KSIĘGA SZTUKI KRÓLEWSKIEJ.pdf

(241 KB) Pobierz
Microsoft Word - ksiega.doc
1
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
BO YIN RA
Ksi ga Sztuki Królewskiej
przeło
Marceli Tarnowski
Łód - Katowice - Warszawa 1923
Tre .
Do Poszukuj cego
niwo
Niesko czenie wielokrotna jedno
Poznaj samego siebie!
Droga ucznia
Zako czenie
Z Krainy wiec cych
Próg
Pytanie króla
W drówka
Poł czenie
Wola rado ci
Do wszystkich, którzy d do wiatła
Nauka
Posłowie
----------------------
Do Poszukuj cego
Chc prawi ci o drodze, po której ja sam ongi kroczyłem!
Chc ci ukaza drog , na któr wkroczy mo e ten jedynie, kto sam si staje „drog ”!
W drowcem byłem na tej drodze i d yłem do wiatła, a wreszcie tak si zbli yłem do
sło ca , a e si w niem pogr ył w drowiec i droga.
Zanim si opatrzyłem, stałem si sam sobie „drog ” i pomkn łem, jak strzała do celu, w
płomienne sło ce.
podr cznik białej magii
2
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
I tak oto ja sam zjednoczyłem si ze sło cem, a wszystko, czem byłem przedtem,
spłon ło w arze.
Siebie samego trawi w ogniu jego wiatła - jak ebym miał nie pragn , aby wszystko,
co d y do wiatła , do sło ca , stało si wiatłem i ogniem płomiennym!
Wszystkie „sło ca” gorej w tem samem wietle!
Kto zapłon ł jako „sło ce”, jest ze wszystkiemi sło cami w sobie samym zjednoczony.
Nie wiesz, jakiego sło ca wiatło przy wieca ci w mojem wietle.
Nie narzucaj granic samowoli!
W wietle znikaj wszelkie granice.
Szukaj wiatła w sło cach, a sło c w ich wietle!
Kochaj wiatło we wszystkiem , co wieci, o Poszukuj cy!
Je li chcesz zbli y si do wiatła, tedy zaniechaj oporu!
Wszystko w tobie jest jeszcze oporem!
Wszystko w tobie jest jeszcze mow , dlatego nie „słyszysz” nic!
Wszystko w tobie jest jeszcze spojrzeniem , dlatego nie „widzisz” nic!
Naka sobie samemu milczenie i przymknij oczy swe, a eby wielka cisza dotrze mogła
do ciebie!
Tylko w ród ciszy nauczysz si wreszcie „widzie ”.
Tylko w bezsłownej ciszy przemawia wieczyste „słowo” .
„Pocz tek” płodzi „słowo” - „słowo” płodzi wiatło”, i wiatło wieci w „słowie”, w
najgł bszej ciszy wieczno ci, która jest dzi , jak była po wsze czasy .
Nauka, któr tu otrzymujesz, nie wyl gła si w mózgach człowieczych.
Jest ona nauk wieczno ci i nic nie ma wspólnego z owemi gmachami my li, przez które
człowiek ziemi pragnie osi gn niebo.
Nauka, któr tu otrzymujesz, jest sama - słowem „słowa”...
Wszyscy, którzy mog da ci t nauk , s w „słowie” zjednoczeni wiedz i
wiadomo ci .
Gdy nauczaj , nauczaj rozpoznawania siebie samego w „słowie”, a przez „słowo”
tworz ład w chaosie złud i omamów, tłocz cych si w wiecznym ruchu tego, co zwie si
„materj ”.
Lecz w tobie jest jeszcze tysi c sprzeciwów , walcz cych z tysi cem innych.
Jeszcze nie jeste wolny .
Jeszcze nie posiadasz bezwolnej woli d enia za mn po cie ce do wiatła.
Je eli d ysz do wiatła, musisz si nauczy „wierzy !
„Wierzy ” znaczy to: kształtowa sił , aby zbudzi sił wy sz .
Same ju słowa wiary mog by siłami , ale nie chc , aby wierzył ” samemi słowami .
„Wiara” jest „wol !
Jaka jest „wiara” twoja, takie s twoje siły!
Jaka jest „wiara” twoja, tak b dzie ci si działo...
Tylko własna twa siła wyzwala owe wy sze, pomocne siły.
3
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Je li pragniesz si „modli ”, tedy pro w sobie o „skrzydła”!
Słysz, istniej skrzydła, co wy ej nios , ni eli orle lotki!
Istniej skrzydła, co ponios ci ponad wszystkie gwiazdy.
O takie skrzydła pro , je li pragniesz si „modli ”!
Ka da inna „modlitwa” jest blu nierstwem.
Kto prosi o te skrzydła, b d mu dane.
Kto chce lata , temu wyrosn lotki.
Ju podczas „modlitwy” b dzie „wzniesiony”...
A teraz, o Poszukuj cy , zburz bo ki fałszywe , je li chcesz zbli y si do wieczno ci w
swym Bogu ywym!
Szukaj w sobie swego Boga! W tobie samym tylko mo e si on jako twój Bóg narodzi .
Nie b dziesz słu innemu Bogu!
Słuchaj prastarych, bł dnie tłumaczonych słów!
Słuchaj ich w nowem rozumieniu!
Słuchaj z dr cym sercem:
Jam jest twój pan!” powiada Bóg twój...
„Nie b dziesz szukał innych bogów!”
„Nie b dziesz tworzył sobie obrazów , czyni c z nich Boga swego!”
Tutaj, o Poszukuj cy, odnajdziesz w sobie pocz tek i koniec prawdy!
Kto poj ł tu, co poj nale ało, ten si na drodze swej wi cej nie potknie.
Lecz słowo człowiecze mo e tu jeno bł d i pomieszanie stworzy , i dlatego ko cz sw
mow !
Gdy kiedy odnajdziesz sam w sobie to, czego dzi napró no szukasz w zewn trzno ci ,
wówczas dopiero zrozumiesz, co chciały ci obwie ci słowa zamierzchłej przeszło ci.
-----------------------
niwo
Rzu my zasłon na wszystkie słowa, które w nowym wiecie słu nam do
wypowiadania si .
Tak b dzie lepiej...
Wiele jest jeszcze rzeczy, które oszcz dzi nam nale y, a które musieliby my wypieli ,
gdyby my chcieli w ród „słów m drców” oddzieli fałszywe od prawdziwych.
„Młodsi” bracia nasi, którzy z tej czy innej wie ci zasłyszeli o nas, licz mniejszemi
okresami czasu, ni eli my.
I w dobrej wierze uwa aj si za powołanych do pomagania w dziele, które my czyni
musimy, bowiem dla nich powstawanie jego zbyt jest przewlekłe.
Jak eby im si w ich gwałtowno ci nie podobało tempo naszego działania, gdyby si
mogli domy le , e zaledwie zacz li my to, co im wydaje si ju zdawna dokonanem!
4
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Siejemy tylko ziarno na zaoran rol .
Od was zale y, czy zakiełkuje ziarno...
Baczcie, aby cie bronili łakomemu ptactwu po era ziarenka , zanim wzrosn korzenie i
d bła !
Strze cie tego, co wam powierzono!
Wielu przesiadywa musi w ciemno ci , wielu musi mieszka w cieniu , bowiem dni s
ciemne - po eraj wiatło.
Ale tym, co i w nocy czuwaj , za wieci „sło ce” na niebie północnem.
Do tych przyjd biało odziani „pasterze” i wi t gr na fletni ich trzody zbior ...
A wówczas ka dy, kto pragnie przewodu , znajdzie przewodnika, a przewodnik
powiedzie ich przez „wrota pi owe” i przez „drog pustynn ” na wy e „ wi tych gór”, na
wy e Himavatu .
Tam zaton ło „sło ce” w wietle , a „ziemia” utraciła swój ci ar .
Tam jest „niebo” wieczn głowni ognist , a „gwiazdy” płon w jego wietle.
Wszystko, co dojrzało do zapłoni cia , w ogniu tym staje si ogniem i wieczystem
wiatłem .
Ale wiele jeszcze jest zielone i nasi kłe wod - nadmiarem my li .
I tak oto opiera si płomieniowi, wi dnie i gnije...
Spokojnie wyczekuj wieczni Ojcowie „mistrzów na ziemi” po ywienia dla ognia.
I zapalaj roje gwiazd od wiecznego aru.
Słysz! - Spłon , roz arzy si , wieci lub te zgni - jedno albo drugie jest twem
przeznaczeniem!
Je li chcesz mu si umkn , tedy zwodzi ci własna głupota.
Tylko wybór spoczywa w twem r ku!
Kto własne swe mniemanie powa a stawia narówni z wieczyst m dro ci bosk , ten
staje na drodze czynu , który mamy do spełnienia na ziemi.
Blu ni on duchowi , o wietlaj cemu ziemi , je li my li swe, zrodzone z prochu, stawia na
miejscu „słowa”!
Zanim powstały wiaty, było „słowo”, i w niem wieci poznanie „słowa”!
Nie przez my lenie osi gn mo e człowiek to poznanie, bowiem my l jest najlichszym
ze sług „słowa”.
Kto chce zawsze otrzymywa wietlany dar pana , niechaj naka e słudze milczenie!
Czynimy dzieło dalekiego „Wschodu”, dzieło wiec cego dnia wieczno ci!
Otwiera mamy dusze dla ywego wiatła.
Kto szuka „przewodu”, który nikogo nie wiedzie na manowce , niechaj zachowa słowa
nasze w sercu.
My za b dziemy mu po wszystkie czasy bliscy duchem!
5
www.teozofia.org – Teozofia w Polsce
Na ziemi tej zrodzili my si na czynnych Braci „Synów wiatła”.
Przez nas ma si wiatło wieczno ci sta poznawalnem dla człowieka ziemi tej, nie
o lepiaj c oczu jego.
Podobnie wam yjemy ciele nie, ale zarazem prze ywamy ycie wieczno ci ...
Kto prowadzony jest poprzez w sk cie k , wiod c do naszego „królestwa” w duchu,
ten kroczy naprzeciw własnemu yciu wieczno ci .
Powiedziemy go do „gwiazd” wieczno ci, które - zrodzone z prawdziwego wiatła - s
jednem z nami, powiedziemy go w wietle , które istnieje od prapocz tku i nigdy zagasn nie
mo e.
Niewielu bardzo jest nas, którzy przez wol sw zdobywamy i zachowujemy na ziemi t
jedno wiatła duchowego .
Lecz wielu jest nas razem z owymi , co przed nami nosili to „brzemi ”, z owymi , co po
nas nosi je b d .
Nie dzieli nas „rasa” ani „narodowo ”, mowa ani granice geograficzne , oddalenie w
czasie ani przestrzeni.
W sobie samych uwielbiamy to, co chce si przez nas objawi ...
Wyrzekli my si pragnienia, aby by czem innem , jak objawieniem w wiecie
widzialno ci.
Nie przymuszali my siebie, aby si „sta ” tem, czem jeste my .
Ka dy z nas z trwog wspomina ów dzie , co przyniósł mu wiedz i jarzmo, które musi
d wiga ...
Gdzie tylko yje jeden z nas, tam posiada „Bractwo na ziemi” wi tyni ducha.
aden z nas nie daje w swych słowach własnej nauki.
W słowach ka dego z czyni cych mówi wszyscy czyni cy Pra wiatła w wieczno ci.
Napró no b dziecie usiłowali odró ni jednego z nas od jego Braci!
adnego z nas nie mo na tu „zabi ”, niszcz c jego ciało, bowiem w królestwie ducha
yjemy wszyscy wzajem w sobie , przenikaj c jeden drugiego, zjednoczeni jeden ze wszystkimi,
bez wzgl du na to, czy korzystamy jeszcze z ciała ziemskiego, czy te opu cili my je ju .
Jeste my ponad my leniem i patrzeniem , bowiem znale li my królestwo najprostszego
poznawania, krain Rzeczywisto ci .
Tam „ yjemy” i stamt d działamy, nawet gdy ciała nasze dziel tysi ce mil.
Kto znalazł dost p duchowy do kogo z naszego kr gu, ten wkroczył na ziemi do
wi tyni ducha .
Chcemy dosi gn serc ludzi, a eby serca ludzi odnalazły cie k do ducha .
Wyborem za kieruje prawo , które jest ponad wszelk samowol .
I aden z nas nie mo e dowoli przyjmowa do wi tyni ka dego, kto do niej dotrze.
Strumie musi by bliski morza, aby mógł d wiga na sobie morskie okr ty .
Zgłoś jeśli naruszono regulamin