OSHO - Trzecie oko.doc

(248 KB) Pobierz
OSHO

 

 

            OSHO

 

 

Trzecie oko

BRAMA POSTRZEGANIA POZAZMYSŁOWEGO

 

 

 

 

Spis treści

Wprowadzenie              1

WSKAZÓWKI DO PRAKTYKI              3                                                                                                   

Nie walcz z życiem              3                                                                                                              

Jak otwiera się trzecie oko              3                                                                                        

Uważność dwukierunkowa      5        

Krystalizacja trzeciego oka              7                                                                               

Uziemienie              8                                                                                           

Nadwrażliwość trzeciego oka                            9                                                      

W jaki sposób techniki patrzenia wpływają na trzecie oko?                  10                           

Umiejscowienie trzeciego oka              15                                                                            

Dlaczego ludzie zajmujący się parapsychologia maja napięte i przerażone oczy?                18  

Dlaczego zatrzymanie ruchu oczu stwarza napięcie psychiczne?              21 

TECHNIKI               25

Masaż trzeciego oka              25                         

Zamkniecie siedmiu bram     25                 

Odnaleźć świadka               26                                                      

Muskanie gałek ocznych          26                                                                                    

Patrz na przedmiot jakbyś go widział pierwszy raz      27

 

 

 

Wprowadzenie

 

Hinduistyczna kultura Indii stanowi jak dotąd jedyny przykład dużej grupy społecznej, która uznaje „trzecie oko" za anatomiczny fragment ludzkiego ciała. Mieszkańcy Stanów Zjednoczonych i Europy niezbyt chętnie nanoszą na swe czoła znaki wyrażające duchowość, pojawiły się jednak sygnały świad­czące o tym, że rozwinięta technologicznie, obsesyjna na punkcie nauki kul­tura Zachodu zaczyna otwierać się na fenomen trzeciego oka.

Gdy człowiek postrzega, wyczuwa lub w jakiś inny sposób zaczyna odbielać istnienie ludzkiej aury - warstw subtelnej energii otaczającej ciało fizyczne - zdolność tę przypisuje się otwarciu trzeciego oka. Istotnie właśnie dlate­go ten tajemniczy organ nazwano „trzecim okiem", pozwala on bowiem dostrzegać to. co jest ukryte przed wzrokiem fizjologicznym.

Zainteresowanie aura i energiami subtelnymi wzrasta ostatnio w krajach Zachodu w niespotykanym tempie. Ośrodki uznawane w tej dziedzinie za pionierskie, takie jak Berkeley Psychic Institute w Kalifornii, gdzie ludzie uczą się czytania subtelnej energii, istnieją już tak dawno, że otrzymały ety­kietkę przestarzałych. Same sobie pewnie na to zasłużyły, trzymając się tra­dycyjnego spojrzenia na krążenie i przemiany energii subtelnych.

Fotografia kirlianowska umożliwia postrzeganie eterycznej poświaty ener­getycznej otaczającej każdy żywy organizm. Ostatnio w Niemczech Peter Mandel opracował metodę koloropunktury, która pozwala wykorzystać foto­grafie kirlianowskie do oceny zaburzeń równowagi energetycznej ludzkiego ciała, ujemnie oddziaływujących na zdrowie. Pozwala ona też uzyskiwać na­głe i niespodziewane efekty terapeutyczne po oświetleniu określonych punk­tów ciała światłem odpowiedniej barwy. Gwałtowny wzrost popularności koloropunktury, nie tylko w Niemczech, ale i na świecie, pokazuje, że ludzie staja się coraz bardziej wyczuleni na tego rodzaju energoterapie.

Kolejnym pionierem terapii energetycznej jest Vicky Wall z Anglii. Stwo­rzyła ona wspaniały system uzdrawiania ciała fizycznego, ciała emocjonalne­go i subtelnych ciał energetycznych za pomocą kolorów i zapachów. Metoda ta. zwana Aura Soma, również szybko zyskuje powszechne uznanie.

Należy w tym miejscu szczególnie podkreślić entuzjazm i intuicyjne odczu­wanie widoczne u sannyasinów (uczniów) Osho, których wrażliwość na pola subtelnych energii i otwartość na wszelkiego rodzaju nowości technik uzdra­wiania znacznie przyspieszyły rozprzestrzenianie się koloropunktury i Aura Somy w świecie.

Świadomość obecności trzeciego oka zdecydowanie nasiliła się w ostat­niej dekadzie. Trend ten pojawił się w samą porę. Jedną z zasadniczych zalet trzeciego oka jest dostarczanie nam pewnego rodzaju panoramicznego spoj­rzenia, pomagającego jednostkom wznieść się ponad znane wszystkim tere­ny, przez co zyskuje się swoisty widok z lotu ptaka na całość krajobrazu.

Takie panoramiczne widzenie nigdy jeszcze nie było tak bardzo potrzebne jak dzisiaj. Jeśli bowiem ludzkość nie zdoła wznieść się ponad swe ograniczo­ne horyzonty, by wyraźnie dostrzec wszystkie konsekwencje nieświadomych przekonań i nawyków - zatrucia całej planety, niekończących się napięć wywoływanych na bazie różnic narodowych, etnicznych czy religijnych -niewielka będziemy mieć nadzieję na przetrwanie i zrobienie kilku kolejnych kroków naprzód w następnym stuleciu.

Innym ważnym aspektem trzeciego oka jest identyfikacja i dezidentyfikacia Trzecie oko jest punktem anatomii ciał subtelnych, dzięki któremu iden­tyfikujemy się z otaczającym nas światem. Identyfikacja ta odbywa się na tysiące sposobów. Można identyfikować się z pracą - lekarza, terapeuty, biznesmena, profesora uniwersytetu. Identyfikujemy się ze statusem spo­łecznym albo jako człowiek sukcesu, sławny, szanowany lub bogaty. Można też identyfikować się z wyznawaną religią, przynależnością państwową lub etniczna. Możliwa jest także identyfikacja z lokalną drużyną piłkarską, marka używanego samochodu czy zestawem ubrań jakie nosimy.

W miarę otwierania się trzeciego oka i zyskiwania wyraźniejszego widze­nia wewnętrznego, stopniowo zanika tendencja do tworzenia poczucia oso­bowej jaźni na zasadzie identyfikacji z zewnętrznymi etykietkami. Następuje wyzwolenie z tego, co stanowi więzienie psychologiczne, choć jednocześnie umożliwia nam doświadczanie godności i wspaniałości naszej autentycznej natury - unikalnego, jednostkowego bytu ludzkiego.

 

 

WSKAZÓWKI DO PRAKTYKI

 

 

Nie walcz z życiem

 

Z ogromną łatwością wchodzę w sytuacje, nad którymi mam kontrolę: kiedy coś kontroluję, czuję się znakomicie. Ale gdy sytuacja wymyka się spod kontroli, gdy ktoś inny nad wszystkim panuje, przeraża mnie to i przyjmuję postawę obronną. Nie lubię tego.

Musisz zmienić ten nawyk, bo jeśli taki jest twój warunek, żeby wszystko było w porządku, nigdy wszystko nie będzie w porządku. Jeśli zrobisz z tego warunek, że wszystko jest w porządku wtedy, gdy ty nad tym panujesz, nie wszystko z tobą będzie w porządku. Będziesz nieszczęśliwy - bo nie będzie żadnych szans zapanowania nad sobą. Życie opiera się na wielkiej współza­leżności; jak mógłbyś to kontrolować? Nawet jeśli myślisz, że panujesz nad wszystkim, nic z tego nie wynika - to złudne wyobrażenie.

Nikt nie może wszystkiego kontrolować. Życie jest tak wielkie, ogromne, złożone, a my tak drobni i mali - jak mielibyśmy je kontrolować? Masz więc wyjątkowo złe wyobrażenia. Ma je wielu ludzi - dlatego cierpią. To właśnie jest ego. Ego czuje się dobrze, gdy nad wszystkim panuje. Kiedy nie ma mowy o kontrolowaniu sytuacji, ego zaczyna tracić siły. Wygląda to prawie jak śmierć. I to jest śmierć - ale dobrze się składa, że ego umiera.

Szukaj wiec sytuacji, w których mógłbyś w pełni sobie uświadomić, że to nie ty jesteś kontrolującym. Spróbuj znaleźć w tym szczęście - na tym polega życie. Powierz się życiu, a będziesz szczęśliwy 24 godziny na dobę, dzień w dzień, rok po roku. Nikt nie jest w stanie uczynić cię nieszczęśliwym, bo wznosisz się nad ubóstwem i niedolą. Przestajesz dźwigać ciężar.

Powierz się życiu. Jak miałbyś je kontrolować? To absurd, ten wysiłek jest czymś absurdalnym. Życie może tobą zawładnąć, ale ty nie możesz zawład­nąć życiem. Pomyśl tylko: jeden z moich palców próbuje kontrolować całe ciało - absurd! Palec może podlegać kontroli ciała. Jest jego fragmentem, jeśli podda się ciału, będzie szczęśliwy, będzie zdrowy i to ciało będzie go dożywiać. Jeżeli jednak będzie walczyć z ciałem i starać się nad nim zapano­wać, zachoruje. Ulegnie paraliżowi, będzie oderwany od ciała. Samo to zma­ganie sprawi, że będzie on oderwany. A zatem nie walcz z życiem - powierz mu sie.

Początkowo będzie to trudne, ponieważ nasze wychowanie oparte jest na wzmacnianiu ego, nauczono nas walczyć. Nauczyliśmy się więc czegoś non­sensownego, co doprowadza ludzi do szaleństwa. Nic dobrego z tego nie wynika. Popatrz tylko! Jakże ogromny jest wszechświat - jak zamierzasz go kontrolować?

Porzuć zmaganie i walkę, a wszystko z tobą będzie w porządku. Nikt nie uczyni cię nieszczęśliwym. Niedola po prostu odejdzie i pojawi się głęboka akceptacja, totalna akceptacja. Poczujesz, że jesteś błogosławiony. Mało tego, to ty będziesz błogosławić cały świat. Błogosławieństwa będą z ciebie wypły­wać. Będąc błogosławionym, sam staniesz się błogosławieństwem.

To jest właśnie znaczenie błogosławieństw wypowiedzianych przez Jezu­sa: „Błogosławieni cisi, albowiem oni odziedziczą ziemię. Błogosławieni ubo­dzy..." Co on przez to rozumie? Błogosławieni ci, którymi życie zawładnęło i którzy nie walczą, nie dokonują podbojów, nie zmagają się z życiem. Oto prawdziwi ubodzy, pokorni, cisi - i tacy ludzie są błogosławieni, oni bowiem dostąpią królestwa bożego.

Nie twórz wokół siebie piekła. Choć przez jeden miesiąc po prostu zrelak­suj się. popatrz co się dzieje wokoło...

 

Jak otwiera się trzecie oko

 

Osiem lat temu pokazano w telewizji reportaż z ashramu w Punie. gdzie przykładałeś ludziom palec do trzeciego oka, a oni padali na zie­mię. Wtedy uznałem cię za Mistrza. Sześć lat zajęło mi dotarcie do Cie­bie. Gdy spojrzałem na Ciebie pierwszy raz, padłem jak długi, a w mym mózgu rozbłysło światło. Siedząc teraz przed tobą, zamykam oczy i wi­dzę wielki, czarny punkt. W samym środku tego czarnego punktu jest biała kropka. Ten biały punkt zbliża się coraz bardziej zataczając kręgi. Zanim ten czarny punkt zniknie, otwieram oczy. Co to oznacza?

To, co ci się przytrafiło, jest niezmiernie ważne, rzadkie, wręcz unikalne. Wiąże się z tym, co świat zawdzięcza Wschodowi, z uznaniem, że pomiędzy dwojgiem oczu fizycznych jest trzecie oko, które zwykle jest uśpione. Trzeba podjąć starania, poprowadzić całą energię seksualną w górę, na przekór sile grawitacji, a gdy dotrze ona do trzeciego oka, otworzy się ono. Próbowano wielu metod, by tego dokonać. Po otwarciu trzeciego oka pojawia się nagły rozbłysk światła - co nie było dotąd jasne, teraz takim się staje.

W jodze próbowano na przykład shirshasany, stawania na głowie. Cho­dziło w tym przede wszystkim o wykorzystanie grawitacji do sprowadzenia energii do trzeciego oka. Bardzo możliwe, że nawet współcześni tak zwani nauczyciele jogi nie są tego świadomi, gdyż nie znajdziesz tych nauk w żad­nym świętym tekście. Są one jednym z sekretów szeptanych przez mistrza do ucha zaufanego ucznia.

Stworzono też inne metody. Mówię o obserwacji, o byciu świadkiem... to najlepsza z metod zapewniających funkcjonowanie trzeciego oka, ponieważ obserwacja odbywa się wewnątrz. Nie można używać oczu fizycznych, mogą one patrzeć tylko na zewnątrz, muszą więc być zamknięte. Ale skoro próbu­jesz sięgać wzrokiem w głąb, musi być coś, co przypomina widzące oko. Kto widzi twoje myśli? Przecież nie oczy fizyczne. Kto widzi budzący się w tobie gniew? To widzące miejsce nazywamy symbolicznie „trzecim okiem".

Baczna obserwacja jest najbardziej wyrafinowaną z technik. Uzależnianie się od ziemskiej siły ciążenia może być niebezpieczne. Jeśli napłynie zbyt dużo energii, jak potop, może to zniszczyć te najdelikatniejsze nerwy mózgu.

Są one tak delikatne, ze nawet trudno to sobie wyobrazić. W tej małej czasz­ce mamy miliony nerwów, niewidzialnych dla oczu, a są one tak drobne, tak wrażliwe, że podczas napływu energii wiele z nich zostaje zmiecionych, ule­ga zniszczeniu.

Pewnego dnia nauka dotrze do tej dziedziny. Uczeni już zaczęli pracować nad tym dlaczego zwierzęta nie rozwinęły delikatnych struktur mózgowych. Powód jest taki, że zwierzęta poruszają się w pozycji horyzontalnej, toteż ich energia płynie w całym ciele w tych samych proporcjach. Wskutek tego nie mogą rozwinąć się subtelne komórki mózgu.

Za wszystko odpowiada przyjęcie przez człowieka postawy wyprostowa­nej, stanięcie na dwóch nogach. Mózg w tej pozycji ciała nie podlega tak silnemu wpływowi siły grawitacji i dociera doń niewielka ilość energii. Po­zwala to na rozwinięcie się delikatnych komórek. Widać to zresztą najlepiej na przykładzie tak zwanych joginów: nie znajdziesz wśród nich człowieka bystrego i inteligentnego. Może i potrafią wykrzywiać ciało na wiele sposo­bów, ale ich twarzom brakuje aury inteligencji. W ogóle nie przyczynili się oni do rozwoju ludzkiej świadomości.

Co się z nimi stało? Nie rozwinęli w sobie świadomości. Każdy człowiek musi znaleźć odpowiedni dla siebie czas stania na głowie bez niszczenia przy tym mózgu. Według moich obserwacji w zupełności wystarczą trzy sekundy. Im mniej, tym lepiej - drobne przyspieszenie przepływu i wracamy do stania na nogach. Takie małe przyśpieszenie odżywia mózg, nie niszczy jego deli­katnej struktury i pomaga w otwarciu trzeciego oka.

Jest to jednak niebezpieczne. Znasz to doskonale: gdy wieczorem kła­dziesz się spać, potrzebujesz poduszki. Zastanawiałeś się kiedyś dlaczego? To dla ochrony mózgu. Spanie bez poduszki powoduje poziomy przepływ energii, jak u zwierząt; po ośmiu godzinach snu mogłoby to poważnie naru­szyć strukturę mózgu. Nawet trzy sekundy stania na głowie mogą okazać się zbyt długim okresem, wszystko zależy od tego jak delikatny jest twój system nerwowy. Idiota może stać na głowie przez trzy godziny i nic się nie stanie, bo i nie ma niczego, co dałoby się zniszczyć.

Im jesteś inteligentniejszy, tym mniej czasu potrzebujesz. Dla geniusza stawanie na głowie jest nadzwyczaj niebezpieczne, nawet przez sekundę. Dlatego odradzam stosowanie tej metody.

Bycie świadkiem to najlepszy sposób: zamykasz oczy i zaczynasz obser­wować. W tym akcie obserwacji zaczyna się otwierać trzecie oko.

Często dotykałem trzeciego oka palcem, ale zaprzestałem tego. Dosze­dłem do wniosku, iż stymulacja trzeciego oka z zewnątrz ma sens jeśli dana osoba kontynuuje medytację, obserwuje dalej - wówczas to pierwsze dozna­nie pochodzące z zewnątrz staje się doznaniem wewnętrznym. Ale ludzka głupota sprawia, że kiedy to ja pobudzam wasze trzecie oko, przestajecie medytować. Chcecie coraz częstszych wymian energii ze mną, bo z waszej strony niczego to nie wymaga.

Uświadomiłem sobie też, że różnym ludziom potrzeba różnej ilości ener­gii dostarczanej z zewnątrz, co niełatwo określić. Czasem bywa tak, że ktoś zapada w śpiączkę, szok jest zbyt duży. Ktoś inny może być tak bardzo opóź­niony w rozwoju, że po prostu nic się nie dzieje.

Widząc jak dotykam trzeciego oka, a ludzie wchodzą w inny, wewnętrzny wymiar istnienia, przez następnych sześć lat musiałeś się zastanawiać jak można samemu poznać tę wewnętrzną przestrzeń. Gdy więc przybyłeś, a ja zobaczyłem cię po raz pierwszy, to doznanie nastąpiło bez dotykania twoje­go trzeciego oka. Byłeś prawie gotów, znalazłeś się już na krawędzi.

Patrzenie także jest pewnym sposobem dotykania. To dotyk na odległość... Spróbuj patrzeć z zamkniętymi oczami, a trzecie oko zacznie się coraz bar­dziej uaktywniać. Doznanie trzeciego oka stanowi bramę do rozwijania wyż­szej duchowości.

Trzecie oko to szósty z ośrodków, siódmy jest ośrodkiem najwyższym. Ten szósty jest bardzo bliski najwyższemu z ośrodków twojego doznawania, przygotowuje grunt dla siódmego. W siódmym ośrodku nie będziesz jedynie rozbłyskiem światła, staniesz się samym światłem. Dlatego gdy ktoś osiąga siódme centrum, nazywamy to doznanie „oświeceniem". Całe istnienie ta­kiego człowieka staje się czystym światłem, bez żadnego paliwa - gdyż świat­ło wymagające paliwa nie może być nieśmiertelne. Tu nie ma paliwa, stąd też światło cechuje się wiecznością. Jest to doświadczenie głębin twego ist­nienia i istnienia całego wszechświata.

Powiedziałeś też: „Siedząc teraz przed tobą, zamykam oczy i widzę wielki czarny punkt. W samym środku tego czarnego punktu jest biała kropka. Ten biały punkcik przybliża się coraz bardziej zataczając kręgi. Lecz zanim czarny zniknie zupełnie, otwieram oczy."

Czemu tak postępujesz? Pytasz mnie, ale może to ja powinienem ciebie zapytać? W tej chwili nie powinieneś otwierać oczu. Czasami dzieje się tak mimowolnie. Mówiłem, byście medytowali z przepaską na oczach; kiedy

oczy same mają ochotę się otworzyć, nie zdołają tego dokonać. Pozwól znik­nąć temu czarnemu punktowi, a wejdziesz w nową świadomość, w świeżą przestrzeń.

Odrobina odwagi... to może wyglądać jak śmierć, gdyż identyfikujesz się z tym czarnym punktem, a on znika. Nigdy nie utożsamiałeś się z białym punktem, toteż coś nieznajomego, nieznanego zaczyna nad tobą panować. To dlatego otwierasz oczy. Nie otwieraj oczu.

Umysł może podawać ci wszelkie racjonalne wytłumaczenia, nie słuchaj go. Skoro do mnie przychodzisz, daj mi szansę; posłuchaj tego, co mam ci do powiedzenia. Jeśli twój umysł nas rozdziela, odstaw go na bok. Umysł oznacza niedolę, umysł to więzienie.

Odrobina odwagi... gdy widzisz znikanie czarnego punktu, zdobądź się na trochę odwagi. Miej oczy zamknięte, a może doprowadzi to do wielkiej trans­formacji, jaka przychodzi po wielu, wielu żywotach starań. To, że przychodzi to do ciebie z taką łatwością oznacza, że w poprzednich żywotach musiałeś już nad tym pracować. Widać jednak, że ta praca pozostała niedokończoną. Tym razem nie zostaw tego tak niedopełnionego. Niech ten żywot będzie twoim ostatnim żywotem w ciele fizycznym.

Skoro cały wszechświat może stać się naszym ciałem, dlaczego mamy ograniczać się do tego małego ciała? To przecież oznacza uwięzienie...

 

 

Uważność dwukierunkowa

 

Swami Chiduilas przyjął sannyas w 1975 roku. W rok później Osho poradził mu, by zajął się uzdrawianiem.

Przez jakiś czas zadawałem mnóstwo pytań, aż wreszcie dostałem sygnał, by wziąć odpowiedzialność za swoją pracę. Teraz rozwinęło się to w prowa­dzenie grupy uzdrawiania pranicznego oraz moje sesje. W uzdrawianiu pranicznym trzecie oko odgrywa bardzo ważną rolę. Tak naprawdę oznacza ono po prostu zdolność sięgania wzrokiem w głąb. Towarzyszy temu i to, że im głębiej wchodzisz w siebie, tym lepiej możesz sięgać wzrokiem w głąb innych. Nie interesuje nas rozwijanie trzeciego oka dla oglądania aury albo innych rzeczy niezwykłych, robimy to po to, by móc sięgać wzrokiem głębiej w siebie. Jeśli przy okazji zobaczysz aurę, to dobrze, ale nie kładziemy na to jakiegoś specjalnego nacisku.

Wykorzystujemy wiele oryginalnych medytacji odwołujących się do trze­ciego oka, lecz zawsze łączymy je z ośrodkiem hara umiejscowionym poniżej pępka. Jest to bardzo ważny ośrodek w medytacjach buddyjskich i sztukach walki. Dzięki temu mamy zapewniony harmonijny rozwój. W przeciwnym wypadku przypominasz drzewo, któremu wyrosły gałęzie i kwiaty, lecz brak mu korzeni. Zasadniczo pracujemy nad „uważnością dwukierunkową", która wybiega na zewnątrz, a równocześnie wchodzi do wewnątrz, takie obserwo­wanie siebie patrzącego na jakiś film. Przez „wewnątrz" zawsze rozumiem wgląd w hara, który jest prawdziwym centrum naszego istnienia. Ilekroć sięgasz wzrokiem w głąb, na przykład czując swą dłoń i postrzegając ją od wewnątrz, używasz trzeciego oka. W ten sposób natychmiast wznosisz się ponad ciało fizyczne, ku temu, co nazywamy ciałem energetycznym.

Mamy tradycyjne techniki medytacyjne, jak w jodze, gdzie próbuje się podnieść energię w górę kręgosłupa aż do trzeciego oka. Według mnie, narażamy się przy tym na liczne niebezpieczeństwa. Korzenie energii mogą pozostać nierozwinięte, zostanie ona zablokowana, ujdzie na zewnątrz lub ugrzęźnie w niższych ośrodkach. Tak było w wielu dawnych tajemnych szko­łach, które izolowały poszukujących w monastyrach, chroniąc ich przed wyz­waniami codziennego życia. Wciąż tak się dzieje w przypadku zakonników

czy szalonych hinduskich świętych, którzy za wcześnie przebudzili duchowy wzrok trzeciego oka, a nie potrafią żyć w otaczającej ich rzeczywistości.

Kierujemy uważność trzeciego oka w dół, do ośrodka hara, bacznie zaj­mując się niższymi ośrodkami. Tak więc zagrożenie obsesją, szaleństwem, magia, a nawet śmiercią, jest o wiele mniejsze. Uwikłanie się w te cudowne, kolorowe przeżycia psychiczne i zagubienie się w nich na dobre nie jest już takie łatwe. Te przeżycia są niepospolite, nadzwyczajne i mogą uczynić czło­wieka bardzo egoistycznym, owładniętym poczuciem wyższości. Należy pa­miętać, że niezależnie od tego jak bardzo niezwykłe jest takie przeżycie, ty nie jesteś z nim tożsamy, zawsze jesteś osobą je doznającą. Oczywiście, ruch w górę wciąż trwa, bo im głębiej wchodzisz, tym wyżej się wznosisz. Im bardziej zbliżasz się ku ośrodkowi hara, tym jesteś bliżej trzeciego oka. Te ośrodki są ze sobą bezpośrednio powiązane.

Na rynku jest wiele kursów, podczas których możesz rozwinąć siłę jasno­widzenia i podobne zdolności, a ludziom wydaje się, że to oznacza rozwój duchowy. Sprawy mają się zupełnie inaczej. Jest wiele technik (takich jak trataka, czyli patrzenie nieruchomym wzrokiem w jeden punkt), które roz­wijają trzecie oko. Przypomina to jednak chodzenie do szkoły i wykonywanie ćwiczeń rozwijających ręce, z pominięciem rozwijania nóg. Skończy się pew­nie próbami chodzenia na rękach! Na takich kursach powiedzą wam wszyst­ko o rozmaitych kolorach aury i ich znaczeniu, ale ja tego nie robię. Mówię ludziom: „Kiedy widzisz coś w czyjejś aurze, wróć do siebie i zapytaj - co ja teraz odczuwam, co się we mnie dzieje?" To twoja podróż, twoja rzeczywis­tość. Nawet jeśli ktoś powie ci coś innego, pamiętaj, że jest to tylko twoje doświadczenie. Jeśli nie, zagubisz się w tym wszystkim.

Kolejny aspekt przeżyć związanych z trzecim okiem to synchroniczność: wyjątkowe zbiegi okoliczności i połączenia spraw. Gdy jesteś z kimś w har­monii, wysyłacie fale o tej samej długości. Miłość, sny, zrozumienie - wszyst­ko to oznacza wibracje o identycznej częstotliwości.

Niedawno moja przyjaciółka powiedziała, że jako dziecko uwielbiała ta­niec. Nagle ujrzałem ją tańczącą w czerwonej sukience, muzyki nie słysza­...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin