Eeeejj, która godzina.docx

(12 KB) Pobierz

Eeeejj, która godzina?



Będzie to opowieść o człowieku, którego spotykam bardzo często jadąc pociągiem na uczelnię. Będzie to opowieść o człowieku, którego spoglądanie na ten nasz piękny świat jest odmienne, niż innych ludzi żyjących na Ziemi. Jest to staruszek, który żyje spokojnym życiem, żyje inaczej niż my.

Wielu ludzi, którzy widzą, spotykają go w pociągu, ignoruje go. Ludzie patrzą na wygląd (ubiór) człowieka, a nie to co ma w sercu. A ja go często spotykam, więc mam o nim inne zdanie, niż większość podróżnych, którzy widzą go pierwszy raz i uciekają od niego jak najdalej. Ten staruszek zawsze ma bilet. Kiedy przychodzi konduktor, wyciąga z kieszeni kurtki wygnieciony, bardzo pomięty bilet.

Ów staruszek zawsze ma ze sobą bagaż, który zostawia w korytarzu w okolicach wejścia do pociągu. Nie boi się, że ktoś mu zabierze jego “rzeczy” (głównie jakieś torby z czymś, nie wiadomo czym).

Jak widzę tego staruszka w pociągu, to mi się humor poprawia. Zawsze uśmiechnięty, radosny, czerpie “garściami z życia”. Lubię jak z nim, wraz z moimi przyjaciółmi, z którymi jeżdżę na studia, rozmawiam. Staruszek nie mówi za dobrze, niekiedy dość niewyraźnie, prawie że wyrzuca z siebie słowa.

Zdanie, które najczęściej powtarza (niekiedy nawet co 10 minut, bądź częściej) to: “Eeeej, która godzina?”. Wyraża potrzebę czasu, chce “wiedzieć”, znać miejsce w którym znajduje się na “linii życia”. Wielu ludzi nie odpowiada jego pytaniom, dlatego jak już powiedziałem boją się go, boją się że ich okradnie. A jest to bardzo uczciwy człowiek.

Spotykając ludzi (najwięcej z nim rozmawia młodych ludzi, najmniej starszych ludzi, którzy się go boją, szczególnie starsze babcie omijają go z daleka) zadaje im pytania. Oto jakie pytania ludziom, nam, itp. zadaje (takie zapamiętałem, utkwiły mi w pamięci):

“Do której chodzisz klasy?”; “Gdzie to jedziecie?”; “Ile masz lat”; “Eejj, czego się uczycie?”; “Heeeeee, co to macie?”. Lubimy z nim mówić i odpowiadać na te jego pytania. “Eeeeeeejj, lubicie czekoladę?”; “Jaką czekoladę lubicie?”; “Każda dobra, nie?”. “Mleko pijesz? Dobre mleko jest.”; “Serek lubicie?”; “Wszystko co do jedzenia jest dobre, nie?”. “Fajna pogoda co? Słonećko świeci, nie? Fajnie jest.”.

Wysiada w tej samej stacji co ja. Idąc kiedyś z uczelni wstąpiłem do salonu prasowego i spotkałem tego staruszka. Na ziemi leżał jego “bagaż”, a on trzymał w trzęsących się rękach (na rękach rękawiczki z odsłoniętymi opuszkami palców) rozłożoną gazetę i czytał ją.

Co on w tym mieście robi, po co jeździ, co ma w tych swoich “torbach”, tego nikt nie wie. Jedno mogę powiedzieć – żyje on życiem dość odmiennym od innych ludzi. Staruszek żyje “chwilą”, czerpie przyjemności z najdrobniejszych rzeczy. Wszystko dla niego jest piękne wśród całego tego świata, gdzie tyle nienawiści i złości jest. Może się czegoś nauczymy od życia jego...

autor nieznany

Zgłoś jeśli naruszono regulamin