Dariusz Zalega, Górnicze strajkowanie.docx

(16 KB) Pobierz

Dariusz Zalega

Górnicze strajkowanie

„U tych panów z wielkich stanów pieniędzy jest dość, a na robotniku, biednym suchotniku, ino skóra, kość” – tak śpiewali  strajkujący górnicy  w filmie „Perła w koronie” Kazimierza Kutza.  Dziś, gdy oficjalni piewcy Kutza z „Gazety Wyborczej” wieszają psy na protestujących robotnikach, warto przypomnieć te przedwojenne strajki górnicze.
Od 1922 r., gdy przyłączono Górny Śląsk do Polski, do 1939 r. i agresji hitlerowskiej, w regionie tym doszło do 156 strajków w górnictwie. Średnio  – 9 strajków rocznie.

Można wyróżnić cztery główne fale ruchu strajkowego na polskim Górnym Śląsku w tym okresie. Pierwsza w okresie hiperinflacji (1923–1924), druga na przełomie okresu prosperity lat 20. i początku kryzysu, tj. na 1929 r., trzecia w najgorszym okresie kryzysu gospodarczego (1932) i wreszcie czwarta w 1936 r. Największy udział w tych strajkach – co wskazują wszystkie statystyki  – mieli właśnie górnicy.

Podkreślić jednak należy, że górnicy nie mieli po co jeździć wtedy do Warszawy  – kopalnie były w rękach prywatnych, przede wszystkich zagranicznych koncernów. Były też one mniejsze.

Komitet 21

Największe nasilenie walk strajkowych na Górnym Śląsku wystąpiło w latach 1923–1924, kiedy to liczba strajkujących robotników osiągnęła najwyższy poziom w całym dwudziestoleciu międzywojennym. „Cechą charakterystyczną tego okresu była zarówno solidarna postawa robotników, jak i współpraca wszystkich liczących się na tym terenie organizacji związkowych” (Adam Hrebenda, „Górnośląska klasa robotnicza w latach międzywojennych”). Na czele walk stanął jednolitofrontowy Centralny Komitet Akcji Górnego Śląska, zwany popularnie Komitetem 21 – od liczby swych członków.

Działacze Zjednoczenia Zawodowego Polskiego, najliczniejszej centrali związkowej pisali w 1923 r. do Warszawy: „Ludność rozgoryczona do ostatnich granic, lada chwilę może stracić równowagę. Wygłodzony robotnik nie jest w stanie wypełniać swoich obowiązków”. ZPP przeciwny był jednak konfliktowi z władzami. Pełnił rolę dzisiejszej „Solidarności”  – parasola ochronnego nad rządzącymi. Ale ludzi nie udało się utrzymać.

Komitet utworzono  na Zjeździe Rad Zakładowych w Katowicach 27 marca 1923 r. Na jego czele stanął komunista  Józef Wieczorek, przewodniczący rady zakładowej kopalni „Giesche”, która później nosiła jego nazwisko.

Na katowickie spotkanie przybyło 110 radców, wybieranych przez załogi przedsiębiorstw, a należących do różnych związków zawodowych.

Czas Komitetu nadszedł jesienią 1923 r. 9 października związki proklamowały jednodniowy strajk ostrzegawczy w przemyśle ciężkim na Górnym Śląsku. Podstawowymi żądaniami były wówczas podwyżki płac oraz obrona 8-godzinnego dnia pracy. Ale robotnicy nie chcieli zaprzestać strajku. Przyłączyli się kolejarze i pocztowcy. Nie wystarczyły przyznane na szybko mizerne podwyżki  – które szybko by pożarła hiperinflacja. Komitet 21, w którego ręce przeszło kierowanie strajkiem, poczuł wiatr w żaglach.

Władze przystąpiły wtedy do kontrakcji. Rząd uznał śląskiego wojewodę za zbyt miękkiego i przysłał swojego komisarza, dr. Tadeusza Koneckiego. W stan gotowości postawiono wojsko. Aresztowano kilkaset osób, w tym Wieczorka. Strajk ostatecznie załamał się 16 października.

Próba powtórzenia strajku latem 1924 r.   pod kierownictwem nowego Komitetu 21  – znów zakończyła się brutalną kontrakcją władz

Strajki rozpaczy

Na początku lat 30., w okresie pogłębiającego się kryzysu i wzrastającego bezrobocia, sam strajk nie wystarczył, gdyż pracodawcy zatrudniali łamistrajków – co było dość łatwe przy masowym bezrobociu, lub też stosowali lokaut  – zwalniali wszystkich strajkujących. W tym czasie właśnie rozpowszechniły się strajki okupacyjne. Już 1933 r. na Śląsku przeprowadzono sześć takich strajków.

Jeszcze ostrzejsza formą walki było połączenie okupacji zakładu z głodówką. Po raz pierwszy głodówkę zastosowali w czasie strajku okupacyjnego górnicy kopalni „Kleofas” w październiku 1934 r.

Ówczesna „Gazeta Robotnicza” tak pisała o tych – jak je nazywano – strajkach rozpaczy: „Załogi okupujące kopalnię, głuche na wszelkie perswazje, trwają w walce pod ziemią, odmawiając często przyjmowania żywności z uporem straceńców. Nie pomaga rozpacz żon i dzieci, nie zmienia sytuacji widok padających z wyczerpania współwalczących towarzyszy, wywożonych do szpitala. Na wszystko patrzą strajkujący obojętnie, na wszystko odpowiadają jednym upartym: >> Nie przerwiemy walki, chociaż byśmy mieli zginąć tutaj, pod ziemią. Lepsza śmierć, niż takie psie życie w ciągłej i coraz większej nędzy<<”.

W latach 30., pojawiła się zresztą nowa forma wyzysku – praprzodek obecnego systemu podwykonawstwa w kopalniach  – kategoria robotników „za rewersem”. System polegał na tym, że poszczególne zakłady pracy zawierały umowy z różnymi przedsiębiorstwami, które podejmowały się wykonywania pewnych prac przy pomocy zatrudnionych przez siebie robotników. Robotnicy zatrudnieni w kopalni „Śląsk” musieli przykładowo podpisać następujący rewers: „Oświadczam niniejszym, że zgadzam się na przyjęcie do przejściowej pracy w kopalni >>Śląsk<<. Zrzekam się 14-dniowego okresu wypowiedzenia i zgadzam się na to, że zwolnienie może nastąpić każdego dnia, bez poprzedniego wypowiedzenia pracy”. O tym muszą marzyć obecni pracodawcy i szefowie „Gazety Wyborczej”.

Głodujemy!

Szczególnym echem odbił się 9-dniowy strajk w kopalni „Giesche” (potem „Wieczorek”) w marcu 1937 r. pod hasłem walki o 6-godzinny dzień pracy pod ziemią i podwyżkę płac. Strajk okupacyjny połączony był z głodówką. Prasa pisała wówczas: „Strajk głodowy w kopalni >>Giesche<< w niedzielę i poniedziałek trwał w dalszym ciągu i przybrał formy tragiczne. Zupełnie osłabionych i wyczerpanych, a po części nieprzytomnych 45 górników wywieziono na powierzchnię. W szpitalu lekarze starają się z wielkim trudem o uratowanie ich. W podziemiach kopalni – gdzie głoduje tysiące górników nie przyjmując ani wody, ani papierosów, ani żadnego pokarmu od kilku dni – sytuacja jest rozpaczliwa” („Gazeta Robotnicza”, 23.03.1937). Górnicy wywalczyli wówczas 8-procentową podwyżkę płac.

Pracownicy tej kopalni mieli zresztą duże doświadczenie w walkach strajkowych. Pięć lat wcześniej  – 3–8 lutego 1932 r.  – podczas strajku doszło tam do strać z policją ochraniającą łamistrajków.

W kopalni „Walenty Wawel” w 1938 r. strajkowano aż dwukrotnie w ciągu jednego roku (10–18 sierpnia, 12–22 września).

Wiosną 1933 r. głośnym echem odbił się w całym kraju dramatyczny strajk okupacyjny, połączony z głodówką, w zagłębiowskich kopalniach „Mortimer” i „Klimontów” – przeciwko projektowi zatopienia kopalń, zakończony chwilowym sukcesem.

Były jednak jeszcze bardziej dramatyczne strajki. 19 lutego 1935 r. 130 górników kopalni „Szczęście Luizy” w Roździeniu (obecnie część Katowic) rozpoczęło strajk głodowy, domagając się zniesienia wyroku sądowego, ogłaszającego upadłość kopalni. Górnicy zagrozili samobójstwem w pozbawionej tlenu części kopalni w przypadku odrzucenia ich żądań przez władze. Do głodujących górników przybyły masowe delegacje z innych kopalń, a także bezrobotni. Na skutek ich perswazji górnicy przerwali głodówkę, kontynuując strajk okupacyjny. 23-dniowa walka górników kopalni zmusiła w końcu właścicieli do uwzględnienia żądań strajkujących: do wypłacenia zaległych zarobków oraz do zapewnienia, że utrzymają kopalnię w ruchu. Dopiero wtedy górnicy wyszli na powierzchnię i przerwali strajk. Jednakże w końcu kwietnia musieli ponownie przystąpić do strajku okupacyjnego wobec wypowiedzenia pracy całej załodze. Dopiero po obietnicy Inspektora Pracy, że nikt nie zostanie zwolniony, powrócili do pracy.

Gdy stanęły kopalnie

Oczywiście, w okresie międzywojennym strajki nie ograniczały się jednak wyłącznie do pojedynczych kopalń. I tak 95 proc. śląskich górników i hutników wzięło udział w jednodniowym strajku 6 listopada 1929 r. na rzecz podwyżek płac.

3–4 marca 1933 r. na Górnym Śląsku, w Zagłębiu Dąbrowskim i Krakowskim odbył się powszechny strajk górników przeciwko zwolnieniom. Do podobnego strajku doszło w listopadzie 1935 r.

18 maja 1931 r. wybuchł kilkudniowy strajk powszechny kilkunastu tysięcy górników Zagłębia Dąbrowskiego i Krakowskiego na skutek zapowiedzianej obniżki płac. W drugim dniu strajku do zgromadzonych w Jaworznie 8 tys. strajkujących i ich rodzin, oczekujących na wynik pertraktacji, policja oddała salwę, zabijając 6 osób, a 15 ciężko raniąc. Wobec poruszenia opinii publicznej tą zbrodnią, wycofano zapowiedzianą obniżkę płac i przedłużono umowę zbiorowa.

Kolejny strajk z tego samego powodu w tych regionach odbył się 18 lutego–17 marca 1932 r. – wzięło w nim udział już 40 tys. górników, których wzburzyła zapowiedź obniżki płac o 21 procent. Wiece i masówki strajkujących rozpędzała policja. 21 lutego w kolonii Ksawera koło Będzina policja ostrzelała uczestników wiecu, zabijając dwie osoby i kilka raniąc. Następnego dnia w Czeladzi policja zastrzeliła dwóch górników kopalni „Saturn”, a kilkunastu raniła. W kilku kopalniach doszło do gwałtownych walk strajkujących górników z policją, często przy współudziale ich żon. W kopalniach „Modrzejów” i „Mortimer” kobiety, chcąc uniemożliwić łamistrajkom przetaczanie wózków, kładły się na szynach kolejki. Ten strajk jednak przegrano.

3–4 marca 1933 r. doszło do strajku ostrzegawczego 90 tys. górników przeciwko próbie obniżenia płac o 15 procent  – strajku zakończonego sukcesem.

Warto zwrócić uwagę, że policja uciekała się do brutalnych  – często morderczych   ataków na strajkujących górników częściej w Zagłębiu Dąbrowskim, niż na Górnym Śląsku. Tłumaczyć to można autonomią, którą ten ostatni region miał w Polsce, co zmuszało władze do większej ostrożności w postępowaniu z protestami.

Nie na darmo zagłębiowskim górnikom jeden ze swych wierszy poświecił wówczas Władysław Broniewski:

Kryzys w ciężkim przemyśle,
płace górników głodowe,
ich twarze  – nieprawomyślne,
ich domy  – antypaństwowe!

Węgiel dobywa Zagłębie,
Zagłębie dobywa śmierć.
Po gniew, moja pieśni, najgłębiej
w serce ziemi się wwierć,

by te słowa zabrał niejeden,
jak lonty dynamitowe,
na Hutę Bankową, na Reden...

      Zapalać! Gotowe?  – Gotowe!

 

Trybuna Robotnicza - 17.01.2008

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin