{1890}{1914}Cały on. {2334}{2416}Mam tego doć!|Następnym razem oberwę ci uszy! {2431}{2470}I tak nie sš ci potrzebne. {2745}{2819}Zawsze musisz co zbroić. {2824}{2902}To dobry chłopak. Ma pstro w głowie,|ale jest inteligentny. {2915}{2958}Czasem co mu strzeli do głowy. {2960}{3090}Wdał się w ojca,|niech mu diabeł wieci. {3105}{3169}Panienka jest|podopiecznš Don Lopego. {3174}{3285}Zabrałam jš,|żeby się przewietrzyła. {3294}{3323}Bardzo mi miło. {3332}{3373}Przepraszam. {3732}{3806}Mama, niedawno. {4127}{4206}Saturno osišgnšł granicę wieku.|Nie może pozostać w szkole. {4211}{4273}Czas, żeby zaczšł zarabiać. {4278}{4396}To zdolny chłopak,|tylko buja w obłokach. {4401}{4510}Ale jeli z wiekiem spoważnieje,|będzie dobrym rzemielnikiem. {4541}{4610}Don Lope znalazł mu pracę|w warsztacie. {4616}{4646}To wielki pan. {4653}{4715}Niewielu takich zostało. {4826}{4898}- Dokšd idzie ta pięknoć?|- Szukać narzeczonego. {4903}{4975}- Już go znalazła.|- Za stary. {5003}{5085}Nie taki stary.|Diabeł jeszcze się trzyma. {5502}{5535}Uciekaj stšd. {5766}{5823}Chyba nie chcesz zabrać|tego wszystkiego? {5838}{5869}Jak pan uważa. {5876}{6004}Trzeba sprzedać te graty.|Mam doć staroci. {6057}{6123}Sprowad handlarza|i sprzedaj mu wszystko, {6128}{6177}oprócz tego,|co może się przydać. {6178}{6265}Tylko się nie targuj.|Bierz, ile da. {6407}{6469}Jeli ci na czym|szczególnie zależy... {6474}{6565}Mama trzymała ten krzyż,|kiedy umarła. {6591}{6665}Powiesisz go w swoim pokoju. {6670}{6756}Może z czasem|wybiję ci z głowy te przesšdy. {6761}{6837}Jeli chcesz co jeszcze... {6857}{6965}- Jeszcze tylko pianino i koniec.|- Pianino jest już dawno sprzedane. {7136}{7246}Zostały nuty. Chciałabym je zabrać.|Może kiedy... {7299}{7429}Twoja matka była dobrš kobietš,|ale rozumu nie miała za grosz. {7438}{7510}Nie skorzystała z majštku ojca. {7516}{7606}Była mała, kiedy|wszystko pochłonęły długi. {7720}{7819}Zostaw ten garnek. Mówiłem,|że nie zabieramy mieci. {7824}{7933}Pan się na tym nie zna,|a ja wiem, że mi się przyda. {7945}{8014}Szykuj się, idziemy. {8014}{8049}- Już?|- Tak. {8055}{8200}Nie zgadnie pan co mi powiedziała.|Chciałaby tutaj zostać. {8245}{8358}Dwa domy to zbyt duży wydatek.|Nie możesz mieszkać sama. {8370}{8437}Twoja matka na łożu mierci|powierzyła cię mojej opiece. {8443}{8558}Kto się odważy zrobić ci krzywdę,|wiedzšc, że mieszkasz pod moim dachem? {9518}{9561}Przebiegał tędy chłopak? {9562}{9640}Z torebkš w rękach?|Pobiegł w tę stronę. {9917}{9981}Przecież skręcił w tę ulicę.|Dlaczego... {9982}{10035}Ponieważ był słabszy. {10041}{10169}Policja reprezentuje siłę,|a tacy jak ja zawsze broniš słabszych, {10170}{10235}niezależnie od okolicznoci. {10236}{10310}Pamiętaj o tym. {10672}{10740}Jaka piękna i elegancka. {10820}{10973}To była wielka dama. Miała męża markiza,|ale Don Lope musiał narozrabiać. {10999}{11023}Co zrobił? {11024}{11119}Spoliczkował go. Pisali o tym|w gazetach, to była głona historia. {11124}{11237}Pan ma złote serce, ale kiedy zobaczy|kieckę, wstępuje w niego diabeł. {11603}{11652}Wstań, Tristana. {11663}{11777}Nie jeste służšcš.|Saturna ma ci usługiwać. {11783}{11827}Posprzštaj to. {11920}{12010}Jestem bardzo zmęczony.|Bolš mnie stopy. {12016}{12108}- Przyniosę panu pantofle.|- Jeste aniołem. {12295}{12381}Nie powinienem trzymać cię|w zamknięciu, {12386}{12469}ale nie mogę cię zabrać do kawiarni,|czy na spacer z kolegami. {12474}{12540}Sytuację utrudnia też twoja żałoba. {12541}{12630}Wybierzemy się kiedy do teatru,|kiedy zechcesz. {12647}{12721}Dziękuję, Tristana. {12726}{12833}Jeste moim ukochanym dzieckiem.|Chcę, żeby mnie kochała jak ojca. {12838}{12871}Pan jest bardzo dobry. {12876}{12950}Gocie! Zapomniałem. {12966}{13054}- Przyjmie ich pan w pantoflach?|- To przyjaciele. {13183}{13217}Wejdcie. {13422}{13448}Siadajcie, proszę. {13449}{13485}Zabierzemy ci tylko chwilę. {13491}{13581}- Kiedy spotkanie?|- Jutro. {13586}{13629}- O której?|- O siódmej. {13634}{13685}- Gdzie?|- W lasku. {13691}{13765}- Jak się tam dostanę?|- Przyjdziemy po ciebie. {13770}{13825}- Broń?|- Szpady. {13830}{13871}Jakie warunki? {13876}{14008}Obaj przeciwnicy zgodzili się|walczyć do pierwszej krwi. {14022}{14115}Niemożliwe!|Do pierwszej krwi? {14120}{14219}Mylicie, że zgodzę się|wzišć udział w takiej farsie? {14224}{14350}Nie lubię cyrku. Honoru|nie ratuje się zadrapaniem skóry. {14359}{14435}Niech te błazny same się godzš|ze swoim sumieniem! {14441}{14565}Nie wzywajcie mnie więcej|do takich parodii. {15180}{15290}Proszę wejć. Wiem, że matka Saturna|pracuje u pani. {15351}{15409}- Jak ładnie pachnie!|- Robię grzanki. {15410}{15444}Życzy pani sobie spróbować? {15445}{15515}Bardzo chętnie. {15514}{15554}Proszę wzišć sobie talerz. {15741}{15880}To potrawa biedaków. Gdybym wiedział,|że pani przyjdzie, dodałbym kiełbasy. {15881}{15914}A może smażone jajko? {15916}{15989}Dziękuję, w domu czekajš z obiadem. {16070}{16116}Nigdy nie byłam na dzwonnicy. {16117}{16195}Przyszłam tu, bo Saturno powiedział,|że przyjani się z pańskim synem. {16209}{16259}Od dawna miałam ochotę|obejrzeć dzwony. {16259}{16340}Hałasujš jak armaty. {16441}{16550}Ma pan stšd piękny widok.|To szczęcie móc go oglšdać codziennie. {16566}{16669}Można się poczuć kim ważnym,|jakby się było władcš wiata. {16674}{16744}Kiedy się co oglšda codziennie,|przestaje się zwracać uwagę. {16749}{16873}Ważny też nie jestem.|Kiedy było inaczej. {16886}{16925}Dlaczego? {16930}{17077}Ludzie byli bardziej religijni. Dzwony mówiły|co się dzieje i wszyscy słuchali. {17082}{17204}Dzwoniło się kiedy kto umierał... {17245}{17333}Dzwoniło się na mszę,|na wielkie nabożeństwa... {17341}{17447}I ludzie szli odwiedzać umierajšcych,|albo chować zmarłych. {17457}{17540}A kiedy dzwoniono na alarm,|mężczyni chwytali za broń. {17551}{17650}Teraz czasy się zmieniły.|Wszyscy goniš za pieniędzmi. {17655}{17783}Skarżš się nawet w ratuszu,|że nie dajemy im spać, {17783}{17823}kiedy dzwonimy na mszę. {17830}{17906}- Jeszcze grzanek?|- Z przyjemnociš. {17911}{17970}Chce pani usłyszeć wielki dzwon? {17971}{18028}- Bardzo chętnie.|- Nic prostszego. {20706}{20753}Co się stało?|Dlaczego panienka krzyczy? {20754}{20856}niło mi się co strasznego!|Serce dzwonu... {20869}{20922}Spokojnie. {21057}{21129}Co się stało, moje dziecko?|Jeste chora? {21130}{21196}Biedactwo, miała zły sen. {21201}{21315}Przygotuj jej który|z twoich naparów. Szybko. {21351}{21485}Uspokój się, już po wszystkim.|Krzyczała, jakby zobaczyła diabła. {21509}{21637}Kiedy była mała,|wrzeszczała tak na mój widok. {21676}{21729}Już minęło.|Może pan ić. {21734}{21837}Dobrze mieć sny,|nawet koszmarne. {21876}{21925}Tylko umarli nie niš. {21972}{22009}Dobranoc, moje dziecko. {23199}{23333}Czemucie zamilkli?|Obgadujcie mnie dalej. {23349}{23421}Nikt by się nie omielił. {23426}{23525}Kiedy pana nie ma|dworujemy sobie z pana w najlepsze. {23549}{23669}Ciebie też obgadujemy za plecami.|Dlaczego mielibycie oszczędzać mnie? {23711}{23825}Mówi pan tak, jakby brak zainteresowania|oznaczał brak szacunku. {23830}{23896}Rozmowa zaczyna nam wygasać. {23896}{23960}Rozmawialimy o wszystkim,|ale nie o tobie. {23984}{24081}Wspomnielimy tylko, że odmawia pan|prowadzenia pojedynków. {24086}{24131}To prawda? {24151}{24302}Tak, panie majorze. Nie ma już|takich ludzi jak za naszych czasów. {24311}{24415}Jest co, czego czas się nie ima:|upodobanie do dziewczšt. {24420}{24502}Racja, choć tylu jest teraz|zniewieciałych mężczyzn. {24505}{24602}Zawsze mnie zastanawiało,|jak kto tak przywišzany do zasad... {24607}{24693}może mieć tak wielkie sumienie|w sprawach grzechów miłosnych. {24751}{24814}Trafne pytanie. {24820}{24910}Otóż dla mnie, w sprawach miłoci,|o grzechu nie może być mowy. {24930}{25040}- Gdyby to była prawda!|- A Dziesięć Przykazań? {25045}{25135}Przestrzegam, oprócz tych,|które dotyczš seksu. {25141}{25220}Jestem przekonany,|że to Mojżesz wymylił je {25221}{25282}z przyczyn politycznych,|których znać nie chcę. {25283}{25395}Uważasz więc, że kiedy się spotka|dziewczynę, trzeba jš brać? {25426}{25556}Wolnego, przyjacielu.|Trzeba jš brać, jeli na to pozwoli. {25561}{25621}Aby za pozwoliła,|należy jš do tego nakłonić, {25622}{25660}tłumaczšc, jaka rozkosz jš czeka. {25661}{25757}Istniejš dwa wyjštki:|żona przyjaciela... {25766}{25827}oraz ten dziwny,|rzadki w naszych czasach kwiat, {25828}{25877}który rodzi się z niewinnoci. {25990}{26065}Wyła, nicponiu!|Saturno! {26267}{26303}Wychodzisz, czy nie? {26329}{26373}Po co pukasz, skoro nie słyszy? {26382}{26485}Wyleczę go z tej manii.|Siedzi tam już godzinę. {26491}{26550}Otwieraj, bo dostaniesz! {26653}{26727}- Nie bij go.|- Inaczej nie zrozumie. {26784}{26835}Id już. Wuj nie lubi,|kiedy się spóniasz. {26836}{26932}Po całym dniu pracy na rusztowaniu,|chce się wczeniej położyć. {26940}{27000}I tak dobrze, że pozwala mu|u siebie mieszkać. {27053}{27102}Co ty robisz? {27184}{27216}Uciekaj. {27441}{27477}Kolacja. {27955}{28035}Grzechem pierwszej republiki... {28041}{28185}było to, że próbowała leczyć|rozkład instytucji wyłšcznie empiryzmem. {28191}{28237}Co za bzdury! {28374}{28504}Zjedz jajko na miękko!|Jak wczoraj! {28522}{28575}- Dlaczego nie jesz?|- Nie jestem głodna. {28580}{28681}Było tylko jedno,|więc podałam panu. {28693}{28723}Jedz. {28723}{28766}- Nie, dziękuję.|- Rób, co ci każę. {28813}{28854}A ty gotuj obfitsze posiłki. {28855}{28920}Za co? Gniewa się pan,|gdy kupuję na kredyt. {28922}{29008}Nie mogę zwišzać końca z końcem,|moja renta jest za niska. {29040}{29081}Trzeba temu zaradzić. {29118}{29229}Jestemy niewolnikami|nikczemnego metalu, {29234}{29352}który przestaje być nikczemny|tylko wtedy, gdy dajemy go... {29361}{29410}biedniejs...
Mr_Marioo