S�uchaj dzieweczko! - ona nie s�ucha. Przesun�� wi�c r�k� od piersi do brzucha. Buch - jak gor�co! Uff - jak gor�co! Ty �e� to w nocy? To ty Jasie�ku? Jam ci najdro�sza! Wi�c wchod� pomale�ku! I wszed� w ni� powoli jak s�o� oci�ale. Ruszy� - dwa razy - wolniutko ospale. Szarpn�a si� troch�. Przyci�gn�� z mozo�em. Nogami si� zapar� o krzes�o za sto�em... i teraz przy�pieszy� i pchn�� nieco pr�dzej i dudni i stuka, �omoce i p�dzi. A dok�d? A dok�d? A dok�d? Na wprost! (Kl�cza�a wygi�ta w pozycji "na most". A On j� w t� szpar�, w ten tunel, w ten las I spieszy si� spieszy by zd��y� na czas. A� ��ko turkoce i krzes�o te� puka. A Jasiu j� stuka i stuka i stuka. Tak g�adko, tak lekko, tak calem za cal wyjmowa� i wk�ada� ten narz�d jak stal. A ona spocona, zziajana, zdyszana Leg�a na plecach, unios�a kolana zdziwiona tym wszystkim co si� z ni� dzieje pyta si� Ja�ka, pyta i �mieje: A sk�d�e, to jak�e, to czemu tak gnasz!? A co to, a co to, to co ty mi pchasz!? �e wali, �e p�dzi, �e bucha buch buch!? Ach jak�e, ach jak�e, ja lubi� ten ruch! I gna j� i pcha j� i akcj� sw� toczy i t�oczy j� Jasiu uroczy, t�oczy Nagle... �wist Nagle... gwizd Buchn�o - buch! i stan�� ju� ruch. Oj gdzie mi znikn��e�! Chc� jeszcze Jasie�ku! Pr�buj� go znale�� r�k� po ciemku. A on ju� bez ducha, ma�y skulony, �pi nieboraczek cho� akt nie sko�czony. Wi�c strzela biedna woko�o oczyma. Dziwi si� temu co w r�ce swej trzyma, i p�acze, narzeka na los sw�j niewie�ci, i w ko�cu si� sama ze sob� pie�ci. A Jasiu? Zna� prawdy nieznane dla ludu. Przeczyta� Wis�ock�. Chcia� teraz cudu. S�dzi�, �e starczy ta szybko��, ten ruch, technika, pozycja i owo "buch buch" by �on� rozpali� do ognia, bia�o�ci. A ona pragn�a te� innej mi�o�ci. Mi�o�ci zawartej w spojrzenia iskierce, Wi�c Jasiu pr�cz chuja - miej tak�e i serce!
pitol1