60SEC.TXT

(42 KB) Pobierz
00:00:08:60 SEKUND
00:01:56:NIEDZIELA, 23:58
00:01:57:Róg Wiltern i Weatherly
00:02:00:Tumbler pochrzanił adres.|Powiedział, że samochód będzie tam stał...
00:02:04:- Jest.|- Żartujesz?
00:02:08:Wiltern 9024?
00:02:10:Ten?
00:02:12:Wezmę sprzęt.
00:02:14:Kip! On nie żartuje!
00:02:18:Kip! To nie żaden sprzęt! To cegła!
00:02:22:Kip, nie chcesz chyba użyć tej cegły
00:02:24:Chcesz miec rezerwację do pierdla?
00:02:32:Podaj numer.
00:02:37:4-2-8...
00:02:39:5-0.Szybciej!
00:02:43:Jedziemy!
00:02:47:Spadajmy!
00:02:50:Dobra, Billy.
00:02:52:Wprowadziłeś nas,teraz nas wyprowadź.
00:02:55:Zrobisz to, co myślę?
00:03:22:Mam nową technikę....
00:03:24:Nazywa się "Na obcego".|15, 20 minut siedzę na dłoni,
00:03:28:aż zdrętwieje.
00:03:30:Zero czucia.|A potem zwalam gruchę.
00:03:35:"Na obcego"?
00:03:37:Jakbym słuchał chłopaczków ze żłobka.
00:03:41:Gdzie oni są?
00:03:50:Skarbie, masz talent!
00:03:54:To kradziony wóz! Kradziony!
00:03:58:Kocham cię...
00:04:03:Zgarną nas!
00:04:06:No dawaj!!!
00:04:15:Ręce na plecy. Masz prawo...
00:04:18:Uwaga!
00:04:22:Srebrne Porsche, 80 mil/h,|Wilshire Blvd., na zachód.
00:04:28:Tu Air-1, jadą na południe|mostem V. Thomasa.
00:04:36:- Coś nie tak?|- Przegapię Jerry'ego Springera.
00:04:46:Świetnie! Świetnie!
00:05:00:- I co ty na to?|- Od 0 do setki w 5,2 sekundy.
00:05:03:Poświadczam.
00:05:06:Wjechali do magazynu od południa.
00:05:12:13 skreślamy, brakuje 37.
00:05:21:Co to do cholery?
00:05:23:Przegiąłeś.
00:05:25:Ścieraj!
00:05:31:- Nie schodzi!|- Kluczyki!
00:05:34:Szybko!
00:05:36:- Już!|- Jazda!
00:05:41:Mam żarówkę!
00:05:48:Cholera!
00:06:11:Co mamy?
00:06:13:Zniknęli. Żadnego nie złapaliśmy.|To zawodowcy.
00:06:18:Zamki, kolumna kierownicy|i stacyjka nietknięte.
00:06:23:To nie jakieś Hondy Civic.
00:06:25:Jeden z 3 nowych modeli Mercedesa.
00:06:30:Jak mówią, rzekomo nie do ukradzenia.
00:06:34:Chyba że dostałeś transponder bezpośrednio z Hamburga.
00:06:39:Mają gdzieś wtyczkę.
00:06:41:Ustal adresy dealerów.
00:06:45:Dobra.
00:06:48:-Panie Drycoff?|-Tak?
00:06:51:Konfiskujemy je, choćby należały do Toma Cruise'a.
00:07:19:PONIEDZIAŁEK, 14:15
00:07:21:Opanowanie... wizjonerstwo...
00:07:24:determinacja. Oto trzy cechy
00:07:28:wyścigowca nowej generacji.
00:07:32:Prędkość to produkt uboczny.
00:07:36:Pamiętajcie: auto to wy.
00:07:39:Wy jesteście autem.
00:07:43:Jedziemy!
00:07:50:Poprawiłeś czas o sekundę!
00:08:06:Tego na pewno nie nazwę jazdą.
00:08:23:No, no...
00:08:25:Czym płacisz mechanikom?|Markizy i gumisie?
00:08:31:Wycofałem się. Co tu robisz?
00:08:34:Możemy gdzieś pójść i pogadać?
00:08:37:- O czym?|- O wpadce brata.
00:08:40:Frank, popilnuj dzieciaków.
00:08:50:Co z Kipem?
00:08:53:Spartolił fuchę.|Teraz ma przerąbane.
00:08:57:- I to na maksa.|- Jaką fuchę?
00:09:01:Skok. Wielki skok.
00:09:04:Skok.
00:09:09:Czemu brał w tym udział?
00:09:12:Nie rób sobie jaj.
00:09:14:Całkiem nieźle sobie poczynał, odkąd odszedłeś.
00:09:17:- Mama nie mówiła?|- Zapomniała wspomnieć.
00:09:22:Słuchaj...|muszę wypić coś zimnego.
00:09:26:Myślałem, że pójdziemy gdzieś pogadać.
00:09:35:Dla kogo ta robota?
00:09:37:Dla nowego.|Raymond Calitri.
00:09:40:Ksywa "Cieśla". Trzyma w łapie|większość lewych interesów.
00:09:47:Diabeł zawitał do Long Beach.
00:09:51:Groźny... naprawdę groźny.
00:09:55:A mój brat podpadł Calitriemu.
00:09:59:Jak cholera.
00:10:02:Musisz wiedzieć, że pracuję dla niego.
00:10:07:Nie ma zbyt wielu ofert|dla kulawych eks-złodziei aut.
00:10:13:Zatrudnił mnie.
00:10:17:Mówię ci, Memphis,|nawet ja sram przed nim ze strachu.
00:10:43:Co robicie?
00:10:47:Przestańcie!
00:10:56:Atley Jackson.
00:10:58:Jasne... 
00:11:00:- Mają Kipa.|- Jedź tam.
00:11:06:ZAKŁAD ODZYSKU STALI
00:11:32:Raymond Calitri, Memphis Raines.
00:11:37:Usiłuję zrozumieć wasze zwyczaje i obsesje.
00:11:41:Ale ten bejsbol jest tak cholernie nudny...
00:11:45:Gdzie mój brat?
00:11:49:Memphis Raines.|Człowiek-legenda.
00:11:52:Wg Atleya - najlepszy.
00:11:55:Bez ciebie kradną 47% aut mniej.
00:12:00:Gdzie jest mój brat?
00:12:03:Moja duma.
00:12:05:Krzesło w stylu Arts and Crafts.
00:12:08:Stolik mahoniowy... orzechowy.|Metal jest zimny, brzydki.
00:12:13:Drewno ciepłe, czyste, naturalne.
00:12:18:Nadawanie meblom kształtu|jest jak wychowanie dziecka.
00:12:23:Zadałem ci pytanie.
00:12:26:Wyrzucają nas z Anglii i Francji.|Trafiamy tutaj.
00:12:30:Prosperujemy. Jedyny minus|to odraza do waszego kraju.
00:12:37:Lista 50 wozów. 5-0.
00:12:41:Dostawa: port w Long Beach,|za 4 dni, o 8:00. Płacę 200 000$.
00:12:47:Nie jestem zainteresowany.|Przyszedłem tu po brata.
00:12:50:Kip się do mnie zgłosił. Znana postać.|Brat osławionego Memphisa Rainesa.
00:12:57:Dwa tygodnie temu dostał robotę|i 10,000$ zaliczki.
00:13:01:Atley mi powiedział.Rozumiem twoje zdenerwowanie.
00:13:06:Dług rzecz święta. 10,000.
00:13:09:Ode mnie.
00:13:11:- To nie takie proste.|- Dlaczego?
00:13:14:Muszę dostarczyć 50 aut w ciągu|4 dni, a nie mam ich.
00:13:18:- To inny problem.|- Problem, nie?
00:13:22:Zawalę obiecaną dostawę 50-ciu luksusowych gablot.
00:13:25:Mój latynoski kolega zmieni wspólnika.
00:13:30:To poniżające. Pierdoła nie dotrzymał słowa.
00:13:34:Czy wyglądam jak pierdoła?
00:13:38:Tak.
00:13:41:Wywiążę się.
00:13:44:Zmieniłem branżę.|Gdzie jest mój brat?
00:13:53:To też moje dzieło.
00:13:55:Moja pierwsza.
00:14:15:Trzeba 40,000 kg, żeby zgnieść wóz.
00:14:28:Kip?
00:14:30:Kto to?
00:14:33:Memphis. Żyjesz?
00:14:42:Wyłącz!
00:14:44:- Masz 30 sek. do namysłu.|- Wyłącz to!
00:14:47:1: Strzelasz: giniesz ty i brat.
00:14:52:2: Kłamiesz, że się godzisz i pryskasz:
00:14:55:zabijam ciebie, brata i waszą matkę.
00:15:02:3: Godzisz się - zarabiasz i wciąż masz brata.
00:15:18:Piątek, 8:00. Wozy na statku, albo brat w trumnie.
00:15:22:Wyciągnijcie mnie stąd!
00:15:33:- Nic mi nie szykuj.|- Przyjechałeś,
00:15:37:wyratowałeś moją dupę, więc chociaż tyle zrobię.
00:15:44:Słyszałem, że nalewasz gdzieś benzynę.
00:15:48:Pracuję z dziećmi.
00:15:53:1. miejsce.
00:15:56:Pamiętam to.
00:16:00:Tak... Dawne czasy.
00:16:13:- Co tu dałeś?|- Nie wiem.
00:16:22:Pycha.
00:16:33:Mama coś o tym wie?
00:16:36:Nie wie. I...
00:16:39:nie powinna. Ciężko pracuje...
00:16:42:Nie musi o tych sprawach wiedzieć.
00:16:45:Panuję nad sytuacją.
00:16:48:Pali się.
00:17:05:Memphis.
00:17:08:Fajnie, że jesteś.
00:17:17:Ej, Fuzzy.
00:17:19:- Mówiłem, że nic nie wiem.|- Tak, ale lubisz kłamać.
00:17:23:- Wyleją mnie przez was.|- A masz warunek.
00:17:29:Chcemy tylko paru informacji.
00:17:35:2 tygodnie temu dzwonili w sprawie aut.
00:17:38:- Kto?|- Nie wiem.
00:17:41:To pogadajmy z szefem.
00:17:44:- Znam datę dostawy.|- Kiedy?
00:17:49:- Czwartek, piątek.|- Za 48 godzin podasz nam nazwisko.
00:17:53:- Miło cię było widzieć.|- Dzięki.
00:18:01:Szukam Helen Raines.
00:18:04:- Facet do ciebie.|- Jak wygląda?
00:18:08:Jak zjawisko. Jak twój syn.
00:18:12:- Świetnie wyglądasz.|- Ty też.
00:18:16:- Wiosenny bukiet...|- Co tu robisz?
00:18:20:Był u mnie Atley Jackson.|Mówił o Kipie.
00:18:25:Pomóc ci?
00:18:34:Castleback nie uwierzy,|kto tu właśnie wszedł.
00:18:39:Nie jestem zaskoczona.
00:18:42:Podziwiał cię całe życie, chciał ci dorównać.
00:18:46:I dorównał.
00:18:49:Czemu? Przysyłam pieniądze.
00:18:52:Poznał jakichś ludzi, zmienił się.
00:18:56:Stracił...cały swój urok.
00:19:03:Mów. Jak głęboko wpadł?
00:19:08:Bardzo. 
00:19:11:Wyciągniesz go?
00:19:15:To by wymagało pewnych działań.|A obiecałem ci już tego nie robić.
00:19:22:Zrób to, co konieczne.
00:19:37:Kiedy przyjechałeś?
00:19:40:- Wczoraj|- Po co?
00:19:43:Na mecz Lakersów.|Zwerbowali Shaquille'a. Idziecie?
00:19:47:Chyba nie. |Randall! Chodź tu.
00:19:52:Zadzwonił do mnie Axton,|miły gość. Wszystko pamięta.
00:19:57:Mówi: "Wiesz, kto wrócił?"|"Kto?"
00:20:00:"Randall Raines".
00:20:03:"Ten od aut?" "Tak."|"Niemożliwe" - mówię.
00:20:06:"Zakład o 200$, że to był on?"
00:20:10:Nagadaliście się. Panie detektywie...
00:20:15:Jak na ironię, dwa dni temu|zgarnęliśmy 13 kradzionych wozów.
00:20:20:Pomyślałem sobie: "To mi pachnie Rainesem".
00:20:25:Może nie ten rozmach i styl,
00:20:28:a jednak... czułem rękę Rainesa.
00:20:31:A teraz się zjawiasz.
00:20:34:Nie wiem, czego szukacie.|Przyjechałem w sprawie rodzinnej.
00:20:38:- Nic poza tym.|- I mnie czeka sprawa rodzinna.
00:20:43:Muszę powiedzieć żonie,|jak głupio przegrałem 200$.
00:20:47:- A jest wredna.|- Co?
00:20:50:- Potrafi być wredna.|- Chodź tu, Randall.
00:20:56:Zdejmij okulary, proszę.
00:21:03:6 lat temu zrobiłeś mądrą rzecz.|Wycofałeś się z ryzykownej branży.
00:21:09:Ale to, że cię nie wsadziłem,|kiedy miałem okazję,
00:21:12:jest jak krosta|na mojej imponującej karierze.
00:21:18:Tylko znając smak zawodu,|można docenić zwycięstwo.
00:21:25:- Eleanor ci to mówiła?|- Cios poniżej pasa.
00:21:28:Powiem ci o "poniżej pasa".
00:21:31:Przejdź nie po pasach,|przejedź znak stopu,
00:21:35:użyj aerozolu|niezgodnie z instrukcją,
00:21:39:Cokolwiek. Jedno potknięcie,|a załatwię ci dożywocie.
00:21:45:A jak wyjdziesz, nie będzie już aut.
00:21:50:Będziemy śmigać w statkach kosmicznych.
00:21:54:Będzie chujowo.
00:21:59:Eleanor to kto?
00:22:01:Pieprzony samochód.|I nigdy nie mów o mojej żonie.
00:22:13:- Gdzie może być Otto?|- W warsztacie lakierniczym.
00:22:27:To ty?
00:22:29:Nareszcie.
00:22:31:Tak się cieszę!
00:22:35:- Wyglądasz super.|- Miło cię widzieć.
00:22:38:- Pamiętasz Junie?|- Co słychać?
00:22:41:Nie narzekamy.
00:22:46:- Wyglądasz na zadowolonego.|- Bo jestem.
00:22:49:Co się stało? Ładnie tu...
00:22:52:ale jest trefna dziupla,|moja szkoła życia
00:22:56:To się stało
00:22:59:Zestarzałem się. Miałem dość krojenia aut.
00:23:0...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin