dichter, ko� pana boga.doc

(28 KB) Pobierz

Wilhelm Dichter, Koń Pana Boga, Kraków 1999.

 

PRZED WSZYSTKIM

 

Czasy polskie

u      Ukrywanie się dzięki ucieczce z Polski: „Żydzi z małych miasteczek, ze strachu przed pogromami, uciekali do Wiednia” (s. 10)

 

Czasy rosyjskie

u      brak!

 

POD ŁÓŻKIEM W BORYSŁAWIU

 

Na Pańskiej

u      Ukrywanie się dzięki znajomości języka obcego (niemieckiego): (…) dziadek włożył mundur austriacki z medalem i szablą. Pogładził mnie po policzku i powiedział: - „Mów po niemiecku, to nikt cię nie pozna” (s. 26)

u      Ukrywanie się na wsi: „Pan Unter, uważając, że Niemcy na pewno zabiorą z sierocińca kaleki, ukrył Maćka na wsi, aby uratować go od selekcji” (s. 30)

u      Przewóz na wozie z sianem: „Chłop przywiózł do nas Maćka, ukrytego na furze pod sianem” (s. 31)

 

Pod łóżkiem

u      Ukrywanie się u znajomych: „Ludzie, do których uciekliśmy mieli pokój z kuchnią na parterze. W dzień matka z Nusią siedziały w kącie, a ja leżałem pod łóżkiem” (s. 34)

u      Słuchałem Janki spod łóżka w jej sypialni. (…) Byłem jak mysz. Sam niewidoczny, obserwowałem każdego, kto wszedł do pokoju. Przewracałem się powoli, z boku na bok, aby podłoga nie skrzypiała. (…) Z głodu przysuwałem nos do podłogi i wąchałem” (s. 35-36)

u      Kiedy była [matka – przyp. ŁO] w kryjówce, leżała koło mnie na podłodze i rozmawiała z Janką, która wychylała się z łóżka” (s. 36-37)

u      Morderstwo własnego dziecka, by nie zabili go Niemcy: „Jedna matka udusiła niemowlę, z którym schowała się na strychu, bo zaczęło płakać” (s. 37)

u      Dziadek powiedział także, że skończyły się pieniądze. Znalazł jednak Żydów z gotówką, którzy szukają kryjówki. Załatwił wszystko z ojcem Janki. Młody Szechter z matką i siostrą wprowadzą się na strych i będą płacili za nas” (s. 38)

u      Czekać nie ma co. Ale pański wnuk leży pod łóżkiem. Ja was nie wyrzucam, ale znajdźcie sobie inne miejsce” (s. 38)

 

Na poddaszu

u      Ucieczka najczęściej pod osłoną nocy: „Znowu wyszliśmy w noc” (s. 39)

u      Stodoła: „Po omacku dotarliśmy do stodoły, pod którą czekał  Turów. Wepchnął nas do środka. Po wąskiej, chwiejnej drabinie wdrapaliśmy się na stóg siana. Pod nami stały i leżały zwierzęta” (s. 39)

u      Podczas ucieczki utrudnione było spełnianie potrzeb fizjologicznych: „W nocy Turów sprowadził nas na dół. Załatwiliśmy się w krzakach i wdrapali z powrotem na górę” (s. 40)

u      Czasem inni udostępniali kolejną kryjówkę: „Po trzech dniach przyszła wiadomość, że czeka na nas Sprysiowa” (s. 40)

u      Często poza kryjówką, Polacy nie oferowali nic innego, a warunki egzystencji były nędzne:

- Kawałek cebuli – prosiła matka. – Kiwają mi się zęby.

- Cebuli? – zdumiała się gospodyni.

- I jakiś koc, bo zimno.

- Koc? – wydęła wargi i uśmiechnęła się (…) (s.41)

u      Czasem chowano się tam, gdzie Niemcy nie powinni szukać:

- Sprysiowa was wyrzuca.

- Andzię z dzieckiem też?

- Tak.

- Co będzie?

Bronek wróci do koszar. Wy pójdziecie na parę dni do Richterowej na Pańską. Ma brata Volksdeutcha. Nikt nie będzie u niej szukał. W tym czasie załatwię u Hirniakową. (s. 45)

 

Na strychu

u      Hirniakowa zapaliła świecę i podała ją  matce. Następnie odsunęła fotel nakryty wełnianym szalem i podniosła ukrytą za  nim klapę w ścianie. Przez niewielki otwór  matka i ja wczołgaliśmy się na strych” (s.  47)

 

W studni

u      Poczułem zapach mchu. Pode mną była woda. (…) Byliśmy pod ziemią” (s. 54)

 

ZARAZ PO WOJNIE

 

Na ulicy Stalina

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin