Rola medyka sądowego w postępowaniach karnych.pdf

(610 KB) Pobierz
116102240 UNPDF
ARCH. MED. SąD. KRYM., 2007, LvII, 406-415 PRACE POGLąDOWE
Leszek Bednarski
Rola medyka sądowego w postępowaniach karnych
The role of a forensic medicine expert in criminal proceedings
Z Zakładu Kryminologii, Wiktymologii i Kryminalistyki Uniwersytetu Opolskiego w Opolu
dr n. prawnych Leszek Bednarski
dr hab. prof. UO St. L. Stadniczeńko – Dziekan Wydziału Prawa i Administracji UO
Autor przedstawia konkretne sprawy ze swej praktyki (jako
były funkcjonariusz policji); przywołuje także stanowiska
znanych i cenionych medyków sądowych i prawników
dotyczące omawianych sytuacji kryminalnych. Ponadto
autor w oparciu o długoletnią praktykę analizuje warun-
ki współpracy organów ścigania i medyka sądowego
w sprawach przestępstw przeciwko życiu i zdrowiu. Do-
tyczy to zwłaszcza roli medyka sądowego przy tworzeniu
możliwych wersji zdarzenia i kierunku śledztwa. Praktyka
autora ukazuje, że jedynie dobra współpraca z medykiem
sądowym gwarantuje prawidłowość, nieprzewlekłość i
szybki tryb postępowania karnego.
„Efektywność walki z przestępczością pro-
wadzonej przez organy ścigania zależy od wielu
czynników, wśród których do niezwykle istot-
nych należy organizacja systemu wykrywania
przestępstw. W systemie tym, w szczególności
w zakresie przestępstw przeciwko zdrowiu i życiu,
poczesne miejsce zajmują czynności wykonywane
przez specjalistów z zakresu medycyny sądowej”
[1], a czynności te, zdaniem S. Raszei, W. Nasi-
łowskiego, J. Markiewicza, mogą polegać na prze-
prowadzaniu badań: „...osób żywych (w sprawach
karnych, cywilnych, ubezpieczeniowych), badań
zwłok ludzkich (łącznie z sekcją zwłok i oględzi-
nami miejsca ich znalezienia), badań dowodów
rzeczowych (w szczególności obecnych na nich
śladów biologicznych) i oceny danych zawartych
w sądowych aktach sprawy, a także na udziale
w sprawach sądowych i wyjaśnianiu zagadnień do-
tyczących jego specjalności” [2]. Według J. Gurgu-
la „...Medycy sądowi muszą posiadać umiejętność
przekładania na język zrozumiały dla organów ści-
gania i sądów spostrzeżeń i wniosków, które mogą
tylko oni sami wysnuć z obserwacji poczynionych
na użytek konkretnej sprawy karnej. Jednak nie
chodzi tu o zwyczajne przeniesienie jakiejś części
nauk lekarskich do procesu karnego, lecz twórcze
dostosowanie całokształtu wiedzy lekarskiej do
potrzeb określonego śledztwa.
W sprawach o zabójstwo w szczególności…”,
i dodaje „...ścisła współpraca prokuratora i funkcjo-
nariusza MO z medykiem sądowym nie może więc
stanowić tylko epizodu śledztwa. Powinna natomiast
być obowiązującą zasadą działania, począwszy od
chwili powzięcia wiadomości o ujawnieniu zwłok,
The author describes actual cases from his practice
as a policeman. He also presents the opinions of well-
known and highly valued forensic medicine experts and
lawyers about the discussed criminal cases. Drawing
from his longtime experience, the author analyses the
cooperation between forensic medicine experts and
prosecution bodies in offences against life and health. He
deals mainly with the role played by a forensic medicine
expert in formulating possible versions of the event
and establishing a direction the investigation should
follow. The author’s practice shows that it is only a good
cooperation with a forensic medicine expert that can
ensure a correct, fast and successful investigation.
Słowa kluczowe: postępowanie karne, medyk
sądowy, oględziny zwłok
Key words: criminal proceedings, coroner, post-
mortem examination
Nr 4 407
jeśli zachodzi podejrzenie, że zgon został spowo-
dowany działaniem przestępczym” [3].
Potrzebę takiej współpracy widzi także R. Ze-
lwiański nawiązując do wypowiedzi L. Wachholtza:
„...drogi wiodące do rozwiązania zagadnienia czy
śmierć gwałtowna bywa wynikiem wypadku, samo-
bójstwa, czy też zabójstwa, nie są łatwe, a zarazem
nie zawsze właściwe i trafne, szczególnie wtedy,
gdy się je wybiera pod kątem z góry wyrobionego
uprzedzenia, co do istoty danego wypadku. Jak le-
karz biegły, tak i kryminalistyk nie powinien się nigdy
uprzedzać, a rozpoznanie istoty danego przypadku
powinno u nich wynikać wyłącznie z logicznego
rozważania faktów, zebranych przez przedmiotowe
poszukiwania i dochodzenie” [4].
Podobne stanowisko prezentuje B. Puchowski,
który uważa, „...iż biegły lekarz sądowy powinien
znaleźć się na miejscu zdarzenia jak najwcześniej,
najlepiej z funkcjonariuszami MO dokonującymi
śledczych oględzin miejsca zdarzenia, ponieważ
wszelkie ślady ulegają z biegiem czasu znie-
kształceniu, zatarciu lub całkowitemu zniszczeniu”
i dodaje „...dotyczy to w szczególności zwłok ludz-
kich, zwłaszcza ich położenia, stężenia, plam opa-
dowych, oziębienia, itp.” [5]. Ponadto według ww.
„...współpraca funkcjonariusza Policji z medykiem
sądowym nie powinna ograniczać się do oględzin
miejsca zdarzenia lub znalezienia zwłok. Trzeba
dążyć do tego, aby ten sam lekarz uczestniczył
w dalszym toku czynności śledczych, zwłaszcza
sekcji zwłok” [5]. Należy także zgodzić się ze
stwierdzeniem „...jeśli współpraca organów MO
z zakładami medycyny sądowej ma dawać pełną
korzyść, musi istnieć pewność, że specjaliści zatrud-
nieni w zakładach będą zawsze osiągalni i w każdej
chwili gotowi do współpracy, bez względu na porę
i miejsce czynności sądowo-lekarskich [5]. Na inne,
niemniej ważne elementy zwraca uwagę J. Gurgul
pisząc „...istotna jest również rola medyka sądowe-
go przy rozstrzyganiu kwestii: jakich narzędzi należy
w śledztwie poszukiwać, które przedmioty i jak
należy zabezpieczyć, aby stanowiły pełnowartościo-
we źródło informacji o zabójstwie i jego sprawcy”,
a ponadto „...w połączeniu z opisanym i prawidłowo
zinterpretowanym przez lekarza motywem zabój-
stwa i modus operandi, organ procesowy może
zyskać przesłanki, które uczynią śledztwo bardziej
skutecznym” i „...objaśnienia biegłego mogą, bo-
wiem bezpośrednio przyczynić się do wysunięcia
trafnych wersji śledczych w najszerszym tego słowa
znaczeniu, co zazwyczaj stanowi operację myślo-
wą równie skomplikowaną, co i doniosłą”, a także
„...od szybkości uzyskania od lekarza niezbędnych
danych w tym zakresie zależy niekiedy powodzenie
śledztwa i jego ekonomika” [3].
Zbadane akta dostarczają w tym względzie po-
uczających przykładów. „...Na podstawie samego
tylko obrazu stwierdzonych na zwłokach ran spo-
strzegawczy i doświadczony medyk sądowy może
niekiedy dokonać niezwłocznej, wąsko-grupowej
identyfikacji sprawcy zabójstwa”[3]. Potwierdze-
niem może być śledztwo Prokuratury Rejonowej
w W. sygn. akt Ds.-1873/94/s w sprawie zabójstwa
Feliksa S., w którym medyk sądowy uważnie ana-
lizując obrażenia głowy denata uznał, że „...siła,
z jaką zadawano ciosy narzędziem w głowę była
stosunkowo nieduża a wieloodłamowe złamanie
kości czaszki wystąpiło przede wszystkim z tyłu
w jednej ranie – w okolicy ciemieniowej lewej. Może
to pośrednio wskazywać – przy uwzględnieniu, że
użytym narzędziem była siekiera, na stosunkowo
niewielką siłę fizyczną sprawcy, co częściej spotyka
się u kobiet” 1 .
Zdaniem J. Gurgula „...analogiczną wartość
przedstawia pomoc, jaką może świadczyć lekarz
w procesie interpretacji przebiegu zabójstwa, na
przykład na podstawie śladów krwi. Powinien o tym
wiedzieć każdy prokurator i każdy funkcjonariusz
MO, aby móc wyegzekwować od lekarza wyja-
śnienie wielu pytań, które zazwyczaj wyłaniają się
u progu śledztwa” [3].
Ilustracją powyższego mogą być materiały
śledztwa przywołanego powyżej. Analiza rozmiesz-
czonych plam krwi na odzieży i ciele podejrzanej
Joanny G., dokonana przez medyka sądowego
zaraz po dokonanym zabójstwie, jednoznacznie
potwierdziła, że sprawcą była wyżej wymieniona,
mimo, że do końca śledztwa nie przyznała się
do zbrodni. Swoje stanowisko biegły uzasadnił
w trakcie dwukrotnych przesłuchań w sposób na-
stępujący „...po wysłuchaniu wyjaśnień podejrzanej
Joanny G. oraz zewnętrznych oględzinach jej ciała
i odzieży nie można dać wiary jej wyjaśnieniom, że
w ten tragiczny wieczór była ona tylko świadkiem
awantury w baraku pomiędzy jej konkubinem, a ich
znajomym Andrzejem K., którzy w trakcie spożywa-
nia alkoholu wszczynali kłótnię między sobą. Ona
jednak nie zwracała na to większej uwagi i położyła
się spać. Kiedy rano obudziła się to stwierdziła, że
jej konkubent leży koło lodówki, ma pokaleczoną
głowę i nie daje oznak życia” 2 . Niewiarygodność
wyjaśnień podejrzanej zdaniem biegłego wynikała
z faktów:
1. podejrzana wyjaśniła, że jedynie dotykała
dwukrotnie głowę denata prawą ręką. Oglę-
dziny zewnętrzne ujawniły zabrudzenia krwią
paznokci palców obu rąk,
1 Akta śledztwa nr DS-1873/94/s Prokuratura Rejonowa
w W.
2 Tamże.
ROLA MEDYKA SąDOWEGO
408 Nr 4
Leszek Bednarski
2. mocne zabrudzenia krwią obu rąk i przed-
ramion wskazywały, że miały one nie tylko
kontakt z zakrwawionym ciałem denata, lecz
również najprawdopodobniej musiały mieć
kontakt ze źródłem krwawienia,
3. oględziny ciała podejrzanej wskazywały rów-
nież na mycie rąk z krwi, a także próby usu-
nięcia jej na mokro z lewego rękawa bluzy,
4. plamy krwi na przedniej części spódnicy po-
dejrzanej miały dwojaki charakter:
po pierwsze – większość z nich świadczyła
o kontakcie sfałdowanej części spódnicy
z jakąś zakrwawioną powierzchnią,
po drugie – na spódnicy znajdowały się
grube „kropkowate” rozpryski krwi” 3 .
Ustalenia te „...pozwoliły biegłemu na sformuło-
wanie następujących wniosków:
1. jeśli denat był dotykany przez podejrzaną
tylko jedną ręką i w sposób opisany przez
nią, to jej ręka byłaby najbardziej zakrwawiona
na wewnętrznej powierzchni dłoni, nie byłyby
zakrwawione obie ręce,
2. gdyby podejrzana tylko ocierała się o miejsce
krwawe, to najprawdopodobniej na jej odzie-
ży byłyby tylko ślady kontaktowe, nie powinno
być na spódnicy krwawych śladów w postaci
rozprysków krwi.
Ponadto analiza plam krwawych rozmiesz-
czonych w baraku na wewnętrznej części drzwi
wejściowych, a także na przedmiotach i meblach
znajdujących się we wnętrzu tego pomieszczenia
pozwoliła medykowi sądowemu określić pozycję
denata w chwili zaatakowania go przez sprawcę
i otrzymania pierwszych ciosów siekierą” 4 .
„...W przypadku tak zwanych nadzwyczajnych
zgonów, zwłoki stanowią centrum problemu, bo
z nich można wiele »wyczytać«. Wiadomo, że na
nich znajdują się liczne, często dość nieuchwytne
ślady. Z reguły da się je skonstatować i ocenić do-
piero w wyniku sekcji zwłok. Rezultaty badania za-
sadniczego »śladu«, czyli zwłok i poszukiwanie od-
powiedzi na pytanie: czy miało miejsce zabójstwo,
samobójstwo, czy nieszczęśliwy wypadek – należy
oceniać globalnie, w kontekście ogółu spostrzeżeń,
a nie w izolacji od pozostałych elementów zdarze-
nia. świadomość tego faktu skłoniła w swoim cza-
sie medyków sądowych do zajęcia się dowodami
rzeczowymi, mającymi nierzadko decydujący wpływ
na treść wyroku. Dlatego sekcję zwłok i związane
z nimi badania należy więc powierzać najbardziej
doświadczonym specjalistom, w miarę możliwości
pracującym w większych zespołach, umożliwiają-
cych podział pracy i głęboką specjalizację” [3].
Ilustracją przytoczonej tezy może być śledz-
two sygn. akt III K 122/95 Sądu Wojewódzkiego
w K. przeciwko Piotrowi W. oskarżonemu o śmier-
telne pobicie 2,5-letniej dziewczynki. Opinia lekar-
ska odnośnie mechanizmów powstania obrażeń,
uzupełniona przez medyka sądowego na rozprawie
podczas przesłuchania go, miała kapitalne znacze-
nie dowodowe; wykluczył on bowiem możliwość
powstania obrażeń, stwierdzonych podczas sekcji
zwłok dziecka na jego ciele, w okolicznościach
opisanych przez oskarżonego 5 .
Podobnie problem traktują J. Krajewski, A. Pierz-
chała; uważają, że medyka sądowego powinien
cechować duży profesjonalizm. Swoje stanowisko
uzasadniają następująco: „...samobójstwa przez
zadanie ran rąbanych należą do bardzo rzadkich
przypadków. Bardzo często natomiast mamy do
czynienia z zabójstwami przez zadanie takich
ran. Odróżnienie więc przez lekarza medycyny
sądowej, na podstawie stwierdzonych u denata
obrażeń, czy mamy do czynienia z zabójstwem,
czy z zamachem samobójczym ma bardzo duże
znaczenie dla organów ścigania, bowiem już ukie-
runkowuje ich działanie wstępne po zawiadomieniu
o zgonie” [6].
O istotnej roli medyka sądowego pisze także
J. Gurgul: „...w sytuacji, gdy powszechnie przywią-
zuje się duże znaczenie do racjonalnego gospoda-
rowania ludzkim czasem i środkami materialnymi,
niepomiernie wzrasta rola i – jak sądzę – odpowie-
dzialność medyków sądowych za przyczynianie się
do przeciwdziałania bezzasadnemu wszczynaniu
śledztw w sprawach zgonów, które faktycznie nie są
zabójstwami, lecz naturalnymi zgonami lub – ogólnie
rzecz traktując – śmiertelnymi zejściami, z punktu wi-
dzenia prawa karnego obojętnymi. Tę samą uwagę
odnoszę do przypadków kontynuowania śledztwa
ponad potrzebę. Wydaje mi się, że marnowaniu
społecznych sił i środków, w następstwie nieuzasad-
nionego wszczynania i zbędnego kontynuowania
śledztw, można zapobiegać przez konsultowanie
się, w wątpliwych przypadkach, prokuratorów
z doświadczonymi medykami sądowymi już w cza-
sie oględzin zwłok w miejscu ich znalezienia. A gdy
to nie wystarcza – w stosownie obranym momencie
śledztwa, aby na próżno nie były podejmowane
żadne czynności” [3]. W szczególności chodzi
o ustalenie czy zgon nastąpił z przyczyn natural-
nych, czy też gwałtownych (zabójstwo, samobój-
stwo, nieszczęśliwy wypadek). Przyczynę zgonu
można ustalić albo na podstawie rozpoznania lekar-
skiego postawionego w wyniku badań i obserwacji
za życia chorego, albo też, i to przede wszystkim,
na podstawie s ekcji zwłok. Jest oczywiste, że za
5 Akta śledztwa nr III K 122/95 Sądu Wojewódzkiego w K.
3 Tamże.
4 Tamże.
 
Nr 4 409
pomocą samych tylko zewnętrznych oględzin zwłok
w większości przypadków nie można rozpoznać
przyczyny śmierci, tylko sekcja zwłok może dostar-
czyć ku temu podstawy. W zasadzie nie ma innych
sposobów rozpoznania przyczyny śmierci.
Pogląd ten ilustruje sprawa rozpatrywana
przez Sąd Wojewódzki w W. sygn. akt III K 166/94.
Sprawca po dokonanej zbrodni powiadomił policję,
że w jego mieszkaniu znajduje się mężczyzna,
który prawdopodobnie nie żyje. Przeprowadzone
oględziny miejsca i zwłok ujawniły rozległe rany
głowy i zakrwawioną twarz. Obok znaleziono także
drewniany tłuczek ze śladami krwi. Z wyjaśnień
podejrzanego wynikało, że spał on po spożytym
alkoholu, gdy jakiś mężczyzna zaczął go szarpać.
Podejrzany wystraszył się, że ktoś go atakuje,
odepchnął od siebie mężczyznę i zaczął go bić
tłuczkiem do ziemniaków, aż ten upadł. Okazało się,
że był to stryj oskarżonego, z którym wcześniej pił
alkohol. Rodzaj obrażeń głowy mógł wskazywać,
co wcześniej przyjęto, że to one były przyczyną
zgonu. Jednak dopiero w oparciu o oględziny
zewnętrzne, a przede wszystkim sekcję zwłok,
medyk sądowy stwierdził, że: „...wyniki oględzin
i sekcji zwłok pozwalają na przyjęcie, że przyczyną
nagłej i gwałtownej śmierci denata było gwałtow-
ne uduszenie przez wywieranie silnego ucisku
na szyję denata przez osobę lub osoby drugie” 6 .
Medyk sądowy w swej opinii końcowej poszedł
we wnioskach o wiele dalej, a także wbrew opinii
psychiatrów, którzy uznali, że oskarżony działał
w poczuciu zagrożenia wynikłego z sytuacji, która
go zaskoczyła i stwierdził, że: „…sprawca działał
w zamiarze bezpośrednim, bo duszenie to mogło
trwać nawet kilka minut” 7 .
Tak sformułowany w opinii wniosek wskazujący
na zamiar działania sprawcy, należy uznać jako
przekroczenie uprawnień biegłego. Ocena, w jakim
zamiarze działał sprawca należy do sądu.
Doniosłość zagadnienia obrazuje kolejny przy-
kład śledztwa nr 1071/91 prowadzonego przez
Prokuraturę Rejonową w O. w sprawie śmierci Anny
S., której zwłoki znaleziono na zapleczu remizy.
W budynku tym odbywało się przyjęcie weselne.
Przypadek ten okazał się jednak trudny a to za
sprawą lekarza medycyny ogólnej i patomorfologa
z I., który na podstawie przeprowadzonej sekcji
zwłok stwierdził, że: „przyczyną zgonu było ostre
niedotlenienie, natomiast zmiany wewnętrzne
w obrębie szyi wskazują na śmierć wskutek zadła-
wienia”, natomiast po otrzymaniu wyników badań
uzupełniających (zawartość alkoholu: 2,8 promila
we krwi i 3,0 promile w moczu) zmienił ostatecznie
przyczynę zgonu, stwierdzając, że śmierć nastą-
piła wskutek spożycia nadmiernej ilości alkoholu,
na co wskazywał obrzęk mózgu i płuc” 8 . W takich
przypadkach, jak zauważa Z. Marek „...przed za-
kończeniem wszystkich badań i przed zapoznaniem
się z materiałem aktowym dopuszczalne jest tylko
częściowe (etapowe) opiniowanie. Ta taktyka, nie
hamuje śledztwa, ale równocześnie nie zmusza
biegłego do wyrażania wniosków, z których wtórnie
musiałby się wycofać” [7].
Ww. lekarz podtrzymał jednak, że obrażenia
szyi są pochodzenia urazowego, ale nie wykluczył,
że mogły one również powstać „...przy silnym
obejmowaniu szyi przedramieniem. Jeżeli osoba
obejmująca szyję drugiej osoby jest pod wpływem
alkoholu może w takim stanie zatracić wyczucie sto-
sowania siły ucisku” 9 . Tak sporządzona opinia była
przyczyną powołania kolejnych dwóch zespołów
biegłych z zakładów medycyny sądowej. Powołany
przez prokuratora biegły medyk sądowy z Zakładu
Medycyny Sądowej w K. w swej opinii stwierdził,
że wylewy w obrębie szyi były następstwem ucisku
o znacznej lub co najmniej dosyć znacznej sile, nie
mogły one powstać wskutek sprawdzania tętna
na tętnicy szyjnej, a w tym konkretnym przypadku
obrzęk płuc i mózgu mogły być związane przede
wszystkim z toksycznym działaniem alkoholu.
Jednak za śmiercią z uduszenia, poza licznymi
wylewami krwawymi w tkankach miękkich szyi,
przemawiały obfite wybroczyny krwawe podpłucne
i podspojówkowe, które są charakterystyczne dla
tego rodzaju zgonu. Stwierdzono równocześnie, że
obrzęk płuc i mózgu nie przeczy przyczynie śmierci
z uduszenia.
Sąd, mając dwie opinie (lekarza z J. i ZMS w K.),
wykluczył celowość działania oskarżonego, przyj-
mując jednocześnie przypadkowość zgonu, a także,
w oparciu o protokół oględzin i sekcji zwłok,
uniewinnił sprawcę od zarzutu z art. 148 § 1 kk.
Wniesiona przez Prokuratora rewizja od wyroku
(uzasadniona przede wszystkim opinią Zakładu Me-
dycyny Sądowej w K.) została uwzględniona, wyrok
uchylono do ponownego rozpoznania. Powołani
biegli z Zakładu Medycyny Sądowej Akademii
Medycznej w W. w całej rozciągłości zgodzili
się z treścią opinii Zakładu Medycyny Sądowej
w K. co do przyczyny zgonu (uduszenie gwałtow-
ne spowodowane zadławieniem lub uciskiem).
Wykluczyli także, by zwykłe obejmowanie za
szyję osoby idącej obok mogło pozostawić na jej
szyi obrażenia charakterystyczne dla duszenia.
Zapadł wyrok skazujący sprawcę na dwa lata
6 Akta śledztwa III K 166/94 Sądu Wojewódzkiego w W. – frag-
ment z opinii medyka sądowego
7 Tamże.
8 Tamże.
9 Tamże.
ROLA MEDYKA SąDOWEGO
116102240.001.png
410 Nr 4
pozbawienia wolności, lecz nie za zabójstwo,
a jedynie za nieumyślne spowodowanie śmierci 10 .
Ten szczegółowo opisany przykład ukazuje, że
wyrok został wydany, co prawda po 5 latach trwa-
nia postępowania karnego, ale tylko i wyłącznie
dzięki dowodom dostarczonym przez medyków
sądowych.
W praktyce jednak, co wykazała analiza akt sądo-
wych, w wielu przypadkach lekarze różnych specjal-
ności (na przykład chirurg ogólny, lekarz chorób płuc)
wzywani na miejsca ujawnionych zwłok, w ramach
zespołów wyjazdowych karetek Pogotowia Ratun-
kowego, na podstawie samych tylko zewnętrznych
oględzin, wbrew wszelkim zasadom, stwierdzali,
z jakim rodzajem zgonu mamy do czynienia.
J. Gurgul pisze: „...odpowiedź na to zasadnicze
pytanie: …co się zdarzyło?” bywa z reguły skom-
plikowana, „...nie można w związku z tym a priori
wydawać sądów” [3]. Przykładem takich właśnie
rozpoznań były zapisy w protokołach zgonu. Lekarze
stwierdzali „...ślady ogólnego ciężkiego potłuczenia”,
„...zgon wskutek zabójstwa”, „...rany tłuczone czoła
i głowy głębokie”, „...podejrzenie morderstwa” [8],
„...Najpierw musimy wykluczyć przestępstwo, aby
przyjąć naturalny zgon. Uchybienie tej zasadzie
przynosi nieodwracalne szkody śledztwu i realizacji
jego naczelnych idei – ustalenia prawdy” [3].
Selekcji tej można dokonać tylko metodą badań
sekcyjnych. Nie można jednak wykluczyć błędu
w sztuce, jeśli przy stole w prosektorium stanie
lekarz niewyszkolony w medycynie sądowej i nie-
doświadczony. Potwierdzeniem tego może być
śledztwo nr Ds.-930/94 prowadzone przez Proku-
raturę Rejonową w G., w sprawie śmierci Józefa G.,
którego zwłoki znaleziono na polnej drodze. Końco-
wa opinia dotycząca przyczyny zgonu brzmiała: „...
zgon po urazie natychmiastowy, w wyniku najpew-
niej przejechania ciała, np. ogumieniem od wozu lub
przyczepy traktora, przez klatkę piersiową doszło
do złamania żeber prawych 3, 4, 5 i 3, 4 lewych
żeber oraz do rozerwania przepony kopuły prawej,
rozerwania wątroby prawie całkowicie marskiej, pęk-
nięcia śledziony i olbrzymiego, śmiertelnego krwo-
toku do jamy otrzewnej i do jamy opłucnej prawej.
Wylew krwi w okolicy przełyku i aorty przy dojściu
do przepony, skrzepy krwi w okolicy sieci. Olbrzy-
mia przepuklina przyrośnięta mosznowa po stronie
prawej. Zrośnięcie jamy opłucnej lewej. Wylew krwi
pętli jelita cienkiego dł. 12 cm. Rana powieki dolnej
prawej, złamanie nosa, trzy drobne cięte rany policz-
ka prawego. Wybroczyny linijne wzdłuż pachy lewej
od tyłu. Wyczuwalny zapach alkoholu” 11 . Opinia ta
nie do końca jednak wyjaśniała przyczynę zgonu.
Powołano kolejnego medyka sądowego, który
w swej ocenie wykazał, że „…sekcja zwłok i jej wy-
niki opisane w protokole oględzin i otwarcia zwłok
były nieprawdziwe, bowiem nie do końca dokonał
on pełnej sekcji i oceny istniejących obrażeń” 12 .
Z. Marek przypomina, że „...przy formułowaniu
opinii nie wolno wypełniać obszarów niewiedzy
i wątpliwości wyobrażeniami a nawet przekonaniem
biegłego”. Jeżeli biegły stwierdza „...jestem przeko-
nany” [7], że „...znalezione zwłoki to zgon wskutek
samobójstwa; uduszenie przez zadzierzgnięcie się,
a ponadto rozległe stłuszczenie wątroby to efekt
długiego nadużywania napojów alkoholowych.
Ponadto stwierdzone sińce na całym ciele powstały
wcześniej nawet kilka dni przed zgonem, i są typowe
dla obrażeń jakie powstają wskutek obijania się po
pijanemu, lub wskutek uderzania ciała rękami, czy
kopania” 13 , i dodaje „takie sformułowanie niczego nie
wyjaśnia, niczego nie dowodzi, a tylko może utrud-
nić sądowi wyrokowanie, a prokuratorowi podjęcie
ostatecznej decyzji, co do sposobu zakończenia da-
nego śledztwa czy dochodzenia” [7]. Był to przykład
z postępowania wyjaśniającego prowadzonego
przez Prokuraturę Rejonową w G. w sprawie ujawnio-
nych wiszących zwłok kobiecych. W przykładzie tym
poddano także pod wątpliwość stwierdzoną przez
medyka sądowego przyczynę zgonu, jako rozbież-
ną z wynikami oględzin miejsca, gdzie ujawniono
zwłoki. Powołany inny medyk sądowy przyjął, „…że
przyczyną śmierci denatki było powieszenie” 14 .
Według Z. Marka „…przyznanie się biegłego do
niewiedzy, jest dla wymiaru sprawiedliwości o wiele
bardziej wartościowe, aniżeli próba odpowiadania
za każdą cenę” [7].
Sprawca niejednokrotnie poprzez rozmyślne
działanie próbuje zacierać ślady swego zbrodni-
czego działania (rzeczywistą przyczynę śmierci,
swoją obecność na miejscu zbrodni) i wznieca na
przykład, pożar (mieszkanie, samochód) z ofiarą
wewnątrz. Także w wyjaśnieniach usiłuje mini-
malizować swoją winę, sprowadzając np. zejście
śmiertelne ofiary do jednorazowego aktu przemocy
ze swojej strony. W takich przypadkach tylko wysoki
profesjonalizm medyków sądowych nie pozwala
sprawcy na uniknięcie lub zminimalizowanie odpo-
wiedzialności karnej. Poniższe przykłady najlepiej
zilustrują poruszaną problematykę.
12 Tamże. Opinia korygująca uprzednią opinię co do przy-
czyny zgonu.
13 Akta śledztwa nr Ds-1086/94 Prokuratury Rejonowej
w G. – fragment treści opinii biegłego wyjaśniającej oko-
liczności i przyczynę zgonu,
14 Tamże. Opinia korygująca stwierdzoną uprzednio przy-
czynę zgonu.
10 Tamże.
11 Akta śledztwa nr Ds-930/94 Prokuratury Rejonowej
w G. – fragment z opinii wyjaśniającej przyczynę zgonu.
Leszek Bednarski
116102240.002.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin