Bajka o tym czy ból zęba jest potrzebny(1).doc

(30 KB) Pobierz

Bajka o tym czy ból zęba jest potrzebny

 

Wiktorię bolał ząb. Nie byłoby w tym nic dziwnego, bo małe dzieci często bolą zęby. Bolą wtedy, gdy im wyrastają, i wtedy, gdy już wyrosły, ale muszą gryźć zbyt dużo słodyczy, i wtedy, gdy im wypadają lub są wyrywane, aby zrobić miejsce nowym zębom. Jednak w przypadku zęba Wiktorii było całkiem inaczej. Wiktorię bolał ząb, którego nie było i który nawet nie wyrastał. Powiem więcej, był to ząb, który nigdy Wiktorii nie zamierzał wyrosnąć a nawet, gdyby chciał wyrosnąć, to nie mógłby. Był to bowiem ząb małej wiewiórki.

Wiewiórkę Wiktoria spotkała na spacerze po parku, który był niedaleko
od rodzinnego zamku. Oczywiście, nie była to zwyczajna wiewiórka, która ból swoich zębów ma tylko dla siebie. Była to absolutnie nie - normalna Wiewiórka, Wiewiórka czarodziejka, która, jeśli tylko chciała, mogła dawać dzieciom różne dziwne prezenty. Natalii dała kiedyś orzeszek i szyszkę, Babci rzuciła pierścionek, a obu braci na chwilę zamieniła w dwa małe chomiki, ponieważ bardzo się ze sobą kłócili i nie słuchali Mamy. W chwilę potem, aby im nie było przykro, zamieniła ich w małych kosmonautów, którzy mogli unosić się
w przestrzeni kosmicznej. Dlaczego więc Wiktoria dostała tylko Ból Zęba
i to nie swojego? Dlatego, że Wiewiórka nie lubiła Wiktorii, bo Wiktoria nie lubiła myć zębów.

 Wiktorii było z tym bólem bardzo niewygodnie. Nie chciała, żeby ten Ból siedział jej w buzi, wyciągnęła go więc i włożyła do kieszeni spodni. Ból jednak nadal bolał, tyle tylko, że teraz bolał bliżej kolana. Ból zęba wiewiórki wyglądał  całkiem ładnie. Był błyszczący jak mały diamencik i złoty jak mała gwiazdka, jednak cały czas bardzo bolał. Wiktoria próbowała zgubić ten Ból, ale zawsze znajdował się na drodze, po której chodziła. Próbowała wrzucić go do rzeki, ale umiał pływać i nie tonął. Rzucała go do nieba, aby złapały go ptaki i zabrały ze sobą, ale zawsze łapały go sroki i przynosiły z powrotem
do Wiktorii. Na nic zdało się oddanie Bólu służącej, która pomagała Wiktorii w codziennych zajęciach, w myciu, ubieraniu się, zabawach. Ból nie chciał pozostać przy niej ani przez chwilę i krzyczał jak małe dziecko, aż z powrotem wpadał w ramiona Wiktorii. W końcu  Ból zęba polubił Wiktorię, nawet zaprzyjaźnił się z nią. Chodzili razem do przedszkola i bawili się w klasy.
Na prośbę Wiktorii jej tata, król Ambroży nadał Bólowi order złotego  uśmiechu i mianował go towarzyszem zabaw.

 Od momentu, w którym Wiktoria dostała od wiewiórki jej ból zęba często myślała o tym, dlaczego taki stwór, jak Ból Zęba w ogóle istnieje. Na co jest potrzebny i kto go potrzebuje. Mama powiedziała jej, że ból jest sygnałem,
że dziecko zapomina  o myciu zębów, że źle się odżywia, że  powinno leczyć zęby. Jak to powiedziała, obie z Wiktorią, po krótkim namyśle, zaczęły martwić się o Wiewiórkę. Bo z Wiewiórką nie było dobrze. Odkąd straciła swój ból zęba, nie wiedziała kiedy bolą ją zęby. Jak wiecie wiewiórka potrafi rozgryzać najtwardsze orzechy i zdrowe zęby są jej bardzo potrzebne. Takie zęby bardzo łatwo można uszkodzić. Uszkodzony ząb boli i wtedy każdy, nawet najbardziej nie - normalna Wiewiórka idzie do dentysty, który naprawia ząb. Teraz Wiewiórka nie wiedziała,  kiedy ją boli ząb i kiedy musi iść do lekarza. Teraz Wiewiórce ból zęba był najbardziej potrzebny na świecie. Najpotrzebniejszy spośród  wszystkiego.  I  gdyby nie mądrość Mamy, która powiedziała Wiktorii, że jak zacznie myć zęby to będzie mogła oddać Ból wiewiórce, i gdyby nie mądrość Wiktorii, która wreszcie zaczęła myć zęby i mogła oddać Ból jego właścicielce, Wiewiórka straciłaby wszystkie zęby i nie mogłaby gryźć orzechów.

A tak skończyło się jak w dobrej bajce. Wiewiórka odzyskała swój Ból Zęba
i wiedziała, że ma iść do dentysty. Pan dentysta wiedział, że ma naprawić właśnie ten ząb, który boli i ten ząb naprawił. Potem wiewiórka wróciła do lasu
i zjadła dużo twardych orzechów
 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin