Pokucie - Legenda i rzeczywistość - O powstaniu państw słowiańskich i ich rozwoju - Stanisław Wołoszczuk.txt

(739 KB) Pobierz
STANISŁAW  WOŁOSZCZUK
POKUCIE
LEGENDA    I    RZECZYWISTOŚĆ
1
w
© Copyright 1                    ««70łoszczuk 2000
Książki Wydawm   ^a NORTOM można zamawiać: ul. Sanoc.    15/17, 53-304 Wrc-cłają' tel./fax ■) 3677688 i tW^b^gJ,{/,&)&
fi FlL,A'
V\
Projekt okładki Marek Starzyk \h-^
Fotografie ze zbiorów autora oraz
Jana Kaszyńskiego, Pauliny Kaszyńskiej, Czesława Krasowskiego
Franciszka Andrzeja Magdy, Jana Magdy, Janiny Wołoszczuk
Autor dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do powstania
tej książki, a zwłaszcza Franciszkowi A. Magdzie, bez pomocy którego
nie doszło by do jej wydania
ISBN 83-85829-97-0
Druk i oprawa: Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN im. St. Kulczyńskiego Sp. z o.o., Wrocław, ul. Lelewela 4
!    n6
'Ш
PRZEDMOWA
Zakończenie II wojny światowej przyniosło kresowianom niewolę narodową, moralną i gospodarczą. Zamiast wolności, odnowy oświaty i kultury narodowej oraz swobody gospodarczej, spowodowało wysiedlenie z własnej ziemi i upadek ducha. Dramat wypędzonych lub zaszczutych kresowiaków z ziem staropolskich, z którymi dzieliłem już w 1945 roku na Opolszczyźnie taki sam los, nurtował mnie wyjątkowo długo. Ten dramat, upokorzenie i poniewierkę przeżywałem z wypędzonymi tym boleśniej, ponieważ była to pierwsza w historii Polski niebywała i na taką skalę totalna czystka ziem wschodnich z narodu polskiego.
Dręczyło mnie wiele pytań, które układały się w jedną całość: jak się mają zaborcze zapędy Sowietów i wysiedlenie Polaków z etnicznie polskich ziem do faktów historycznych. Stąd też przez wiele lat wahałem się z myślami, czy podejmować opracowanie o obszarach etnicznie polskich i małopolskich, do czego byłem gorąco zachęcany przez wygnańców z Pokucia, i nie tylko. Moje niezdecydowanie trwało dość długo, ponieważ temat, który nurtował wypędzonych i czekających przez kilka powojennych lat na walizkach w nadziei, że rychło wrócą na swoją ziemię, stał się po 1949 roku niepopularny, niepożądany i wręcz zakazany. Warto przy tym wspomnieć, iż okres wyczekiwania na rychły powrót jeszcze w 1951 roku wróżył wybuch III wojny światowej i to było głównym powodem walizkowej „atmosfery" kresowiaków. Mimo potęgującej się niepopularności problemu myśli moje krystalizowały się, krzepły i dojrzewały.
Do podjęcia tego tematu, obok ciągłej zachęty przez Pokucian oraz mieszkańców grodu Potockiego, skłoniły mnie a raczej sprowokowały nieprzychylne Polsce i Polakom regionalne wydawnictwa sowieckie. A co najgorsze i co budziło moje zdziwienie, że w tej nieprzychylności wobec Polski i Polaków aktywnie uczestniczyli pisarze ukraińscy. I był to zasadniczy powód, dla którego podjąłem ten temat, bowiem na przestrzeni kilkunastu lat zetknąłem się ze zjadliwie przykrą i szkalującą propagandą w czasopismach regionalnych i wydawnictwach broszurowych. Najbardziej uderzające było i jest nadal, że w różnych wydawnictwach traktuje się Polaków jako odwiecznych okupantów Grodów Czerwieńskich. W zależności od podejmowanego tematu przy omawianiu poszczególnych regionów, w jednych powiada się, że „Hałyczyna, w drugich że Werchowyna, a w innych że zemla Iwanofrankowska czy Lwowskaja buła pid okupacju Polszczy". Jest to więc nie tylko fałszowanie faktów i przekształcanie dziejów historycznych na przestrzeni dziesięciu wieków, ale także uwłaczanie państwu polskiemu i god-
© Copyright by Stanisław Wołoszczuk 2000
Wszelkie prawa zastrzeżone
Ali rights reserred
Książki Wydawnictwa NORTOM można zamawiać ul. Sanocka 15/17, 53-304 Wrocław tel./fax (071) 3677688 i ЗЩЪ&-
Projekt okładki Marek Starzyk
gjifuis)08^
Fotografie ze zbiorów autora oraz '         A Lp АЬЧС)
jwskiegoT
Jana Kaszyńskiego, Pauliny Kaszyńskiej, Czesława Krasowskieg Franciszka Andrzeja Magdy, Jana Magdy, Janiny Wołoszczuk
Autor dziękuje wszystkim, którzy przyczynili się do powstania
tej książki, a zwłaszcza Franciszkowi A. Magdzie, bez pomocy którego
nie doszło by do jej wydania
ISBN 83-85829-97-0
Druk i oprawa: Wrocławska Drukarnia Naukowa PAN im. St. Kulczyńskiego Sp. z o.o., Wrocław, ul. Lelewela 4
PRZEDMOWA
Zakończenie II wojny światowej przyniosło kresowianom niewolę narodową, moralną i gospodarczą. Zamiast wolności, odnowy oświaty i kultury narodowej oraz swobody gospodarczej, spowodowało wysiedlenie z własnej ziemi i upadek ducha. Dramat wypędzonych lub zaszczutych kresowiaków z ziem staropolskich, z którymi dzieliłem już w 1945 roku na Opolszczyźnie taki sam los, nurtował mnie wyjątkowo długo. Ten dramat, upokorzenie i poniewierkę przeżywałem z wypędzonymi tym boleśniej, ponieważ była to pierwsza w historii Polski niebywała i na taką skalę totalna czystka ziem wschodnich z narodu polskiego.
Dręczyło mnie wiele pytań, które układały się w jedną całość: jak się mają zaborcze zapędy Sowietów i wysiedlenie Polaków z etnicznie polskich ziem do faktów historycznych. Stąd też przez wiele lat wahałem się z myślami, czy podejmować opracowanie o obszarach etnicznie polskich i małopolskich, do czego byłem gorąco zachęcany przez wygnańców z Pokucia, i nie tylko. Moje niezdecydowanie trwało dość długo, ponieważ temat, który nurtował wypędzonych i czekających przez kilka powojennych lat na walizkach w nadziei, że rychło wrócą na swoją ziemię, stał się po 1949 roku niepopularny, niepożądany i wręcz zakazany. Warto przy tym wspomnieć, iż okres wyczekiwania na rychły powrót jeszcze w 1951 roku wróżył wybuch III wojny światowej i to było głównym powodem walizkowej „atmosfery" kresowiaków. Mimo potęgującej się niepopularności problemu myśli moje krystalizowały się, krzepły i dojrzewały.
Do podjęcia tego tematu, obok ciągłej zachęty przez Pokucian oraz mieszkańców grodu Potockiego, skłoniły mnie a raczej sprowokowały nieprzychylne Polsce i Polakom regionalne wydawnictwa sowieckie. A co najgorsze i co budziło moje zdziwienie, że w tej nieprzychylności wobec Polski i Polaków aktywnie uczestniczyli pisarze ukraińscy. I był to zasadniczy powód, dla którego podjąłem ten temat, bowiem na przestrzeni kilkunastu lat zetknąłem się ze zjadliwie przykrą i szkalującą propagandą w czasopismach regionalnych i wydawnictwach broszurowych. Najbardziej uderzające było i jest nadal, że w różnych wydawnictwach traktuje się Polaków jako odwiecznych okupantów Grodów Czerwieńskich. W zależności od podejmowanego tematu przy omawianiu poszczególnych regionów, w jednych powiada się, że „Hałyczyna, w drugich że Werchowyna, a w innych że zemla Iwanofrankowska czy Lwowskaja buła pid okupacju Polszczy". Jest to więc nie tylko fałszowanie faktów i przekształcanie dziejów historycznych na przestrzeni dziesięciu wieków, ale także uwłaczanie państwu polskiemu i god-
4
ności Polaków. A przecież właśnie na tej ziemi, zwanej przed wiekami Czerwieniem, Polacy rozpoczęli osiadłe życie wraz z kończącą się epoką wędrówki ludów. Chwała więc tej ziemi w imieniu dziesiątków pokoleń Polaków tam osiadłych, urodzonych, wychowanych, za nią poległych i przez wieki na niej zamieszkałych.
Sowieci nie bacząc na fakty historyczne, począwszy od zakończenia drugiej wojny światowej w różnych czasopismach i wydawnictwach książkowych nieustannie manifestowali, że: „Hałyczczyna ce ruska zemla, ce mat rodnaja", a niby moja to co, macocha? Widocznie różni pismacy z łaski Stalina i jego następców nie odróżniają ogłupiającej i kłamliwej sowieckiej fantazji od faktów historycznych. No cóż, słudzy państwa imperialnego nie kierowali się zdrowym rozsądkiem, ani dobrosąsiedzkimi stosunkami nawet po zaborze tych ziem, stąd też nie uznają prawd historycznych.
Moje miejsce urodzenia to wyjątkowy zakątek Polski, którego nie sposób zapomnieć, tym bardziej, że każdy człowiek sięga do swoich korzeni. Tęsknota za moim małym pokuckim światem, a zwłaszcza antypolska zjadliwa propaganda sowiecka zdopingowały mnie i w latach 70. napisałem opracowanie o Pokuciu, ale żadne wydawnictwo nie miało odwagi na wydanie go. Poprzednie opracowanie, które nie ujrzało światła dziennego, traktowało o dokonaniu przez Związek Radziecki zbrodni na Polsce i Polakach, a zwłaszcza o zaborze ziem wschodnich, podstępnym wywozie Polaków na Sybir oraz brutalnym i masowym wysiedleniu Polaków z zajętych obszarów. Zdaniem wydawców, opracowanie to było „nazbyt dyskryminujące Związek Radziecki", pod którego panowanie Polska się dostała, choć prezentowało same fakty i dowody na jego agresywną zaborczość i niszczenie narodu polskiego. Obecne opracowanie różni się zasadniczo od poprzedniego i dowodzi ponad wszelką wątpliwość tysiącletniej obecności Polski na Pokuciu.
Dzisiaj, oddalony od tej cudownej krainy o kilkaset kilometrów, odczuwam brak tych wspaniałych widoków, krajobrazów, wysoko wznoszących się gór, przepięknych dolin i kapryśnych, a zarazem kojących potoków i rzek oraz rześkiego i aromatycznego powietrza. Ten niedosyt wzbudza we mnie potrzebę przywołania dawnych czasów. Chcąc jednak mówić o przeszłości Pokucia, przynajmniej w zarysie, wydaje się konieczne sięgnięcie do dziejów dawniejszych, jeżeli dziesięć wieków uważać można za dawne.
Pomimo tak odległego okresu, historia przekazywana z pokolenia na pokolenie zawsze pozostawia jakieś informacje o naszych przodkach. Intryguje mnie wszystko to, co działo się na Ziemi Czerwieńskiej, ze szczególnym uwzględnieniem Pokucia. Sięgnąłem więc do materiałów źródłowych.
Dochodzenie do obiektywnej odpowiedzi staje się tym trudniejsze, im na przestrzeni dziejów „wokół kłębka zaplątano więcej nici, aniżeli sam kłębek zawiera". Dlatego też obecne opracowanie rozszerzone zostało o część histo-
j
ryczną. Tło historyczne dawnych czasów przedstawiono jedynie po to, by można lepiej zrozumieć zachodzące przemiany na przestrzeni wieków i przybliżyć tamte czasy. Zdaję sobie sprawę z tego, że nie opiszę wszystkich dziejowych zdarzeń na ziemi pokuckiej, ale przynajmniej niektóre z nich przybliżę wysiedlonym Polakom oraz potomnym, by o tej prastarej polskiej ziemi pamiętali.
Nie zamierzam jednak poprzestać na mrocznej przeszłości Pokucia i wschodnich rubieży Ojczyzny moich praprzodków, al...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin