Przybos.doc

(86 KB) Pobierz
1

1. Julian Przyboś-  biografia

 

Julian Przyboś przyszedł na świat 5 marca 1901 roku we wsi Gwoźnica. Jego ojciec był małorolnym chłopem. Ukończył gimnazjum w Rzeszowie, gdzie debiutował jako nieletni poeta w pisemku konspiracyjnym „Zaranie”.
Brał czynny udział w wojnie polsko-bolszewickiej jako ochotnik. Po jej zakończeniu został przyjęty na Wydział Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jak wielu innych poetów dwudziestolecia studiował również filozofię. Współpracował ze studenckim pismem „Hiperbola”, na łamach którego publikował kolejne wiersze. Sam poeta za swój prawdziwy debiut literacki uważał jednak publikację wiersza Cieśle na łamach dwudziestego siódmego numeru „Skamandra” z 1922 roku. Przyboś odrzucił zaproszenie futurystów i dołączył do awangardy krakowskiej skupionej wokół pisma „Zwrotnica”, gdzie współpracował z Tadeuszem Peiperem (nazywanym wówczas „papieżem awangardy”), Adamem Ważykiem, Janem Brzękowskim i Jalu Kurkiem. Zgodnie z linią programową ugrupowania głosił Przyboś kult miasta, cywilizacji i postępu. Na łamach „Zwrotnicy” publikował nie tylko wiersze. Od 1926 roku zamieszczał w czasopiśmie również artykuły krytyczne. W swoim pierwszym tekście tego typu, zatytułowanym Chamuły poezji, bardzo brutalnie zaatakował Jana Kasprowicza.
W 1925 roku wydał swój debiutancki tomik poezji – Śruby. Rok później ukazał się kolejny – Oburącz. Po rozpadzie awangardy krakowskiej współpracował z paryskim czasopismem Jana Brzękowskiego „L’Art Contemporian – Sztuka Współczesna” oraz z kontynuującą tradycję „Zwrotnicy” „Linią” redagowaną przez Jalu Kurka.
W latach 1930-1935 współpracował z łódzką grupą poetycką „A.R.” (artyści rewolucyjni). W tym czasie Przyboś był nauczycielem w jednej z cieszyńskich szkół i właśnie w tym mieście wydał kolejne dwa tomiki poezji: Sponad i W głąb las.
W 1937 roku wyjechał na stypendium do Paryża. Klimat stolicy Francji najwyraźniej bardzo mu sprzyjał, ponieważ wówczas powstał tam jedno z najważniejszych osiągnięć poezji międzywojnia – tomik Równanie serca, wydany w Polsce w 1938 roku.
Pierwsze dwa lata drugiej wojny światowej spędził we Lwowie, gdzie pracował jako bibliotekarz w Bibliotece Zakładu Narodowego im. Ossolińskich. Po zajęciu miasta przez hitlerowców musiał ukrywać się przed gestapo. Schronił się w swojej rodzinnej wsi, gdzie przebywał aż do 1944 roku. Pracował wówczas na roli. Nie przeszkodziło mu to jednak w opublikowaniu kolejnych dwóch tomików: Do ciebie o mnie i Póki my żyjemy.

Przyboś w 1944 roku opuścił Gwoźnicę i udał się do Rzeszowa, a stamtąd w 1945 roku trafił do Krakowa i pomagał w wyzwoleniu miasta z rąk okupanta. Po zakończeniu działań wojennych wybrano go na pierwszego prezesa Związku Zawodowego Literatów Polskich. Został również posłem do Krajowej Rady Narodowej. Wstąpił wówczas do Polskiej Partii Robotniczej, późniejszej PZPR.
Lata 1947-1951 spędził w Szwajcarii już jako poseł PRL. Po powrocie do kraju został mianowany dyrektorem Biblioteki Jagiellońskiej. W kolejnych tomikach: Rzut pionowy i Najmniej słów udało mu się uniknąć obowiązującej wówczas stylistyki i retoryki socrealistycznej. Poświęcił się pracy naukowej. Opracował dwie antologie: Antologia polskiej pieśni ludowej (zbiór siedmiuset najpiękniejszych pieśni) oraz Wzięli diabli pana (zbiór tekstów o tematyce społecznej napisanych na przestrzeni od XVII do XX wieku).
W 1955 roku przeprowadził się do Warszawy, gdzie czekało na niego wysokie stanowisko w „Tygodniku Kulturalnym”. Na łamach czasopisma umieszczał niemal do końca życia swoje wiersze, artykuły i recenzje. Brał udział w publicznej debacie na temat kształtu polskiej poezji. Otwarcie krytykował nowe nurty. Współpracował również z takimi czasopismami jak „Poezja” i „Miesięcznik Literacki”. W latach 1958-1969 wydawał kolejne tomiki.
W 1969 roku przeniósł się do Domu Pracy Twórczej w Oborach, ponieważ coraz bardziej chorował. Julian Przyboś zmarł 6 października 1970 roku, został pochowany na cmentarzu w rodzinnej Gwoźnicy.

 

2. Twórczość

 

Paweł Dybel (autor opracowania Między słowami ku światłu – Julian Przyboś) pisze: Twórczość Przybosia jak żadna inna zrewolucjonizowała potoczne wyobrażenia o poetyckości, narzuciła nowe formy wyrazu, obrazowania. Do Przybosia – w sensie negatywnym lub pozytywnym – odwoływały się wszystkie późniejsze prądy pokoleniowe w dwudziestoleciu. Bez znajomości twórczości autora Równania serca zrozumienie tego wszystkiego, co nastąpiło w naszej poezji, będzie zawsze niepełne Młodzieńcze zafascynowanie twórczością Tadeusza Peipera zaowocowało przywiązaniem wielkiej wagi przez Przybosia do języka. Sam poeta napisał w Linii i gwarze: Usprawnienie języka, tego najbardziej społecznego narzędzia, oto obiektywnie społeczna wartość poezji. Nowoczesna poezja to wynalazcze laboratorium coraz sprawniejszych sposobów ekspresji językowej. W tej samej pracy określił inną cechę swojej poezji: Poezja to jedność wizji skondensowana w maksimum aluzji wyobrażeniowych i minimum słów.

Przyboś w swojej twórczości zrywa z dosłownością i obrazowością znaną z poezji wielkich klasyków takich jak Mickiewicz czy Słowacki. W jego wierszach ważne jest „między słowie”. Dybel pisze: Aby je sobie przyswoić [wiersze Przybosia], należy je czytać zupełnie inaczej niż czyta się wiersze klasyków (…). Sens nie jest w nich dany bezpośrednio: czytając należy równocześnie dokonywać przekładu pojawiających się określeń i obrazów na ruch, odgadywać znaczenie tego ruchu. Być wyczulonym na aspekt energetyczny, świetlny.

Tomy Śruby i Oburącz, czyli pierwsze dwa w dorobku poety, głosiły pochwałę nowoczesności i wzywały do zbiorowego wysiłku. Bohaterami nowej cywilizacji mieli stać się robotnicy. Przyboś określił rolę poety właśnie jako aktywnego robotnika, dla którego rzemiosłem jest słowo.
Kolejne dwa tomiki, czyli Sponad i W głąb las, otwierają okres dojrzałej twórczości artysty. Wielkie miasta zastąpione zostały wsią. W wierszach tego okresu pojawia się również charakterystyczna dla Przybosia erotyka. Natomiast w Równaniu serca problematykę utworów wzbogaciły zagadnienia społeczne, a także elementy zaczerpnięte z paryskiego pejzażu (najważniejszym wierszem w tomiku jest Notre-Dame, czyli śmiała próba odwzorowania architektury poprzez poezję). W latach trzydziestych proces ewolucji stylu Przybosia osiągnął punkt kulminacyjny. Wtedy to pojawiła się w jego wierszach tak zwana figura eksplozywna, dzięki której czytelnik dostrzegał drzemiącą energię w opisywanych przedmiotach.
Po wojnie twórczość Przybosia w pewnej mierze wpisywała się w nową poetykę, poprzez położenie nacisku na komunikatywność przekazu. Ostatni etap twórczości poety zdominowany był przez tematykę odrębności i świadomości

swojego pochodzenia. W wierszach z tego okresu pojawiało się najwięcej autobiograficznych elementów zaczerpniętych z życia poety, głównie jego dzieciństwa spędzonego na wsi.

 

Twórczość poetycka Juliana Przybosia

·  1925 (Kraków) – Śruby

·  1926 (Kraków) – Oburącz

·  1930 (Cieszyn) – Sponad

·  1932 (Cieszyn) – W głąb las

·  1938 (Warszawa) – Równanie serca

·  1944 (Warszawa) – Do ciebie o mnie

·  1945 (Warszawa) – Póki my żyjemy

·  1952 (Warszawa) – Rzut pionowy

·  1955 (Kraków) – Najmniej słów

·  1958 (Warszawa) – Narzędzia ze światła

·  1961 (Warszawa) – Próba całości

·  1962 (Warszawa) – Więcej o manifest

·  1965 (Warszawa) – Na znak

·  1968 (Warszawa) – Kwiat nieznany

·  1970 (Warszawa) – Wiersze i obrazki

· 1971 (Warszawa) – Utwory poetyckie (pośmiertnie)

Twórczość krytyczna Juliana Przybosia

·  1950 (Warszawa) – Czytając Mickiewicza

·  1959 (Warszawa) – Linia i gwar

·  1963 (Kraków) – Sens poetycki

·  1970 (Warszawa) – Zapiski bez daty

·  1974 (Kraków) – Listy Juliana Przybosia do rodziny 1921-1931 (pośmiertnie)

 

Julian Przyboś urodził się 5 marca 1901 roku w Gwoźnicy koło Strzyżowa nad Wisłokiem w rodzinie chłopskiej. Jest absolwent polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Dzięki uzyskanemu stypendium dwa lata przebywał we Francji, co pozwoliło mu bliżej poznać sztukę zachodnioeuropejską. Jako poeta zadebiutował wierszem Cieśle z 1922 opublikowanym w miesięczniku „Skamander”. Stał się jednym z czołowych przedstawicieli Awangardy Krakowskiej. Wydał w tym czasie artykuły programowe w czasopismach „Zwrotnica” i „Linia”. Dalsza droga poetycka Przybosia przebiegała dwutorowo, wyznaczona cezurą chronologiczną. Pierwsza faza twórczości przypadała na lata 1930-1950, druga 1940-1970. W początkach twórczości powojennej da się wyodrębnić pochwałę nowoczesnej techniki i wezwania do zbiorowego wysiłku narodu. Kolejne tomy poezji Z ponad i W głąb lasu okazały się wyraźnym rozczarowaniem cywilizacją wielkomiejską. Poeta zwrócił się wtedy ku przyrodzie, krajobrazowi, liryczności i erotyce. To utwory dojrzałe poetycko. Twórczości poetyckiej Przybosia towarzyszyły liczne jego artykuły i eseje dotyczące różnych dziedzin sztuki, przede wszystkim plastyki. Zajmował się też teorią liryki i literaturą polski dwudziestowiecznej. Zainicjował dyskusję o tzw. turpizmie. Wydaniem Ody do turpistów z 1962 roku wprowadził pojęcie poetyckiego turpizmu.   

 Najważniejsze utwory Juliana Przybosia:

Równanie serca – zbiór wierszy i prozy poetyckiej z 1938 roku. Są to utwory z wyraźnym odniesieniem do wydarzeń na Rzeszowszczyźnie z okresu międzywojennego oraz pobytu poety w Paryżu. Przyboś solidaryzował się z walczącym chłopstwem i potraktował siebie jako wykształconego człowieka pochodzącego ze wsi, angażującego się po stronie walczących. Z kolei pobyt w Paryżu dał poecie możliwość poznania bogatych dzieł sztuki i zabytków kultury europejskiej, m.in. katedrę Notre Dame. W omawianym zbiorze znalazły się więc utwory, w których poeta konfrontuje dwa światy: stolicę światowej kultury z przyrodą wiejską i życiem zwykłego człowieka. Znalazły się tam również wiersze erotyczne odnoszące się do tragicznie przerwanej miłości poety.

Póki my żyjemy – zbiór wierszy z 1943 roku z kręgu literatury konspiracyjnej, wydany pod pseudonimami: Lesław Leski, Julian Wgłąbleski. Nawiązują do pobytu poety w Paryżu oraz do kampanii wrześniowej 1939 roku. Przeciwstawia się tu wojennej zagładzie wiarę w zwycięstwo, pomimo śmierci wielu ludzi. Zbiór ten traktuje się jako kontynuację problematyki z tomu Równanie serca.

 Najmniej słów – zbiór utworów z 1955 roku. Przyboś porusza w nich temat wojny, wykorzystuje również wspomnienia z własnych podróży, szczególnie z wycieczek po Alpach, podejmuje też problem przemian w kraju. Wypowiada się w sposób potoczny, gawędziarski, bliski czytelnikowi. W zbiorze znajdują się też eseje o poezji, sztuce lirycznej, poddaje też ocenie twórczość własną.

 Linia i gwar – zbiór artykułów i esejów z 1959 roku. Podejmuje w nich poeta dyskusję na temat sytuacji literatury powojennej, polemizuje na temat twórczości Mickiewicza, o malarstwie, o poezji ludowej. Zbiór ten traktuje się jako manifest literacki i artystyczny Przybosia. Poeta przedstawił założenia z czasów Awangardy, ale też odniósł się do zmian obyczajowo-społecznych, stawiając przed sztuką wiele zadań natury poznawczej i moralnej. Przypisał liryce wielką misję: ma ona zdolność przekształcania psychiki społecznej dzięki podawaniu nowych wzorców przeżyć.

3. Utwory

Wiersz Juliana Przybosia Póki my żyjemy został pierwszy raz opublikowany w 1943 roku, a drugi – w Krakowie w 1945 roku w tomiku pod tym samym tytułem. Autor ukrywał się wówczas przez gestapo w Gwoźnicy, dlatego zbiór wierszy wydał pod pseudonimami Lesław Leski oraz Julian Wgłąbleski.

Wiersz Przybosia jest poetyckim zapisem nalotu na Warszawę, obrazem wojny przypominającej Apokalipsę.
Kolejne wersy dają obraz łuny unoszącej się nad płonącym miastem, rozprzestrzeniających się pożarów, nadlatujących i atakujących bombowców. Dzięki doskonałemu poetyckiemu odwzorowaniu wojny czytelnik wręcz słyszy huk armat, głosy konających i płaczących z bezsilności i poczucia nadchodzącej śmierci mężczyzn czy „walenie się” z trzaskiem nieba.
Podmiot liryczny prosi o karabin, który jest dla niego szansą walki. Krzyczy do zrzucających bomby, lecz jego głos niknie wobec huku bombowców.
Na polu walki pozostało już niewielu żywych. On jest jednym z nich. W pewnej chwili dochodzi do niego świadomość , że właśnie oto zmartwychwstał.
Najbardziej dramatyczna jest trzecia strofa, w której pada osobisty szczegół z życia: w tej chwili zginął mój brat.
Póki my żyjemy jest głosem w sprawie wojny i wolności. Śmierć jest tu symbolem patriotyzmu, walki o życie i ocalenie ojczyzny.

Wiersz ten jest apelem, zagrzewaniem adresatów do walki z wrogiem, więc zalicza się do kręgu poezji tyrtejskiej.
Poza tym jest przykładem liryki bezpośredniej. Podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie liczby pojedynczej, przez co jego opowieść o wojnie trwającej w Warszawie przypominającej Apokalipsę, o ukrywaniu się przed nadlatującą kulą oraz walce o wolność ojczyzny oraz swoje życie jest jeszcze bardziej autentyczna.
Utwór jest wierszem wolnym, stroficznym. Przyboś nie tracił czasu na liczenie sylab i akcentów, na szukanie rymów, wolał – tak jak jego towarzysze z Awangardy Krakowskiej, skupić się na treści, dążyć do ekonomiczność i maksymalizacji znaczenia słowa

Wiersz Notre Dame, będący doskonałą ilustracją kreacjonizmu poezji Juliana Przybosia, pochodzi z tomu poezji Równanie serca z 1938 roku. Jest to jeden z najbardziej znanych utworów awangardzisty krakowskiego, o którym krytyk i badacz literatury - Artur Sandauer – powiedział: jest to poetycki przekład katedry z kamienia na katedrę ze słów.
Liryk jest często zestawiany z innymi wierszem budowniczego słowem Przybosia - Widzenie katedry w Chartres. W nim także pojawia się estetyczny i niezwykl. Liryk jest często zestawiany z innymi wierszem budowniczego słowem Przybosia - Widzenie katedry w Chartres. W nim także pojawia się estetyczny i niezwykle harmonijny, sugestywny i silnie zmetaforyzowany opis katedry: Ciężar kamieni, raj świtów, rodnia gwiazd i barw.
Jak mówi sam tytuł, wiersz Notre Dame opisuje najsłynniejszą, monumentalną paryską katedrę, jedną z najbardziej znanych katedr na świecie. Staje się ona powodem refleksji podmiotu lirycznego na temat architektury zabytku. Okazuje się, że odwiedzający gotycką katedrę będącą symbolem wspaniałości i wzniosłości, modlitwy i wiary, zostaje przytłoczony pięknem i majestatycznością tego dzieła architektonicznego, czego dowodzą początkowe słowa liryku: (…) Wnętrze – przerażenie. Widok i wnętrze katedry przerażają poetę, rodzą przekonanie człowieka o własnej małości. Podmiot czuje swoją nicość i ulotność życia, gdy staje naprzeciw ogromnych posągów, masywnych filarów, o czym świadczą słowa:
Wyszydzony i opluty wśród poczwar rozdziawionych deszczem
wiem: Co znaczę ja żywy o krok od filarów! W obliczu wielkości katedry poeta dwukrotnie stawia pytanie o twórcę tego monumentalnego pomnika kultury, o tego genialnego budowniczego, o moc i potęgę, która wstrząsa, nagina i ogarnia ciemności tej budowli:

Kto wstrząsnął tą ciemnością, nagiął -
i ogarnął?
(…)
Kto pomyślał tę przepaść i odrzucił ją w górę.
Po chwili sam udziela na nie odpowiedzi, posługując się niezwykle sugestywnymi i mistrzowsko skonstruowanymi środkami poetyckiego wyrazu, które przyczyniają się do ostatecznej wymowy wiersza: aby odkryć tajemnicę potęgi katedry, należy przezwyciężyć śmierć, pozostać niewzruszonym oraz cierpliwym niczym posągi z katedry Notre Dame:
trzeba wyostrzyć w piony budowniczych drabin
i swoją wolę, zrównaną z niezgłębionym lazurem,
swoją śmierć
z ostrołuku
trafić -
(…)
I trwać pod hurgotem głazów szybujących wyżej i wyżej,
aż je, nie skończone, nagły zawrót
stoczy ze szczytu
w dwie wieże, urwane dna.

Interpretacja wskazuje zatem, iż wiersz Notre Dame nie jest tylko opisem słynnej paryskiej katedry, lecz podejmuje także problem egzystencjalno-społecznej sytuacji człowieka w świecie:Wiersz nie jest jednak prostym, statycznym i werystycznym opisem paryskiej katedry, wynikającym z jej wielokrotnej obserwacji, lecz próbą zbudowania jej pełnego dynamizmu odpowiednika w postaci utworu poetyckiego. Poeta niejako cofa się do stadium budowy katedry Notre-Dame i odtwarza akt jej kreacji. Próbuje również psychicznie zmierzyć się z tym arcydziełem architektur i zbiorowego wysiłku ludzkiego, którego artystyczną wielkość porównuje z własną małością

Podmiot liryczny wysnuwa optymistyczną tezę o roli człowieka we wszechświecie, głosi ona, że jednostka jest najważniejszą istotą, ponieważ posiada rozum, potrafi planować, ma zmysł organizatorski oraz talent projektowania takich cudów, jak paryska budowla zapierająca dech w piersiach odwiedzającym ją milionom ludzi. Katedra Notre-Dame staje się w wierszu symbolem nie tylko religijnym, lecz także znakiem doskonałości myśli technicznej człowieka, jego umiejętności i talentu oraz potęgi cywilizacji, która wychowała taką jednostkę i czekała na wybudowanie katedry prawie 170 lat (od 1163 do 1330

 

Dachy z tomiku Śruby

Pochwała potęgi cywilizacji. Utwór bardzo dynamiczny (coś piętrzy się w górę). Nowe słownictwo. Gigantyzm, monumentalizacja codzienności.

Tematem jest miasto i potęga tego miasta. Potęga wyraża się w sile człowieka. Wielkość człowiek przejawia się w możliwości budowania nowych budowli, tworzących nowe miasta. Widać jak mały człowiek może zbudować tak wielkie budowle. Jest tu wznoszenie się, wydźwignięcie się do góry, a później w dół, jest winda, widać ogromny dynamizm, ruch, zmienność. Są to typowe cechy awangardy. Dynamizm jest wpisany w utwór i kształtuje go. Za pomocą metafor kształtuje te miasto. Widać tu wyraźne zafascynowanie techniką, język techniczny. Obraz składający się z linii pionowych i poziomych. Jest ciągły ruch materii, one się poruszają. Tutaj materia żyje, ona tworzy środowisko człowieka, przestrzeń, która jest uporządkowana. Kształt tej rzeczywistości jest geometryczny. Jest tu hiperbolizacja rzeczywistości, nowej, zbudowanej przez cywilizację. To przypomina kubizm. Rzeczywistość miasta wyrażają linie. To jest wielkie, nie do ogarnięcia. Hiperbolistyczny obraz, wieża z radia, sieci.

Podmiot liryczny utożsamia się z miastem, techniką. On mówi o sobie jak o maszynie. On jest wytworem techniki, cywilizacji, chce ogarnąć to miasto rękami. Jest zachwycony tym co widzi wokół, utożsamia się z tym, czuje to. Jest tu nowy podmiot liryczny, który utożsamia się z miastem. Przyboś tak się zachwycał miastem, gdyż sam pochodził ze wsi. Jest to zachwyt tym do czego jest zdolny człowiek. On jest dumny z tego, że przebywa w mieście, dobrze się czuje.

Jest tu uwieńczenie tego co może osiągnąć technika. To co dotyczyło miasta, dotyczy całej kuli ziemskiej, nieskończoności. Jest to hiperbola.

Następne strofy są procesem technologicznym powstawania miasta.

Tam był obraz tego jak wygląda miasto, a dalej jest pokazany sposób, proces budowania miasta. Te dwie strofy są wyraźnie pionowe, jak wieżowce. Każdy wers składa się z jednego wyrazu. Jest to wiersz emocyjny – emocje decydują o rozczłonkowaniu tekstu na wersy i na długość wersów.

Tutaj jest szybkość. Jest tu zastosowany podwójny efekt: krótkie wyrazy oddają szybkość, dynamizm, a z drugiej strony ich odgłos, wyrażony za pomocą euforii brzmieniowej (nagromadzenie spółgłoski r).

 

Wiersz Juliana Przybosia Z Tatr powstał najprawdopodobniej 1 lipca 1933 roku. Ostateczna forma jest wynikiem niewielkich zmian. Ukazała się w retrospekcyjnym tomie Miejsce na ziemi w 1945 roku.
Utwór został zadedykowany i poświęcony Pamięci taterniczki, która zginęła na Zamarłej Turni. Chodzi o Marzenę Skotnicównę, wychowankę poety poznaną, gdy w latach 1923-37 pracował w gimnazjum jako nauczyciel, która zginęła wraz z młodszą siostrą, szesnastoletnią Lidą podczas wspinaczki górskiej. Dziewczyna była bystrą i pilną, niezwykle inteligentną uczennicą VII klasy gimnazjum cieszyńskiego w roku szkolnym 1927/28, gdy Przyboś tam wykładał. Marzena była przede wszystkim obiektem gorącego uczucia Przybosia, z którym była zaręczona. Bardzo kochała Tatry i tej miłości poświęciła swoje życie. Pewnego dnia, 6 października 1929 roku, mając osiemnaście lat, wraz z siostrą wybrała się na wspinaczkę, z której już nie powróciła. Mimo iż należała do czołowych taterniczek okresu międzywojennego, była członkinią Sekcji Taternickiej AZS w Krakowie, miała na swoim koncie już niejedną wyprawę i niejeden sukces (między innymi w 1929 roku zdobyła północno-zachodnią ścianę Kozich Czub, przeszła północną ścianę Małego Ostrego Szczytu, wschodnią krawędź Żółtej Ściany, północną ścianę Rywocin czy weszła od północy na Pięciostawiańską Turnię), zginęła próbując pokonać południową ścianę Zamarłej Turni. Była to pierwsza wspinaczka kobiety na ten szczyt.
Szczegóły tej tragedii nie są do końca znane. Przypuszcza się, że podczas wspinaczki szesnastoletnia Lida niespodziewanie odpadła od ściany i pociągnęła za sobą asekurującą ją Marzenę. Nie mające nawet dwudziestu lat dziewczyny zginęły na miejscu. Inni biografowie Przybosia i miłośnicy Tatr są zdania, że Skotnicówny były bardzo zmęczone rywalizacją z idącą wcześniej ekipą męską, że zawiódł sprzęt alpinistyczny – uszkodzony fabrycznie karabinek.
Ta tragedia odmieniła życie Przybosia na zawsze. Mimo szoku, skontaktował się z matką i bratem dziewczyn oraz – co sprawiło mu wiele trudności, ponieważ miał słabe zdrowie oraz lęk wysokości – odwiedził miejsce tragedii.
Postanowił upamiętnić swoją ukochaną w wierszu Z Tatr, tworząc tym samym świat, w którym cisza panująca w górach zwiastuje napięcie oraz grozę. Poeta stanął więc w opozycji do wizji gór przedstawianych na przykład przez młodopolskich miłośników, taterników i poetów Kazimierza Przerwy-Tetmajera, Adama Asnyka czy Jana Kasprowicza, ukazujących w swych refleksyjno-opisowych, nastrojowych utworach przyrodę tatrzańską jako miejsce zaciszne i spokojne, wręcz sielankowe i arkadyjskie. Wiersz Przybosia, jeden z piękniejszych utworów poświęconych górskiej tematyce, jest pierwszym, w którym podejmuje on motyw spadania, tak często obecny w jego późniejszej twórczości. Poza ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin