The Warriors (1979).txt

(23 KB) Pobierz
00:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:00:20:Diabelskie koło
00:01:25:Spotkanie nadal aktualne, idziemy.
00:01:28:Cyrus przysłał dzi po południu|emisariusza, żeby się upewnić.
00:01:33:Ma się obyć bez broni
00:01:37:i bez bijatyk.
00:01:38:Dałem mu słowo,|że Warriorsi będš przestrzegać rozejmu.
00:01:43:Wszyscy mówiš,|że Cyrus to jedyny przywódca.
00:01:49:Mylę, że powinnimy się|przekonać na własne oczy.
00:02:34:Nie bylimy nigdy w Bronksie.
00:02:36:Spokojnie. To zebranie|to co dużego.
00:02:40:Będzie tam każdy gang z miasta.
00:03:35:Idziemy tam z gołymi rękami.
00:03:38:Tak jak wszyscy inni.|Dziewięciu facetów, żadnej broni.
00:04:21:Masz farbę?|Uderz niš wszystko dookoła.
00:04:26:Chcę, aby wszyscy wiedzieli,|że Warriorsi tu byli.
00:05:02:Nie wiadomo, w co wdepniemy.|Z tymi kolorami trudno będzie się ukryć.
00:05:08:A kto chce się ukrywać?
00:05:44:Może po drodze uda nam się|stršcić kilka głów.
00:05:47:Jeste zwykłym żołnierzem,|trzymaj buzię na kłódkę.
00:05:56:Trzymaj się blisko,|jak już tam dotrzemy.
00:05:59:Nie mam zamiaru dać się zabić.
00:06:04:Jedynš korzyciš z tego|spotkania może być to,
00:06:06:że poznamy jakie nowe laski.
00:06:09:Nie mam nic przeciwko|przeleceniu czego póniej.
00:06:12:- Mylisz tylko o jednym.|- A co, tobie urwało jaja?
00:06:15:Co wiesz o Cyrusie?
00:06:20:Magia. Wiele magii.
00:06:24:- Co wiesz o Cyrusie?|- Jest jedyny w swoim rodzaju.
00:06:27:Kiedy się jest głowš|największego gangu
00:06:32:- nikt ci nie podskoczy.|- Pieprzyć go!
00:06:46:Założę się, że nikt nie przyjdzie.
00:08:12:Umiecie liczyć, dupki?
00:08:17:Przyszłoć należy do nas...
00:08:23:jeżeli tylko potraficie liczyć.
00:08:32:- No już, Cyrus. Jestemy z tobš!|- Dalej, bracie.
00:08:40:Spójrzcie, co my tu mamy.
00:08:45:Saraceni siedzš obok|Jones Street Boys.
00:08:50:Moon Runners
00:08:53:obok Rangersów z Van Courtland.
00:08:56:Nikt z nikim nie walczy.
00:09:01:To jest cud.
00:09:08:I tak być powinno.
00:09:13:- Tak!|- Dobra.
00:09:18:Słyszałem to!
00:09:22:Poród was stoi dziewięciu|delegatów ze stu gangów.
00:09:26:A mamy jeszcze ponad sto innych.
00:09:30:To daje 20,000|zagorzałych członków,
00:09:35:40,000 obecnie stowarzyszonych
00:09:39:i 20,000 bez przynależnoci do gangu,|ale gotowych do walki.
00:09:43:60,000 żołnierzy!
00:09:50:W całym miecie jest jedynie|20,000 policjantów. Pojmujecie?
00:09:55:Pojmujecie to?
00:09:57:- Pojmujecie to?|- Tak!
00:10:15:A oto sedno sprawy.
00:10:19:Jeden gang jest w stanie|kontrolować to miasto. Jeden gang!
00:10:25:Nic nie dzieje się|bez naszego przyzwolenia.
00:10:30:Gangi przestępcze|i policja muszš nam płacić,
00:10:35:bo ulice należš do nas, dupki.
00:10:39:Pojmujecie to?
00:11:03:Tak jest!
00:11:09:W przeszłoci nasz problem
00:11:10:polegał na tym, że bylimy|zwracani przeciwko sobie.
00:11:15:Nie moglimy dojrzeć prawdy,
00:11:19:bo walczylimy|o 3 metry kwadratowe gruntu,
00:11:24:o nasz kawałek ziemi,|nasz mały kawałek ziemi.
00:11:27:To głupota, bracia.
00:11:31:Ta ziemia nam się należy,|bo nadeszła nasza chwila.
00:11:40:Musimy jedynie utrzymać|pokój między naszymi gangami.
00:11:45:Będziemy przejmować|po jednej dzielnicy.
00:11:50:Zabezpieczymy nasze terytorium,
00:11:55:zabezpieczymy naszš ziemię,
00:12:00:bo ta ziemia należy do nas.
00:13:39:W drugš stronę, pod pršd!
00:13:43:Głowy w dół! Głowy w dół!
00:13:47:Z drogi.
00:14:06:Uważaj na|jego głowę, człowieku.
00:14:11:- Co to ma znaczyć?|- Miało nie być broni.
00:14:18:- Co z Cleonem?|- Jest chyba na górze.
00:14:21:- Jeste pewny?|- Nie. Chod. Popiesz się.
00:14:28:Jest tam! To on!|To jeden z Warriorsów!
00:14:36:- On zastrzelił Cyrusa!|- Niczego nie zrobiłem.
00:14:41:- Widzielimy go!|- To on.
00:14:45:To on. To on!|To sprawka Warriorsów!
00:14:47:To sprawka Warriorsów!
00:15:02:Zabić go!
00:15:35:Ruszać się! Szybciej!
00:16:19:Wszyscy na ziemię!|Cholera!
00:16:22:- Nic ci nie jest?|- Nie.
00:16:38:Bšdcie cicho!
00:16:47:- Wszyscy sš?|- Brakuje tylko Cleona.
00:16:51:- Gliny musiały go dorwać.|- Widziałe to?
00:16:54:Był tam, a potem zniknšł.|Ja dawałem nogę.
00:16:57:- Sprawd, czy jestemy bezpieczni.|- To jest cmentarz.
00:17:05:Co teraz zrobimy?
00:17:09:Wracamy do domu.
00:17:11:Jak?! Pieprzona Coney Island|jest jakie 80-160 km stšd.
00:17:16:Nie mamy innego wyboru.
00:17:20:Całkiem proste. Tyle że każdy|gliniarz w miecie chce nas udupić.
00:17:24:Musimy pomyleć|o czym jeszcze.
00:17:29:Czy rozejm nadal obowišzuje?
00:17:31:Jeżeli nie, to trzeba się|będzie przedzierać ukradkiem.
00:17:34:Cholera, szkoda,|że nie mamy broni.
00:17:43:Jeżeli już po rozejmie, mogš nas|zaatakować w drodze do pocišgu.
00:17:47:Jeżeli nas rozdzielš, spotykamy się|na peronie na Union Square.
00:17:53:- Tam się przesiadamy.|- Mam jedno pytanie.
00:18:00:Kto cię wybrał na przywódcę?
00:18:03:Mam do tej funkcji|takie same prawa co ty.
00:18:08:To była decyzja Cleona.|Swan jest wodzem wojennym.
00:18:11:W tej chwili Cleon siedzi|już pewnie z pałkš w tyłku.
00:18:16:Założę się, że nie wiesz,|jak znaleć metro.
00:18:21:- Może porozmawiamy o tym póniej?|- A czemu nie teraz?
00:18:27:- Ja chcę być wodzem wojennym.|- Zrób pierwszy krok.
00:18:31:- Hej, Ajax, wyluzuj się.|- Swan jest wodzem wojennym.
00:18:35:Lepiej trzymajmy się razem.
00:18:39:Hej, chłopaki, widzę pocišg.
00:18:42:No już. Popieszcie się. Idziemy.
00:18:47:Chodmy.
00:18:49:- Nie przejmuj się. Spokojnie.|- A, kurwa!
00:18:57:Rembrandt, naznacz to miejsce.
00:19:14:Hej, zaczekajcie na mnie!
00:20:00:- Riffsi!|- Czołem, dowódco!
00:20:16:Kim sš Warriorsi?
00:20:32:Musi być na nich|jakie okrelenie.
00:20:39:Chcę ich wszystkich.|Wszystkich Warriorsów.
00:20:44:Żywych, jeli to możliwe.|A jak nie, to martwych.
00:20:48:Ale chcę ich wszystkich.
00:21:00:Przekażcie to innym.
00:21:08:Posłuchajcie wszyscy miłonicy|muzyki w tym dużym miecie,
00:21:11:ludzie ulicy|żšdni akcji,
00:21:14:Gramarcy Riffs poprosili mnie|o nadanie tej piosenki.
00:21:18:To dedykacja dla Warriorsów.
00:21:22:To ta niezwykle|żywa grupa z Coney.
00:21:25:Mówię o tych Warriorsach.
00:21:27:Ten przebój jest dla nich.
00:23:49:Dobrze się rozglšdajcie, Warriorsi,|całš drogę powrotnš do Coney.
00:23:54:Słyszycie mnie, słodziutcy?
00:23:57:To dobrze.|Bardzo dobrze. Żegnam.
00:24:11:- Co to ma być?|- Na co czekamy?
00:24:16:Przydałby się pocišg, chyba że|chcecie dać się zabić na peronie.
00:24:20:Na ulicy nikogo nie ma.
00:24:23:Zachowujemy się jak cioty.
00:24:31:Mów dalej.
00:24:47:Spadamy.
00:24:57:To wojownicy Turnbulla.
00:25:01:- Zapomnieli o rozejmie.|- Co ty powiesz?!
00:25:05:Te parszywe łyse palanty.
00:25:25:Nasz pocišg. Musimy go złapać.
00:25:33:Jezu Chryste!
00:25:43:To co, ruszamy?
00:26:38:Zatrzymać ten pieprzony pocišg!
00:27:21:Dobra nasza, Warriorsi!
00:27:24:- Ci gocie byli mocno zdesperowani.|- My też!
00:27:27:Poradzimy sobie z nimi.|Banda cholernych tchórzy!
00:27:33:- Nie wyglšdali na tchórzy.|- Zgadzam się.
00:27:37:Mimo to udało się. Za godzinę|będziemy w C.I. - Wielka Coney.
00:27:41:Tak jest. Przybij pišchę.
00:27:43:Uda się, jak tam dotrzemy.
00:27:50:Hej, spoko, szefie.
00:27:55:- Mam Coney Island!|- Ile przystanków do Union Square?
00:27:59:Co ty, stary. To dla Rembrandta|wyższa matematyka.
00:28:04:Jest w porzšdku. Nikt|nie potrafi czytać tych map.
00:28:06:Co za różnica?|Udało się nam.
00:28:12:Turnbullsi się odezwali.
00:28:15:Spalili sprawę.
00:28:36:- Cholera. Ten pocišg wypada.|- To, kurwa, niemożliwe.
00:28:42:Co teraz zrobimy? Ale gówno!
00:28:45:Czemu nie może teraz padać?
00:28:47:Powinnimy się martwić o to,|kto wzniecił ten cholerny ogień.
00:28:50:Chodcie.
00:29:20:Tak. Jak się masz?|Włanie się meldowałem.
00:29:25:Tak, panował tam niezły bałagan.
00:29:30:Ten goć, Cyrus, miał wypadek.
00:29:36:Naprawdę?
00:29:39:Cóż, to dobrze.
00:29:40:Ci gocie, Warriorsi...
00:29:44:Tak. Należy im się.
00:29:47:Tak. Tak zrobimy.
00:29:49:Uważaj na siebie.
00:29:53:- Jestemy ustawieni?|- O tak, jestemy.
00:29:58:Kto musi im się|dobrać do tyłka.
00:30:01:Riffsi rozgłosili,|że chcš ich żywych. My nie.
00:30:04:Im szybciej kto|ich dorwie, tym lepiej.
00:30:07:Obawiasz się, że Warriorsi|puszczš parę zanim wykitujš?
00:30:11:Boję się. Nie chcę,|aby Riffsi siedzieli mi na ogonie.
00:30:14:Oni szukajš Warriorsów, pamiętasz?
00:30:19:My też możemy trochę poszukać.|Powinno ci to poprawić humor.
00:30:26:- Hej, a co z zapłatš?|- Za co?
00:30:43:Kartki okolicznociowe
00:30:47:Już po nas.
00:30:50:- Widziałem ich. 2 tutaj i 1 tam.|- Oni chyba też nas zauważyli.
00:30:57:Rozpoznajesz ich?
00:30:59:To Orphansi. Stojš tak nisko,|że nie ma ich nawet na mapie.
00:31:02:- Prawdziwe doły społeczne.|- Liczebnoć.
00:31:05:- Całkowita co około 30.|- To dużo więcej niż 8.
00:31:10:To zwykłe mięczaki.|Mam już dosyć tego uciekania.
00:31:17:Idziemy. Tędy.
00:31:50:Wiesz, gdzie poszedł, co?
00:31:52:- Tak, po posiłki.|- Zatłukš nas tutaj!
00:32:02:Bez względu na to co powie,|nikt nie kłapie buziš.
00:32:05:Nikt się nie wkurza.|Zobaczę, co da się zrobić.
00:32:08:Od kiedy to jeste dyplomatš?
00:32:11:Nie nadajesz się|do Departamentu Stanu.
00:32:15:Fox, idziesz ze mnš.
00:32:25:- Pokażcie mi zaproszenie.|- O czym ty gadasz?
00:32:31:Wkraczacie tu sobie,|zajmujecie moje terytorium,
00:32:34:bez pozwolenia, bez dogadania się.
00:32:37:Niczego nie zajmujemy.|Gadam z tobš teraz.
00:32:41:Bylimy na spotkaniu w Bronksie.|Wracalimy do domu na Coney,
00:32:44:ale z powodu pożaru na torach|wylšdowalimy tutaj.
00:32:46:O czym ty mówisz?
00:32:50:Jak mogło dojć do spotkania|bez udziału Orphansów?
00:32:52:Niczego nie stracilicie.|G...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin