Owoce rajskich drzew spożywamy (1970).txt

(12 KB) Pobierz
00:00:07:Owoce drzew rajskich spożywamy
00:04:09:Oboje byli nadzy|i nie wstydzili się.
00:04:16:Wšż był najchytrzejszym|ze wszystkich zwierzšt.
00:04:25:I wtedy zapytał niewiasty:
00:04:28:Czy to prawda, że Bóg powiedział:
00:04:31:Nie będziecie spożywać owoców|z drzew ogrodu rajskiego?
00:04:42:I odpowiedziała niewiasta wężowi:
00:04:46:Owoce drzew rajskich spożywamy.
00:04:52:"Ale owoców z drzewa|porodku ogrodu", rzekł Bóg,
00:04:59:"nie będziecie spożywać,|bycie nie umarli."
00:05:15:I rzekł wšż do niewiasty:
00:05:19:Nie umrzecie!
00:05:23:Nie umrzecie!
00:05:32:Lecz gdy spożyjecie jego owoc,
00:05:35:otworzš się oczy wasze
00:05:39:i będziecie jak bogowie.
00:05:42:Poznacie prawdę.
00:05:50:Powiedz mi prawdę!
00:05:54:Powiedz mi prawdę!
00:09:10:Kto to?
00:09:12:Co jesz?
00:09:17:Chcesz?
00:09:22:Nie.
00:09:25:To chyba ten,|co wczoraj miał przyjć.
00:09:36:Zasnęła.
00:09:52:-Mam na co ochotę.|-Na co?
00:11:01:Dzień dobry.
00:12:01:Halo, proszę pana!
00:12:04:Czy to pana?
00:12:10:Proszę spojrzeć.
00:12:21:Czy to pana aktówka?
00:12:24:Mamy dzi pięknš pogodę!|Nieprawdaż?
00:13:27:Poczta!
00:13:30:Poczta!
00:13:48:Proszę pokazać.
00:13:52:Nie wszystkie!
00:13:54:Wiem.
00:14:05:Tutaj, jeszcze jeden.
00:14:23:Masz aż szeć listów.
00:14:27:Najwięcej.
00:14:41:Prawie biały...
00:14:45:biały...
00:14:51:znowu biały...
00:14:54:trochę biały...
00:15:02:pachnšcy.
00:15:05:Tak...
00:15:33:-Co znowu?|-Nic.
00:15:46:Mylisz, że kiedy|powiesz mi prawdę?
00:15:59:Od kogo jest ten list?
00:16:05:Znowu jeste w złym humorze?
00:16:23:Kto wie, jak to wszystko zrozumieć?
00:17:32:Punta, chod tu.
00:17:36:Hop!
00:17:40:Chod...
00:20:06:Zakładam warzywny ogródek.
00:20:14:Uprawiam warzywa dla mojego męża.
00:20:25:Ale tu jest twarda gleba.
00:20:29:Widzi pan?
00:20:34:Twarda gleba.
00:20:41:A tu limaki.
00:20:48:Ależ mamy do siebie|szczęcie, droga pani.
00:20:55:Prawda.
00:21:03:Ja już muszę ić.
00:21:10:Do widzenia.
00:21:18:Do widzenia.
00:21:37:Uważaj, trzymaj mnie!
00:21:43:Przepraszam.
00:21:45:-No i widzisz?|-Jak to się mogło stać?
00:21:49:Nic się nie stało.|Teraz będzie lepiej.
00:21:56:Ostrożnie!
00:21:59:Dobrze. Musisz jeszcze tylko|utrzymać równowagę.
00:22:03:-Uwaga!|-Ja już nie chcę!
00:22:06:I znowu ci się nie udało.
00:22:08:Teraz na pewno się uda.
00:22:10:-Jedziemy...|-Nie, znowu! Nie!
00:22:16:Jeszcze raz.
00:22:17:-Ja już nie chcę.|-Ależ chcesz!
00:22:22:Nie! Chcę ić do domu!
00:22:24:Ja ci dam do domu!
00:22:33:Tak...
00:22:35:-Siadaj na ramę i jedziemy!|-Nie łaskocz mnie!
00:22:41:I jedziemy!
00:22:43:Wreszcie nam się udało!
00:23:14:Co się dzieje?
00:23:16:Nie będzie ci przeszkadzało,|jeli na chwilę wyjdę?
00:23:19:Będzie.
00:23:50:To ty, Robercie?
00:23:57:Gdzie jeste?
00:24:00:Wiem, że tu jeste.
00:24:54:To, pa, pa.
00:25:17:Dzień dobry.
00:25:34:A, mam cię!
00:25:36:Poczekaj.
00:25:39:Nie, nie, nie...
00:25:43:Ty łobuzie jeden!
00:25:46:Koniecznie chce wstać.
00:25:48:Poczekaj!
00:25:52:Co ci pokażę!
00:25:58:No, czekaj, łobuzie!
00:26:03:Ty, ty...
00:26:37:I znowu pójdziemy na|miły spacerek.
00:26:41:Puć mnie!
00:26:56:Mogę poczytać razem z tobš?
00:26:59:-Czytanie jest takie głębokie.|-Dzień dobry.
00:27:03:Dzień dobry.
00:27:21:Ależ ty wyrosła!
00:27:26:Nie uciekaj!
00:27:31:Poczekaj!
00:27:56:Dzień dobry.
00:27:58:-Znasz jš?|-Nie. Dzień dobry.
00:28:05:Jest pani tutaj pierwszy raz?
00:28:08:Tak.
00:28:16:Kto to jest?
00:28:18:-Nie znam go.|-To przecież pan Robert.
00:28:22:Już siedem lat|przyjeżdża tu na kurację.
00:28:26:Przemiły człowiek.
00:28:32:Jest sam!
00:28:34:A na dodatek jest kawalerem.
00:28:41:Ilu mężczyzn w jego wieku|ma takie szczęcie?
00:28:49:Ach te ršczki.
00:28:52:Droga pani, mogę zapytać?
00:28:55:Może mi pani powiedzieć...
00:28:57:...ile ma pani lat?
00:28:59:Proszę zgadnšć.
00:29:02:No...
00:29:05:...pięćdziesišt... dwa!
00:29:10:-Ależ skšd! 78.|-78?
00:29:18:Siedemdziesišt osiem.
00:29:20:Niemożliwe.
00:29:24:Ależ pani dożyła wieku...
00:29:27:A gdzież to w tym roku tak|długo się tułałe?
00:29:31:Ja?
00:29:34:Zatrzymały mnie obowišzki służbowe.
00:29:42:Do widzenia.
00:29:52:Mogę z paniš się pohutać?
00:29:56:Mogę też się pohutać?
00:30:03:Pozwoli pani?
00:30:16:Przepraszam, nie chciałem|paniš niepokoić.
00:30:22:Chodzi pani do miejsc,
00:30:24:w których nikt nikogo nigdy|by nie szukał. Nigdy.
00:30:33:Ja pana też nie szukałam.
00:34:16:Proszę zobaczyć!
00:34:19:Proszę pana!
00:34:29:Mogę panu co powiedzieć?
00:34:40:-Należy przerwać w najlepszej chwili.|-To prawda.
00:41:07:Szeć.
00:42:11:Co się stało?
00:42:14:Zgubił klucz.
00:42:20:Naprawdę?
00:42:23:Tam jest.
00:42:30:Tutaj.
00:42:33:Widziałam go tu gdzie.
00:42:37:Zawsze jestem taki ostrożny.
00:42:43:-Rozumie pani?|-Tak.
00:42:47:Wszystkie moje rzeczy sš w porzšdku.|Był w kieszeni. Proszę zobaczyć.
00:42:52:Naprawdę?
00:42:59:Co się dzieje?|Wszyscy na ciebie czekajš! Id już!
00:43:05:Już idę.
00:43:21:Mała ršczka... piaseczek...
00:43:51:To co dla nas.
00:43:53:Tajemniczy morderca ponownie atakuje.
00:43:57:Słuchajcie!
00:44:00:Już prawie rok czasu|ludzie żyjš w strachu
00:44:04:po tajemniczym morderstwie|dokonanym na blondwłosej dziewczynie.
00:44:09:-"Wczoraj, w wieczornych godzinach..."|-Pokarz!
00:44:11:-"Wczoraj, w wieczornych godzinach..."|-Pokaż mi! -Czekaj!
00:44:14:Ciebie to nie dotyczy.
00:44:15:"Wczoraj, w wieczornych godzinach,
00:44:17:znaleziono kolejnš martwš|blondwłosš dziewczynę...
00:44:20:Ja też chcę!
00:44:21:Co za bezczelnoć!
00:44:33:Znalazłe go?
00:44:35:Znalazłem.
00:44:44:Chcesz?
00:44:47:Proszę mi jš dać!
00:44:49:Pan Robert nam przeczyta.|On potrafi.
00:44:55:O tutaj.
00:45:01:"Wczoraj, w wieczornych godzinach,|znaleziono...
00:45:04:kolejnš martwš|blondwłosš dziewczynę...
00:45:10:...zastrzelonš w niezwykły sposób.
00:45:16:Na czole miała odcinięty|czerwony numer szeć.
00:45:21:Jest zatem widoczne, że jako|szósta padła ofiarš mordercy...
00:45:28:...którego policja|nieustannie poszukuje.
00:45:33:Szczegół godny uwagi:
00:45:35:Odbity na czole numer szeć|odznacza się wyranš rysš.
00:46:11:Józefie!
00:46:41:Obud się!
00:46:44:Obud się, proszę cię!
00:46:47:Ewo!
00:46:51:Otwórz oczy.|Zapomnij o wszystkim.
00:46:58:Wybacz mi.
00:47:01:Zgrzeszyłem przeciw tobie.
00:47:10:Wybacz mi.
00:47:14:Proszę cię!
00:47:18:Okłamałem cię.
00:47:25:Ale nie wiedziałem,|co robię.
00:47:28:Wybacz mi.
00:48:10:Nie odwracaj się ode mnie.
00:48:14:Jeste przecież mojš żonš.
00:48:20:A ja jestem twoim mężem.
00:48:28:To nieprawda!
00:48:32:A co jest prawdš?
00:48:38:Nie jeste moim mężem.
00:48:43:Jak to?
00:48:46:Masz kogo innego?
00:48:50:Puć!
00:49:01:Jeste taki jak on.
00:49:05:Kto?
00:49:07:Jestecie wszyscy tacy sami.
00:49:16:Pan wybaczy, włanie przechodziłem obok.|Niechcšcy oparłem się o wasze drzwi.
00:49:21:To on?
00:49:26:Tak.
00:49:30:To jest ten morderca.
00:52:40:Nie udawaj, że tu bębnisz.
00:52:45:Marsz do domu!
00:52:49:I to już!
00:52:57:Proszę się ubrać i wyjć!
00:53:01:Wychodzić!
00:53:03:No już!
00:53:18:Ale o mnie nagadała.
00:53:21:Jak tak na pana patrzę...
00:53:25:Więc... przyznajesz się?
00:53:34:Co ja panu zrobiłem?
00:53:39:Co pan sobie o mnie myli?
00:53:42:Ty rozpustniku!
00:53:45:Proszę mnie pucić!
00:53:47:Ty szczurze!
00:53:52:Ja tylko słyszałem,|że kto tu bębni!
00:53:58:Duszno!
00:54:22:Co panu pokażę.
00:54:26:Widzi pan tego anioła?
00:54:35:Ale cišżka figura.
00:54:37:Powinna ważyć tyle|co anioł.
00:54:49:Ależ pięknoć.
00:54:51:Teraz jest dobrze owietlony.
00:54:53:Proszę spojrzeć jak piękne ma nogi.
00:55:01:Boję się spojrzeć.
00:55:08:Już po niej.
00:55:52:Dokšd idziesz?
00:55:59:Puć!
00:56:07:Jest taki piękny dzień.
00:56:18:Oszalała?
00:56:52:No i widzi pan.
00:56:57:Ja już nic nie rozumiem.
00:57:01:Rozumiem pana.
00:57:03:Mów mi Robercie.
00:58:52:Nigdy bym nie pomylał,|że będę tu taki samotny.
00:59:00:Powinna być tu już godzinę temu.
00:59:14:Mylałam, że sam tu będziesz.
00:59:20:Dzień dobry.
00:59:31:Gdzie była tak długo?
00:59:36:W kociele.
00:59:47:Więc nie powiesz mi gdzie?
00:59:53:Kelner!
00:59:59:Loda.
01:00:01:Proszę.
01:00:05:Ogień.
01:02:28:Widziałe to?
01:02:32:Rozumiem cię.
01:05:19:Nigdy nie sprawiłem jej przykroci.
01:05:53:-Ależ nam się trafiło, panowie.|-Tak.
01:06:03:Mamy pięknš pogodę, droga pani.
01:06:11:Nigdy nic złego jej nie zrobiłem.
01:06:14:Mogłaby więc mi wybaczyć, czyż nie?
01:06:30:Niewiele z tego wszystkiego rozumie.
01:06:40:Nie jest ci jej żal?
01:06:52:Nie krzywd mojego przyjaciela, droga pani.
01:06:59:Każdego z nas czeka mierć.
01:07:22:Proszę pójć za mnš na spacer.|Muszę się trochę odprężyć.
01:07:33:Tak, bardzo dobrze!
01:07:41:Idcie! Idcie razem!
01:07:57:Proszę uważać!
01:08:00:Ależ nie bój się.
01:08:20:Pan się mnie boi?
01:08:25:Nie.
01:08:28:Dlaczego?
01:08:31:Pan się mnie nie boi?
01:08:35:Powinien pan się bać.
01:08:42:Uwaga!
01:08:44:Mówię prawdę.
01:08:53:Nic nie szkodzi,|jestemy przecież przyjaciółmi.
01:09:07:Pan mi nie wierzy, Robercie.
01:09:12:Dlaczego nie wierzę?
01:09:14:Po prostu to wiem.
01:09:21:Ale przyjań jest niemożliwa|bez zaufania.
01:09:34:Musisz mnie zabić, Robercie.
01:09:39:Musisz mnie zabić!
01:09:45:-A ty chciałaby zabić?|-Jak to się robi?
01:09:53:Nie wolno ci się bać.
01:09:57:Lubisz kamienie?
01:10:01:Lubię.
01:10:03:Znam pewne samotne miejsce.
01:10:07:Przygotowałem tam dla|ciebie piękny kamień.
01:10:12:Nie bój się.|Ale przecież się nie boisz.
01:10:17:Musisz przyjć wieczorem.|Przyjdziesz?
01:10:28:-Przyjdziesz?|-Przyjdę.
01:10:34:-Rozpoznasz ten kamień?|-Rozpoznam.
01:10:40:Nie mogłaby już z ty...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin