Singer Isaac Bashevis - Grosiki na raj i inne opowiadania.DOC

(1299 KB) Pobierz
1 Singer Isaac Bashevis - Grosiki na raj i inne opowiadania

             

             

             

             

             

             

ISAAC BASHEVIS SINGER

 

GROSIKI NA RAJ

 

              i inne opowiadania

             

              Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Tytuł oryginału: A Nest Egg for Paradise and Other Stories Projekt okładki: Joanna Szachowska

              Redakcja graficzno-techniczna: Sławomir Grzmiel Korekta: Janina Zgrzembska

              A Crown of Feathers © 1970, 1971, 1972, 1973 by Isaac Bashevis Singer Passions © 1970, 1973, 1974, 1975 by Isaac Bashevis Singer Old Love © 1966, 1975, 1976, 1977, 1978, 1979 by Isaac Bashevis Singer The Image and Other Stories © 1965, 1969, 1973, 1980, 1981, 1982, 1983, 1984, 1985 by Isaac Bashevis Singer

              © for the Polish edition by MUZA SA, Warszawa 2001

              © for the Polish translation by Monika Adamczyk-Garbowska

              © for the Polish translation by Elżbieta Petrajtis-O'Neill

              © for the Polish translation by Paweł Śpiewak

              © for the Polish translation by Anna Zbierska ISBN 83-7200-749-7

              Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA Warszawa 2001

              Warszawskie Wydawnictwo Literackie

MUZA SA

 

              ul. Marszałkowska 8, 00-590 Warszawa

              tel. (0-22)8277236, 6295083

              e-mail: info@muza.com.pl

              Dzial

              zamówień:

              (0-22)

              6286360,

              6293201

              Księgarnia

              internetowa:

              www.muza.com.pl

              Warszawa 2001 Wydanie I

              Łamanie: MAGRAF s.c. Druk i oprawa: Łódzka Drukarnia Dziełowa SA, Łódź

             

              Wstęp

              Isaac Bashevis Singer (1904-1991) jest pisarzem dobrze znanym w Polsce i na świecie, jedynym noblistą piszącym w języku jidysz, który sławę osiągnął dzięki przekładom jego utworów na język angielski. O ile krytycy wysuwają nierzadko zastrzeżenia do powieści Singera, zarzucając mu częste powtórzenia, zbyt luźną konstrukcję wątków i niezbyt przekonujące ich rozwiązania, o tyle zgodnie uznają go za mistrza krótkich form. Szczególny rozgłos zyskały opowiadania utrzymane w tonie ludowej baśni, gdzie rzeczywistość miesza się z fantazją, tradycja z nowoczesnością, bluźnierstwo z głęboką wiarą, makabra z humorem, dobro ze złem, a ludzie żyją w niezwykłym świecie rządzonym pozornie przez zjawiska nadprzyrodzone. Pozornie, często bowiem zjawiska uznawane powszechnie za nadprzyrodzone przed-stawione są tu niczym zwykłe zjawiska przyrodnicze, tyle że nie zbadane jeszcze przez człowieka. Telepatia jest w tym świecie czymś równie naturalnym jak przyciąganie ziem-skie. Bardziej natomiast tajemnicze od telepatii czy jasno-widztwa są motywy postępowania ludzkiego. Zacierając granicę między naturalnym a niezwykłym pisarz ukazuje istniejące w człowieku siły i namiętności, osiągając przy tym zaskakujące nierzadko efekty artystyczne.

              Bohaterowie Singera wywodzą się głównie ze środowiska żydowskiego, ale w jego utworach często występują i Polacy; jednym z przewijających się tematów są stosunki zachodzące 5

             

              między społecznością polską a żydowską. Mimo że większą część życia pisarz spędził w Stanach Zjednoczonych, w swojej twórczości ciągle powraca do spraw najbardziej mu bliskich, które pamięta z dzieciństwa i młodości przeżytych w Warszawie i Biłgoraju. Jest kronikarzem, który za cel obrał

              sobie jak najpełniejsze ukazanie losów Żydów osiadłych w Polsce, ale nie tylko kronikarzem. Fakty historyczne służą mu bowiem głównie jako tło dla rozważań natury religijnej, filozoficznej i moralnej. Podobnie jest z topografią.

              Pod względem geograficznym Polska Singera to przede wszystkim ziemie dawnej Kongresówki, ze szczególnym uwzględnieniem Warszawy oraz małych miasteczek Lubel-szczyzny i Mazowsza, a także - choć w mniejszym stopniu -

              dawna Galicja. Wiele z tych miejsc, takich jak Warka, Góra Kalwaria, Kock, Chełm czy Tyszowce ma w opisywanym przez pisarza świecie zupełnie inne znaczenie niż to, jakie utrwalają w świadomości współczesnych Polaków literatura polska i podręczniki historii. Małe, zapomniane obecnie mieściny ożywają nagle w twórczości Singera jako ważne centra chasydyzmu, siedziby świętych rabinów i cadyków.

              W okresie biłgorajskim przyszły pisarz nasłuchał się lu-dowych opowieści o duchach, chochlikach, cudach do-konywanych przez cadyków. Do okresu tego wraca w wielu swoich utworach zawdzięczając mu znajomość realiów prowincji: niektórzy bohaterowie opowiadań i powieści wzoro-wani są na postaciach krewnych i innych spotkanych wówczas osób.

              Tak jak pobyt w Biłgoraju umożliwił mu poznanie prowincji wraz z jej tradycją i przesądami, tak szerokie kontakty brata Israela Jehoszui Singera (1893-1944), znanego już w latach dwudziestych pisarza, ułatwiły mu styczność z 6

             

              cyganerią tego okresu - artystami, literatami skupionymi w Związku Literatów i Dziennikarzy Żydowskich przy ulicy Tłomackie 13 w Warszawie i innymi wolnomyślicielami, którzy pojawiają się jakże często na kartach jego warszawskich, a następnie nowojorskich utworów.

              Wiele z tego co pisze Bashevis Singer, jest rekonstrukcją, legendą, przypowieścią lub wyobrażeniem, tym też różni się od twórczości tych pisarzy żydowskich, którzy przedstawiali istniejący świat w konwencji realistycznej. Jego świat może wydać się bardziej egzotyczny Żydom, którzy się z niego wywodzą, niż czytelnikom nie znającym przedwojennego sztetł. Nic więc dziwnego, że pisarz spotkał się z nieprzy-chylnym przyjęciem ze strony niektórych krytyków żydowskich. Jego utwory choć pozornie utrzymane w duchu dziewiętnastowiecznego realizmu są bowiem bardziej bliskie modernistom, mimo że inspirację czerpie on z opowieści chasydzkich czy kabalistycznych. Powtarzające się motywy to zagubienie, alienacja, starość, patologiczne stany duchowości, rozkład fizyczny i moralny, ukazane nierzadko na domiar wszystkiego w sposób groteskowy czy tragikomiczny.

              Singer bardzo chętnie wprowadza do swoich opowieści demony, nie takie jednak, jakie spotykamy w baśniach. Demonem jest bowiem człowiek opętany jakąś myślą lub pragnieniem. Pisarz daje do zrozumienia, że w każdym z nas oprócz pierwiastków ludzkich tkwią również pierwiastki demoniczne, które ujawniają się wtedy, gdy namiętność ogarniająca człowieka jest tak silna, że nie mogą jej już powstrzymać żadne hamulce. Czasami motyw sił nadprzyrodzonych zostaje użyty w celach humorystycznych, częściej jednak ma wymiar tragiczny.

              7

             

              Stosunek Singera do tradycji oraz percepcję jego twórczości przez niektórych czytelników i krytyków traktujących literaturę jako wierne odbicie rzeczywistości, a nie byt samoistny, ilustruje anegdota, którą pisarz przytacza w jednym z wywiadów. Według jego relacji pewien człowiek podszedł do niego po jednym z wieczorów autorskich w Ameryce i oznajmił: „Może Pan oszukiwać cały świat, ale mnie pan nie oszuka. Pochodzę z Frampola, o którym Pan często pisze. Pełno tam seksu i diabłów. A ja we Frampolu nie widziałem ani jednego, ani drugiego”.

              Nic dziwnego - Frampol, Goraj czy Warszawa w utworach pisarza nie są w żadnej mierze realistycznym odbiciem tych miejsc, chociaż zmylić nas mogą pieczołowicie odtwo-rzone szczegóły. Często też zaciera się w nich różnica mię-

              dzy Gorajem a Miami, ulicą Krochmalną a Broadwayem, Polską a Argentyną, jako że na pierwszy plan wychodzą za-gmatwane ścieżki ludzkiej egzystencji. Może to właśnie sprawiło, że czytelnicy często stają przed zagadką, bowiem jego świat wydaje się jednocześnie znajomy i dziwny.

              Pisarz wydał kilkanaście zbiorów opowiadań, część w oryginale w jidysz (jako Icchok Baszewis), resztę w przekładach na angielski. Opowiadania zawarte w tym wyborze pochodzą z tomów Zjawa i inne opowiadania, Późna mi-

              łość, Korona z piór i inne opowiadania oraz Namiętności.

              Już same tytuły tych książek wskazują, że akcent położony jest na sferę uczuć i tajemniczych zjawisk. Dwadzieścia trzy wybrane z nich opowiadania ułożone zostały w ten sposób, aby czytelnik mógł odbyć podróż z małych miasteczek Lu-belszczyzny i Warszawy sprzed I wojny i okresu międzywo-jennego poprzez powojenny Nowy Jork, Florydę, Brazylię, 8

             

              Argentynę aż do współczesnego Tel Awiwu, gdzie narrator odnajduje w wyobraźni fragment dawnej ulicy Krochmalnej. Narratorami opowiadań są m.in. ciotka Jentł, szklarz Załmen, mały Iciełe Singer podsłuchujący nieprzeznaczone dla jego ucha historie w izbie rabinackiej ojca w Warszawie i domu dziadka rabina w Biłgoraju, Icchok, nieśmiały młodzieniec stawiający pierwsze kroki w literackim światku żydowskiej Warszawy i wreszcie ostateczne alter ego pisarza

              - dojrzały, żydowski prozaik, który szczęśliwym trafem uniknął Zagłady i który odwiedza teraz różne żydowskie społeczności rozsiane po świecie znajdując w nich okruchy dawnej rzeczywistości. Nieco inny charakter od pozosta-

              łych, ze względu na tak rzadką u Singera idealizację sztetł, ma opowiadanie Syn z Ameryki, osadzone w Leoncinie, rodzinnym miasteczku pisarza. Nostalgiczne i łagodne, ob-razuje dawne spokojne życie mieszkańców sztetł mających skromne wymagania i żyjących zgodnie z zasadami wiary.

              Nieskomplikowany

              byt

              starszego

              pokolenia

              prze-

              ciwstawiony zostaje sekularyzującej się i materialistycznie nastawionej młodej generacji symbolizowanej przez jednego z mieszkańców, który wyemigrował do Ameryki i który w czasie wizyty w miasteczku konfrontuje własne oczekiwania wobec życia z wymaganiami mieszkańców.

              Mimo występujących w poszczególnych opowiadaniach różnic w czasie i przestrzeni zaskoczą nas liczne podobień-

              stwa między bohaterami, o których to postaciach sam autor tak kiedyś powiedział:

              Uwielbiam pisać o histerykach. Uważam, że wszyscy moi bohaterowie są opętani - owładnięci manią, jakimś szaleńczym pomysłem, irracjonalnym lękiem czy namięt-nością. Jestem przekonany, że prawdziwa twórczość lite-racka osiąga najwięcej, gdy opisuje namiętności.

              9

             

              A niedługo po otrzymaniu Nagrody Nobla w 1978 roku oznajmił żartobliwie w jednym z wywiadów: Piszę o demonach i diablikach, chociaż nigdy żadnego z nich nie widziałem. Oddałbym pół tej nagrody, żeby spotkać jakiegoś demona.

              Miał oczywiście na myśli demony baśniowe, twórczość jego bowiem dowodzi, że demona tkwiącego w człowieku poznał doskonale.

              Monika Adamczyk-Garbowska

             

              Grosiki na raj

              Cała ta historia wydarzyła się w Lublinie. Żyli tam dwaj bracia, którzy mieli sklep tekstylny, najokazalszy - jak uwa-

              żano - w całej guberni. Robili w nim sprawunki najbogatsi ziemianie, a nawet gubernator i jego żona.

              Starszy brat, reb Mendel, cieszył się opinią człowieka uczonego. Był wyznawcą słynnego cadyka, reb Bunema z Przysuchy. Ponieważ reb Mendel stale oddawał się studiom i zgłębianiu chasydzkich opowieści, niewiele czasu zostawa-

              ło mu na interesy. Zarówno wyglądem, jak i charakterem reb Mendel przypominał swego ojca, błogosławionej pamię-

              ci reb Gerszona: był wysoki, barczysty, miał czarną brodę i pejsy oraz ujmujący sposób bycia. Młodszy brat, Joel, był

              niski, niezbyt skłonny do nauki i z natury błazen. Miał pło-miennorude włosy, skąpą rudą bródkę i ani śladu pejsów.

              Wszystko robił w pośpiechu. Nie chodził, tylko biegał. Mó-

              wił szybko, pospiesznie jadł, modlił się na chybcika. Ledwo się podniósł, żeby odmówić Osiemnaście Błogosławieństw, a chwilę później już kończył. Wkładał tałes i filakterie, po czym natychmiast je zdejmował. Ponieważ Joel miał smy-kałkę do interesów i lubił jeździć po wszystkich większych jarmarkach, na których spotykał kupców z wielu zakątków Polski, a czasem i innych krajów, reb Mendel sporządził

              pisemną umowę, przyznającą sześćdziesiąt procent zysków Joelowi, a jemu samemu pozostałe czterdzieści. Żona Mendla, Basza-Mejtł, trapiła się tą mężowską umową.

              11

             

              Basza-Mejtł urodziła swemu mężowi trzy dziewczynki i chłopca, podczas gdy Lise-Hodes, jej szwagierka, w ogóle nie urodziła Joelowi dzieci. Ponieważ małżeństwo po dziesięciu latach pożycia wciąż było bezdzietne, Joel, zgodnie z żydowskim prawem, powinien był się rozwieść. Ale Joel nie chciał rozwodzić się ze swą żoną. Kiedy ludzie pytali, dlaczego nie przestrzega prawa, Joel odpowiadał żartem:

              - I tak czeka mnie w piekle niezłe lanie. Te kilka batów więcej nie zrobi różnicy.

              Innym razem mówił:

              - Gdybym rozwiódł się z Lise-Hodes, wszystkie wdowy, rozwódki i stare panny chciałyby mnie za męża. Nie wiedziałbym, którą wybrać, Małżeństwo to dla kogoś takiego jak ja najlepsza obrona.

              Nim reb Mendel skończył czterdzieści pięć lat, wszystkie jego dzieci pozakładały już własne rodziny. Nie mógł on, co prawda, dać swym córkom znacznego posagu, ale ponieważ były ładne i otrzymały staranne wychowanie, znalazły dobrych mężów. Basza-Mejtł narzekała, że gdyby reb Mendel nie był takim gorliwym chasydem i częstokroć nie spędzał

              więcej czasu w Przysusze niż w domu, mógłby znaleźć za-możniejszych zięciów. Ale reb Mendel odpowiadał wtedy:

              - Kiedy człowiek zjawia się na tamtym świecie i trzeba zdać rachunek z życia, anioł nie wypytuje go, czy ma bogatych czy biednych zięciów. Pyta za to: - Czy studiowałeś To-rę? Czy uczciwie prowadziłeś interesy?

              Joel miał zwyczaj przesyłać reb Mendlowi jego część zy-sków w piątki. Nigdy nie zaproponował bratu, że pokaże mu księgi rachunkowe, a ten nigdy nie pragnął ich oglądać.

              Choć sklep wciąż się rozrastał i Joel musiał wziąć dodatkową pomoc, choć półki od podłogi do sufitu założone były najprzedniejszym towarem, dochód, jak się zdaje, pozostał

              12

             

              bez zmian. Basza-Mejtł nalegała często, aby mąż zażądał

              dokładnego rozliczenia wydatków i przychodów. Reb Mendel odmawiał, tłumacząc:

              - Jeśli nie mógłbym ufać własnemu bratu, to komu? A jeśli jest, uchowaj Boże, oszustem, co by go powstrzymało od fałszowania ksiąg? - i wymusił na Baszy-Mejtł przyrze-czenie, że nigdy nie będzie już wracała do tych ohydnych podejrzeń.

              - Na co im tyle pieniędzy? - pytała Basza-Mejtł. - Komu zostawią ten majątek?

              A reb Mendel odpowiadał:

              - Z Bożą pomocą dożyją stu dwudziestu lat.

              Jak różni byli bracia, tak różne były też ich żony. Żona reb Mendla, Basza-Mejtł, była w tym samym wieku co jej mąż. Jako niewiasta pobożna wkładała na ogoloną głowę podwójny czepek, aby, uchowaj Boże, nie było widać odra-stających włosów, zostało bowiem napisane: „Włosy kobiety są niczym jej nagość”. Basza-Mejtł pościła nie tylko w Jom Kipur i dziewiątego dnia miesiąca Aw, jak to czyniły inne kobiety, ale również siedemnastego dnia miesiąca Tamuz, w Post Estery, dziesiątego dnia miesiąca Tewet, a także w osiem piątków Szowawim Tat zimą - co było już tylko zwyczajem, a nie wymogiem prawa. W każdy szabas czytała przypadającą na dany tydzień porcję Pięcioksięgu, a często też (w tłumaczeniu na jidysz) Dobre serce, Karzący bicz, Lampę światła i Prawdziwą miarę. Z natury oszczędna, potrafiła odłożyć nieco grosza, żeby w razie jakiejś nagłej potrzeby ani ona, ani jej mąż nie musieli, uchowaj Boże, żebrać u dzieci, nie mówiąc o obcych. I ona, i reb Mendel sporządzili testament, w którym połowę swych oszczędności przekazywali dzieciom, a drugą na różne cele dobroczynne -

              przytułek, posag dla biednych i osieroconych dziewcząt, dom starców i sierociniec.

              13

             

              Żona Joela była o dziesięć lat młodsza od swego męża. A ponieważ nie zaznała bólu rodzenia ani wychowywania dzieci, wyglądała jeszcze młodziej. Lise-Hodes folgowała wszystkim swoim zachciankom. Nie wykonywała w ogóle żadnych prac domowych, lecz zatrudniała dwie służące.

              Uwielbiała słodycze, więc nieustannie podjadała jakieś ciasteczka, słodkie placki, strucle i popijała likiery lub wi-

              śniówkę. Zamiast czepka nosiła perukę, którą czesała w taki sposób, by łączyła się z jej naturalnymi włosami. Lise-Hodes była tego samego wzrostu co Joel i tak szybka i żwa-wa jak on. Nosiła buty na wysokich obcasach i bezustannie gdzieś biegała, wpadając to tu, to tam, niczym ptak. Choć jej szafy były pełne sukienek, bluzek, spódnic i płaszczy, stale narzekała, że nie ma co na siebie włożyć i spędzała długie godziny u krawców i szwaczek. Miała jeden kufer pełen bu-tów w różnych kolorach i drugi, w którym trzymała kapelu-sze z jedwabnymi kwiatami, strusimi piórami oraz sztucz-nymi brzoskwiniami, owocami granatu i kiśćmi winogron.

              Kiedy Joel gdzieś wyjeżdżał, zawsze przywoził jej coś z biżuterii: naszyjnik, broszkę, pierścionek lub kolczyki. Lise-Hodes chodziła do bóżnicy tylko w Rosz Haszana i Jom Kipur oraz wtedy, gdy miała prowadzić do ślubu młodą pannę. Podobnie jak mąż, Lise-Hodes była zawsze skora do żartów. Jej wysoki śmiech często kończył się piskiem. Kiedy po menstruacji zjawiała się w mykwie, inne kobiety bardzo jej zazdrościły. Chodziła wystrojona w jedwabną bieliznę wykończoną śliczną koronką...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin