuteczna, jak i o odrobinę zawsze potrzebnego zdrowego rozsądku.

Dr Artur Fedorowski, lekarz

 

Wstęp

Od niepamiętnych czasów osoby, które pragną uwolnić się od dręczących ich cho­rób, uzależnione są od pieniędzy. Lekarze, a nawet znachorzy i uzdrowiciele otacza­ją się aurą tajemniczości, kiedy używają ziół, specyfików, lub zaklęć mających wy­leczyć chorego. Dzisiejszy przemysł medyczny, czyli służba zdrowia wraz z zaopatrzeniem i ubezpieczalniami, pochłania znaczną część zarobków ludzi pracy. Czyż nie byłoby miło, gdyby wszyscy pracownicy służby zdrowia mogli zająć się ogrodnictwem lub powrócić do innych prostych i pożytecznych zajęć? Nie byłoby cudownie, gdyby cho­rzy mogli do nich dołączyć?

Najbardziej obiecującym odkryciem omówionym w tej książce jest skuteczność zwalczania wirusów, bakterii i pasożytów za pomocą prądu elektrycznego. Czy to zna­czy, że możemy odwołać następne wizyty u lekarza? Oczywiście, że nie. Usunięcie intruzów z naszych organizmów nie zapewni nam wiecznego zdrowia, ale przy następnej wizycie lekarz będzie raczej odstawiał leki, a nie przepisywał następne.

Można pomyśleć, że taki wynalazek powinno się niezwłocznie opatentować, taki był mój pierwotny zamiar, lecz dokonałam innego wyboru. Niesienie pomocy wszystkim cierpiącym pomaga zarazem mnie, moim dzieciom i wnukom, ponieważ cały świat musi wydostać się z mroku chorób i poznać prawdziwe przyczyny infek­cji oraz schorzeń. Możemy i musimy wejść w nowy wiek życia pozbawionego chorób - bez cukrzycy, nadciśnienia, raka czy AIDS, bez migren, liszai i tym podobnych.Przy takim podejściu każdą chorobę można pokonać!

 

1. Propozycja

Wejdź do świata, w którym nie ma chronicznych chorób. Wyjdź ze świata, który Cię więzi. Spróbuj czegoś nowego. Więzienie, w którym przebywasz, nie ma ścian. Otaczają je granice otwar­tości twojego umysłu. W ich obrębie znajdują się twoje dotychczasowe po­glądy. Poza nimi istnieje świat idei, które zachęcają do przekroczenia granic i ucieczki. Odważ się poddać próbie nowe poglądy: obietnica wyzdrowienia może się spełnić, zaś choroba - wycofać w ciągu kilku tygodni. Chyba każdy, kto był ciężko lub chronicznie chory, zadawał sobie pytanie: Dla­czego to nieszczęście dotknęło właśnie mnie? Czy kiedykolwiek uda mi się poko­nać chorobę?

Wyobraź sobie sytuację, w której wirus Coxsackie atakuje mózg twojego dziec­ka powodując zapalenie opon mózgowych. Mimo iż dzięki wyjaśnieniom lekarza jesteś dobrze zorientowany w zawiłościach schorzenia swojego dziecka, czy też włas­nej choroby, jesteś bezradny. Możesz się jedynie modlić, aby układ odpornościowy przezwyciężył atak. Choć znasz mechanizm działania wirusowego intruza, nie mo­żesz nic zrobić.

Gdyby dano Ci możliwość spełnienia przysłowiowych trzech życzeń, brzmia­łyby zapewne następująco:

1) proszę o uratowanie życia mojego dziecka;

2) proszę, aby nie doszło do trwałego okaleczenia;

3) proszę o błogosławieństwo i pomoc dla zespołu lekarzy i pielęgniarek, którzy czuwają nad namiotem tlenowym i aparaturą kontrolującą oznaki życia mojego dziecka.

Co by było, gdybyś mógł wykręcić odpowiedni numer i w trzy minuty unie­szkodliwić wszystkie wirusy Coxsackie w organizmie dziecka?

I gdyby to działanie nie miało efektów ubocznych?

I gdyby wirus nie miał szansy powtórnego ataku?

Ta książka uczy, jak to zrobić. Wyjaśnia też, dlaczego dziecko zachorowało na za­palenie opon mózgowych lub inną chorobę i jak temu zapobiec. Jeżeli nie lubisz ślęczeć nad książką, możesz zgłębić temat stopniowo, postępu­jąc małymi kroczkami. Pierwszy krok to zapoznanie się ze zjawiskiem emisji typu ra­diowego, które cechuje wszystkie żywe organizmy. Drugi, to znalezienie częstotliwości, na której „nadaje" konkretny intruz. Trzeci, to opanowanie techniki zakłóca­nia jego częstotliwości, aż uda się go „wygasić" - trwa to tylko kilka minut! Ostatnim krokiem jest konstrukcja własnego zestawu urządzeń diagnostyczno  terapeutycznych. Instrukcje są na tyle proste, że każdy jest w stanie je zastosować

Tylko dwa problemy zdrowotne

Bez względu na długość listy objawów danego pacjenta: od chronicznego zmęcze­nia poczynając, na bezpłodności i zaburzeniach psychicznych kończąc, jestem pewna, że istnieją tylko dwie przyczyny chorób: obecność pasożytów i/lub skażeń. Nigdy nie stwierdziłam, żeby głównym czynnikiem był brak ruchu, braki witaminowe, poziom hormonów, czy cokolwiek innego. Recepta na dobre zdrowie wydaje się oczywista:

Problem - Pasożyty    

Najprostsza kuracja - Likwidacja elektroniczna i ziołowa

Skażenie - Unikanie zanieczyszczeń

Poszukiwanie zdrowia to wielka misja. Uzbrojeni z jednej strony w optymizm, z drugiej zaś w zdecydowanie, również i Ty możesz zdziałać cuda, które stały się udziałem moich pacjentów z opisanych przypadków.

Kolejna dobra wiadomość: nie jest to wielki wydatek. Koszt usunięcia obu pro­blemów i wyleczenia może wynieść od kilkuset do kilku tysięcy złotych.

Zostań lekarzem detektywem

Gdy wyleczysz już swoje choroby, naucz tego rodzinę i przyjaciół. Członkowie rodzin są spokrewnieni, mają więc podobne problemy, to powinno ułatwić zada­nie. Załóż notes, który stanie się częścią rodzinnego archiwum, podobnie jak album ze zdjęciami. Jeżeli ciotka, ojciec i brat mieli cukrzycę tak jak i ty, a następnie wszy­scy zostali wyleczeni po zastosowaniu nowej koncepcji i technologii, czyż nie war­to utrwalić tego w historii rodziny?

Podobne problemy zdrowotne w rodzinie mogą wynikać nie tylko ze wspólnych genów, ale także z dzielenia domu, stołu, supermarketu czy dentysty.

Wiele problemów zdrowotnych uważanych za dziedziczne nie musi takimi być. Możesz wyleczyć się z barwnikowego zwyrodnienia siatkówki, czy dystrofii mięśnio­wej i przełamać rodzinną wiarę w genetyczne podłoże tych chorób. Daj bliskim nadzie­ję ukazując im prawdziwą przyczynę schorzenia. Szanuj sprawne geny, które odpowiadają za strukturę i kolor włosów, a nie ich wypadanie; które decydują o kolorze oczu, a nie o wadach wzroku. Dzięki genom posiadasz pozytywne cechy przodków. Wszelkie defekty spowodowane są pasożytami i zanieczyszczeniem środowiska.

Usunięcie pasożytów i zanieczyszczeń jest jednak tylko pierwszym krokiem. Wprawdzie jest to krok ratujący życie, ale utrzymanie dobrego stanu zdrowia wy­maga czegoś więcej: żmudnego poszukiwania źródeł inwazji. Musisz dowiedzieć się, skąd pochodzą intruzi, dlaczego jest ich tak wielu i dlaczego zaatakowali właś­nie ciebie.

Możesz czytać w historii zanieczyszczenia swojego organizmu jak w książce. Przy­patrz się bliżej, a zobaczysz całą gamę mikroskopijnych najeźdźców, trzymanych w ry­zach pr...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin