Fryderyk Engels – List do Bebla.pdf

(481 KB) Pobierz
List do Bebla (18-28 marca 1875 r.)
Fryderyk Engels
List do Bebla
(18­28 marca 1875 r.)
Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (Uniwersytet Warszawski)
WARSZAWA 2007
Fryderyk Engels – List do Bebla (18­28 marca 1875 r.) (1875 rok)
„List   do   Bebla”   Fryderyk   Engels   napisał 
pomiędzy 18 a 28 marca 1875 roku w związku z 
wątpliwościami   Augusta   Bebla   odnośnie   kształtu 
programu   przyjętego   jako   podstawa   do 
zjednoczenia   dwóch  ówcześnie   największych 
niemieckich  partii robotniczych.  Tym samym list 
jest organicznie  powiązany  z „Krytyką Programu 
Gotajskiego” autorstwa Karola Marksa.
List został po raz pierwszy opublikowany w roku 
1911 w tomie II wspomnień Bebla „Aus meinem 
Leben”.
Podstawa   niniejszego   wydania:   Karol   Marks, 
Fryderyk Engels, „Dzieła”, tom 19, wyd. Książka i 
Wiedza, Warszawa 1972.
Tłumaczenie z języka niemieckiego: Antoni Bal.
– 2 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
 
Fryderyk Engels – List do Bebla (18­28 marca 1875 r.) (1875 rok)
Londyn, 18­28 marca 1875 r.
Drogi Beblu!
Otrzymałem Pański list z 23 lutego i cieszy mnie, że fizycznie tak dobrze się Pan czuje.
Pyta Pan, co sądzimy o sprawie zjednoczenia. Niestety, byliśmy w takiej samej sytuacji jak Pan. 
Ani Liebknecht, ani nikt inny nie zawiadamiał nas o niczym, toteż i my wiemy tylko to, co podają gazety, 
a w nich nic nie było – aż nagle, mniej więcej tydzień temu, pojawił się projekt programu. Projekt ten 
doprawdy wprawił nas w niemałe zdumienie.
Partia nasza tak często wyciągała do lassalczyków dłoń, proponując im pojednanie lub chociażby 
współdziałanie,   i   tak   często   spotykała   się  z   obraźliwą  odmową  Hasencleverów,   Hasselmannów   i 
Tölcke'ów,  że   każde   dziecko   wysnułoby   z   tego   wniosek:   jeśli   ci   panowie   przychodzą  teraz   sami   z 
propozycją pojednania, to są widocznie w piekielnych tarapatach. Znając jednak dobrze charakter tych 
ludzi,   powinniśmy   skorzystać  z   tych   tarapatów   i   zawarować  sobie   wszelkie   możliwe   gwarancje,   aby 
ludzie  ci kosztem  naszej  partii  nie wzmocnili  na nowo  w opinii  robotników  swej  zachwianej  pozycji. 
Należało ich przyjąć jak najbardziej chłodno i nieufnie, uzależnić zjednoczenie od stopnia ich gotowości 
do   porzucenia   sekciarskich   haseł   i   ich   pomocy   państwowej   oraz   od   przyjęcia   w   zasadzie   programu 
eisenachskiego z 1869 r . 1   lub jego ulepszonego wydania przystosowanego do obecnej chwili. Jeśli idzie o 
teorię, a więc rzecz decydującą dla programu, partia nasza  absolutnie niczego nie mogłaby się nauczyć  od 
lassalczyków,   natomiast   oni   mogliby   na   pewno   nauczyć  się  czegoś  od   niej.   Pierwszy   warunek 
zjednoczenia powinien by sprowadzać się do tego, by przestali być sekciarzami, lassalczykami, a zatem, 
by przede wszystkim zrezygnowali ze swego panaceum – pomocy państwowej, lub chociażby uznali ją za 
drugorzędny  środek   przejściowy   wśród   i   obok   wielu   innych   możliwych  środków.   Projekt   programu 
świadczy, że nasi ludzie, którzy pod względem teorii stokrotnie przewyższają przywódców lassalowskich, 
nie dorastają im do pięt pod względem sprytu politycznego. I tym razem „uczciwi” zostali niemiłosiernie 
wystrychnięci na dudków przez nieuczciwych.
Po   pierwsze,   przyjęto   górnolotny,   lecz   historycznie   błędny   frazes   lassalowski:   wobec   klasy 
robotniczej   wszystkie   inne   klasy   stanowią  tylko   jedną  reakcyjną  masę.   Teza   ta   jest   słuszna   tylko   w 
poszczególnych  wypadkach  wyjątkowych,  na przykład  podczas  rewolucji  proletariackiej,  jak Komuna, 
lub   w   takim   kraju,   gdzie   nie   tylko   burżuazja   ukształtowała   państwo   i   społeczeństwo   na   obraz   i 
podobieństwo   swoje,   lecz   po   niej   również  demokratyczne   drobnomieszczaństwo   doprowadziło   już  to 
przekształcenie   do   jego   ostatecznych   konsekwencji.   Jeśliby   np.   w   Niemczech   demokratyczne 
drobnomieszczaństwo   należało   do   tej   reakcyjnej   masy,   to   jakżeż  mogła   Socjaldemokratyczna   Partia 
Robotnicza   przez   tyle   lat   iść  z  nim,   z  Partią  Ludow ą 2 ,   ramię  przy   ramieniu?   Jak   może   „Volksstaat” 3  
1  Chodzi o program uchwalony na ogólnoniemieckim zjeździe socjaldemokratów Niemiec, Austrii i Szwajcarii (7­9 sierpnia 1869 
r. w Eisenachu). Partię założoną na tym zjeździe nazywano w skrócie partią eisenachczyków. Jej program na ogół był utrzymany 
w duchu żądań I Międzynarodówki.  – Red.
2   Niemiecka   Partia   Ludowa   ( Deutsche   Volkspartei )   –   powstała   w   roku   1865,   jednoczyła   elementy   drobnomieszczańskie   i 
mieszczańskie,   przeważnie   z   państw   południowoniemieckich.   Występując   przeciwko   zjednoczeniu   Niemiec   w   jednej 
scentralizowanej republice demokratycznej była rzecznikiem koncepcji utworzenia federacji państw niemieckich i przeciwnikiem 
hegemonii Prus w Niemczech. W roku 1866 przyłączyła się do niej Partia Ludowa Saksonii, której trzon stanowili robotnicy. U 
podstaw tego zjednoczenia legła wspólna tendencja antypruska oraz dążenie do zjednoczenia Niemiec na drodze demokratycznej. 
W zjednoczonej Niemieckiej Partii Ludowej robotnicy Saksonii stanowili lewe, socjalistyczne skrzydło. W roku 1869 skrzydło to 
oderwało   się  od   Partii   Ludowej   i   w   sierpniu   tegoż  roku   współuczestniczyło   w   utworzeniu   Socjaldemokratycznej   Partii 
Robotniczej (eisenachczyków).  – Red.
3   „Der   Volksstaat”   –   centralny   organ   niemieckiej   Socjaldemokratycznej   Partii   Niemiec  (eisenachczyków);   ukazywał   się  w 
Lipsku od  2  października  1869  do  29  września  1876 roku  (początkowo dwa razy  na  tydzień,  a   od  lipca  1873  –   trzy   razy 
tygodniowo).   Skład   zespołu   redakcyjnego   często   się  zmieniał   na   skutek   aresztowań  redaktorów,   ogólne   kierownictwo 
– 3 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
17592713.001.png
Fryderyk Engels – List do Bebla (18­28 marca 1875 r.) (1875 rok)
czerpać niemal całą swą treść polityczną z drobnomieszczańsko­demokratycznej „Frankfurter Zeitung” ? 4  
I jak można w tym samym programie zamieszczać aż siedem żądań, wprost i dosłownie pokrywających 
się  z   programem   Partii   Ludowej   i   demokracji   drobnomieszczańskiej?   Mam   na   myśli   siedem  żądań 
politycznych, 1­5 i 1­2, z których wszystkie bez wyjątku są  burżuazyjno ­demokratyczn e 5 .
Po drugie, mamy tu w istocie rzeczy zupełne wyparcie się na dziś zasady internacjonalizmu ruchu 
robotniczego. A czynią to ludzie, którzy przez pięć lat, i to w najtrudniejszych warunkach, z największą 
chlubą  wysoko   dzierżyli   tę  zasadę.   Czołową  pozycję  w   ruchu   europejskim   zawdzięczają  robotnicy 
niemieccy   głównie   swej   prawdziwie   internacjonalistycznej   postawie   podczas   wojny;  żaden   inny 
proletariat nie zachowałby się tak dobrze. A teraz mieliby wyprzeć się tej zasady, w chwili gdy wszędzie 
za granicą robotnicy podkreślają ją w tym samym stopniu, w jakim rządy dążą do zduszenia każdej próby 
jej   urzeczywistnienia   w   jakiejś  organizacji!   Cóż  więc   pozostaje   jeszcze   z   internacjonalizmu   ruchu 
robotniczego? Nikła nadzieja – nawet nie na późniejsze współdziałanie robotników europejskich w walce 
o   swe   wyzwolenie   –   nie,   nadzieja   na   przyszłe   „międzynarodowe   braterstwo   ludów”,   na   „Stany 
Zjednoczone Europy” panów burżua z Ligi Pokoj u 6 !
Nie   było   oczywiście  żadnej   konieczności   wspominać  o   Międzynarodówce   jako   takiej.   Ale   nie 
należało przynajmniej robić kroku wstecz od programu z 1869 r. Trzeba było powiedzieć mniej więcej 
tak:   aczkolwiek   niemiecka   partia   robotnicza   działa   przede  wszystkim   w   obrębie   wytkniętych   jej   granic 
państwowych (nie ma ona prawa przemawiać w imieniu proletariatu europejskiego, zwłaszcza mówić w 
jego imieniu rzeczy błędnych), to jednak – świadoma swej solidarności z robotnikami wszystkich krajów 
– gotowa będzie zawsze,  jak to czyniła dotąd, spełniać obowiązki  wynikające z tej solidarności. Tego 
rodzaju obowiązki pozostają w mocy nawet wtedy, kiedy partia nie ogłasza się czy też nie uważa się za 
część „Międzynarodówki”; np. udzielanie pomocy, powstrzymywanie napływu robotników z zagranicy 
podczas strajków, troska o to, aby robotnicy niemieccy byli informowani przez prasę partyjną o ruchu za 
granicą,   agitacja   przeciwko   groźbie   lub   wybuchowi   wojen   uknutych   przez   rządy,   stosowanie   podczas 
tego rodzaju wojen takiej taktyki, jaką wzorowo zastosowano w latach 1870­1871 itd.
Po trzecie, ludzie nasi pozwolili narzucić sobie lassalowskie „spiżowe prawo płacy”, które opiera 
się  na   całkowicie   przebrzmiałym   poglądzie   ekonomicznym,   jakoby   robotnik   otrzymywał   przeciętnie 
tylko   minimum   płacy   roboczej,   a   to   dlatego,  że   w   myśl   teorii   ludnościowej   Malthusa   zawsze   istnieje 
nadmiar   robotników   (taka   była   argumentacja   Lassalle'a).   Tymczasem   Marks   dokładnie   wykazał   w 
pozostawało jednak w rękach Wilhelma Liebknechta i Augusta Bebla. Marks i Engels byli współpracownikami pisma od chwili 
jego założenia.  – Red.
4   „Frankfurter   Zeitung   und   Handelsblatt”   –  demokratyczny dziennik drobnomieszczański;  ukazywał się we  Frankfurcie  n. 
Menem (pod tym tytułem od roku 1866) w latach 1856­1943.  – Red.
5  Chodzi o następujące punkty projektu Programu Gotajskiego:
„Jako wolnościowej podstawy państwa Niemiecka Partia Robotnicza domaga się:
1. Powszechnego, równego, bezpośredniego i tajnego prawa wyborczego dla wszystkich mężczyzn od 21 roku życia we 
wszystkich wyborach państwowych i gminnych.
2. Bezpośredniego prawodawstwa przez lud z prawem zgłaszania i odrzucania wniosków.
3. Powszechnego przysposobienia obronnego. Pospolitego ruszenia zamiast armii stałej. Rozstrzygania sprawy wojny i 
pokoju tylko przez przedstawicielstwo ludowe.
4. Zniesienia ustaw wyjątkowych, w szczególności ustawy prasowej, ustaw o zrzeszeniach i zgromadzeniach.
5. Sądów ludowych; bezpłatnego sądownictwa.
Jako duchowej i moralnej podstawy państwa Niemiecka Partia Robotnicza domaga się:
1. Powszechnego i równego dla wszystkich wychowania ludowego przez państwo. Powszechnego obowiązku szkolnego. 
Bezpłatnego nauczania.
2. Wolności nauki. Wolności sumienia.”  – Red.
6   Liga Pokoju i Wolności  – mieszczańska organizacja pacyfistyczna założona w roku 1867 w Szwajcarii przy czynnym udziale 
W. Hugo, G. Garibaldiego, A. Hercena, Józefa Hauke­Bosaka. Początkowo w pracach Ligi uczestniczył również Bakunin, który 
usiłował ją wykorzystać w swej walce przeciwko Radzie Generalnej I Międzynarodówki.  – Red.
– 4 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
17592713.002.png
Fryderyk Engels – List do Bebla (18­28 marca 1875 r.) (1875 rok)
„Kapitale”,  że   prawa   regulujące   płacę  roboczą  są  nader   skomplikowane,  że   zależnie   od   warunków 
przeważa   raz   to,   raz   znów   inne,  że   więc   nie   są  one   bynajmniej   spiżowe,   lecz   przeciwnie,   są  bardzo 
elastyczne i że w ogóle kwestii tej nie można zbyć kilkoma słowami, jak to sobie wyobrażał Lassalle. 
Malthusowskie uzasadnienie prawa – prawo to odpisał Lassalle od Malthusa i Ricarda (wypaczając tego 
ostatniego)   –   cytowane   z  innej   broszury   Lassalle' a 7 ,   np.   na  str.  5  „Wypisów   dla  robotników”,   zostało 
gruntownie obalone przez Marksa w dziale o „Procesie akumulacji kapitału” 8 .  Przyjęcie lassalowskiego 
„spiżowego prawa” oznacza więc uznanie błędnej tezy i błędnego uzasadnienia tej tezy.
Po  czwarte,   program   wysuwa   jako   jedyne  żądanie   społeczne   lassalowską  pomoc   państwową  w 
najbardziej nagiej postaci, w jakiej Lassalle ściągnął ją od Bucheza. I to teraz, kiedy Bracke doskonale 
wykazał już całą nicość tego żądani a 9 ,  kiedy już prawie wszyscy, jeśli nie wszyscy mówcy naszej partii w 
walce z lassalczykami musieli występować przeciw tej „pomocy państwowej”! Bardziej poniżyć się nasza 
partia   już  nie   mogła.   Internacjonalizm   sprowadzony   do   poziomu   Amanda   Goegga,   a   socjalizm 
sprowadzony   do   poziomu   burżuazyjnego   republikanina   Bucheza,   który   wysunął   to  żądanie   przeciw 
socjalistom , by ich zniszczyć!
W najlepszym zaś razie „pomoc państwowa” w sensie lassalowskim jest przecież tylko   jednym  z 
wielu środków osiągnięcia celu, co wyrażono w projekcie niezdarnymi słowami: „by utorować drogę do 
rozwiązania kwestii społecznej” – jak gdyby istniała jeszcze dla nas teoretycznie  nie rozwiązana kwestia 
społeczna! Gdyby zatem powiedzieć: niemiecka partia robotnicza dąży do zniesienia pracy najemnej, a 
tym   samym   i   różnic   klasowych,   przez   wprowadzenie   w   skali   krajowej   produkcji   kolektywnej   w 
przemyśle   i   rolnictwie,   oraz   popiera   wszelkie   poczynania,   które   mogą  prowadzić  do   osiągnięcia   tego 
celu! – to żaden lassalczyk nic nie mógłby mieć przeciw temu.
Po   piąte,   nie   wspomina   się  wcale   o   organizowaniu   się  klasy   robotniczej   jako   klasy   poprzez 
związki   zawodowe.   A   jest   to   punkt   bardzo   istotny,   gdyż  związki   zawodowe   są  właściwą  organizacją 
klasową proletariatu,  w której stacza on swe codzienne  walki z kapitałem,  w której  się szkoli  i której 
dzisiaj w żaden sposób nawet najskrajniejsza reakcja (jak obecnie w Paryżu) nie potrafi już zniszczyć. 
Wobec  znaczenia,  jakiego  organizacja  ta nabiera  również w Niemczech,  należałoby,  naszym  zdaniem, 
bezwarunkowo wspomnieć o niej w programie i w miarę możności zarezerwować dla niej jakieś miejsce 
w strukturze partii.
Wszystko to zrobili nasi ludzie przez wzgląd na lassalczyków. A w czym ustąpili tamci? W tym, 
że w programie figuruje mnóstwo dość mętnych,   czysto demokratycznych żądań , z których część jest po 
prostu kwestią mody, np. „sprawowanie władzy ustawodawczej przez lud”. W Szwajcarii istnieje ono i 
przynosi więcej szkody niż pożytku, jeśli w ogóle ma jakieś znaczenie.  Sprawowanie administracji  przez 
lud – to miałoby jeszcze jakiś sens. Brak również pierwszego warunku wszelkiej wolności – mianowicie, 
żeby każdy urzędnik odpowiadał za wszystkie swe czynności urzędowe wobec każdego obywatela przed 
zwykłymi   sądami   na   podstawie   prawa   powszechnego.   O   tym,  że   takie  żądania   jak   wolność  nauki   i 
wolność  sumienia   figurują  w   każdym   liberalnym   programie   burżuazyjnym,   tu   zaś  wyglądają  trochę 
dziwnie – nie chcę już szerzej mówić.
Wolne państwo ludowe przekształcono w wolne państwo. W sensie gramatycznym wolne państwo 
–   to   państwo   wolne   wobec   swych   obywateli,   a   więc   państwo   z   rządem   despotycznym.   Należałoby 
zaniechać całej tej gadaniny o państwie, zwłaszcza od czasu Komuny, która już nie była państwem we 
właściwym tego słowa znaczeniu.  Państwo ludowe  wytykali nam anarchiści aż do znudzenia, jakkolwiek 
7   Ferdynand   Lassalle,   „Offnes   Antwortschreiben   an   das   Central­Comité  zur   Berufung   eines   Allgemeinen   Deutschen  
Arbeitercongresses zu Leipzig” , Zurych 1863. Przekład polski: Ferdynand Lassalle, „List otwarty do Centralnego Komitetu w 
sprawie zwołania wszechniemieckiego kongresu robotniczego w Lipsku”, Genewa 1889.  – Red.
8  Patrz „Kapitał”, tom I, KiW 1951 i 1956, ss. 609­834; 1971, ss. 628­851;  Dzieła , tom 23, ss. 674­918.  – Red.
9  Wilhelm Bracke, „Der Lassalle'sche Vorschlag”  („Wniosek Lassalle'a”), Brunszwik 1873.  – Red.
– 5 –
© Studenckie Koło Filozofii Marksistowskiej (UW)
www.skfm­uw.w.pl
17592713.003.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin