zioła.doc

(566 KB) Pobierz

Babka matka ziół

Babka to pierwsze ziółko, z jakim miałam do czynienia. Jeszcze w piaskownicy zabawialiśmy się w zrywanie listków i wyciąganie z nich włókienek. Kto zebrał więcej nitek, ten wygrywał. A czyje żyłki były dłuższe, tego czekało więcej szczęścia w życiu.


http://www.wrozka.com.pl/images/website/2010/3-2010/babka.jpg
Potem, na obozach harcerskich, poznałam jej cudowne działanie lecznicze. Otóż, gdy po rozlicznych leśnych podchodach, skokach przez ognisko i innych dzikich hulankach znosiliśmy kolejne sińce na kolanach i piszczelach, druhna Małgosia wkładała nam do podkolanówek właśnie liście babki. Mówiła, że to najlepszy sposób, że tak zawsze robiła jej babcia. I miała rację. Ku naszemu zdumieniu stłuczenia lepiej się goiły. Tamowała również rozgniecionymi listkami krew, gdy podrapaliśmy się w chaszczach. Babka rośnie wszędzie. Lekarze cenią ją od zawsze, a w średniowieczu – szczególnie. Uważali, że wraz z szałwią i rutą wyleczy każdą chorobę. Mówili o niej matka ziół.

Dla Celtów i plemion germańskich była z kolei „wegerich”, czyli królem drogi. Nie chodziło bynajmniej o to że rośnie najchętniej na duktach. Wierzono bowiem, że po zielonej ścieżce nadejdzie wiosną Wielka Bogini, budząc do życia przyrodę. Jako pierwsze z szarej ziemi wyjdą wtedy żywotne chwasty i zioła, wśród których pojawi się właśnie młodziutka i żywotna babka. A bardziej prozaicznie – kto wybierał się w długą podróż lub na wojaczkę, powinien spodziewać się wielu przygód, także niemiłych: spotkań z wściekłymi psami, skorpionami, żmijami, zranień, otarć pięt, bąbli na palcach. Babka pomagała w każdej okoliczności. Zwłaszcza ugotowana w winie – taka mikstura także rozweselała i wzmacniała pracę mózgu. A przy okazji odpędzała złe duchy, więc suszone liście należało nosić w woreczku na szyi.
W średniowieczu ziołem Prozerpiny, jak mówiono na babkę, tamowano krwotoki. Rodzące trzymały liście ziela w lewej, bliskiej serca, dłoni. Pomagała też przy chorobach nerek, pluciu krwią i hemoroidach. Wierzono, że oczyszcza organizm po zimie.

Jej listki zjadano w pierwszych wiosennych sałatkach, przypisując im działanie magiczne. Tymczasem były po prostu bogate w karoten, witaminy C i K sole mineralne oraz sód, magnez, cynk i potas. Babka nie tylko leczyła, ale też smakowała. Jak borowik, a nie zwykłe przydrożne zielsko. Smażono ją więc z ziemniakami i cebulką. Dojrzałe nasiona z kolei, zawierające dużo tłuszczu i białka, podawano kurom, kaczkom, indykom. Lepiej się niosły i miały błyszczące pióra.


http://www.wrozka.com.pl/images/website/2010/3-2010/babka1.jpg
Przepisy


ZIELONY SOK
Przygotuj:
•3 szklanki świeżych liści babki zwyczajnej
•szklankę płynnego miodu
Liście zmiksuj, odsącz sok. Zmieszaj z miodem i podgrzewaj przez około 10 minut na wolnym ogniu, mieszając regularnie. Schłodzony przelej do szklanej butelki. Zielony nektar pomaga na kaszel, bóle gardła, anemię, przemęczenie. Pij łyżkę trzy razy dziennie.

SAŁATKA
Przygotuj:
•2 garście listków babki
•2 garstki liści młodego mlecza
•garść młodych listków pokrzywy
•szklankę kiełków słonecznika
•2 gotowane jajka
•sok z cytryny
•3 łyżki oliwy z oliwek
•ząbek czosnku
•sól i pieprz do smaku lub sos winegret
Wymieszaj zieleninę, polej sosem winegret lub oliwą z cytryną, solą i rozgniecionym ząbkiem czosnku, udekoruj ćwiartkami jajek.

BABKA DUSZONA
Przygotuj:
•po pęczku liści babki, szczawiu, barszczu zwyczajnego
•3 łyżki oliwy
•kieliszek czerwonego wina
• łyżkę mąki
•sól
Liście pokrój w paseczki i podduś na oliwie, posól, podlej wodą i gotuj 15-20 minut. Dodaj wino, zagęść mąką. Podawaj z ziemniakami i kwaśną śmietaną.

OKŁADY
Świeże liście babki zwyczajnej łagodzą ból po użądleniach pszczół, os komarów. Goją też rany. Chore miejsce potrzyj zmiażdżonym listkiem lub włóż go pod opaskę elastyczną.

NAPAR Z NASION
Zalej łyżeczkę nasion babki zwyczajnej szklanką gotującej się wody i odstaw do ostygnięcia. Pij śluzowaty napar razem z nasionami przed

Zioła specjalne

Dziś nikt rozsądny nie lekceważy już ziółek. Niektóre działają bowiem bardzo silnie i nie wolno używać ich według własnego widzimisię. Współczesna farmakologia rozkłada zioła na czynniki pierwsze, bada ich skład. Coraz więcej wiadomo o tym, co w nich naprawdę działa. I mamy coraz więcej pokory wobec mądrości natury oraz legend powstałych wokół cudownych kuracji z różnych regionów świata.

http://www.wrozka.com.pl/images/articles/original/4091_1263301171.jpg– Czasem to niedoskonałość naszych metod badawczych sprawia, że nie potrafimy potwierdzić działania niektórych roślin – mówi dr Jarosław Truszczyński, homeopata i zielarz współpracujący z Akademią Medycyny Alternatywnej w Warszawie. – Pamiętajmy, że choroba to nie tylko niedomaganie ciała. Ona rodzi się w umyśle i emocjach, dopiero potem odzywa się w wątrobie, układzie krwionośnym, kościach, mięśniach. I to wszystko trzeba brać pod uwagę. Jeśli tego nie robimy, możemy zmarnować skuteczny lek, bo podamy go nie wtedy, kiedy trzeba, nie w takiej dawce, jaka będzie skuteczna.
Natura w każdej szerokości geograficznej i w każdym klimacie tworzy zarówno choroby, jak i leki na nie. Dziś różne rośliny lecznicze używane przez Indian, starożytnych Chińczyków czy Hindusów lub w naszej rodzimej medycynie europejskiej dostają się na karuzelę reklamową. Jedni zachwalają je bo są przekonani o ich skuteczności, inni, bo chcą na nich zarobić. Nachalny marketing i obiecywanie cudów to często sposób na zniszczenie dobrej sławy rośliny, która może być pomocna.

Co zrobić z wierzby?
Na przykład odwar z kory, który działa przeciwgorączkowo, przeciwzapalnie, przeciwreumatycznie oraz pomaga w migrenie, a nawet łuszczycy.
1,5 łyżki rozdrobnionej kory zalej dwiema szklankami gorącej wody i gotuj pod przykryciem 5-7 minut. Odstaw na 15 minut i przecedź.
Pij jedną trzecią do pół szklanki odwaru trzy, cztery razy dziennie po posiłkach.

Okład z gorczycy
100 gramów zmielonych nasion czarnej gorczycy rozetrzyj z letnią wodą na gęstą papkę. Wyłóż ją na kawałek płótna lub potrójnie złożoną gazę i przyłóż na bolące miejsce. Okład należy trzymać 5-10 minut u dorosłych i tylko 2-5 minut u dzieci.
Czarna gorczyca działa bardzo intensywnie, wręcz „parzy”.
Gdy przetrzymamy okład zbyt długo, mogą się pojawić pęcherze, a nawet martwica. Po zdjęciu okładu miejsce, gdzie leżała gorczyca, należy zmyć wodą

 

Co lubią włosy

Biblijny Samson, właściciel najsłynniejszych włosów, nie musiał chodzić w czapkach. Nie miał w domu centralnego ogrzewania i nie suszył fryzury suszarką. Trzeba było Dalili z nożycami, by utracił płynącą z włosów moc.

http://www.wrozka.com.pl/images/articles/original/4381_1263301172.jpg

Nasza Dalila to pięć miesięcy chłodów i coraz mniejsza porcja naturalnych witamin i minerałów ze świeżych warzyw, które im bliżej przedwiośnia, tym bardziej są wyjałowione i mniej smaczne. Coraz więc trudniej wykarmić nam średnio 100 tysięcy cebulek włosowych, które mamy na głowie. A to w nich rodzi się moc i uroda fryzury.
Cebulki, fachowo zwane mieszkami włosowymi, są niesłychanie wrażliwe. Reagują na niedostatki ukrwienia, zmiany hormonalne, braki odżywcze, także skoki temperatury i brak tlenu. Same włosy, choć to tylko zrogowaciałe komórki białkowe i tyle w nich życia, co w desce, na przednówku mogą wyglądać jak wyleniały lis. Tarcie włosów o czapkę, zima po zimie, podnosi łuski, niszcząc zaporę przed utratą wody. Kapitał, który każdy włos dostaje od cebulki, czyli mocna łodyga złożona z rdzenia, grubej włóknistej kory, dzięki której jest elastyczny, oraz 6-10 warstw ochronnych łusek, musi wystarczyć na 2-5 lat. Tyle bowiem czasu włos siedzi na głowie. Ale włos, który traci wilgoć, znacznie łatwiej uszkodzić. Efekty widać każdej wiosny w postaci matowych, mało puszystych fryzur.

Moc z ziaren
Takie problemy ma prawie dwie trzecie Polek, tyle z nas ma bowiem naturalnie proste włosy. Jedna na dziesięć kobiet w Polsce to właścicielka kręconych i one z kolei skarżą się, że wiosną na głowie pojawia się nieopanowany żywioł splątanych i fruwających loczków. Upiększanie fryzury trzeba zacząć od środka, żeby 0,3 mm włosa rosnące każdego dnia było jak najlepiej wyposażone. Potrzebne są:

·         Witaminy A i E oraz z grupy B a także kwasy tłuszczowe. Dostarczą ich pieczywo pełnoziarniste, orzechy (zwłaszcza włoskie) oraz oleje roślinne. Łyżeczka oliwy lub oleju lnianego czy słonecznikowego dziennie dodana na przykład do sałatki to odpowiednia porcja kwasów tłuszczowych, która powinna zaspokoić potrzeby mnożących się we wnętrzu cebulki komórek.

·         Minerały, zwłaszcza krzem i cynk. Są niezbędne do prawidłowego działania enzymów, które biorą udział w tworzeniu młodego włosa. Krzem jest w zielu skrzypu, w pokrzywie i poziomkach. Cynk znajdziesz w ostrygach, pestkach słonecznika i dyni oraz w chudym mięsie i chlebie pełnoziarnistym. Wczesną wiosną, kiedy trudno o pełnowartościowe świeże warzywa, sięgnij po kapsułki Radical Farmony z wyciągiem ze skrzypu polnego oraz zestawem witamin.

Domowe szampony
Detergenty zmywają nie tylko brud, ale także warstewkę łoju chroniącą skórę głowy i włosy. Takie intensywne mycie przesusza i tak już suche włosy, natomiast gdy masz tłuste, może nasilić łojotok. Zrób sobie szampon sama.

1.      Do pół szklanki maślanki dodaj szklankę naparu z rumianku oraz łyżkę delikatnego szamponu dla dzieci i dokładnie wymieszaj. Myj włosy tą mieszanką. Przez tydzień możesz przechować ją w lodówce, więc starczy na kilka razy. Po myciu spłucz włosy dokładnie. Do ostatniego płukania dodaj pół szklanki esencji herbacianej i ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin