ANDRZEJ WALIG�RSKI Dreptakowisko Po�ytek z teorii Darwina Raz w jednym wa�nym urz�dzie Jan Dreptak, skromny cz�eczyna, Zobowi�za� si� wyg�osi� referat na temat teorii Darwina, Wi�c wszystkim si� spodoba�a inicjatywa taka l nawet dyrektor poklepa� po ramieniu Jana Dreptaka, A personalny na to zareagowa� �ywo l te� go klepi�c, powiedzia�: Ot, cz�owiek z inicjatyw�! Takich nam wi�cej trzeba, zaraz wszystko inaczej tu zagra! - Jak to wi�cej? Zapyta� Dreptak... mam jeszcze tylko szwagra. A w�a�nie ju� wszyscy si� zeszli i siedli wygodnie w �wietlicy, A wo�ny postawi� karafk� i szklank� na m�wnicy, l nawet zabrzmia�y oklaski, wi�c Dreptak musia� rad nierad, Cho� trz�s�y si� pod nim nogi, zacz�� sw�j �wiat�y referat. Niestety, nie wyczu� widocznie, �e to dla niego szansa, Bo zacz�� dowodzi�, �e cz�owiek pochodzi od szympansa Czy te� innego pawiana... ot zwyk�a mowa-trawa... Sko�czy�, uk�oni� si� nisko i czeka, padalec, na brawa... A tutaj cisza �miertelna! Dreptak ze strachu si� s�ania, l m�wi dr��cym g�osikiem: - S� mo�e jakie� pytania...? - l owszem - odpar� dyrektor niezwykle zimnym tonem - Czy pa�skim zdaniem m�j przodek tak�e by� ma�piszonem? Tu Dreptakowe w�osy stan�y sztorcem na g�owie: Oj, da mu dyro dubla, gdy zgodnie z prawd� odpowie... Wi�c zawy� w duchu z rozpaczy, a w my�lach j�kn�� ,,o Bo�e!!!" � wspomnia� prastare has�o "Hej, ratuj si�, kto mo�e!!!" l niby to w ksi�g� spojrza� i odpar�: - O ile wiem, To pa�ski przodek wyj�tkowo nie ma�p� by�, ale lwem! Niczem s� blaski s�o�ca, jak r�wnie� laser jest niczem Przy blasku, kt�ry rozja�ni� dyrektorskie zacne oblicze! Potomek lwa powsta�, o dziurkacz si� opar� jak kr�l o miecz, A z ust mu wybieg�y s�owa: - Wiedza to wielka rzecz! l �zy szlachetnego wzruszenia za�mi�y mu oczu b��kity, Po czym sp�yn�y na spodnie, a na Dreptaka - zaszczyty. l odt�d �y� ju� Jan Dreptak jak w bajce albo jak w transie... Znajomo�� autorytet�w pomaga w �yciowym awansie! Co o nas mys/�? Taki sam problem odwiecznie Niezdrowo ciekawo�� w nas budzi: Pragniemy wiedzie� koniecznie, Co o nas my�l� Francuzi. Czy chwal� nas, czy z nas szydz�, Szanuj� nas, czy gardz�, W og�le jak nas widz�, l czy s� dumni z nas bardzo? Tymczasem to prawda niezbita, �e od czasu soboru w Konstancji Nikt nigdy nas si� nie spyta�, Co my s�dzimy o Francji, Przeto do�� smutna obawa Czasem mnie nagle nachodzi, 2e Francuz�w ca�a ta sprawa Kompletnie nic nie obchodzi, l trudno ich o to wini�, Bo sp�jrzmy na to bli�ej: Pary� - bez naszej opinii - Nadal zostanie Pary�em, l jakie by�, bracie, mia� zdanie - Montmartre zostanie Montmartrem, Bardotka - Bardotk� zostanie, A Jean Pau� Sartre - Jean Pau� Sartrem. A zreszt� - c� ich ma sk�ania�, By o nas my�leli stale? To� bli�ej jest Hiszpania I Deutschlond uber alles, l Anglia, i Szwajcaria, Ba, nawet poniek�d Turcja, A Francuz ma jak wariat My�le�: - A c� tam na Kurpiach??? Ech, zr�bmy si� wreszcie dumni, Przesta�my si� trapi� my�l�, Co o nas my�l� Francuzi - My�l�, �e nic nie my�l�, A je�li im si� ju� zdarzy, To my�l� w tej proporcji, W jakiej my o Dakarze... No, g�ra, powiedzmy, o Szkocji... Natomiast - moim zdaniem - Ciekawszy problem jest taki, Co o nas my�l� Rosjanie, Czesi i Enerdziaki! Ha, da�em upust szczero�ci Bez waha� i bez negli�u... ...ciekawe, co o mojej tw�rczo�ci S�dz� ostatnio w Pary�u? Grzybobranie Grzyb�w byto w br�d: ch�opcy bior� krasnolice, Tyle w pie�niach ludowych stawione lisice, Panienki za wysmuk�ym goni� borowikiem, Lecz wszyscy rozgl�daj� si� za sromotnikiem, Kt�rego ch�opi zowi� grzyb�w pu�kownikiem W stanie spoczynku. Grzyb ten - zar�wno suszony, Jak te� marynowany lub w ma�le duszony Niezwyk�ym w�r�d Polak�w cieszy si� popytem, Cho� dla inszych narod�w bywa jadowitem. Hrabia, poj�� nie mog�c, w las czym pr�dzej rusza l chwyciwszy Wojskiego za po�y kontusza Spyta�: - Wybacz, wa��, prosz�, to moje nieuctwo, Lecz jak�e je�� mo�ecie truj�ce paskudztwo? Za�mia� si� Wojski, si�gn�� w kieszeni odm�ty, Wyj�� stamt�d sromotnik c�tkowany, kr�ty, Po�kn��, mlasn�� i mrukn�t: A teraz odtrutka! - Rozumiem - krzykn�� hrabia - pewnie gda�ska w�dka! - Gda�ska po sromotniku? - rzek� Wojski - akurat! Na trucizn� - trucizna! Vivat denaturat! l �ykn�wszy p� basa rzuci� w krzaki flaszk�, K�dy leg�a, z naklejki szczerz�c trupi� czaszk�. - Lubi� te� - doda� szlagon - gdy sobie dogodz�, Odpocz�� w strudze spalin przy ruchliwej drodze, l gdy tlenek o�owiu moje p�uco wch�ania, Wspomina� dawne walki w okresie powstania Ko�ciuszkowskiego... owe szar�e, rejterady... Ja dumam - a w mym wn�trzu z�eraj� si� jadyl Sromotnik w denaturat wpad�szy fioletowy Za teb go! Za nim goni tlenek o�owiowy! Ju� go dopad�! Ju� srogie czyni� si� fermenty! Tn� si� krzy�ow� sztuk�! Cios prosty! Raz ci�ty! Tym sposobem - gdy wzajem zniszcz� si� trucizny, Wytwarza si� w nich pokarm wyborny a �yzny, Chocia� nie znany nigdzie, pr�cz naszej ojczyzny... Stysz�c te wynurzenia - dziwnie zblad� Horeszka, Wida�, �e w nim p�yn�a zbyt ma�a domieszka Krwi polskiej, gdy� w�r�d �miechu szlachty-mosterdziej�w Z krzykiem do W�och ucieka� po�r�d swych d�okej�w, Za� Gerwazy, usiad�szy wygodnie na skwerku, J�� sma�y� sromotnika plaster po plasterku Na kilku izotopach, ukradzionych w �wierku... Ulisses Pe�no wrzawy i rwetesu, Krzyk�w ,,w imi� ojca", Bo przywie�li do GS-u "Ulissesa" Jojsa. Mieli przywie�� transport misek l skrzynk� ratafii, A tu nagle ten "Ulisses", �eby go szlag trafi�, Przyszed� sam przewodnicz�cy, Mrukn�� "pochwalony", Usiad� sobie czytaj�cy, Przebrn�� cztery strony. Przyszed� tako� i ksi�dz proboszcz, Powiedzia�: "Cze�� pracy". Worek drobnych mia� ze sob� (najwyra�niej z tacy), Kupi� ksi��k� za czerwo�ca, Z podniecenia sapn��, Zajrza� w �rodek i od ko�ca, Zwr�ci� tom i drapn��. Za� komendant posterunku, Przystojny m�czyzna, Przyszed� w pe�nym swym rynsztunku I radzi� si� przyzna�. l zaraz go pos�uchali Trypu�ko z koleg�, l natychmiast si� przyznali W Wofny najmita Grzecznie do wszystkiego. A natomiast na wyraju Za Domem Kultury Dziadek Dreptak na buhaju Uni�s� si� do g�ry, l le�niczy, pan Franciszek, Po francusku gada�, l rozmno�y� si� s�odyszek Oraz jedna Magda. Wysz�y z lasu r�ne strzygi, Kwanty i cystersi, A te�� Janka Mama�ygi Stwierdzi�, �e ma piersi, Ka�ka za� dosiad�a o�ca Krzycz�c: - Wio, tatulo! Wreszcie zobaczono bod�ca, Jak gna� za krasul�. A� kierownik z ekspedientk� Si� zorientowali, Wzi�li "Ulissesa" pr�dko l go odes�ali Do centrali na przyczepie, Kt�r� ci�gn�� zetor, Po czym wywietrzyli w sklepie, Bo by� straszny fetor, Jeszcze tylko ksi�dz okadzi� Ca�y lokal, za czym Pan komendant teraz sprawdzi� Do min wykrywaczem, l zn�w zapachnia�o serem, Zbo�em i bielizn�... Bardzo dobrze, �e nasz teren Walczy ze zgnilizn�! Nie �pi�, nie jadam, nerwy z wolna trac�, Bo - jak opinia g�osi jednolita - Kr��y po kraju makabryczny facet - wolny najmita... To si� uka�e, to gdzie� w mroku znika, Oddycham z ulg�... S�ucham... syn co� czyta., Ciekawe, sk�d si� znalaz� w podr�cznikach wolny najmita? Pr�no si� wij� w trwodze i rozpaczy, Bo oto dzieci� przybiega i pyta: - Powiedz mi, tatku, co w�a�ciwie znaczy wolny najmita??? T�umacz�, gadam, robi� akrobacj�, Trzeci kur zapia�, nowy dzionek �wita, A mnie w feudalizm wci�ga i w sanacj� wolny najmita... Duch Konopnickiej ponad nami lata, iskrami zieje i z rado�ci zgrzyta Widz�c, jak dziecko m�czy si�, i tata - wolny najmita. C�e�my winni, �e m�� by� niedojda, �e wieszczk� �ar�a obsesja ukryta, Bo przecie� jasne, �e wylaz� wprost z Freuda wolny najmita... Te dziury w portkach... to sinawe cia�ko... Ta chuda pupka bizunami zbita... Niby ju� kona, a wci�� kroczy z po�k� wolny najmita... D�ugo� trwa� b�dzie taki stan ponury Spowodowany przez chor� kobit�? Panie ministrze! Usu� pan z lektury woln� najmit�!!! Bawi�c - uczy� Drog� ok�ln�, niepozorn� Kto� si� podkrada jak padalczyk; To tatu� niesie album porno, Co mu po�yczy� pan Kawa le�y k! To tatu� porno w dom przemyca, A nie chc�c mamie wpa�� do r�czek, Od ty�u, od ogr�dka kica Jakby kr�liczek lub zaj�czek! Kica po grz�dce i po skwerku, l strach, i zachwyt ma na licu, Czasem w ten album zerku-zerku, A potem dalej kicu-kicu! Album jest pi�kny i weso�y, R�ne w nim rzeczy s� podane, Na przyk�ad s� dwie panie go�e, Kt�re si� bawi� w pani� z paneml A� si� tatkowi uszki poc�, A� r�czki w podnieceniu �ciska... W swoim ��eczku, p�n� noc�, Obejrzy to dok�adnie z bliska. Lecz jaki chytrus bywa z tatki! Zanim si� we�mie za czytanie - Wsadzi ten album do ok�adki Z ksi��ki uczonej nies�ychanie, �eby mie� haka na mamusi�, Kiedy si� zbudzi nieprzytomnie l spyta: - Co ty czytasz, Niusiek? To on odpowie: - Ekonomi�...l l zacznie duka� r�ne s�owa, Takie jak: - Procent, strajk, recesja, Rentowno��, warto�� dodatkowa, Polucja... O pardons, progresja... Noc p�ynie... Gdzie� tam sowa huczy... Czasami wiatr przez szpary gwi�nie... Nasz tatko si� i seksu uczy, � ekonomii przy tym li�nie, l grzeje sobie w ��ku ko�ci, Zamiast si� gdzie� po knajpach w��czy�., Tak wzrasta poziom �wiadomo�ci, j o to chodzi: Bawi�c - uczy� l Start S�uchaj�c rad �wiat�ego, s�ynnego trenera Zawodnik Ja� do startu dzielnie si� zabiera. Przysiad�, wypi�� si� wdzi�cznie, spr�y� si� jak puma, Lecz mu niestety wtedy p�k�a w majtkach guma. Nowej nie idzie dosta�, wi�c ch�opak roztropny Czym pr�dzej wci�gn�� w majtki zgrzebny sznur konopny, Zawi�za�, i zn�w kucn��, sportowiec mocarny, Wtem but mu si� rozwali�, gdy� butapren marny, Oczka mu polecia�y przez �rodek koszulki l starter nie wypali�, bo zabrak�o kulki. Wymieniono pistolet na innego grzmota, Pierwszy strza� rozdziewiczy� miejscowego kota, Drugi porazi� babci�, lecz za trzecim razem Zawodnicy ruszyli naprz�d z du�ym gazem, Ruszy� D�on i Fernando, i Helmut, i Pepik, Tylko Ja� zosta� w miejscu, ja...
GJ7BeX